Jeżdżę na "góralach" od 1992 roku. Powoli systematycznie piąłem się w górę jeśli chodzi o klasę sprzętu. Zawodnikiem nigdy nie byłem ale "ogarniam" temat jazdy na rowerze MTB :-). Tak, większe koło i nowe geo spowodowały, że mogę sobie na więcej pozwolić w kwestii zjazdu i skoków w trudnym terenie.
Nie Ty pierwszy i nie ostatni w ten sposób podchodzisz do elektryków i ich właścicieli. Wynika to po prostu z braku doświadczeń na takim rowerze lub po prostu z uprzedzeń.
Kilku moich kumpli, którzy pomykają na elektrykach to byli zawodnicy, trudno ich posądzać o braki kondycyjne. Poza tym, elektryk waży ok 24 kg. Aktywna jazda na nim zawsze kończy się dużym zmęczeniem.
Elektryki enduro pozwalają na jazdę np. po dzikich singlach połączonych w pętle, do startu których po każdym zjeździe trzeba podjechać. Na analogu zrobisz np 4-6 przejazdów a na elektryku 10-12.
Podsumowując...jeśli masz dużą frajdę z jazdy na kole 26 cali, to na nowoczesnym rowerze z kołem 27.5 lub 29 będziesz miał jeszcze więcej. Polecam wypróbować taki rower, o co w dzisiejszych czasach nie jest trudno.