Skocz do zawartości

Cabrio / roadster - czy to (w Polsce) ma sens?


Zyzol

Rekomendowane odpowiedzi

W wielu testach motoryzacyjnych jazda z otwartym dachem i wiatr we włosach są przedstawiane jako szczyt motoryzacyjnych uniesień. Chyba znowu jestem jakiś dziwny, bo jakoś nie do końca czuję miętę. Nie mam wielu doświadczeń z nadwoziami tego typu - ograniczają się do krótkiej przejażdżki starym Golfem i trochę dłuższej piękną wypożyczoną maszyną z obrazka ;) Czar tej drugiej szybko prysł, bo na kanarkowej autostradzie szybko zrobiło się głośno i mało przyjemnie, a grudniowe (:o) słońce wystarczająco mocno przypiekało kark i ręce.

Ostatnio zacząłem zastanawiać się na plusami/minusami kabrioletów i wychodzi mi, że minusy jednak przeważają. Z perspektywy obecnego etapu rozważań wygląda to tak:

- dodatkowy, delikatny mechanizm, o który trzeba dbać, może się popsuć, a w przypadku jakiegoś dzwona może być trudny oraz kosztowny w naprawie

- szmaciany dach specjalnej troski, o który również trzeba dodatkowo dbać, a z czasem pewnie wymienić

- mniejsze poczucie bezpieczeństwa, bo pałąki i inne zabezpieczenia przed spadającym drzewem mogą nie uchronić, a dachując można połknąć kamień ;) 

- po Warszawie trzeba jeździć z zamkniętym dachem, aby nie wdychać smrodu diesli i innych smogów

- na autostradzie trzeba jeździć z zamkniętym dachem, bo hałas i wieje

- po bocznych drogach nie da się jeździć, bo ich stan wymaga raczej terenówki (a te w wersji cabrio pomijam ;))

- z zamkniętym dachem auta te z reguły wyglądają znacznie gorzej

Pomijam kwestie masy i sztywności nadwozia, bo jak mniemam, w przypadku większości aut w normalnej jeździe nie mają większego znaczenia. Pomijam także oczywiste uroki jazdy zimą, bo z założenia traktuję ten segment jako "od wiosny do jesieni".

 

Ze stroną plusów mam pewien problem. Na pewno fajnie jest wjechać na Stelvio czy inną przełęcz z niebem nad głową, tylko że na taką wycieczkę pojadę raz, może dwa. Na pewno fajnie jest machać do blondynek podczas PONP (powolny objazd nadmorskiej promenady), ale na to już jestem za stary. Zakładam, że w czasach "zamulonych" wydechów i dźwięków z głośników kabriolety dają szansę usłyszenia czegoś z więcej (dotyczy tych fajniejszych).

 

Jakie macie wrażenia z jazdy z otwartym dachem? W czym mam rację, a w czym nie? Co pominąłem? Warto rozważać, czy nie zawracać sobie głowy? :) 

 

IMG_3619.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo warto, jeśli masz miejsce w garażu! Trzeba mieć też czas, żeby sobie tak o jeździć bez celu.

Ale można to traktować jako alternatywę dla motocykla. Mocny, dobrze prowadzący się mały cabriolecik, słoneczny dzień, kręta droga w górach z widoczkami, mniam, mniam.

Miałem kiedyś Peugota 206 (twardy dach), z 2l benzyną 136 km i twardym zawieszeniem. Do dziś wspominam niedzielne wycieczki z żoną i dzieciakami na lody w górach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako drugie autko super .  Mamy Abartha 959C i jest extra . Niby nie pełne cabrio ale jest frajda .  Takim autkiem jedziesz i się nie spieszysz . Wogóle nie rozumie jazdy takim autem 140 i więcej na autostradzie z otwartym dachem . Do 100 jest ok . Wad nie zauważyłem po 2 latach użytkowania 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak we wszystkim są plusy dodatnie i ujemne. 

Wg mnie jako jedyna auto rodzinne zdecydowanie odpada. Natomiast jak cię stać to czemu nie. Sam miałem A4 B6 3.0 Cabrio. Bajka. :D

Wg mnie większym problemem z cabrio jest garażowanie. Nie sztuka kupić i nawet utrzymać ale trzeba jeszcze mieć gdzie parkować. Niby mam podwójny garaż ale i tak jedno auto musiało stać na podjeździe. W lato nie problem, W zimie już tak jak trzeba szyby skrobać. :(

 

  • Dzięki! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnym kompromisem jest Targa. Choć np. w Porsche nie wszystkie generacje były udane (996 to była taka semi-targa, gdyż de facto ma jedynie b. duże okno dachowe).

