Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, markos007 napisał:

wchodzenie aktualnie po stawkach 8-10% to już troszkę za późno, w styczniu można jeszcze było łapać oferty na 5% i było to korzystne finansowanie. W takim ING np. przy przejściu na stałe marża wskakiwała na 2,3% co już było z miejsca niekorzystne przy stawkach rynkowych w tamtym momencie nawet 1,6%.

Ogólnie będąc na początku kredytu jest spore ryzyko jakie banki będą miały podejście za jakiś czas do refinansowania (twarde zapisy dotyczące wcześniejszej spłaty i spore prowizje od tych czynności itp.).

Na pewno tanio już było i nie ma co liczyć na obniżenie stóp np. o połowę przez najbliższe moim zdaniem 3-4 lata

Mylnie to opisujesz i przedstawiasz temat. 

Faktem jest iż w styczniu było taniej i może było nie 5 a 4%.

Ale idąc tym tropem to we wrześniu 2021 było 3,5% (stałe na 5 lat) - i myślisz ile osób wybierało stałe 3,5% a nie 2,2% zmienne....

1 na 50 (?) - to, że 5% było super ofertą to możesz stwierdzić dziś. Wtedy wcale nie było to takie oczywiste dla wszytkich a w mojej ocenie dla nikogo gdyż wszyscy wróżyli (i dziś to też robią) z fusów..

Dziś 8% jest dobre a nawet bardzo dobre bo co weźmiesz zmienne z marżą 1,6% + wibor 6m (7,18%) = 8,86% i będziesz liczył na spadek Wiboru niebawem?

Czy jednak 8,09% stałe na 5 lat?

1) brak prowizji za udzielenie kredytu

2) brak prowizji za wczesniejszą spłatę w całym okresie kredytowania.

To czy ktoś się dziś decyduje na nowy kredyt bo chce kupić wymarzone M to taki sam dobry pomysł jak rok czy 2 lata temu. 

Od 2004r 5x w roku jakiś wróżbita przepowiada spadki cen i...

I kiedy spadły? w 2009?  na pół roku w jakiś budżetowych  lokalizacjach bo tylko ci klienci najbardziej są wyczuleni?

Czy można dziś liczyć iż deweloper przeceni mieszkania o 50% bo kupuje materiały vs rok temu o 30-50% drożej a na dodatek nie ma kim tego budować? On woli niesprzedane zostawić i nie rozpoczynać kolejnej inwestycji.

 

Jednakże bez wątpienia są tysiące ludzi którzy już mają kredyty i musza je spłacać i pozostaje im jedno - wystawić je na sprzedaż a sami "pod most" i może ktoś je kupi (?) .... 

A może jak rata kredytu nas "dojechała" to warto pomyśleć o ulżeniu w budżecie?

Jeśli mamy niższe % to mamy niższą ratę - jak tego jest za malo to rozwiązaniem jest wydłużenie okresu kredytowania (oczywiście nie jest to najlepszy pomysł bo moim zdaniem działa to żle na morale ale czasem nie ma wyjścia).

Wydłużenie okresu też nie jest dramatem bo jak mamy $$$ i silną wolę (ja jej nie mam ale są tacy co mają) to można nadpłacać kredyt i będzie on finalnie tańszy) 

Dziś próbuję swoim klientom przynieść kilka PLN oszczędności jesli jest taka możliwość i sens w tym co ew można zrobić.

2 lata temu marża 2% czy 2,3% była standardem i nic na to nie można było poradzić.

Dziś należy poszukać rozwiązania czy można zaoszczędzić i kiedy koszty przejścia się zwrócą i tym samy czy ma ta operacja sens ekonomiczny. 

 

Cytowanie kogoś kto powiedział rok temu czy pół roku temu iż stopy bedą x% to rówież można cytować tych co twierdzili iz bedą po Y% za za pół roku będziemy cytowwać tych powiedzieli iż będzie Z% 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, PiotrGS napisał:

 

Od 2004r 5x w roku jakiś wróżbita przepowiada spadki cen i...

I kiedy spadły? w 2009?  na pół roku w jakiś budżetowych  lokalizacjach bo tylko ci klienci najbardziej są wyczuleni?

Z tymi bajkami rozprawiliśmy się nawet w tym temacie wielokrotnie, spadek w 2009 był poważny i dotyczył WSZYSTKICH lokalizacji, nawet bardzo dobrych (centrum Warszawy), oczywiście był różny w różnych miastach i różnych dzielnicach ale nie był symboliczny tylko poważny. Spadek nie był na pół roku, bo poziom cen z 2008 np w Warszawie osiągnięto około 2013. Nawet w tym temacie było to dyskutowane ze szczegółami i na konkretnych przykładach. 

