Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ale na pierwszym filmie @Tichy zatrzymuje się przed przejściem, bo zmieniło się światło, a gość na lewym przejeżdża już na czerwonym.

Masz rację, mea culpa - nie zwróciłem uwagi. Z tym, że również ta sytuacja IMO nie jest żadnym powodem do nerwów czy frustracji :)

 

Czyli można tak jeździć, nic w tym złego? Widzisz coś takiego i Cię to nie rusza, bo przecież trupów brak, a nawet jeśli, to nikt Tobie bliski, tak? Nie mogę pojąć takiej mentalności, ale wg mnie właśnie przez BRAK jakichkolwiek REAKCJI otoczenia tak się dzieje. Najłatwiej powiedzieć "nie moja sprawa, niech policja to załatwi". Rozumiem, że "Frog" to Twój ulubieniec? :P

 

 

prawym pasem jedzie kierowca znacznie wolniej niż dopuszczalna na tej drodze (3 pasmówka)

Oooo, a skąd to wiesz? Bo co do mnie, to jechałem tam max. dopuszczalną.

 

 

Zgadzam się ze sjakiem. Gdyby nie było świateł, to zachowanie zgodne z przepisami (przepuszczenie pieszego) spowodowałoby po prostu narażenie życia tegoż pieszego, bo nie mam pewności że kierowca na lewym pasie też się zatrzyma i że pieszy go widzi.

Proponuję pooglądać sobie program "Jedź bezpiecznie" (wystarczy wpisać w Google) - tam prowadzący i policjanci mają z goła inne zdanie i punktują bez litości. Co ciekawe, zgadzam się z Tobą, nie z nimi - jako pieszy zawsze po prostu czekam, aż nic nie będzie jechało albo jak będzie naprawdę bezpieczna, duża luka między autami. Uważam, że deptanie w mieście po hamulcach w sytuacji, gdy przed przejściem stoi jeden pieszy (w dodatku dopiero co podszedł), a dwupasmówką jedzie sznur aut, nie ma sensu. Ale policja (np. w "Jedź bezpiecznie") ma na ten temat inne zdanie i nikt z tut. Forum nie wybroni nas przed mandatami w takiej sytuacji ŻADNĄ argumentacją :(

 

 

Pamiętajmy o przepisie nadrzędnym, który również jest zawarty w PRD, że kierujący ma obowiązek uczynić wszystko, aby nie dopuścić do spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Oznacza to tyle, że jest wręcz obowiązkiem niestosowanie się do innych zapisów, jeżeli zastosowanie się do nich mogłoby przyczynić się do kolizji/wypadku. Przypominam również, że przez działanie rozumie się również zaniechanie. Czyli jeśli jedyną metodą uniknięcia zdarzenia drogowego jest umyślne "złamanie" innego przepisu, to mamy taki obowiązek Poza PRD określa się to jako poświęcenie dobra niższej wartości w imię dobra wartości wyższej ;)

A próbowałeś się kiedyś w ten sposób wybronić od mandatu i czy się udało? Serio pytam. Wg mnie "władza" nie przyjmuje takiej argumentacji (nawet jeśli w naszej ocenie jest ona słuszna). Polecam szczerze program "Jedź bezpiecznie", są odcinki w necie, w tym ostatnio prawie wszystkie o przejściach dla pieszych.

 

 

Ciężko jest się ustosunkować do filmików nocnych ze względu na słaba widoczność i na brak znajomości topografii Krakowa (...)

Dzięki, sam nie miałem czasu na opisanie przypadków, a faktycznie jak ktoś nie zna miasta, to nie wie, jakie w tych filmach są "cwaniactwa" :)

Co do ost. punktu, to nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi? Stoję przecież ładnie na swoim pasie. A wyjeżdżających z prawej zawsze przepuszczam (1 szt.), ale to nie w tym miejscu, tylko chyba wcześniej, na skrzyżowaniu? Zresztą ci, co tam pod Tandetą grzali po mojej prawej pasem dla autobusów, nie wyjechali z prawej, tylko wyskoczyli z "mojego" pasa (byli gdzieś za mną) i ogień po prawej, żeby tylko kilka aut "wycwaniaczyć" (widziałem to w lusterku). W przeciwną stronę pędzą przez stację benzynową w tym samym celu ;)

 

To ja zeby zmienic troche atmosfere :P

 

Cham i nie cham taka oto mialem przygode.