 

Ale ogólnie pełnoprawna Porsche Targa to dość unikatowy model ... i fajny.

Edytowane przez subleo
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szwagier ma kabrio jako jedno z dwóch aut nieprzerwanie od 1998r. Zazwyczaj jeździ z zamkniętym i często codziennie. Ale zdarza się mu z otwatym zimą. Długich tras nie unika. Nie potrafi powiedzieć po co mu takie auta, kręcą go po prostu chyba. I to jest ten plus, którego wskazać nie potrafisz. 

Życie za krótkie jest, żeby sobie odmawiać przyjemności, albo co gorzej nudnym samochodem jeździć.

 

Edit: od 1988r :mrgreen:

Edytowane przez BiP
  • Super! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

użytkuję cabrio od 2007. Co zauważyłem u siebie jazda cabrio to zupełnie inna jazda niż normalnie. Bez ciśnienia, na luzie, z zasady nigdzie mi się nie śpieszy. Jak jadę tą samą trasę innym samochodem to zazwyczaj jest żeby jak najsprawniej przemieścić się z punktu A do B, w cabrio bardzo często jest a pojadę tamtą drogą mimo że dłużej, jadę zazwyczaj wolniej (nie ze względu że jest nieprzyjemnie tylko jakoś tak człowiek inaczej się nastawia do tej podróży). 2 lata temu wybrałem się z Poznania do Krakowa, to  gdybym jechał innym samochodem pewnie bym dotarł z 2 godziny szybciej i jadąc bym rozważał a może pojechać jeszcze trochę szybciej, a może tego wyprzedzić, to jeszcze tamtego. Póki mnie stać i mam gdzie trzymać taki samochód nie zakładam się go pozbywać, nawet gdybym niekiedy miał w sezonie wyjechać nim raz na krótką przejażdżkę (w 2020 zrobiłem tylko koło 900 km) bo uważam że jest to tego warte.

  • Super! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to sobie znalazłeś odpowiednią porę roku na marzenia, akurat śnieg spadł :biglol:

 

Dachy można podzielić na dwa typy analogowy gdzie otwieramy i zamykamy siłą mięśni lub wypełni zautomatyzowany sterowany elektroniką z dużą ilością krańcówek. Ten pierwszy nie ma kaprysów tak jak ten drugi. Minusem kabrioletów jest brak środkowego słupka przez co woda pomiędzy dwoma oknami i uszczelką ma ułatwione zadanie, dzięki temu łatwo o wilgoć w wewnątrz kabiny. 

 

Mazda MX-5 posiada fajne rozwiązanie gdzie twardy dach (opcjonalny) trzyma się w garażu.

 

 

Edytowane przez llkuba
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuje samochody bez dachu od 10 lat. Zaczęło sie od Mazdy Mx-5 PRHT, potem była nieodżałowana Mx-5 Mazdespeed turbo, a teraz od 5 lat MB E-klasa. 

Dla mnie roadster i cabrio to mimo wszystko inna kategoria pojazdów. Cabrio pojawiło sie jak z 2+kot weszliśmy w tryb 2+1. Cała wiosna, lato to rodzinne wypady. W MB fajne jest to, ze da sie do 70-80km/h jechać na tyle komfortowo, ze z tylu pasażerowie nie krzyczą by zamknąć dach. A jak sie dach zamknie, to 140-160 po autostradzie nie sprawia problemu. Jest tez sensowne miejsce na bagaż, ale przy dachu top. IMHO da sie tym spokojnie jeździć cały rok. Ja mam akurat napęd na tył, ale są wersje z 4Matic.

A klasyczny roadster... to trochę inna bajka. Typowe „driver’s car”. Bez kompromisów. Pure driving experience. Ma-5, Z4, Alfa Spider, Nissan Z370, Porsche Boxster... cudowne maszyny. Pomimo posiadania E-klasy jak trafi sie ładny roadster... @Xathrin będziesz mnie musiał jakiś czas przenocować ;)

 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Tsunetomo napisał:

Pomimo posiadania E-klasy jak trafi sie ładny roadster... @Xathrin będziesz mnie musiał jakiś czas przenocować ;)

Jasne, tylko co żonie powiem, że swoje cabrio sprzedałem, żeby Twoje się w garażu zmieściło  :question:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, EmilioE napisał:

Mocny, dobrze prowadzący się mały cabriolecik, słoneczny dzień, kręta droga w górach z widoczkami, mniam, mniam.

