Skocz do zawartości

Wade

Użytkownik
  • Postów

    351
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wade

  1. Jeśli chodzi o silniczki do nawiewu to znalazłem je gdzieś na Allegro. Ogólnie na tym portalu można znaleźć trochę skarbów aczkolwiek najczęściej pod innymi nazwami, modelami czy nawet markami Czujnik nasłonecznienia wydaje mi się można użyć z Imprezy GD ale prędzej bym celował w ten z Legacy III gdzie AUTO A/C nie było już taka rzadkością. Na tą chwile nie mam żadnego wymiennika ciepła oleju ale właśnie się przymierzam do jego montażu. Przy okazji, może ktoś ma jakiś niepotrzebny , chętnie przyjmę. Chcę go założyć bynajmniej nie z powodu problemów z temperaturą oleju bo tak jak pisałem na razie nie zauważyłem żadnych ale muszę przyznać że nigdy nie katowałem tego silniczka. Owszem czasami go przydusze parę razy 0-100, 100-0 ale katowaniem czy jazdą torową bym tego nie nazwał a jestem pewien że po takiej olej by się zagotował. Cóż potwierdza się teza że można ten silnik lekko uturbić ( 0,4 bara) i jeżdżąc z głową nie mieć z tego tytułu kłopotów Stwierdzam jednak że wydatek powiedzmy 100 zł daje mi 'gwarancję' że olej się na pewno nie zagotuje przy mojej jeździe bo na torze to każdy olej idzie zagotować A teraz, uwaga, uwaga. Pierwsza część historii z cyklu co zrobić jak ma się za dużo czasu i nie za dużo pieniędzy czyli jak zrobiłem 2.2 z wiatrakiem za 1500zł Część pierwsza: Rozbieramy i remontujemy EJ22. No dobra część z rozbiórką sobie odpuszczę bo część fotek z rozbierania silniczka już przedstawiłem no i nie ma w tym nic ciekawego. Młotek, przecinak i wszystko da się rozebrać Przejdźmy więc szybciutko do etapu drugiego. Na początek kwestia pomiarów co tu jeszcze nada się do odzysku a co na złom żeby było z czego naprawiać . Tłoki całe, blok cały, wał drapnięty na pierwszym czopie, korby OK z wyjątkiem pierwszej, głowice ciężko stwierdzić na oko bo rentgena w nim nie mam, trzeba będzie oddać jakiemuś szpecowi. No i kwestia najważniejsza jak się okazuje czyli pierścienie. A dlaczego najważniejsza? Bo za dużo ich nie ma a bynajmniej mi na tamą chwile nie udało się nic sensownego znaleźć. Bierzemy manuala w jedną łapkę, w drugą szczelinomierz, jedna stopą wkładamy pierścień, druga stopą ustawiamy go przy pomocy tłoka Raczej na rozmiarówkę STD nie ma co liczyć ale może załapię się na limit? No i pierwszy łapie się. Drugi też. Kolejny i kolejny no i wszystkie się łapią Urodzony w czepku czy jak. No dobra to teraz luz między tłokiem a cylindrem. Tym razem też raczej nie liczę na STD ale żeby był chociaż na limicie czyli 0,05mm. No i masz babo placek. Nie no żart Znowu fart bo wszystkie w przedziale 0,025-0,04mm. Co do sworzni uwag brak. Jak nówka. Owalizacja bez zarzutu. Po tych kilku pomiarach dochodzę do wniosku że ten silnik miał do tej pory życie krótkie ale dość brudne bo jakiś brudas nie zmieniał w nim oleju za często. Wszystko było praktycznie czarne no i obrócona panewka też raczej to potwierdza. Plus jest taki że cylindry, tłoki i pierścienie nie zdążyły się zużyć a to w tym przypadku najważniejsze. Wiem tez że silnik kilka lat leżał sobie w kącie, zapomniany przez los a co ciekawe pochodził z Legacy I. Autko chyba za długo nie pojeździło Ale to już nie ważne. Lecimy dalej. Na początek głowice. A może by tak jakoś je ulepszyć? Tylko jak? O, kiedyś na TVN Turbo mówili że jest coś takiego jak jakiś porting. Chyba? Nie znam się ale się wypowiem. No to dobra, dremel w rączkę i jedziemy. Zróbmy nieco większe te dziury i usuńmy te odstające dzyndzle gdzieniegdzie. Po wszystkim papier w dłoń i szlifujemy co by trochę gładsze było. Nie wiem jak z gematrią kanałów bo z matmy słaby jestem ale dziury na pewno większe. Ile? Nie wiem z 1, 2 mm może. Wszystko ręczna robota więc wszystko zależało od pewności w rękach. Po wszystkim głowice do szpeca