 

Koles zajechal mi droge, tak, ze musialem zwawo w pedal hamulca nacisnac. Pisk opon, moje siarczyste ****** mac i popukanie sie w czolo. To bylo zaraz przed swiatlami, facet zatrzymal sie jakies 2 samochody przede mna, wylazi, skubany duzy jest, twarz nie zmeczona inetligencja, oj bedzie awantura ;) Podbiega do mojego samochodu, ja juz w gotowosci, na co on " stary przepraszam, zajechalem Ci droge ale nie zauwazylem Cie, wszystko ok?" :)

 

Mozna? Mozna :)

Czy to oby napewno w Polsce?

 

Też nie wierzę :)

Przegrałem, pomimo, że właśnie " W takiej sytuacji wszelkie wątpliwości powinny być rozpatrzone na korzyść obwinionego "

Nic nie jest rozpatrywane na korzyść. Tak jak powie policja i "świadkowie" tak jest. Bezrefleksyjnie.

Zdjęcia , film , zdrowy rozsądek, opinia biegłego - to nic nie wnosi do sprawy.

Ale co można oczekiwać od sądu, który na pierwszej rozprawie, na dzieńdobry zadaje pytanie: "Czy jeżeli obniżę Panu mandat, to się Pan przyzna ? "

Miałem do czynienia przez jakiś czas z instytucją, która ma coś wspólnego z tzw. "wymiarem sprawiedliwości" - jest gorzej, niż Wam się wydaje... :(  W skrócie: winny jest domyślnie każdy. Tyle że bandyta WIE WCZEŚNIEJ, że jest winny i już w czasie łamania prawa się "zabezpiecza", załatwia alibi, fałszuje faktury, zmienia telefony itp. A niewinny nie jest na to przygotowany i nie ma się jak bronić - paradoksalnie jest przez tę niewinność bardziej podejrzany :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupilem Subarke w styczniu.

zarejestrowalem, wyjezdzam z pod urzedu komunikacji wjezdzam na parking galerii jade prawym pasem Aaa tu gosc z naprzeciwka z jakas blndi jedzie swoim pasem w jakim tam vagodupowozie, Nagle z 6 metrow majac do mnie zjezdza na moj pas i jedzie prosto na moja Subarynke swiezo zarejestrowana. Dalem po klaksonie gosc sie zatrzymal i widac ze sie przestraszyl. Patrzy na mnie i mi faka pokazal i sie cieszy do tej swojej blondi (:.

Krew mnie zalewa w takch sytuacjach, wysiadlem grzecznie dze do podchna jego bulkowozu i prosze aby wysiadl z samochodu, gosc zaniemowi otwozyl swoj niewiesci ryjek i pyta po co. Chcialo mi sie smiac ale dalej zachowalem powage, mowie mu aby wysiadl To mu zlikwiduje skurcz w jego paluszku i pytam sierotki marysi czy mu sie cos nie poprzestawialy klepki bo jak bym nie zatrombil to by rozwalil swoj bulkowoz A on strzelil buraka Przeprosil. Powiedzialem mu ze jakby mi Subaryne rozwalil to bym juz go nie pytal o to czy wyciadzie. Gosc zrozumial chyba a jego blondi to chyba byla zarzenowana jego zachowaniem i glupio na niego patrzyla.

Bylem grzeczny (: aaale mowie wam jakby zapyszczyl to by wylecial z tego swjego kurnika a ten paluszek ........

I to jego zachowanie tylko za to ze ostrzeglem go ze zaraz przywal we mnie!!!! To sie nazywa cham!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ktoś powie: "on cham a Ty agresor"... Jaki jest sens? coś się stalo wielkiego że Ci faka pokazał? a jakby zamiast przeprosin itd gościu wyciągnął kosę i Cię poczęstował?? Ja bym nigdy tak się nie zachował bo nie wiem na kogo trafię i jestem zdania że na Kozaka w końcu się trafi większy Kozak. Lepiej się zastanów zanim następnym razem wyskoczysz z auta ;)

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heban71, no właśnie tutaj byłoby pytanie, kto był większym chamem. Tym gorzej, że Ty według opisu sobie całą sytuację skalkulowałeś i wyszło Ci, że to najlepsza metoda działania.  :huh:

