Skocz do zawartości

Prośba o pomoc dla huzar105


huzar105

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam do mnie na herbatę.

Cieszę się, że jesteś już w domu. Wiem z autopsji, jak sie przeżywa powrót do domu po dłuższym pobycie w szpitalu.

Do Poznania mi na razie nie po drodze, więc chętnie wypiję z Tobą herbatę witualnie - własnie zaparzyłem. Trzymaj się. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 283
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

huzar105, super wiadomość, że Cię wypuścili i jesteś w domu!!! Zdrowiej szybko!!! No i na zdrowie wirtualną herbatką :wink: z prądem :twisted: jeżeli możesz :!: pomaga też na przeziębienie :P :wink:

Jeszcze raz szybkiej i udanej rechabilitacji. Jak będziesz czegoś potrzebował to pisz śmiało :twisted: zawsze coś wymyślimy :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huzar, cieszę się że już jesteś w domu i dochodzisz do siebie. Może napisz jakie masz potrzeby na obecną chwilę (medyczne :twisted: ), czy tez akcja forumowa wyczerpała zapotrzebowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
huzar105, i jak tam chlopie? :)

Wszyscy co mnie widzieli twierdzą, że wygląda to spoko, ale ja wiem, że kłamią :mrgreen:

Mam teraz bardzo dziwny okres w życiu. Nic mi totalnie się nie udaje. Wszystko się psuje tysiące pierdołek nie będę wymieniać wszystkiego, ale zaczynając od golarki przez fotel przy biurku kończą na głupim xboxie którego miałem do rehabilitacji ( :twisted: ) :|

Co do samych dłoni to mam teraz bardzo delikatną skórę. Każde mocniejsze dotknięcie sprawia ból (żałuje teraz, że mnie to nie kręci :P ) Do tego każde lżejsze uderzenie, przetarcie to gwarantowane baloniki na 2 dzień. Tydzień po szpitalu miałem ładnie zaschnięte dłonie, dziś znów mam rany... I tak w kółko. Czuje się jak wampir, chodzę tylko w cieniu lub w rękawiczkach, notabene jaki teraz (w lato) jest problem z kupnem rękawiczek. Byłem nawet u krawcowej, czy nie uszyje... Ale zlała mnie.

Próbuje już powoli nadganiać wszystko czego nie zrobiłem przez ostatni miesiąc, ale to co normalnie robilem w godzine,teraz dlubie 2 dni.

Reasumując nie polecam nikomu oparzeń większych niż pierwszego stopnia :idea::mrgreen:

Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzymaj się teraz już będzie tylko lepiej 8)

Zapomniałem jeszcze o czymś, jeśli ktoś się skaleczy ma świeże rany to polecam to:

Obraz.jpg

Trochę śmierdzi i jest koloru moczu 8) a po za tym działa ekstra. Dostałem coś takiego ze szpitala, ale już się mi skończyło. Na noc opatrunek z tego i rano jest tylko strupek, który można zerwać przy śniadaniu jak kogoś to kręci. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

huzar105, oj ale widze, ze humor Cie nie opuszcza :D (przyznaj sie, pisales tego posta cale dwa dni, he? :P )

 

Tez mialem niedawno temu dosc mocne oparzenia, choc oczywiscie nie tak rozlegle jak u Ciebie - ale wiem, ze to bardzo nieprzyjemne i boli...

 

A probowales kupic rekawiczki do jazdy samochodem? ;)

 

który można zerwać przy śniadaniu jak kogoś to kręci.

 

ueeee.... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze to bardzo nieprzyjemne i boli...

Eee tam gdyby to tylko bolało to byłbym w 7 niebie. 8) Mi towarzyszy pełna gama odczuć. Piecze, swędzi, pali do tego wszystkiego wszech obecna wazelinka :mrgreen:

 

 

A probowales kupic rekawiczki do jazdy samochodem? ;)

Kupilem rękawiczki dopiero w Decatlonie takie do biegania bardzo cienkie, a i tak mam mokre łapy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przez ciebie w alkoholizm wpadne 8) , tzn głebiej wpadne bo juz w nim tkwie. Wylicytowałem od DNLa literek Śliwowicy i niestety pyszna jest :twisted: . Także prośba, nic już sobie nie rób, ty i inni też, bo to sie na narodzie odbija :mrgreen:

 

Poważniej mówiąc, fajnie że już jestes jako tako na chodzie, najgorsze chyba masz za sobą. Teraz "tylko" cierpliwość i rehabilitacja i bedziesz jak nówka sztuka.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dziękuje wszystkim za życzenia bardzo mi miło.

Jak tak opisuje dalsze skutki wypadku to przygoda trwa dalej.

Prawa dłoń wizualnie prawie zagojona palce w 70% sprawne. Mogę już dużo rzeczy robić, łącznie z pisaniem. Ale za to mam bardzo delikatną skórę, mogę przejechać paznokciem po skórze i się rozcinam...

Niestety z lewą nie jest już tak kolorowo, strupów nie mam, ale nic więcej. Nadgarstkiem mogę ruszać tylko po kilka stopni do tego pojawiła się ropa pod przeszczepem, ekstra sprawa. Boli, można wyciskać, albo ściągają w szpitalu. Stosuje rożne maści nic nie pomagają. Nie będę dokładnie opisywał co i jak jest to mało ciekawe.