w Nieszawce. Niech chłop ma coś do roboty co by zarobił. Sprawdzamy szczelność, frezujemy gniazda i zawory ( nie, nie pastą ), wymieniamy uszczelniacze, planujemy i odbieramy. Chyba dobrze zrobili. W końcu take ładne, czyste i błyszczące. Tylko mogli w ładniejszy papier zapakować a nie w jakąś folię No dobra to w sumie głowice gotowe, tłoki też przygotowane w między czasie, blok również to chyba można powoli składać. Tylko skąd wziąć wał i korby? Nie chce mi się bawić w szlifowanie i nadwymiary. Ale zaraz, zaraz. Przecież kupiłeś Subaru a nie jakieś VW co by się martwić o takie rzeczy. Jakiś mądry skośnooki wpadł na pomysł żeby zostawić wał i korby w silniku w spokoju a pojemność zmienić średnicą tłoka. A więc tak, tak, wał i korby są takie same w EJ18, EJ20, EJ22 ( nie wiem do jakiego roku ale w tych pierwszych owszem, aha i w 1.6 są inne graty, nie, nie zapomniałem o nim ). Tak się składa że mam pod maską EJ20 No to co. Robimy przeszczep. Ktoś się musi poświęcić Chwila moment, silnik na wierzchu, chwilunia moment później silnik w kawałkach. Ach nie ma to jak młotek i przecinak. Wybaczcie że nie udokumentowałem tego ale byście chcieli żeby ktoś was oglądał w takiej sytuacjo od środka? Ani trochę fajny widok. Flaki na wierzchu, wszędzie oliwa. Masakra. Dzielnie jeździł do końca. Nigdy nie jęknął, nigdy mnie nie zawiódł. RIP ( na pewno? ). Dosyć tych sentymentów. No to wał i korby mamy. Siostro, poproszę pacjenta na stół operacyjny. W tle musi lecieć You Tube co by było wiadomo jak ten silnik skręcić No to lecimy. Paneweczki, na miesjce! Wał przymierzony. Nawet pasuje! Jestem w domu. No to lecimy dalej. O-ringi hop, hop.Silikon hop, hop. Może odrobinę za dużo gumy bo w niektórych miejscach nie potrzebna ale niech będzie. W końcu na czymś te polówki bloku muszą się trzymać No to połączmy te dwie połóweczki w jedność. No to lecimy dalej. Co było dalej? Chyba tłoki. No to dawaj. Strzałką chyba w dobrą stronę. Do zamachu, nie? Nie no żart, do rozrządu No to gotowe. Wbijamy uszczelniacz i lecimy z pompa oleju. Next step. Głowice. Uszczelki to jakieś chińczyki z bazaru. Erling, Reinz czy jakoś tak. Śruby dokręcane zgodnie z instrukcją tj. aż zaczną strzelać i dwa obroty. Oczywiście na klej żeby się nie odkręciły No to teraz reszta zabawek. Pompy, rozrządy, kółka, karuzele, paski i inne cuda nie widy. Mała ciekawostka. W EJ22 od strony miski jest gwintowany otwór w który wkręca się zaślepkę w formie śruby. W EJ20 jest zastosowany wprasowany korek na stałe. Nie wiem po co to. Może znajdzie się ktoś mądrzejszy I teraz dochodzimy do momentu gdzie postanowiłem jeszcze bardziej popsuć silnik. Taka mała fanaberia w postaci stoczonego koła zamachowego Fabrycznie waży 10,7 kg a po stoczeniu u Pana Świątka w Bydzi wyszło jakieś 9,1 kg. Dużo, nie dużo sam nie wiem ale niech będzie, a co tam. Oczywiście od razu wyważone ze sprzęgłem więc przy składaniu trzeba pamiętać o odpowiedniej pozycji. Powoli zmierzamy do końca tej przygody. Zostało parę pierdół do skręcenia i można wrzucać do auta. No to wkładamy Resztę tej historii już znacie, jak sadzę. Przewinęła się w pierwszym poście ale przeżyjmy to jeszcze raz. Gniazdo gotowe. Odpalamy silniki. Skręcamy ostatnie śrubki i odpalamy No i tu jest problem bo nie nagrałem tej wiekopomnej chwili. (I tu mała zagadka, znajdź różnicę pomiędzy obrazkiem powyżej i poniżej) No dobra nagrałem tylko że jak się odpala silnik świeżo po złożeniu i zapomni o przewodzie serwa to silnik chodzi jak stara ... kosiarka No i dla tego nagranie uległo nie zapisaniu w stresie a potem jak doszedłem po dłuższej chwili co jest nie tak to cieszyłem się że działa i już nie myślałem o filmikach. Taki to morał tej historii że jak nie znasz się na czymś to się za to nie zabieraj ale zawsze możesz się wypowiedzieć. Jak ja Koniec części pierwszej. To be continued...