Edytowane przez bakkz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie oduczylem, odkad kiedys cham stojacy przede mna na swiatlach wywalil cala torbe smieci z McDonalda za okno i ja wysiadlem i mu ja z powrotem wrzucilem... :mrgreen:

 

Wkurzyl sie. Duzy byl. I chcial mnie z auta wyciagnac.  :huh:

W tej sytuacji zdecydowanie rozumiem Twoje zachowanie, bo mnie wkurza wywalanie żarzących się petów za okno, a torba po McDonaldzie to już hardkor :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja ja uważam, że jak sytuacja na to pozwala to trzeba buraków uczyć kultury.

 

A ja uważam że buraka nie nauczysz a przy okazji możesz zarobić kosą w brzuch...

 

 

Doświadczenie życiowe wskazuje, że niestety masz rację. Agresja rodzi agresję, a nie dobro  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każda ;) tylko takie co pokazują że (przynajmniej ja tak to odbieram) mimo że jesteśmy maniakami motoryzacji i tak zacnej marki jak Subaru zamiast dawać dobry przykład co poniektórzy wolą też być chamami, agresorami, na agresję czy chamstwo odpowiadać agresją itp. Wcale jak widać nie jesteśmy do końca "lepsi" od tych innych chamów, których spotyka się na drodze. od karków w BMW itp.

Naprawdę zastanówmy się jak sami reagujemy, jaki dajemy przykład tu na forum, jaki dajemy przykład naszym dzieciom itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja sie oduczylem, odkad kiedys cham stojacy przede mna na swiatlach wywalil cala torbe smieci z McDonalda za okno i ja wysiadlem i mu ja z powrotem wrzucilem... :mrgreen:

 

Wkurzyl sie. Duzy byl. I chcial mnie z auta wyciagnac.  :huh:

W tej sytuacji zdecydowanie rozumiem Twoje zachowanie, bo mnie wkurza wywalanie żarzących się petów za okno, a torba po McDonaldzie to już hardkor :D.

 

a propo wyrzucania petów jeszcze palących się przez okno , to byłem świadkiem jak kierowca busa jechał i przez okno wywalił peta podczas jazdy i na jego nieszczęście  pęd powietrza spowodował że kiep z impetem  wleciał i wpadł kierowcy za kołnierz  :biglol: od tamtej pory już nie widziałem aby wyrzucał przez okno kiepów (popielniczka prawie zawsze pełna )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli można tak jeździć, nic w tym złego? Widzisz coś takiego i Cię to nie rusza, bo przecież trupów brak, a nawet jeśli, to nikt Tobie bliski, tak? Nie mogę pojąć takiej mentalności, ale wg mnie właśnie przez BRAK jakichkolwiek REAKCJI otoczenia tak się dzieje. Najłatwiej powiedzieć "nie moja sprawa, niech policja to załatwi". Rozumiem, że "Frog" to Twój ulubieniec? :P

 

Na początku chciałem tę Twoją wypowiedź skomentować jednym emotikonem - :facepalm:

Ale potem stwierdziłem, że nawet Cię podziwiam. Mimo, że masz poglądy bardzo odległe od moich, to jednak w żaden sposób nie upoważnia mnie  do traktowania ich jako gorsze i pomijania w komentarzach :)

Do rzeczy - masz rację w dwóch sprawach:

1) nie rusza mnie to, że ktoś złamał przepisy, jeśli to nie spowodowało dalszych konsekwencji (wypadek, poważna kolizja)

2) od egzekwowania i wymuszania stosowania prawa jest policja - utrzymują się z moich (i ofc Twoich i wszystkich innych) pieniędzy.

 

Cała reszta Twojego komentarza jest błędna, Froga nie będę w ogóle komentował.

 

Natomiast tracisz nerwy na drobiazgi, na które nie masz żadnego wpływu. Bo problemem nie jest pojedynczy kierowca, który wydarł na czerwonym. Problemem jest cały system, przez który dochodzi do masy tragedii  - co powiesz na 17-to letnią dziewczynę, potrąconą przez samochód w Warszawie, która ... utonęła w kałuży w obecności tłumu gapiów, ponieważ wszyscy bali się jej ruszyć - bo może mieć uszkodzony kręgosłup. Sekcja wykazała, że nie miała ŻADNYCH obrażeń, wystarczyło wziąć ją za włosy i wyciągnąć twarz z kałuży. Tego typu tragedii jest niestety duuużo więcej.