Gdybym mieszkał w górach, dylemat byłby mniejszy. Z Warszawy do tych widoczków trzeba spory kawałek dojechać. Niby ok, ale potem wchodzi jakiś covid i tyle z wycieczek

 

19 godzin temu, subleo napisał:

Ale ogólnie pełnoprawna Porsche Targa to dość unikatowy model ... i fajny.

Fajny, ta szyba jest piękna, ale ceny Targi są odjechane nawet na standardy Porsche - najpierw Euromiliony trzeba ogarnąć :)

Pertyński twierdzi, że lipa :) 

 

 

 

17 godzin temu, radekk napisał:

jadę zazwyczaj wolniej (nie ze względu że jest nieprzyjemnie tylko jakoś tak człowiek inaczej się nastawia do tej podróży)

czyli mamy zmniejszone ryzyko mandatowe. to plus :) 

 

17 godzin temu, llkuba napisał:

A to sobie znalazłeś odpowiednią porę roku na marzenia, akurat śnieg spadł :biglol:

Wieczorem na parkingu zobaczyłem Camaro cabrio (chyba nawet na letnich oponach :o ), więc to dowód, że zadyma śnieżna to dobry okres na takie rozważania :biglol: 

 

16 godzin temu, Tsunetomo napisał:

Dla mnie roadster i cabrio to mimo wszystko inna kategoria pojazdów.

Pewnie tak. Mamy konfigurację 2+2(koty), ale koty nie jeżdżą :) Dlatego na razie dylematy dotyczą samej koncepcji otwieranego dachu

Edytowane przez Zyzol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem swego czasu 3 kabriolety. Pierwszego kupiłem zupełnie pod wpływem impulsu, tani boxster S, 986, do dopieszczenia. Jak się pierwszy raz przejechałem to mi się oczy szeroko otworzyły, faktycznie jazda bez dachu robi wrażenie, i zupełnie inaczej się odbiera drogę (pewnie motocykliści się teraz uśmiechają z politowaniem) Nie ma wiele fajniejszych motoryzacyjnych doznań niż dokręcanie 6 cylindrowego boxera jadąć przez las w ciepły letni wieczór.

Natomiast boxster miał tą wadę że przy prędkości wiało. Następne auto które po nim kupiłem już świadomie to 996 carrera 4 cabrio. tam już można z winschottem spokojnie 140 jechać bez dachu, i z przodu nie wieje. Można od biedy w 3 osoby pojechć, choć rzeczywiście jest mega ciasno z tyłu. Ale moment większy niż w boxsterze, i w wersji 4 lepiej nadaje się przy gorszej pogodzie.

Ostatnie na razie cabrio (roadster?) które miałem to SL R230, w wersji 55 AMG. tam silnik dominuje nad resztą auta, jest tak mocny że szasem nie zauważa się ze to kabriolet. no i auto jest bardzo nastawione na połykanie kilometrów i wygodę niż na sport. Z tą "spokojniejszą jazdą" też nie do końca wychodzi, bo jak się słyszy V8 to noga sama się prostuje. 

Ogólnie to cabrio to naprawdę fajna odnoga motoryzacji, myślę ze i w wersji mx-5 a pare tysięcy, i jakaś S-klasa za milion, daje zupełnie inne odczucia przestrzeni, pogody, drogi. Jak dla  mnie warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Zyzol napisał:

Pertyński twierdzi, że lipa :) 

 

Nie dziwie się. Dla niego problemem jest brązowe wnętrze czy też, że podstawiono mu nieumyte Subaru do testów ;) Jednak wolę w Top Gear'a tudzież Evo recenzję oglądnąć. To, że wybrał autostradę do testów 911-ki już w ogóle pozostawiam bez komentarza ;)

 

Natomiast rzeczywiście trzeba się liczyć z tym, że komfort akustyczny przy złożonym dachu będzie gorszy nić w kabrio, gdyż występuje charakterystyczne "dudnienie". 