Mam za to większy problem. Od czasu wypadku mam GIGANTYCZNEGO pecha. Nic mi nie wychodzi, pomyślałbym, że to jest związane z brakiem sprawności, ale zgubiłem olej w samochodzie, miałem kolizje drogową, starszy Pan (gnój jakich mało) przy ruszaniu pod górkę wjechał mi w przód auta :!: i się wypierał, oszukali mnie ostatnio na kasę, połowa rzeczy, która wcześniej się sprzedawała normalnie teraz nie chce się sprzedać nawet za 30% wartości, nie mogę utrzymać terminów, których się podjąłem, kupiłem klatkę do malucha okazało się, że główny pałąk był cięty, kupiłem silnik dobry okazało się, że ma uszczelkę pod głowicą walniętą, porysali mi auto na parkingu, xbox sie zepsuł, Ani brat kupił mi używanego iphona wymienił w nim całą obudowę, pękła mi od tak w kieszeni, w domu samo złamało się krzesło od komputera, odebrałem komputer z naprawy gwarancyjnej, dzień później już nie działał, zamówiłem części w InterCarsie (tarcze klocki, filtry) okazało się, że tarcza nowa była w pół pęknięta, Pan który ją odemnie odbierał mówił, że pierwszy raz w życiu coś takiego widzi... To wszystko tylko wydarzyło się od czasu wyjścia, ze szpitala. Dodam jeszcze, że nie jest to nawet połowa. Jestem lekko podłamany tym wszystkim, miało być tak pięknie, a jest o całkowicie inaczej. Jak przed wypadkiem potrafiłem sensownie zarobić, popłacić rachunki itp Tak teraz głównie mam same straty i ledwo co wychodzę na zero. Cały czas się zastanawiam, w czym leży problem. Może gdzieś popełniam jakieś idiotyczne błędy sam nie wiem.

 

Może Wy coś poradzicie. Czerwone wstążki i inne czary nie pomagają...

Sorry za taką chaotyczną składnie :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

huzar105, jeśli to Cię pocieszy, to zwykle sytuacje zarówno negatywne, jak i pozytywne, "chodzą" grupami. U mnie zwykle też jak pech, to na całej linii. Z drugiej strony, jak się coś udaje, to też kilka rzeczy na raz.

 

Twoja sytuacja jest trudniejsza niż zwykłe problemy życia codziennego ale trzymaj się Kolego. :!: Przetrwasz i będzie dobrze. A nawet jeszcze lepiej. Czego Ci serdecznie życzę. :!: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

huzar105, wiem ze latwo nam tu pisac zebys sie nie poddawal , szedl do przodu ale nic innego nie mozemy Ci napisac przeciez , dasz rade , masz rodzine , zone ktora napewno bardzo Cie kocha i wspiera ,czego dowodem jest ten watek , glowa do gory , co nas nie zabije to nas wzmocni

pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Huzar105, może to marne pocieszenie, ale spróbuję :) Ja też miałem ostatnio taką falę pechów. Już nawet byłem dość mocno przekonany, że ten koniec świata, który miał być z miesiąc temu, to prawie pewnik :D

Zaczęło się ze dwa miechy temu, jak stuknąłem tyłem WRXa w kolesia, który zaparkował tuż za mną (akcja prawie identyko, jak Carlosa na plejadach). Potem zdechła nam zmywarka (zwarcie, dym na pół kuchni, wywalone wszystkie bezpieczniki włącznie z tymi na klatce). Jak wyciągałem do oględzin zmywarkę, to zarwał się blat nad nią i cały sprzęt zwalił się na glebę (dzbanek na wodę - do wyrzucenia, malakser - połamany, ale jakoś przeżył, jakieś szkło - wiadomo...). Potem zdechła lodówka, modem kablowy i wiertarka. W międzyczasie jeszcze złapałem 'epidemiczne zapalenie spojówek' i przez tydzień niewiele widziałem przez ropę, którą co 5 minut musiałem wymywać z oczu. Lekarz "pocieszył mnie", że może to trwać do 4 tygodni i już oczyma wyobraźni widziałem, jak jedna firma zrywa ze mną kontrakt z powodu "ciągłej niezdolności do świadczenia usług". Później, w drodze do blacharza, żeby obejrzał wgnieciony tył, stuknąłem przodem gościa, który heblował przed pasami, żeby przepuścić pieszych z drugiej strony ulicy (tuż po małym deszczu, z przeciwka sznur autobusów, a on wypatrzył chętnego do przechodzenia...). Wstawiłem samochód do warsztatu na naprawę tego przodu i chłopaki zmielili mi dwójkę w skrzyni niby przestawiając samochód po placu... Wstawili mi "nową" skrzynię, ale z wymielonym synchronizatorem jedynki.

To by było chyba na tyle niefajnych akcji. Mam nadzieję, że przełamaniem pecha było zdobycie z Jankiem Dropem drugiego miejsca w szosowej outlaw na Plejadach :) Oby i u Ciebie takowe szybko nastąpiło! Zdrówka i powodzenia życzę :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...