  2. Wtryski 370, pompa z GT, regulator seria. Doładowanie 0,4 (0,45 peak). Co do strojenia na LPG to słuchaj kolegi wyżej bo gazu się nie tykalem. U mnie przy seryjnym kompie AFR trzyma praktycznie cały czas taki sam zaraz po pierwszych testach jak i 3kkm pozniej. Oczywiście chodzi o PB. Co prawda nie sprawdzam AFR cały czas bo sonda z wynajmu I robię to co jakiś czas ale zawsze przy duzym obciazeniu zeby mialo to sens. Moim zdaniem ogólnie taniej i lepiej wyjdzie zamontować turbo niż kompresor szczególnie jeśli chcesz to zrobić 'tanio'. Po prostu wszystkie części masz z serii bez przeróbek. Kupujesz turbo, belkę pod silnik, wydech, dolot, pompa, wtryski itd. i lecisz z tematem. Aczkolwiek rozumiem żeby iść w kompresor bo to trochę nurt pod wiatr i powiedzmy że trochę to rozumiem
  3. Widzę że wątek wzbudził zainteresowanie czego nie spodziewałem się po takim autku Nie będę ukrywał że cieszy mnie to Mam jeszcze parę rzeczy do opisania bo tak jak mówiłem o połowie zapomniałem i co jakiś czas sobie przypominam więc co jakiś czas coś będę dorzucał. Na razie odpowiem na kilka pytań które się pojawiły. Jeśli chodzi o syfienia silnika przez wlot jak się nie ma IC (a ja go nie mam) to nie ma z tym żadnego problemu. Jeżdżę z tą maską od kilku lat, chyba z 5, 6 zanim jeszcze myślałem o jakiś zmianach silnikowych i nigdy nie było problemów ani z syfieniem ani z wodą. Mimo wszystko wlot jest ukształtowany tak że w trakcie jazdy nie wleje się tam struga wody. Poza tym wiązka ele. też ma jakąś odporność na wilgoć więc ta kwestia też odpada. Kolejna sprawa to przedliftowy wlot jest podzielony na część chłodzącą IC i turbo. Ta część od turbo jest tak zabudowana że chyba nawet skuteczność chłodzenia jest tam znikoma. Ta od IC jest lepiej skonstruowana bo w końcu chłodzi IC ale i tak nie jest za duży więc ciężko żeby coś tam wpadło. Podsumowując, jeśli ktoś chce założyć maskę z wlotem ale boi się brudnego silnika to niech się nie boi bo nie ma z tym problemu. Kolejny sprawa to jak zrobiłem turbo w wolnossaku za 1500 zł. Normanie Wszystko robiłem sam, części używane ( wszystkie od Subaru bo lepiej się składa na oryginałach niż ciąć spawać, przerabiać itd), trochę czasu, cierpliwości i chyba tyle. Generalnie nie rozumiem dla czego zawsze mówi się że uturbienie silnika to budżet od 10k wzwyż. Oczywiście jak chce się zrobić kilka set koni z silnika który ma ich 100 w serii to OK. Wtedy jak ma to pojeździć dłuższą chwile to trzeba zmienić wnętrzności w silniku, zainwestować w ECU, sprzęgło, skrzynię itd. każdy zna tą historię. Ale jeśli chcesz troszkę podnieść moc i wrzucić turbo to w przypadku Subaru idzie to zrobić za 1500 zł czego jestem dowodem ( i nie tylko ja). Oczywiście silnik może się rozpaść po 10kkm ale kto wie czy silnik przy 300kkm nie rozpadnie się po prostu ze starości. Aczkolwiek chyba najważniejsze jest to czy robisz to samemu czy zlecasz komuś bo w takim przypadku robota to połowa kosztu. Kolejna sprawa to istota uturbienia tego silnika. Zrobiłem to dla zabawy i z czystej ciekawości bez żadnych dużych oczekiwań. Skoro działa to za oceanem to czemu tu ma nie działać. No i działa. Moc jest mi nieznana i nie będzie bo na hamownie