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitsubishi colt. 1,5 benzyna. A że dość lekki to dobrze się odpycha. Ma 12 lat, grama rdzy. Do 80, 90 można z bocznymi szybami opuszczonymi. Więcej to wieje i huczy. Jak podniesione to i 120 i więcej nie jest źle.  Byłem w naszych górach i pagórkach. Z tyłu jak pisaliście miejsce dla kota. Na większe wyprawy nowy fokus kombi. Raz musiałem biec bo ulewa znikąd a tak to  latem stoi z otwartym dachem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, subleo napisał:

Nie dziwie się. Dla niego problemem jest brązowe wnętrze czy też, że podstawiono mu nieumyte Subaru do testów ;)

Jojczenie w czasie jazdy z otwartym dachem przy temperaturze 2 stopni, oczywiście w krótkim rękawie - typowe. Dlatego przestałem go oglądać. Czasami robię wyjątek dla ciekawszych aut na prędkości x2.

 

23 godziny temu, krist napisał:

Ogólnie to cabrio to naprawdę fajna odnoga motoryzacji, myślę ze i w wersji mx-5 a pare tysięcy, i jakaś S-klasa za milion, daje zupełnie inne odczucia przestrzeni, pogody, drogi. Jak dla  mnie warto spróbować.

No tak, potem dochodzą oczywiste różnice pomiędzy autami i może się okazać, że to co w jednym jeszcze przyjemne, w innym już mniej ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba jeżdżącą mx5 różnej generacji od 9 lat powiem Ci, że Twoje "przeciw" są czysto iluzoryczne i teoretyczne. :)

 

Każdy, kto uważa, że lubi motoryzację powinien przeżyć taką przygodę. ;)

Edytowane przez Hookie
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem 2 lata SLK, 5 lat MX-5. Kabrio u nas jak najbardziej ma sens. Nawet nie tyle sens, co daje mega radochę, wrażenia jakich żaden inny typ auta nie da i warto samemu spróbować. 

Wbrew pozorom nawet zimą można jeździć bez dachu w niektórych samochodach. Windshot plus wydajne ogrzewanie, niekiedy jest też nawiew na kark. A przy napędzie na tył to i z zamkniętym dachem jest dobra zabawa jak śnieg spadnie.

Przerobiłem w życiu trochę samochodów i nie jeździłem żadnym, który pokona MX-5 w temacie cena/frajda.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2021 o 23:54, Hookie napisał:

Jako osoba jeżdżącą mx5 różnej generacji od 9 lat powiem Ci, że Twoje "przeciw" są czysto iluzoryczne i teoretyczne. :)

No właśnie widzę, że wszystkie opinie to plusy dodatnie, a plusy ujemne występują wyłącznie w moich rozważaniach ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zyzol napisał:

No właśnie widzę, że wszystkie opinie to plusy dodatnie, a plusy ujemne występują wyłącznie w moich rozważaniach ;) 

Jeżeli te "plusy ujemne" stanowią dla Ciebie problem to kabrio nie jest dla Ciebie. Podobnie jak np/ dla mnie jazda motocyklem nie jest opcją (tutaj listę problemów i przeszkód, które podałeś można jeszcze rozwinąć). IMHO racjonalizowanie takiego zakupu z góry skazane jest na porażkę. Nie da się. To jest zabawka. Nawet solidne kabrio 4x4 "made by Germans" w racjonalnym porównaniu chociażby z odpowiednikiem Coupe odpada - dokładnie z powodów, które podałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Tsunetomo napisał:

Podobnie jak np/ dla mnie jazda motocyklem nie jest opcją (tutaj listę problemów i przeszkód, które podałeś można jeszcze rozwinąć)

Podstawową wadą dla mnie jest, że ma za mało kół.

jak wiadomo, mężczyźni w pewnym wieku dorastając kupują sobie droższe zabawki. I albo jest to:

a. motor;

b. cabrio;

c. jacht (opcja dla bogatszych)

d.  lub zmieniają żonę na młodszą (opcja dla jeszcze bogatszych)

Jak dla mnie z powyższych wygrywa Cabrio.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem i na moto i mam od 9 lat zawsze jakąś MX-5 - obecną już blisko 3 lata. Prawdę mówiąc z moto szybko zrezygnowałem, bo nie czułem się pewnie, bałem się, że ktoś może mi zrobić krzywdę. W cabrio/roadsterze jest ten plus, że na łbie nie ma się przyłbicy, a bezpieczeństwo jest takie samo, jak w każdy innym aucie. 