Drugą sprawą są tragiczne błędy w infrastrukturze drogowej, a (to, na co mamy natychmiastowy wpływ) zwłaszcza w oznakowaniu. Począwszy od zbyt dużego "nagromadzenia" znaków na małym obszarze, co nie pozwala przeciętnemu kierowcy skutecznie zarejestrować ich przekazu (żadnego z nich), a skończywszy na nieadekwatności oznakowania do rzeczywistych zagrożeń, co powoduje naturalne ignorowanie informacji, również tych istotnych.

Sprawa nr 3 - brak nieuchronności kary - w Polsce karanych jest szacunkowo MNIEJ NIŻ 0,01 promila popełnionych wykroczeń. Potrzebny komentarz?

I w końcu rzecz moim zdaniem najważniejsza - system szkolenia i weryfikacji... instruktorów nauki jazdy. Może da  Ci coś do myślenia informacja, że ok 70% polskich instruktorów nie zdałoby egzaminu z jazdy w krajach skandynawskich. Egzaminu na prawo jazdy :o !

W polskim systemie nie ma ŻADNYCH mechanizmów pozwalających zweryfikować umiejętności prowadzenia pojazdu, predyspozycji do tego jak również umiejętności przekazania tej wiedzy kursantom. Skąd więc chcesz mieć świadomych i właściwie nauczonych kierowców?

I to są przykładowe (mógłbym zapisać kilkanaście stron i jeszcze by było kilka razy tyle do napisania) punkty, które mają wpływ na wypadki, zabitych czy rannych. Walka z pojedynczym kierowcą, który i tak nie zrozumie o co CI chodzi, ponieważ nie ma podstawowej wiedzy, jak również jest "spaczony" przez cały system jest bez sensu - stracisz zdrowie, nic nie wskórasz. Jeśli chcesz mieć realny wpływ na to - zrób to, co ja kiedyś - zgłoś się do KRBRD i zadeklaruj swoją chęć społecznej. Jak zobaczysz swój pomysł w rozporządzeniu i w statystykach - będziesz mógł powiedzieć, że skutecznie zawalczyłeś. To, co robisz obecnie - nie obraź się - ale to zwykłe pieniactwo :)

 

 

Kupilem Subarke w styczniu. zarejestrowalem, wyjezdzam z pod urzedu komunikacji wjezdzam na parking galerii jade prawym pasem Aaa tu gosc z naprzeciwka z jakas blndi jedzie swoim pasem w jakim tam vagodupowozie, Nagle z 6 metrow majac do mnie zjezdza na moj pas i jedzie prosto na moja Subarynke swiezo zarejestrowana. Dalem po klaksonie gosc sie zatrzymal i widac ze sie przestraszyl. Patrzy na mnie i mi faka pokazal

 

To jest kolejny problem wynikający z punktu, o którym pisałem. Szkolenie i przekazywanie wiedzy, wyrabianie pewnych "nawyków mentalnych". Akurat ta sprawa nie dotyczy wyłącznie PL, ale u nas i w Anglii jest szczególnie poważnym problemem. Sygnał dźwiękowy w samochodzie służy do ostrzegania o niebezpieczeństwie. Przynajmniej zgodnie z założeniem tak być powinno. Tym czasem stał się "narzędziem zemsty" - formą opieprzu, awantury.  Z opisu wynika, że Heban słusznie użył klaksonu, natomiast reakcja drugiej strony była już w charakterystyczny sposób agresywna. Gość nie miał wiedzy, że został ostrzeżony. Odebrał to, że został zwymyślany. Dopóki nie doprowadzi się do odpowiedniego poziomu przekazywania wiedzy "młodym", dopóty takie rzeczy będą niestety na porządku dziennym.

Co do dalszej reakcji Hebana - na pewno nie potrzebna i ryzykowna, ale daleki byłbym od odsądzania go od czci i wiary - czy nigdy nikomu z nas nie zdarzyło się zachować w określony sposób, a analizując później na chłodno pluć sobie za swoje zachowanie w brodę? ;).