się nie wybieram. Różnica jest odczuwalna, elastyczność mega na plus. I o to chodziło Dajcie mi chwilę a naprawę opisze każdy szczegół całej tej operacji co by nie było wątpliwości. Jak wytrzymałem z jednym autem 8 lat? A kto mówił że było jedyne Jedynie pierwsze ( może ostatnie). Jeśli chodzi o strojenie silnika to część rzeczy pomierzyłem i liczę na to że się nie zmienią bo w sumie dla czego? Turbo steruje samym sobą ( z wylotu turbo sterowanie idzie na WG więc raczej nie przeładuje, chyba że walnie przewód dla tego warto go zabezpieczyć dobrze i kontrolować co jakiś czas), AFR mierzyłem na gotowo sondą w tyłku i wyszło 10,5 przy odcince to chyba OK ( nie wiem nie znam się ), temperaturę oleju też mierzyłem po ostrzejszej jeździe i max. doszło do 110 z raz a przy 'normalnej' jeździe to max 100. Nie pytajcie się mnie jak to możliwe i w ogóle bo nie wiem. Po prostu tak jest. Silnik zalany 10W50. Wskaźnik doładowania jest ale leży w bagażniku i czeka na montaż . Oleju też może kiedyś będzie, zobaczymy. Nie zakładałem od początku użycia sondy AFR, EGT albo jakieś świnki bo podobno seryjny komputer miał to ogarnąć. I ogarnia. Powiedzmy że był to eksperyment na żywym pacjencie Może ta wiedza przyda się innym. Jeśli chodzi sprzęgło to tak mam na linkę od 2.0 115km. Jak daje radę? Wyśmienicie Nie ślizga się nawet po ostrzejszej jeździe, choćby dzisiaj Ale nie jest aż tak kolorowo bo jest jeden moment kiedy już nie ogarnia i puszcza tj. ruszanie z 4k obrotów. Wtedy już nie daje rady. Ale że ruszanie w tym stylu ogólnie nie jest zbyt zdrowe to niezbyt to duży problem. Aha a sprzęgło nie wiem ile ma bo przełożyłem je z 20kkm temu razem z tamtym starym 2.0 z GF. Wyglądało OK i chyba tak jest A tak wracając do tego co jeszcze w autku pozmieniałem to dodałem między innymi hill holder. Świetny wynalazek, chyba nie ma wad. Nie żebym zawsze przed jego montażem jeździł z górki ale z moją Panią bywało różnie A że było mi ciemno w kabinie to jeszcze domontowałem sobie taką lampkę ( chyba JDM). Nie mam teraz fotki jak to wygląda u mnie ale wkrótce to naprawię. Podłączyłem tak że można włączyć osobno każdą lampkę z przodu ale jeśli włączymy na stałe lampkę z tyłu to zapalą się wszystkie i nie wyłączysz przodu. W automacie też zapalają się i gasną wszystkie razem. Jak tylną wyłączysz to przedniej nie włączysz. Dla mnie OK. Jak kto woli. Teraz przynajmniej jak mi wypadną drobne po zmroku to jest szansa je znaleźć szybciej niż za 5 lat przypadkiem zaglądając gdzieś pod fotel Były jeszcze plany na tempomat ale to już za dużo roboty no a teraz przy turbo to już kicha ze względu na sterowanie. Poczyniłem jeszcze przymiarki to montażu klimatronic'a ( powiedzmy że tak można to nazwać bo sumie to nie do końca). Panel mam ( całe 30 zł ), silniczki idzie dostać po 50zł a potrzebne 3, schemat ele. mam, rezystor to nie problem. Jedyny problem to czujnik nasłonecznienia ale i to pewnie idzie jakoś ogarnąć. Nie wiem jeszcze czy to zamontuje ale kto wie W sumie dużo bardziej podoba mi się wersja nawiewu z tym panelem
