Skocz do zawartości

czasem nawet subaru nie pomoże :(


radix99

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 77
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Oczywiście szkoda mi tych ludzi ale nie zgodzę się z tym:

 

ale 23 lata... to nie jest wiek na mocne auto...

 

mam 23 lata, 320 KM w Subaru, wcześniej przez 2 lata miałem 300 KM w Audi S4 i nic mi nie jest. Może to dlatego ,że mam dużo respektu dla tych aut, do siebie, swoich umiejętności, może mam dużo szczęścia. nie wiem. Wiem napewno, że nie można generalizować.

 

Dokładnie, nie chodzi o wiek tylko o pokorę co do warunków jazdy i swoich umiejętności. Szkoda ludzi ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Newbee, to czy klatka by pomogla, czy nie pomogla, mozna by zobaczyc, dopiero jakby byla zamontowana...zawsze jest to dodatkowa ochrona, nieprawdaż? "troche" zmienia sztywność budy i zachowanie samochodu po uderzeniu, ale teraz to najmniej wazne.

halo wroclaw, czy ktos rozpoznaje samochod?

Masz racje poniekąd. Zwróć uwagę ze większość wypadków śmiertelnych na rajdach, gdzie jest klatka to własnie bokiem w drzewo. Choćby zeszloroczny Elmot-Krause. Na drzewo nie ma mocnych..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam 23 lata, 320 KM w Subaru, wcześniej przez 2 lata miałem 300 KM w Audi S4 i nic mi nie jest. Może to dlatego ,że mam dużo respektu dla tych aut, do siebie, swoich umiejętności, może mam dużo szczęścia. nie wiem. Wiem napewno, że nie można generalizować. Ważne co ktoś ma w głowie (a i to czasem zawodzi) a nie ile wiosen przeżył.

 

 

tzn. iż emocjonalnie wyprzedzasz zdecydowanie swój wiek - szacunek

 

Dokładnie, nie chodzi o wiek tylko o pokorę co do warunków jazdy i swoich umiejętności. Szkoda ludzi ...

 

 

chodzi o wiek - bo pokorę zdobywa się doświadczeniem , a doświadczenie przychodzi z czasem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Po reanimacji zmarła na miejscu 22-letnia kobieta, która kierowała autem. Była policjantką z sekcji prewencji komisariatu na Grabiszynku."

 

Szkoda mi najbardziej pasazera...

 

ale 23 lata... to nie jest wiek na mocne auto...

 

Carlos, prosze Cie.... wiesz, jest taki jeden 23latek, ktory w zeszlym roku wygral grupe N w RSMP... Nawet takie beztalencie jak ja jezdzi 250konnym samochodem odkad ma 19 lat i zrobil nim 130 tys km. Ani razu nie mialem wypadku i nikogo nie skrzywdzilem, a wcale nie wynika to ze szczescia. Nie mozna generalizowac. Przyjrzyj sie tym wszystkim idiotom, ktorzy na polskich drogach:

 

- wymuszaja pierwszenstwo

- wyprzedzaja na trzeciego

- wyprzedzaja w niewidocznych miejscach

- ignoruja wszelkie znaki drogowe

- ogolnie jezdza niebezpiecznie

 

Czy oby na pewno wszyscy maja mniej niz 25 lat...? I zaden z nich nie ma dzieci, rodziny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet takie beztalencie jak ja jezdzi 250konnym samochodem odkad ma 19 lat i zrobil nim 130 tys km.

 

Jedni widocznie wiedzą co to jest i znaczy 250PS, dla drugich natomiast to jest tylko jakaś sobie liczba.

