sorry ale nie czujesz tematu. jadąc autem z szybkim ładowaniem, typu tesla lub podobne, masz ładowanie rzędu 250kW maks, śrownio krzywa powyżej 100. ładując dolną 60-80% baterii nie masz czasu na knajpki, jesteś w stanie ładować się 15-20 minut i dalej w drogę. Jak chce sz gdzieś wstąpić na obiad w ulubione miesce to wstąpisz, nie oglądając się czy ma tam szybką ładowarkę czy żadną. Alpy w 1 dzień są jak najbardziej do zrobienia, dodaj do czasu przejazdu ze 2 godziny maks. Superchargery są w Austrii czy Włoszech powszechne, nie musiśz rezygnować z ulubionych tras. Nie musisz też jakoś specjalnie planować, wbijasz adres w nawigację a auto planuje trasę za Ciebie. Nie dziąła to wtedy jak się umawaisz z 3 klientami na trasie 600km, i na każde spotkanie musisz dojechać na godzine, i klient nie musi i raczej nie udostępni gniazda żeby łądować w trakcie. Więc na podóże biznesowe tego nie widzę. Ale jadąc w pracy w miarę luzie trasę Przemyśl Warszawa (bez ładowania) , Przemyśl-Poznań (1 ładowanie) to nie jest to żadne wyrzeczenie. Choć jak mam zrobić Przemyśl Katowice (330km) i z powrotem, ze 2 spotkania na śląsku, i być w domu na kolację, to biorę diesla, żadna tajemnica.