  4. Cześć wszystkim! Pomyślałem ze nie będę gorszy i też dorzucę swoje trzy grosze odnośnie swojego autka. Historia z nim zaczęła się dawno bo osiem lat temu. Pewien młody chłopak chciał kupić swoją pierwsza furę a że nie chciał być jak wszyscy i jeździć BMW lub Audi to stwierdził że kupi coś innego. Hmmm co by tu kupić co jest inne, fajnie jeździ, wygląda i pali tyle żeby zarobić na paliwo na wajchach i po szkole? A może by tak Subaru? No ta ale pewnie mnóstwo palą i kosztują fortunę. Sprawdźmy. I tu zaskoczenie. Ceny od 3k i wiadomo wyżej. Silniczki nawet jakieś małe bo i 1.6 albo 1.8 się znajdzie. Pewnie stosunkowo mało palą ( człowiek młody to głupi ). Po dłuższych poszukiwaniach, jest oto i ona. Oddalona o rok świetlny jak na tamte czasy bo o jakieś 445 km. No nic, pakujemy tatuśka i jedziemy. No i dojechali. Wygląda jak z obrazka ( z otomoto ). Ładnie jeździ, powiedzmy że ładnie mruczy to 1.6. Rocznik prawie mój bo 1995. Miód, malina. Cena akceptowalna, całe 5k. Ale na dzień dobry mała wtopa bo sprzęgło walnęło no i trzeba było wracać bez sprzęgła. Całe 445 km! Ale dało radę i przy okazji dobry test dla skrzyni biegów Po paru godzinach wyprawy wreszcie można podziwiać. Oto ona. I tak mijał czas aż się skończyło szkołę i poszło do porządnej roboty żeby zarobić na części do Subaru A to wskoczyły felgi 15' A to maska z wlotem żeby wyglądało jak Subaru, a to kubełki i lżejsza kanapa z GT, a to klamki w kolorze, a to lusterka w kolorze i jeszcze składane z JDM ( WOW), a to hamulce większe na przód od GT z dwutłoczkiem ( swoją droga trochę ciasno się zrobiło) a to stabilizator na tył co by lepiej kleił. No a z czasem naklejki same odpadły a te co nie chciały to im pomogłem Gdzieś w między czasie wskoczyło 260kkm na blat W końcu nadszedł czas powiedzieć: Matko jakie to wolne!!! Trzeba to zmienić. Tylko na co? Na dołożenie turbo jestem za głupi a kupna silnika z turbo się nie opłaca. No nic zostaje 2,5l. Szukam, szukam no i jest. Cena duża ( dziś wiem ze że duża, z dwa, trzy razy ) ale co tam biorę z zaufanego portalu ogłoszeniowego. No i doszedł tylko zaraz, zaraz. Przecież na bloku powinno być wybite EJ25 anie EJ20. Szybki telefon to sprzedającego, częściowy zwrot kasy no i niech zostanie już ten EJ20. No to przekładamy. Tydzień później bo rzeźbach w wiązce stwierdzam ze to nie dla mnie. Nie odpala a jak już odpali to chodzi tak sobie. Walić to. Wracam do 1.6, nie było aż takie wolne a 2.0 sprzedaje i uznaje że nic się nie stało. No i EJ20 sprzedane dość szybko ale powrót do 1.6 już nie był taki szybki. W tamtym czasie nauczyłem się więcej o instalacjach elektrycznych w tych autach niż chyba przez całe życie. Jak chcesz się czegoś nauczyć to polecam porobić sobie takie zagadki jak ja wtedy. A problem był taki: Chociaż nie tak szybko bo najpierw przez dwa tygodnie to w ogóle nie odpalał ale w końcu po poprzekładaniu kilku przewodów odpalił. Ale była radość że auto w końcu sprawne. Radość trwała powiedzmy że krótko. Dodałem gazu a on jak to mówią ' ja mu w gaz a on zgasł' no i reszta na filmiku wyżej. Poszukiwania zaginionej pomyłki trwały chyba z miesiąc. A co było przyczyną? Uwaga, uwaga. Zamieniony + z - na czujniku wału. Nie wiem jak to odpalało i chodziło ale to auto jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Po zamianie jak ręka odjął. Moje