 

Należy też mieć pełną swiadomość że obecnie nadchodzące spadki na rynku nieruchomości będą znacznie głębsze niż ta korekta z 2009.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maciek323 napisał:

 

 

Należy też mieć pełną swiadomość że obecnie nadchodzące spadki na rynku nieruchomości będą znacznie głębsze niż ta korekta z 2009.

"pożywiom uwidim" 

Najważniejsze to spróbować zrobić coś by ew ograniczyć wydatki kredytowe jeśli już ten kredyt mamy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki krysys? W Hiszpanii full ludzi. Wczroraj na zapadłej francuskiej miescinie mialem problem zeby zjeść bez rezerwacji (Baune sie wiocha nazywa). Autostrady pełne,  najgorzej w DE chyba 6 ształów musialem walczyć. Europa sie bawi i żadnego kryzysu nie widać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Europa Zachodnia i Polska to jednak gospodarczo różne regiony i rózne historie. Tam pewnie będzie tylko pewne spowolnienie, mniejszy wzrost PKB itp. Oni są w zupełnie innym miejscu, z innymi zasobami, inną polityką gospodarczą i monetarną. Francuz zamiast chodzić 10 razy w miesiącu do restauracji pójdzie 9 razy, albo kupi troszkę tańsze wino bo jego ulubione mocno zdrożało. Natomiast Polak będzie sie zastanawiał czy płacic ratę za samochód, ratę za dom, czy opłacić ogrzewanie czy może zaś kupić jedzenie. To tak obrazowo w skrócie. Takie populistyczne i durne pomysły w gospodarce jakie realizował polski rząd nie robił nikt w Europie Zachodniej. Bardzo podobnie robił Erdogan, to mają tam inflację 70-100% rocznie. Kapitał zachodni stamtąd w zasadzie uciekł, trochę trzyma ich turystyka i to że są w NATO, są potrzebni USA politycznie i militarnie. Bo gdyby nie to, to od paru lat byliby trzecim światem, do którego usilnie zdążają.

 

W Europie Zachodniej, niezależnie od opcji politycznej, rządzą jednak (najczęsciej) ludzie odpowiedzialni i rozsądni, mający pojęcie o gospodarce, polityce monetarnej i finansowej. Za takie szwindle i wybryki jak u nas, to rządy poleciałyby dawno, dawno. We Francji w listopadzie 2018 podwyżka ceny benzyny o 20 eurocentów spowodowała stworzenie ruchu zółtych kamizelek i rozruchy na skalę nieporównywalną do niczego co działo się w Polsce po 1945 roku.

U nas jeszcze bal na Titanicu, chociaż orkiestra już chyba gra coraz słabiej.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, PiotrGS napisał:

"pożywiom uwidim" 

Najważniejsze to spróbować zrobić coś by ew ograniczyć wydatki kredytowe jeśli już ten kredyt mamy.

 

Sprzedać nieruchomosć i kupić rozsądniejszą? Albo sprzedać jak są drogie i kupić za dwa lata dużo tańszą?

Np jak mnie przestało być stać na utrzymywanie i codzienną jazdę BMW M5 to przesiadłem się na merca 124 dieselka i też wszędzie gdzie potrzeba to spokojnie sobie dojadę. Równie wygodnie a sporo taniej.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maciek323 napisał:

Albo sprzedać jak są drogie i kupić za dwa lata dużo tańszą?

 

Mój dobry kolega z pracy za poradą jakiegoś specżarówy z rynku nieruchomości sprzedał niedawno swoje mieszkanie, wynajmuje jeszcze mniejsze, tylko po to żeby niedługo bardzo okazyjnie kupić znacznie większe niż miał. :huh:

Wszystko fajnie, i życzę mu tego, tyle, że jego budżet topnieje (minimum) 3000 pln miesięcznie, a jeśli mówisz, że te okazje będą za dwa lata ;), to .... już jest w plecy (minimum) 72 000 pln. 

 

Ja dalej trzymam się swojej logiki, i sądzę, że mieszkania nie mogą być tańsze (a już na pewno nie sporo) gdy będzie ich znacznie mniej na rynku. 

Nie wiem czy obecna sytuacja na rynku samochodowym jest właściwym przykładem tego co mam na myśli ? :coffee: 

 

Edytowane przez Blixten
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to od jutra bank który oferował stałe 8,09% zmienia ofertę na 8,8% dla min 40% wkładu i 8,85% dla min 20% wkładu oraz 9,2% dla min 10% wkładu własnego. Przy zmiennym marża 1,99 min 20% wkładu i i 2,59% przy 10% wkładu własnego + Wibor 6m co daje praktycznie 9,24% do 9.83% :( 

noszzzz .... 

