Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Robię tak samo, z różnicą że włączam kierunek. Inaczej najczęściej nie da się zmienić pasa w takiej sytuacji. Ostatnio w Warszawie okrutnie ziemnioki puściły korzonki za kierownico. ;)

 

Zawsze zależy od sytuacji, najczęściej niestety to zwykłe chamstwo, wymuszenie pierwszeństwa jest wykroczeniem i kierunkowskaz nie ma żadnego znaczenia. Ale ja rozumiem frustrację, adhd działa, wszyscy się spieszą, a jedź chamie skoro minuty w kolejce nie postoisz, nawet awaryjnymi nie mrygnie by podziękować, taki mi się dzisiaj w A3 (oczywiscie w tedeiku) trafił, blachy z Altreichu, Katowic nie "znajo". Odpuściłem.

To też trzeba umieć w sobie wytrenować- opanowanie za kółkiem, odpuścić frustratom.

 

PS. co za ziemnioki? to jakiś slang gorolski? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Robię tak samo, z różnicą że włączam kierunek. Inaczej najczęściej nie da się zmienić pasa w takiej sytuacji. Ostatnio w Warszawie okrutnie ziemnioki puściły korzonki za kierownico. ;)

Z kierunkowskazem to bym tu nie opisywał, bo za mało chamskie ;-)


Przepraszam myślałem, że to jej mąż. Co do przepisów to ani kierowcy ani piesi nie są na nie gotowi, jednak kiedyś trzeba zrobić ten pierwszy krok. Mimo wszystko kultura z roku na rok rośnie i frustratów jak w tym przypadku jest co raz mniej

Coraz mniej? Chyba coraz więcej. 20 lat temu takich sytuacji w ogóle nie widywałem, a teraz OSOBIŚCIE (nie biorę pod uwagę filmików z netu) min. 1 raz w mies. W tamtym tyg. widziałem taką scenkę: na skrzyż. wysiada gość z auta, bardzo spokojnym krokiem podchodzi do motocyklisty i coś mu mówi. Widać, że nie krzyczy, nie gestykuluje, raczej wyglądał, że chce mu zwrócić uwagę. Tamten rozkłada podnóżek, zsiada i zaczyna go szarpać. Widać jak brakuje argumentów rozumowych, to atawizmy biorą górę ;-) Generalnie widzę coraz więcej frustracji wśród ludzi, zawziętości, nerwów: widzę to po sobie, po znajomych, rodzinie, nawet w kolejkach do lekarzy... Będzie jeszcze gorzej, wspomnicie moje słowa za kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Coraz mniej? Chyba coraz więcej. 20 lat temu takich sytuacji w ogóle nie widywałem, a teraz OSOBIŚCIE (nie biorę pod uwagę filmików z netu) min. 1 raz w mies. W tamtym tyg. widziałem taką scenkę: na skrzyż. wysiada gość z auta, bardzo spokojnym krokiem podchodzi do motocyklisty i coś mu mówi. Widać, że nie krzyczy, nie gestykuluje, raczej wyglądał, że chce mu zwrócić uwagę. Tamten rozkłada podnóżek, zsiada i zaczyna go szarpać. Widać jak brakuje argumentów rozumowych, to atawizmy biorą górę ;-) Generalnie widzę coraz więcej frustracji wśród ludzi, zawziętości, nerwów: widzę to po sobie, po znajomych, rodzinie, nawet w kolejkach do lekarzy... Będzie jeszcze gorzej, wspomnicie moje słowa za kilka lat.

 

No, i tamten wtedy powinien przewrócić mu motocykl i po nim przejechać autem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W tamtym tyg. widziałem taką scenkę: na skrzyż. wysiada gość z auta, bardzo spokojnym krokiem podchodzi do motocyklisty i coś mu mówi. Widać, że nie krzyczy, nie gestykuluje, raczej wyglądał, że chce mu zwrócić uwagę. Tamten rozkłada podnóżek, zsiada i zaczyna go szarpać. Widać jak brakuje argumentów rozumowych, to atawizmy biorą górę

Wyciąganie wniosków bez znajomości całości zdarzenia,jego przyczyn,treści rozmowy itd,jest co najmniej mało obiektywne.Bez krzyków,gestów i bardzo spokojnym tonem również można obrażać,grozić czy inne głupoty wygadywać.