kochane 1.6 znów ożyło. No i znowu czas leciał a w między czasie wskoczyło Minęło pół roku i trzeba było powiedzieć 'Time to say goodbye' do 1.6. Definitywnie! No to szukamy, powiedzmy 2.0. I tu z pomocą przyszło forum i kolega DONPHEONE i jego autko które poszło jako dawca w całości dla mnie za prawdziwe grosze. Jeśli czyta to pozdro! Owe autko miało silniczek 2.0, rok młodszy, z klimą, skrzynia z reduktorem bo kombi, podłokietnik itd. Strzał życia Przełożyłem wtedy chyba z 60% samochodu. To było dzielne auto, spisało się nawet po śmierci. Cała przekładka trwała z tydzień i był efekt WOW! No i teraz to jechało. Całe 115 km. Kosmos. No i zawsze można było zapiąć reduktor. Magia. No i znowu trochę tak się pojeździło, w między czasie trzeba było reanimować nadkola i lekko poprawić kielichy. Decyzja dobra ale wybór specjalisty już nie koniecznie. A niby kolega i to dobry w tym fachu. Tak mówili. Nie no i na początku wyglądało OK, szkoda że po dwóch miesiącach już nie koniecznie. Jeden z efektów pracy poniżej: No i trzeba było poprawić. Samemu. Kolejna mądra decyzja w życiu. Nie zamierzałem na tym oszczędzać a że miałem jeszcze dojście do dużej ilości stali kwasoodpornej A4 to stwierdziłem że wszystko co się da to uzupełnię A4. I tak powstał cały lewy próg ( też wymagał interwencji) ze stali 316 o grubości 2 mm. Dodatkowo wstawiłem nowy rdzeń progu z grubego płaskownika również z A4 i wszystko co się dało dookoła Myślę że nie zardzewieje. Teraz na tym progu można podnosić całe auto. Aha i dla niewtajemniczonych próżno sprawdzać próg magnesem. Nie przyciągnie Dopiero od tego momentu można powiedzieć że problem nadkoli i lewego progu został rozwiązany. Niestety nie mam fotek z tej naprawy ale efekt się utrzymuje do dzisiaj więc zrobię jakieś fotki i się dorzuci Przy okazji odświeżyłem lakier na masce. No i historia toczyła się dalej aż naszła pora na zmianę zderzaka z GT i może małą ekstrawagancję w postaci anteny elektrycznej z JDM. Antena odnaleziona za całe 20 zł ( właściciel był święcie przekonany że jest z Forka) a zderzak z halogenami za całe 150 zł + przesyłka ( szok) i nie, nie był popękany i halogeny działały a w dodatku w zestawie była dokładka która jeszcze puściłem za 100 zł. OK sam zderzak był podcięty pod FMIC ale widać tylko od spodu. Zdjęcia zderzaka brak ale za to mam dokładkę Dodatkową motywacją do zmiany zderzaka był jakiś miły jegomość który postanowił wjechać pod moja nieobecność w lewy przód. Zderzak, lampa i błotnik do wymiany. Wymieniłem od razu obydwa na nówki. Maska lekko się podgięła ale już tego nie ruszałem i wymagało więcej roboty i malowania całej maski. Innym razem. Kolejne modyfikacje za mną. Na jakiś czas starczy W między czasie test na niemieckich autostradach ile pójdzie maksymalnie z reduktorem. O dziwo 190km/h? Wpadł jeszcze pomysł do głowy żeby zamontować wycieraczkę z tyłu bo o dziwo znowu okazja i znalazłem kompletny silniczek za 50 zł? Niby od Forestera ale nie wydaje mi się. Niestety większy problem z szybą bo owszem są ale te tańsze pod granicą u dołu a te które są bliżej to trochę za drogie. Na razie za droga inwestycja ale wiązkę już w razie w puściłem i wystarczy szybę wstawić