Jedna młoda osoba przy 5k pln netto (bez zobowiązań) ma zdolność kredytową na ok 300k :( (+/-) 

 

Zrzut ekranu 2022-06-23 o 22.22.12.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna ciekawostka w lutym lub marcu miałem takich klientów on prawnik w banku ona prawnik z KNF. Młodzi ludzie raczej w mojej być może (a może z pewnością) opinii nie wiele jeszcze tam "robiący" wnioskowali o kredyt i..... "TYLKO STAŁE %" - noszzzz.... uparli się - jak nie stałe to nie biorą.... "cham się uparł i mu daj ..." :) - ale znalazłem 5% (jeszcze wtedy) jak ten koń na westernie się umordowałem i dostali......

Pytam ich skoro pracujecie w takich instytucjach to co"prawią mądre głowy" (?) 

Oni mówią 10% ...- noszzzzz... chyba ich Bóg opuścił .... "młode szczawie" głupoty opowiadają (tak se w myślach mówię) 

Jak podpisywali umowę kredytową w kwietniu czy maju to im powiedziałem iż "odszczekuję" to co pomyślałem o ich "przepowiedniach". 

Edytowane przez PiotrGS
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, PiotrGS napisał:

Jeszcze jedna ciekawostka w lutym lub marcu miałem takich klientów on prawnik w banku ona prawnik z KNF. Młodzi ludzie raczej w mojej być może (a może z pewnością) opinii nie wiele jeszcze tam "robiący" wnioskowali o kredyt i..... "TYLKO STAŁE %" - noszzzz.... uparli się - jak nie stałe to nie biorą.... "cham się uparł i mu daj ..." :) - ale znalazłem 5% (jeszcze wtedy) jak ten koń na westernie się umordowałem i dostali......

Pytam ich skoro pracujecie w takich instytucjach to co"prawią mądre głowy" (?) 

Oni mówią 10% ...- noszzzzz... chyba ich Bóg opuścił .... "młode szczawie" głupoty opowiadają (tak se w myślach mówię) 

Jak podpisywali umowę kredytową w kwietniu czy maju to im powiedziałem iż "odszczekuję" to co pomyślałem o ich "przepowiedniach". 

Sprawdź co teraz mówią i jakie mają przewidywania na kolejne kilka lat :)  

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.06.2022 o 09:08, Blixten napisał:

 

Mój dobry kolega z pracy za poradą jakiegoś specżarówy z rynku nieruchomości sprzedał niedawno swoje mieszkanie, wynajmuje jeszcze mniejsze, tylko po to żeby niedługo bardzo okazyjnie kupić znacznie większe niż miał. :huh:

Wszystko fajnie, i życzę mu tego, tyle, że jego budżet topnieje (minimum) 3000 pln miesięcznie, a jeśli mówisz, że te okazje będą za dwa lata ;), to .... już jest w plecy (minimum) 72 000 pln. 

 

Ja dalej trzymam się swojej logiki, i sądzę, że mieszkania nie mogą być tańsze (a już na pewno nie sporo) gdy będzie ich znacznie mniej na rynku. 

Nie wiem czy obecna sytuacja na rynku samochodowym jest właściwym przykładem tego co mam na myśli ? :coffee: 

 

Trudno powiedzieć co będzie, bo weszły nowe elementy gry nieznane wcześniej: inflacja, kryzys paliwowy, wojna. Ja podobny ruch zrobiłem w 2008: sprzedałem to w którym mieszkałem, by w 2012 za te same pieniądze kupić sporo większe w lepszym miejscu. Z tymże nie miałem kosztów wynajmu bo miałem gdzie mieszkać, nie w swoim ale też nie w wynajmowanym więc koszty miałem bardzo niskie, pół czynszu za kawalerkę to wtedy było jakieś 150zł. 

Dziś sprzedawać i płacic co miesiac 3000 za wynajem byłoby za ryzykowne jak dla mnie. Jak słusznie napisałes: to aż 72 tysiace w 2 lata, więc gra moze nie byc warta swieczki, nawet jeżeli będą spadki.