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co powiesz na 17-to letnią dziewczynę, potrąconą przez samochód w Warszawie, która ... utonęła w kałuży w obecności tłumu gapiów, ponieważ wszyscy bali się jej ruszyć - bo może mieć uszkodzony kręgosłup. Sekcja wykazała, że nie miała ŻADNYCH obrażeń, wystarczyło wziąć ją za włosy i wyciągnąć twarz z kałuży

 

 

U nas w B-B też był podobny wypadek 4-5 lat temu: dziewczyna wbiegła na przejście na czerwonym i uderzyła twarzą w busa wybijając sobie zęby po czym upadła na trawę - miała jedynie obitą twarz i poza tym nic !!!! Po prostu utopiła się we własnej krwi po wybiciu zębów (co oczywiste było bardzo obfite krwawienie), wystarczyło ją tylko na bok obrócić...

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Bylem grzeczny (: aaale mowie wam jakby zapyszczyl to by wylecial z tego swjego kurnika a ten paluszek ........

I to jego zachowanie tylko za to ze ostrzeglem go ze zaraz przywal we mnie!!!! To sie nazywa cham!!!

Piękna akcja, mi się podoba, choć pewnie będę w mniejszości ;-) Nie ma rady, musimy zacząć idiotów wychowywać, niech się nauczą, że inni ludzie też żyją na tym świecie, nie tylko oni, egocentrycy i egoiści.

Hmm... ktoś powie: "on cham a Ty agresor"... Jaki jest sens? coś się stalo wielkiego że Ci faka pokazał? a jakby zamiast przeprosin itd gościu wyciągnął kosę i Cię poczęstował?? Ja bym nigdy tak się nie zachował bo nie wiem na kogo trafię i jestem zdania że na Kozaka w końcu się trafi większy Kozak. Lepiej się zastanów zanim następnym razem wyskoczysz z auta ;)

Ale jeżeli nasz Kolega miał np. w zanadrzu bazookę czy RPG (tego nie wiesz, bo nic na ten temat nie napisał, ale kto wie, co ze sobą wozi), to może się okazać, że istnieje minimalne prawdopodobieństwo trafienia na "większego kozaka" :D  A w tej opowieści to właśnie On był "większym kozakiem" od prymitywa, którty potrafił tylko wystawić palec ;)

Heban71, no właśnie tutaj byłoby pytanie, kto był większym chamem. Tym gorzej, że Ty według opisu sobie całą sytuację skalkulowałeś i wyszło Ci, że to najlepsza metoda działania.  :huh:

No i dobrze skalkulował, co zresztą pokazało doświadczenie (czyli ta konkretna sytuacja). Chyba nie zaprzeczysz ewidentnym faktom?

Ja sie oduczylem, odkad kiedys cham stojacy przede mna na swiatlach wywalil cala torbe smieci z McDonalda za okno i ja wysiadlem i mu ja z powrotem wrzucilem... :mrgreen:

 

Wkurzyl sie. Duzy byl. I chcial mnie z auta wyciagnac.  :huh:

To mi się jeszcze bardziej podoba! Niestety, aby to robić, to trzeba mieć jakieś "argumenty", chociażby "potężny" wygląd czy tzw. "twarz bandyty", że o sztukach walki czy broni palnej nie wspomnę :D  Ale gratulacje za pomysł i odwagę! Ja bym nie potrafił, choć oczywiście marzę o tym, że (wyglądając jak Stallone w "Cobrze") robię coś takiego :biglol:

 

Ja ja uważam, że jak sytuacja na to pozwala to trzeba buraków uczyć kultury.

 

A ja uważam że buraka nie nauczysz a przy okazji możesz zarobić kosą w brzuch...

 

Dlatego lepiej byłoby mieć coś wiecej niż "kosę"... ;) 

Nie każda ;) tylko takie co pokazują że (przynajmniej ja tak to odbieram) mimo że jesteśmy maniakami motoryzacji i tak zacnej marki jak Subaru zamiast dawać dobry przykład co poniektórzy wolą też być chamami, agresorami, na agresję czy chamstwo odpowiadać agresją itp. Wcale jak widać nie jesteśmy do końca "lepsi" od tych innych chamów, których spotyka się na drodze. od karków w BMW itp.

Naprawdę zastanówmy się jak sami reagujemy, jaki dajemy przykład tu na forum, jaki dajemy przykład naszym dzieciom itd.