 

Odniosę się jeszcze do posta nr 1, bo moja poprzednia opinia była ogólnikiem, niewiele wartym z perspektywy osoby zainteresowanej jazdą bez dachu

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

I wychodzi mi, że minusy jednak przeważają:

- dodatkowy, delikatny mechanizm, o który trzeba dbać, może się popsuć, a w przypadku jakiegoś dzwona może być trudny oraz kosztowny w naprawie

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

- szmaciany dach specjalnej troski, o który również trzeba dodatkowo dbać, a z czasem pewnie wymienić

 

Mit. Dobra szmata typu Sonnenland otwiera się nawet przy ujemnej temperaturze. Jest bezobsługowy - warto go czasem zaimpregnować i umyć, to tyle. Vinyl przy niskich temperaturach trudno otworzyć, ale mało które nowoczesne auto ma vinyl. Z reszta wymiana vinylu na materiał to w przypadku MX-5 jakies 1,5 - 2 k. Grosze.

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

I wychodzi mi, że minusy jednak przeważają:

- dodatkowy, delikatny mechanizm, o który trzeba dbać, może się popsuć, a w przypadku jakiegoś dzwona może być trudny oraz kosztowny w naprawie

 

Nie jest tak, przynajmniej w przypadku dachu otwieranego ręcznie. Na awarie PRHT w MX-5 NC nikt nie narzeka. W innych autach bywa różnie. W MX-5 ND RF problem też nie jest znany.

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

- mniejsze poczucie bezpieczeństwa, bo pałąki i inne zabezpieczenia przed spadającym drzewem mogą nie uchronić, a dachując można połknąć kamień ;) 

 

Zasadne jedynie w starych autach jeśli chodzi o "rolkę", czyli dachowanie , ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby dorzucić rollbar (1 - 1,5 k z montażem w przypadku MX-5 NA / NB) - wiele aut na to pozwala. W MX-5 NC i ND występuje w serii. W większości roadsterów i cabrioletów jest stosowne zabezpieczenie. Teoretyzowanie o spadającym drzewie... Prędzej weźmiesz udział w wypadku, z którego nie wyjdziesz cało nawet z dużo "bezpieczniejszego" auta. 

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

- po Warszawie trzeba jeździć z zamkniętym dachem, aby nie wdychać smrodu diesli i innych smogów

 

Ja po Kato nigdy nie jeździłem top up, chyba że jak dwa razy złapał mnie deszcz. Nigdy nie jeżdżę top up i z tego co widzę inni posiadacze MX-5 z wawy też na smog nie narzekają. Problem czysto teoretyczny. ;) Na spacerze też nie masz dachu i wdychasz smog. :P

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

- na autostradzie trzeba jeździć z zamkniętym dachem, bo hałas i wieje

 

Ja jeżdżę z otwartym dachem i przy 170 km/h nie stanowi to dla mnie problemu. Nie wieje, bo od tego jest windschott. A hałas... każdy znosi go inaczej - mi nie przeszkadza, inni stosują zatyczki do uszu, a jeszcze inni jeżdżą top up. Ja raczej unikam autostrad - to nie trasy dla roadsterów. Niektórzy kupują coś z twardym dachem, który lepiej niż szmata tłumi hałas.

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

- z zamkniętym dachem auta te z reguły wyglądają znacznie gorzej

 

Tak, jeśli mówimy o 4-osobowych kiblach pokroju starej Meganki Cabrio. Czy MX-5 ND ST/RF wyglądają gorzej z dachem? Kwestia gustu. ;) Czy Mercedesy wyglądają gorzej z dachem? Kwestia gustu. Na pewno są modele wyglądające dobrze (roadstery) i gorzej (większość aut 4-osobowych).

 

W dniu 16.01.2021 o 14:55, Zyzol napisał:

Pomijam kwestie masy i sztywności nadwozia, bo jak mniemam, w przypadku większości aut w normalnej jeździe nie mają większego znaczenia.

 

Nie wiem w jakim kontekście, ale coś mi się wydaje, że to, jak prowadzą się roadstery świadczy o tym, że ich sztywność jest na dostatecznym poziomie. Moja MX-5 waży obecnie ~1000 kg. Sztywność da się poprawić grubszymi stabami, choć nie powiedziałbym, że to auto nie jest dostatecznie sztywne. Musi być, żeby być bezpieczne. Sztywne nie są samochody cabrio zardzewiały i zaniedbane - to samo można powiedzieć o zwykłych przerdzewiałych autach. :)
 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...