Nie usprawiedliwia to postępowania motocyklisty,ale wysiadanie z auta i podchodzenie do innych użytkowników drogi żeby wypomnieć popełniony błąd czy w innym celu,to już jest pewnego rodzaju prowokacja,czasem celowa.

Każdą sytuację można ocenić w różnoraki sposób,czasem zbyt pochopny,warto się nad taką oceną chwilę zastanowić i rozważyć przyczyny a nie tylko efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od tego przypadku, jak Wy byście się zachowali ?

Z jakiegoś powodu zatrzymaliście się na pasach i przechodzień uderza w samochód, "strzela" z wycieraczki.

Co wtedy robicie ?

Uszkodzeń nie ma, ale czy w ogóle nie reagować ?

 

ps.

Materiał w TVN jak zwykle tendencyjny - filmik nie jest od początku.

Nie zatrzymuję się na pasach bo po pierwsze nie można a po drugie nie wszędzie autem dojadę i czasem jak  trzeba potuptac, nerw szarpie jak widzę bezmyślnych kierowców którzy zatrzymują się na pasach blokując przejście np przed rondem na które  nie może wjechać bo jest korek przez właśnie tych pchających się na rondo mimo że nie będzie mógł zjechać i wuj go obchodzi że innym drogę blokuje a choć z centymetr do przodu jeszcze podjechać.

Filmik od początku czy nie bez różnicy ale do kobiety z łapami startować? zwykła szmata z niego  nie facet.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz coś dla relaksacji! :)

W piątek na obwodnicę S8 w Warszawie. Skręcam z Puławska na S8 przede mną Ford a przed Fordem Pani z Lancerem się tłucze powoli. Coś nie tam dlatego że przed nią nie był żaden samochód. Wyprzedzam Pani po kilku sekundach i co wydać? Pani otworzyła książka i czyta kierując!!! No to mnie bardzo zaskoczyła. Jeździła 90km/h średnim pasem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli bym przeżył takie coś, to chyba bym siedział za morderstwo
Oj miałem podobnie. Całe lata świetlne temu (bo to jeszcze za komuny) jechałem motorem "Junak" i na pustej wiejskiej drodze zabrałem sie do wyprzedzania rowerzysty, który na bagażniku wiózł wielki wór (jak się okazało ze świeżo skoszoną trawą). Facet w najciekawszym momencie postanowił ominąć kałużę na drodze i wpakował mi się pod koła, ale nie to było najgorsze. Kładąc motor na asfalcie zauważyłem, że gościu na kierownicy wiezie kosę, której ostrze wystawało blisko metr poza jego obrys!!!

Motor poleciał w jedną stronę, ja w drugą, a ścięty z roweru zawodnik do rowu. Z wypadku wyszedłem cały poobijany i ze złamaną ręką, ale do dziś nie wiem czy rękę złamałem w trakcie upadku, czy w trakcie obijania mordy temu idiocie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli bym przeżył takie coś, to chyba bym siedział za morderstwo :angry: :angry: :angry:

 

 

Dawno temu miałem taką przygodę, na szczęście bez wypadku. Warunki inne, mniejsza prędkość okres wiosenny z zalegającym śniegiem  i leżący na środku drogi pijak. Różnica tak, że samochód jadący z przeciwka nic nie migał, że coś nie tak. Skończyło się postawieniem samochodu bokiem i późniejsze "holowanie" pijaka z drogi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się historia znajomego, co wiele lat temu zabił faceta na "gierkówce". W nocy klient spał na lewym pasie i znajomy nie miał  szans na wyminięcia gościa. Oczywiście śmierć na miejscu, on uniewinniony, ale przez 3-4 lata nie mógł pozbierać się psychicznie. Jednak zabił człowieka. Facet naprawdę długo zbierał się po tym zdarzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to był odruch, ale nie do końca słuszny bo mógł oślepić kierowcę, a ten mógłby może wcześniej zareagować.

bardziej wskazane byłyby światła awaryjne i klakson!

ale to były sekundy na podjęcie decyzji i ciężko ocenić czy inny sygnał zmieniłby efekt końcowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale to były sekundy na podjęcie decyzji i ciężko ocenić czy inny sygnał zmieniłby efekt końcowy.
Filmik przedstawia raczej usiłowanie samobójstwa. Ten pieszy przecież nie wykazał żadnej reakcji. Swoją drogą wiele jest podobnych przypadków (samobójstw) i mało obeznani w temacie mogą nie wiedzieć, że ewidentne samobójswo = brak odszkodowania. Ten gościu najwyraźniej chciał zginąć, ale to miało wyglądać na wypadek (wtedy rodzina może liczyć na odszkodowanie). 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadków ludzi których rozum i możliwość sprawnego poruszania sie po drodze w ciemnościach jest teraz dużo mniej,kiedyś było to niemal nagminne.