NIGDY sam chamsko czy agresywnie nie "zaczynam", szczerze mówiąc większość ludzi ma o mnie bardzo dobrą opinię, uchodzę za spokojnego i dobrze wychowanego ;-) Ale na wymierzoną we mnie agresję czy chamstwo odpowiadam adekwatnie, żeby ten, który zaczął, od razu poczuł, jakie to, co robi, jest niemiłe dla innych. Zrozumie - dobrze, nie zrozumie - trudno. Ale skakać sobie po pagonach nie dam, JUŻ NIE.

 

 

Problemem jest cały system, przez który dochodzi do masy tragedii - co powiesz na 17-to letnią dziewczynę, potrąconą przez samochód w Warszawie, która ... utonęła w kałuży w obecności tłumu gapiów, ponieważ wszyscy bali się jej ruszyć - bo może mieć uszkodzony kręgosłup. Sekcja wykazała, że nie miała ŻADNYCH obrażeń, wystarczyło wziąć ją za włosy i wyciągnąć twarz z kałuży. Tego typu tragedii jest niestety duuużo więcej. Drugą sprawą są tragiczne błędy w infrastrukturze drogowej, a (to, na co mamy natychmiastowy wpływ) zwłaszcza w oznakowaniu. Począwszy od zbyt dużego "nagromadzenia" znaków na małym obszarze, co nie pozwala przeciętnemu kierowcy skutecznie zarejestrować ich przekazu (żadnego z nich), a skończywszy na nieadekwatności oznakowania do rzeczywistych zagrożeń, co powoduje naturalne ignorowanie informacji, również tych istotnych. Sprawa nr 3 - brak nieuchronności kary - w Polsce karanych jest szacunkowo MNIEJ NIŻ 0,01 promila popełnionych wykroczeń. Potrzebny komentarz? I w końcu rzecz moim zdaniem najważniejsza - system szkolenia i weryfikacji... instruktorów nauki jazdy. Może da Ci coś do myślenia informacja, że ok 70% polskich instruktorów nie zdałoby egzaminu z jazdy w krajach skandynawskich. Egzaminu na prawo jazdy :o !

Ależ masz całkowitą rację! To wszystko wiem (oraz duuużo więcej), co mogę, to robię. W głosowaniach/wyborach itp. (zwłaszcza tych "lokalnych") staram się głosować na takich, którzy przynajmniej trochę wyglądają na chętnych do zmiany tego "zastałego" stanu rzeczy, piszę pisma tu i ówdzie, stawiam "bierny opór" systemowi w tych punktach, które są ewidentnym debilizmem, oczywiście w budżecie obywatelskim, który był w tym roku w Krakowie, zagłosowałem i to na takie projekty, które mogą poprawić bezpieczeństwo lub infrastrukturę drogową (co ciekawe, większość przepadła w głosowaniu, m.in. stworzenie ogólnodostępnego placu/toru do doskonalenia technik jazdy!). Nawet piszę często maile do programu "Jedź bezpiecznie" :-) Od pewnego czasu np. wieszczę wzrost wypadków z udziałem pieszych, gdyż zaróno parlament, jak i "Jedź bezpiecznie" i podobne programy robią od pewnego czasu z pieszych i rowerzystów święte krowy, co wg mnie skończy się tragicznie. Ale o wszystkim, co napisałeś, decydują ludzie na stołkach, obsadzeni odgórnie, często bez żadnego merytorycznego zaplecza (filolodzy jako szefowie departamentów/działów odpowiedzialnych za infrastrukturę itp.), zwykłe urzędasy bez żadnych kompetencji i wyobraźni, co powoduje, że mamy jak mamy :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo NIE pozdrawiam osobnika w czarnym Foresterze II na blachach SB co na obwodnicy w Bolesławcu ok.9:00 gonił lewym pasem i uciekając z czołówki wbił mi sie przed maskę zmuszając do gwałtownego hamowania, gdzie mając za sobą kilka autek ryzykowałem ,ze ktoś mi wywali w kufer...


Idiotom lecącym "na pałę" życzę jakiegoś dzwona ,ale aby z tego wyszli i zmądrzeli na przyszłość jeśli im wyobraźnia nie pozwala na logiczne myslenie na drodze  :(


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...