Inni jeżdżą 40-tonowymi zestawami i wiedzą co to znaczy taka waga. Dla innych(w większości kierowców osobówek) to tez jest TYLKO cyfra...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carlos, prosze Cie.... wiesz, jest taki jeden 23latek, ktory w zeszlym roku wygral grupe N w RSMP... Nawet takie beztalencie jak ja jezdzi 250konnym samochodem odkad ma 19 lat i zrobil nim 130 tys km. Ani razu nie mialem wypadku i nikogo nie skrzywdzilem, a wcale nie wynika to ze szczescia. Nie mozna generalizowac. Przyjrzyj sie tym wszystkim idiotom, ktorzy na polskich drogach:

 

- wymuszaja pierwszenstwo

- wyprzedzaja na trzeciego

- wyprzedzaja w niewidocznych miejscach

- ignoruja wszelkie znaki drogowe

- ogolnie jezdza niebezpiecznie

 

Czy oby na pewno wszyscy maja mniej niz 25 lat...? I zaden z nich nie ma dzieci, rodziny?

 

 

Siemanko jest jednym z wielu wyjątków od reguły....

 

 

...Junior, nie generalizuję ale akurat środowisko "świadomych" użytkowników dochodzi do pokory szybciej i mniej boleśnie - jeździsz, szkolisz się , wiesz, a raczej spodziewasz się kiedy auto chce "urwać Ci leb" i zapewne nie wściekałbyś sie po śliskim na publicznej drodze... ale to wymaga świadomości , a wiele osób w podobnym wieku jej nie ma , no bo gdzie mieliby ją zdobyć. Cały czas wyznacznikiem umiejętności prowadzenia auta, w wielu srodowiskach, jest gnanie po publicznej drodze 160+km/h i wielokrotne wyprzedzanie... kurde sam taki byłem, wydawało mi się iż potrafiąc wykonać "poprawnie" (nie zabijając siebie i innych) manewr wyprzedzania przy dużej prędkosci, czyni ze mnie Asa...

 

są ludzie 40+ letni o poziomie intelektualnym i emocjonalnym 16latka, ale to drugi biegun , a my skupmy się na "średniej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktem jest że większość kierowców którzy dostają 'wścieka' po ich wyprzedzeniu (mówię o swoich doświadczeniach) to panowie łysiejący, siwiejący albo tak po prostu starzy :P

jednakowoż ja np (uważając się za młodego :wink: ) nabrałem pokory dopiero jak mnie na sjs przy scandinavian flicku obróciło przy 70kmh - raptem 150km ale za to 4x4 - przecież to się klei jak superglue :roll:

nie ma reguły.. trafiłem tyłem seicento w drzewo (dobrze że tyłem) jako pasażer bo wybiegł pies, a kontry były ok tyle że droga skręcała, znak drogowy po drodze lekko zmienił kurs.. czasem to jest po prostu pieprzony zbieg okoliczności

szkoda ludzi a może bardziej rodzin bo im to już wszystko wisi :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o powstrzymanie się od komentarzy .... Czekać na info kogo zabrano nam na tamtą stronę.

 

Auto bokiem w drzewo nawet przy 30 km/h jest do kasacji ... Może dziewczyna miał po prostu pecha, pogoda jest teraz zdradliwa.

 

Białe gwiaździste felgi, świnka na lusterku :(

Jak bym widział mojego WRXsa...

 

[`] [`] [`]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja dodam swe trzy grosze:

mamy dzwona-nic nie wiemy o kierowcy w sensie doświadczenie za kółkiem,wcześniejsze auta itp.

zdarzył się dzwon,niestety śmiertelny, i bycmoże było tak,że ta osoba setki razy wyczyniała różne ewolucje swym autem i była pewna auta jak i siebie a ten jeden raz sie okazało,że zamiast sie utrzymac to poszło boczurem i sie skończyło jak się skończyło.

Nie oceniajmy po wieku umiejętności bo to indywidualna kwestia.