Śpiących na drodze przy leżącym rowerze już się prawie nie spotyka.Ale jest bardzo dobre lekarstwo na takich śpioszków. ;)

Wystarczy załadować "pasażera" do auta i podwieźć go tak ze 30 km. :mrgreen: Pobudka i orientacja w terenie,musi być bezcenna. :twisted: Powrót dobrze robi na kaca. :biglol:

Fakt,że nie ma czasem warunków i możliwości,ale bywa to dobrą rozrywką dla nudzących się kierowników ciężarówek,często jeżdżących teraz ze zmiennikami,to i łatwo jest "ułożyć" pasażera i jego bagaż.  :P

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale to były sekundy na podjęcie decyzji i ciężko ocenić czy inny sygnał zmieniłby efekt końcowy.
Filmik przedstawia raczej usiłowanie samobójstwa. Ten pieszy przecież nie wykazał żadnej reakcji. Swoją drogą wiele jest podobnych przypadków (samobójstw) i mało obeznani w temacie mogą nie wiedzieć, że ewidentne samobójswo = brak odszkodowania. Ten gościu najwyraźniej chciał zginąć, ale to miało wyglądać na wypadek (wtedy rodzina może liczyć na odszkodowanie). 

 

:facepalm:  A może ten pieszy był tak "naprany", że nie wykazał żadnej reakcji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciepłe letnie noce przed wiejską dyskoteką w Trzyciążu na drodze wojewódzkiej 794 lubią sobie poleżeć młodzi ludzie pod wpływem różnych środków. Taki lokalny folklor. Ochrona ich od czasu do czasu przegania z jezdni lub po prostu spycha mniej przytomnych do rowu. Cud (a raczej mały ruch w godzinach 24.00 - 3.00 w łikendy oraz ostrożność lokalnych kierowców), że jeszcze tam nikt nie zginął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale jest bardzo dobre lekarstwo na takich śpioszków. ;) Wystarczy załadować "pasażera" do auta i podwieźć go tak ze 30 km. :mrgreen: Pobudka i orientacja w terenie,musi być bezcenna. :twisted: Powrót dobrze robi na kaca. :biglol:

 

Gorzej jak poczęstuje tapicerkę treścią żołądkową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

 

 

No i znowu przypadek agresji tym razem ofiarą instruktor jazdy i kursantka :

Pewnie w akcji "Siemanko" nie bierze udziału ...

 

Swoją drogą na tej samej stronie czytamy, że za zbicie psa inny gość został aresztowany. I słusznie.

Ale pobity instruktor został pouczony, że może pójść od sądu ... :facepalm: 

 

Pozdrowienia   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Oj miałem podobnie.

 

Miałem 2 podobne sytuacje na szczęście mniej drastyczne.

Raz w mieście. Ulicą Lubartowską w górę idzie Pani koło 50. Jechałem prawym pasem przy chodniku. Nagle z chodnika parę metrów przed maską zatoczyła się przede mnie na jakiś metro od chodnika.. W rękach miała dwa Agropole. Na szczęście jedynymi ofiarami były te agropole, ale mało brakowało.

Druga to było jakoś około 22 w sobotę wracałem z Nałęczowa do Lublina. Taka podrzędna droga jak tysiące w Polsce. Wyjeżdżam z zakrętu, a tam pijany małolat na środku drogi. Udało się minąć wyjeżdżając na zaśnieżone pobocze.. Oczywiście poślizg i to jeszcze za czasów jeżdżenia ośkami, ale dało radę.

Kolega na tej samej drodze wydachował Focusa, żeby psa nie rozjechać. Był dumny z siebie pomimo dacha :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...