Długo nie wytrzymałem i wskoczył tunel na radio 2DIN z cup holderem + radyjko i zmieniarka CD. Tym razem wystarczyło by mi na dłuższy czas ale co zrobić kiedy okazja sama pcha się mi na ręce. Tym razem przypadkiem znalazłem na forum silnik na sprzedaż ale nie byle jaki bo EJ22 136km. Normalnie legenda. Całe 200 zł i jeden problem, obrócona panewka pierwszej korbie. Wycieczka pod Warszawę, szybki zakup i do domu. Na miejscu demontaż i planowanie co z tym żelastwem zrobić. No nic na razie niech leży a co się da to odratuje. Najważniejsze że blok i tłoki całe! A prace wyglądały tak: Po rozbiórce silnika zrodziła się myśl: a może by tak zrobić 2.2 turbo? Nieeee. Za dużo niewiadomych i roboty. Na razie odrzućmy ten pomysł i dajmy sobie spokój z modyfikacjami. No dałem. Na miesiąc? No ale znowu okazje. No bo jak nie kupić Nardi do imprezy za 100zł? W stanie całkiem, całkiem. Skórka w ładnym stanie, wystarczyło trochę podmalować i tadam Tak wiem. Zegary też zmieniłem razem z kieratą bo bo prosu tak trzeba było. Na początku były stare JDM ale ostatecznie wskoczyły Loockwood'y od kolegi takumifan. Pozdro! Zegarek od temperatury musiał zostać czarny bo białego brakowało ale i tak jest cacy I mała ciekawostka, wartość podana w milach w rzeczywistości pokazuje km/h. Nie wiem czemu ale mi to pasi. Lepiej widać Aha od razu wywaliłem sterownik AIRBAG. Poduchę pasażera zostawiłem bo taka deska mi się podoba. No nie miałem skrupułów wywalić poduszki bo nie wierze że po 25 latach by zadziałały. W tym samym czasie rura od wlewu powiedziała sobie dość i zgniła na amen. Została zastąpiona nie rdzewnym zamiennikiem w postaci rury z oplotem z poliuretanu. Podobno używa się takich w motosportach ( tak mówił pan w sklepie ). No i tak sobie jeździłem z pół roku w spokoju? No i nie wytrzymałem. Postanowiłem złożyć EJ22 ale na razie w wersji N/A. No i złożyłem a że to historia na inny odcinek i wątek to opiszę to w inny temacie tym bardziej ze rozwinięcie i zakończenie tez są ciekawe. Powiem tylko a raczej potwierdzę że najlepszy mod do 2.0 . Wyjmujesz jeden, wkładasz drugi, odpalasz i zasuwasz Serio. Jeden dzień roboty. Czy jest różnica? Jest. Duża? Odczuwalna. Czy się opłaca? TAK. Gniazdo gotowe. Leci samolocik. Orzeł wylądował. No i tak sobie pyrkał. Przez 3 miesiące? No i znowu nie wytrzymałem. Musi być TURBO!. No i jest I tak w tym samym silniku. Sławne w Stanach EJ22 turbo zawędrowało do Polski. Czy jest różnica? Jest. Duża? OGROMNA. Czy się opłaca? TAK!!!!!!!!!!!! Ile to wszystko kosztowało? 1500 zł. Jak teraz jeździ? A no jakoś tak: A jak to zrobiłem? O tym jak pisałem innym razem. Będę powoli zmierzał do końca bo można by pisać i pisać a w zasadzie filmik wyżej i zdjęcia poniżej są najaktualniejsze. Poza tym pewnie o połowie zapomniałem. Na tą chwile został do zrobienia prawy próg (oczywiście na kwas, już dogięty i czeka ) i w sumie tyle. Auto nigdy nie miało być perłą w koronie a jedynie pierwszym autem 19-latka a zostało na 8 lat i kto wie ile jeszcze
  5. Czołem Panowie, jest szansa na jakieś spotkanie? Już sporo czasu krążę po Bydzi a w sumie nigdy nie było okazji spotkać się z jakimś zacnym gronem i chyba czas to zmienić Jacyś chętni?