Przykład: ja i Igi,ja mam 29 lat,prawko zrobione 3 lata temu,moje pierwsze 4x4,a taki Igi 21 lat i trzeci 4x4 (wcześniej Justy,moja Impreza i teraz Forek S Turbo) i co,kto na papierze lepszy ja czy Igi? a powiem wam jedno,chłopak potrafi konkretnie pojechac czy to na lotnisku (ludzie ze spotkania w sobote stwierdzili,że lata forkiem boczurami w kontrze aż marzenie) czy na szosie,potrafi szybko,ale z głową,bez niepotrzebnego ryzyka wykorzystać te prawie 180KM w aucie,ale bez młodzieńczego świrowanie,i za to wielki sacun bo u niego w czasie jazdy nie pesel ale rozum rządzi...A ja...stary koń...dużo przede mną :wink:

 

Więc nie wiek,a to co za kółkiem i co w głowie :!:

 

Odnośnie klatki-byłem raz na dzwonie cywilnego auta z klatką,i powiem wam jedno-klatka ma sens jesli jedziemy w kasku,bez kasku to jest smiertelna pułapka,kiedy podczas dzwona bokiem ,pierwszą przeszkodą jaka spotyka głowa jest rura...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to cholernie skomplikowane zagadnienie , i nie da sie tak zero-jedynkowo potraktować , że młody to szaleniec , a stary co ma rodzinę jezdzi przepisowo. Aczkolwiek statystyki mówią dokładnie tak jak carlos pisze , czyli coś w tym musi być :roll: .

To samo z firmami ubezp. czy wypożyczalniami aut., skądś w końcu wiedzą że przeciętny 20 -latek , zapłaci za ubez. wiecej, to samo jak wypożyczasz auto, min. 25 lat :roll:

Owszem wyjątki są zawsze, mnie kiedyś woził po kielcach gówniarz :mrgreen: który miał 15 lat , a nazywa sie Mateusz Lisowski :twisted: , powiem jedno , chiałbym tak jezdzic :roll: , jako pierwszy w życiu dałem mu STI do testów , i sam byłem w szoku , co w tedy ten małolat potrafił :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma znaczenia co to za samochód. Niema takiego auta co wszystkie błędy kierowcy naprawi, nawet subaru. Przypomina mi się rozmowa z moim szefem angolem po powrocie z wakacji w alpach. Mówi do mnie, wiesz było tak ślisko że nawet land rover na zimówkach wpadł w poślizg :) Z takim akcentem na "nawet", co za bezkrytyczne zaufanie do techniki :/

Ja czasem robię głupie rzeczy za kierownica i obiecuje sobie że więcej nie i nagle uświadamiam sobie że znowu coś głupiego zrobiłem. Wydaje mi się że jestem w miarę świadomym kierowca ale człowiek jest tylko człowiekiem. Przykra sprawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna rzecz, moim zdaniem znacznie bardziej ważna niż umiejętności rajdowe, wyścigowe, pojeżdżawkowe: ŚWIADOMOŚĆ zagrożeń.

Tor, OS, pojeżdżawka to miejsce zamknięte w sensie, że nie ma innych uczestników ruchu. Po drugie na tych obiektach jedziesz mocniej spięty, gotowy do reakcji na zachowanie auta.

W ruchu drogowym taki poziom czujności jest praktycznie niemożliwy do zachowania.

 

Jechałem kiedyś z kolegą co na lotnisku wyczyniał cuda a w ruchu ulicznym na zblokowanych heblach (pojeżdżawkowa Sierra bez ABSu) wjechał w auto z przodu ( wszystko przy przepisowej prędkości). Długo potem nie mógł pojąć dlaczego wtedy nie odpuścił i nie skręcił, mimo, że na torze setki razy potrafi odpuścić hamulec aby złapać przyczepność.

Umiejętności dają szansę prawidłowej reakcji ale trzeba być świadomym, że to tylko szansa. Może się uda a może nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy policjant mówił że pasażer - też policjant - jest właścicielem Subaru, a kupił go mniej więcej tydzień przed wypadkiem. W tej chwili leży w szpitalu, a jego stan wedle informacji jest bardzo ciężki.