 

Ruch taki jaki zrobił kolega byłby bardzo sensowny jeśli  i tak zamierzał zmieniać metraż czy miejsce, dzielnicę czy miasto. Ja właśnie chciałem i tak większy metraż i inną dzielnicę, więc sprzedawałem na górce i czekałem. Sprzedałem po 10500 za metr, kupiłem po 6500, oczywiście w innej dzielnicy ale mimo wszystko było to dobre rozwiązanie w sumie, jeszcze na subaru z turbiną mi zostało po tych dealach. :)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAM PYTANIE

Czy ktoś z badaczy pisma dysponuje danymi opisującymi ile tysięcy ton węgla mniej spalono dzięki zastosowaniu fotowoltaiki przez Polaków ? Bo na chłopski rozum, jeśli jedziesz samochodem i co 3 januszek ma na dachu panele fotowolaticzne, to spalanie węgla w skali Polski powinno spaść.

Pytane czy spadło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Panbenonium napisał:

 Bo na chłopski rozum, jeśli jedziesz samochodem i co 3 januszek ma na dachu panele fotowolaticzne, to spalanie węgla w skali Polski powinno spaść.

Pytane czy spadło.

Na chłopski. rozum masz rację i powinno spaść. Ale raczej nie co trzeci, bardziej co piaty-siódmy. Zresztą wielu tych którzy mają panele i tak w większosci dalej grzeją węglem.

Dlatego -  raczej nie spadło - dodatkowo w przeciagu 5 lat nabudowali ok 700 tysiecy domów więcej, których wcześniej nie było. Dużo ludzi wyprowadziło się z bloków do domów, dużo poszło na swoje, którzy wcześniej mieszkali z rodzicami, rodzinami. Wiecej domów = większe zużycie wegla.

Pytanie jest o ile więcej by wzrosło zużycie węgla gdyby nie fotowoltaika.

Ale twardych danych nie znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maciek323 napisał:

Na chłopski. rozum masz rację i powinno spaść. Ale raczej nie co trzeci, bardziej co piaty-siódmy. Zresztą wielu tych którzy mają panele i tak w większosci dalej grzeją węglem.

Dlatego -  raczej nie spadło - dodatkowo w przeciagu 5 lat nabudowali ok 700 tysiecy domów więcej, których wcześniej nie było. Dużo ludzi wyprowadziło się z bloków do domów, dużo poszło na swoje, którzy wcześniej mieszkali z rodzicami, rodzinami. Wiecej domów = większe zużycie wegla.

Pytanie jest o ile więcej by wzrosło zużycie węgla gdyby nie fotowoltaika.

Ale twardych danych nie znam.

Chłopski rozum nie działa gdy chodzi o zużycie energii. Bo od lat mamy co raz bardziej oszczędne urządzenia elektryczne a zużycie energii elektrycznej rośnie. Budynki są permanentnie termomodernizowane, nowe bardzo efektywne energetycznie, zimy lekkie a zużycie energii rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szürkebarát napisał:

Bo od lat mamy co raz bardziej oszczędne urządzenia elektryczne

Bo ja wiem? Z komputerami jest dokładnie odwrotnie :P

 

Konsumentów energii elektrycznej przybywa, więc przybywa urządzeń konsumujących energię, więc zużycie rośnie. Ten sam casus co z walką z globalnym ociepleniem - co z tego, że emisja per capita jest redukowana gdy ciągle przyrasta capit. ;)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, BelegUS napisał:

Bo ja wiem? Z komputerami jest dokładnie odwrotnie :P

 

Konsumentów energii elektrycznej przybywa, więc przybywa urządzeń konsumujących energię, więc zużycie rośnie. Ten sam casus co z walką z globalnym ociepleniem - co z tego, że emisja per capita jest redukowana gdy ciągle przyrasta capit. ;)

O to chodzi, święte słowa.

10 lat temu mało kto miał w domu klimatyzację, teraz to coraz częściej norma. Ludzie konsumują coraz więcej - prądu, paliwa, wszystkiego. Wraz z rozwojem i bogaceniem społeczeństwa rośnie liczba odbiorników prądu, teraz często w 3-4 osobowej rodzinie są 3 telewizory w domu, do tego laptopy itp. 

Na wsi sporo ludzi grzeje wodę prądem, to też pewnie pożera sporo energii. Kiedyś kąpali się tylko w soboty, a dziś nawet codziennie. W skali kraju to potęzne zużycie :) 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, maciek323 napisał:

Z ciekawostek rynku mieszkaniowego: prezes bierze się za walkę z kolejnym układem:

 

Jarosław Kaczyński: Wpływy układu deweloperskiego muszą zostać złamane | Biznes na Next.Gazeta.pl

 

Zawsze jest to samo rozwiązanie na każdy problem, wystarczy znaleźć wroga czyli odpowiedni "układ"

Dziwne, że 7 lat u władzy nie starczyło, żeby rozbić ten układ i budować tanie mieszkania   

 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...