  6. Tu masz do EJ16 ale EJ18 jest identyczny.
  7. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  8. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  9. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  10. Na pytanie czy się da, odpowiadam tak. Ile to będzie kosztować? W moim przypadku czyli EJ22 wyszło jakieś 1000-1500 zł. W nowszych silnikach będzie na pewno drożej. Starsze były bardziej idiotoodporne Poza tym wymaga to dużo cierpliwości, czasu i chęci do kombinowania. Jeśli się tego nie ma i chce się dać komuś do zrobienia to dużo taniej wyjdzie opcja ze zmianą sinika lub niestety auta. Mówię z autopsji. A poniżej dowód że można
  11. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  12. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  13. Wade

    Jakie Wtryski impreza

    Manometr najprostszy do 4 BAR plus trójnik i dwa króćce. Ciśnienie w okolicach 2 BAR , dokładna instrukcja i ciśnienia na fotce.
  14. Wade

    Jakie Wtryski impreza

    Ja bym dalej obstawiał że coś nie tak z paliwem. Być może coś przytkane skoro znalazłeś jakieś śmieci w baku. Przedmuchaj powietrzem wszystkie przewody. Wepnij manometr między filtr a kolektor dolotowy i sprawdź jakie ciśnienie.
  15. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  16. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  17. OK dzięki. No właśnie tak myślałem że będzie pasować P&P ale wolałem się upewnić przez to że belka się odrobinę różni przez uppipe.
  18. Hej, mam szybkie pytanko. Czy magiel z Imprezy GC 1.6 podejdzie pod belkę od GT? Wydaje mi się że tak ale wolę mieć pewność. I tak wiem że jest więcej kręcenia itd. ale nie o to chodzi
  19. Jeśli chodzi o obrotomierz to zdecydowanie tylko przekłada całego zegara. 99% prób zdemontowania wskazówki kończy się uszkodzeniem mechanizmu. Nie mówię się nie da ale jeśli nie miałeś wcześniej doświadczenia z tymi zegarkami to duża szansa że tylko je sobie uszkodzisz.
  20. Jakiś czas temu grzebałem sobie przy zegarach i przez pomyłkę ściągnąłem wskazówkę obrotomierza zamiast prędkościomierza. Po ponownym założeniu wskazówka obrotomierza się przycina i zamula. Zauważyłem że teraz ośka pracuje przód, tył. Kiedy jest dosunięta do kierowcy to wszystko działa dobrze kiedy się zapada w zegary zaczyna zamulać. Naturalnym jest że ośka po krótkiej chwili sama się zapada w stronę zegarów. Próbowałem nawet podłożyć sprężynkę aby wypychała wskazówkę ale generuje ona za duże tarcie i wskazówka też staje w miejscu. Jest jakiś magiczny sposób jak złożyć obrotomierz tak aby działał? Parę osób podobno ściągało wskazówki potem je montowało i nie było problemu ale ja nie mam takie szczęścia. Ktoś pomoże? Złączam filmik który pokazuje o co chodzi.
  21. Wał oczywiście zostaje stary. Zmieniasz tylko skrzynie i dokladasz sterowanie.
  22. Mam taki mod u siebie. Do przedlifta skrzynia z przedlifta ze względu na napęd predkoscionierza. Nie musisz zmieniać dyfra bo reduktor zmienia przełożenie na wejściu do skrzyni.
  23. Hej, Niedawno zauważyłem że moja rura od wlewu nieco się zestarzala i była wymagana wymiana. Teraz jest już wstawiona nówka no i cóż jeden problem mniej bo już nie cieknie ale jest kolejny. Dzisiaj po przejażdżce parkuje sobie, patrzę pod auto a tam paliwo zasuwa mi po rurze z samej góry zaraz przy korku i tym cienkim przewodem. Przy okazji było słychać syczenie uchodzacego ciśnienia. W baku wytworzyło się takie ciśnienie że wypchlo paliwo do góry. I teraz pytanie. Jak rozumiem w korku jest jakiś zaworek który się otwiera przy jakimś ciśnieniu i je upuszcza. Zresztą widać że w korku jest jakaś sprężyna ale niestety żaden element w nim się nie porusza. Może ktoś byłby tak miły i sprawdził jak ten korek pracuje u niego albo może ktoś po po prostu wie jak on powinien działać lub gdzie może być problem. Załączam zdjęcie swojego korka. Moim zdaniem powinien się uchylać ten czerwony element lub taka niby tulejka która znajduje się w otworze na środku.
  24. Ano tak w sumie logicznie. Przecież heble są połączone w układ X. Nie było pytania, dobrze sobie odświeżyć wiedzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...