Ciężko tą całą sytuację oceniać, a najlepiej chyba po prostu tego nie robić. Straszna tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak miałem tydzień Subaru to mnie prawie postawiło bokiem na delikatnym łuku :shock: Od tamtej pory mam szacun dla tego auta i moich umiejętności. Wcześniej jeździłem autami 4x4 ale z ESP gdzie przy takim poślizgu pewnie bym go nawet nie odczuł, bo auto by się wyprostowało. Może i tu było tak :?:

 

Swoją drogą ktoś to trafnie podsumował coś w stylu: "Morał od zawsze znany, nie ma warunków to nie zapierda#amy" :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczora jechałem lica ok 50-60km/h,facet mi sie wysunął z podporządkowanej (tak wysunał,do pełnego wyhamowania przed krzyżówką zabrakło mu ok 1,5m),ominąłem go (wiecie taki tam teścik łosia) i...oberek.Ale na szczęście bez strat,mały ruch ,szeroko,ale gdybym w cos wydzwonił bokiem to jakisz szary obywatel nie znający przyczyn dzwona stwierdził by na 100%-ech po prostu zap%$@#$ :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu miał chyba w podpisie: "do setki prawie jak STI, tylko trochę dłużej" i na tym bym się skupił. Ile jechała? 50? 80? 140? Starym golfem też się uda tak rozpędzić nawet i w mieście. Więc to nie kwestia samochodu a zawartości puszki mózgowej. Było też tu powiedziane, że od wieku to nie zależy, ale prawda jest taka, że ludzie którzy mają krótko prawo jazdy (a co za tym idzie najczęściej zrobili mało kilometrów) są zagrożeniem na drodze. Koniec, kropka. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Wiem to po sobie i wielu moich znajomych, z których kilku już nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zento, racja. Nie neguje tego, nie oceniam też dziewczyny, która być może miała pecha*. Odniosłem się tylko do tego co było napisane wyżej- tj o wieku i samochodzie. A innych czynników wpływających na to czy dojedziemy do celu przecież jest jeszcze wiele. Zawsze jest ryzyko, że nie dojedziesz do celu - czy to pech, czy wina Twoja, czy osła który wyprzedzał na ciągłej pod górkę. Jedyne co możesz zrobić to starać się przewidywać - a tu już wiek i doświadczenie się liczą.

 

 

* Ale czy naprawdę nie opanowałaby samochodu, nawet gdyby wpadła w poślizg, gdyby jechała przepisową 50tką? (nie wiem jakie tam było ograniczenie, strzelam) I pewnie to, że policjant policjantowi mandatu nie wystawi też robi (zrobiło?) swoje..

Może nie mam racji, to tylko moje przypuszczenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uderzenia bokiem mają to do siebie,ze te wszelkie wzmocnienia itp to se można wsadziec,kurtyny? przy małej prędkości ok-główke ocalą,czy tam boczne poduchy ciało,szczególnie jak jest dzwon z drugim autem i jest w stanie cos przejąc troszke siłe uderzenia.A takie drzewo czy słup wchodzi do srodka i demoluje,a wybór jest bardzo duzy: konczyny dolne ,miednica,narządy jamy brzusznej,klatka piersiowa,kregosłup (szczególnie szyjny) ,czaszka-czy to pod wpływem siły ,która łamie,czy to pod wpływem przeciażeń-tak te narzady dostaja "po dupie",ze masakra :!: Bardzo często osoby po takim bocznym dzwonie maja urazy wielonarządowe,gdzie możemy miec stycznośc na raz : z krwawieniem (np.urazy narządów czy złamania ud/miednicy),niewydolnoscia oddechową (polamane żebra robia spustoszenie w klp) i niech do tego dojda jeszcze obrazenia czaszkowo-mózgowe...I takie hardcory moga miec miejsce juz przy niewinnym owinieciu sie o latarnie/drzewo przy 50-70km/h,tak więc widzicie-boczne uderzenia sa cholernie groźne dla życia,a wywinąc oberka i posadzić auto na drzewie możemy w najmniej spodziewanym miejscu i okolicznościach :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...