Skocz do zawartości

Czy ktoś korzystał z ASO w Niemczech?


piotruś

Rekomendowane odpowiedzi

Prawdopodobnie będę musiał pobyć w Niemczech i dość sporo w tym czasie tam pojeździć :mrgreen: . Obawiam się, że może mnie tam zastać termin przeglądu gwarancyjnego 60kkm, Czy ktoś z Was wykonywał przegląd lub (odpukać w niemalowane ;-) ) ewentualną naprawę jakiś usterek swojego Subaru w Niemczech? Moglibyście opisać swoje doświadczenia, polecić jakieś ASO?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją imprezę kupiłem nową w salonie w Niemczech w Furth, koło Norymbergi (Autoservice Schott) i obsługa tam była absolutnie wzorowa. Nie wiem, jak z naprawami, ale na ile znam firmy niemieckie (jeżdżę dosyć często do Berlina) to można na nich w 100% polegać. Różnica pewnie będzie w cenie, no ale to już musisz sobie skalkulować. W czasie wakacji wypadł mi serwis 30tys. w Grecji i tam też zrobiłem w ASO. Wiec jeżeli Greków się nie bałem, to Niemców tym bardziej... :lol:

 

Pozdrawiam. sebachon

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś chciałem wykonać drobną naprawę w Rzeszy. Problem był taki, że strasznie zarobieni byli i nie było szansy nawet wjechać na podnośnik. Najbliższy termin mieli chyba za półtora tygodnia. Na szczęście zaopatrzenie w części mają dobre i mogłem u nich szybko część kupić, a wymiany dokonałem już po naszej stronie granicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś chciałem wykonać drobną naprawę w Rzeszy. Problem był taki, że strasznie zarobieni byli i nie było szansy nawet wjechać na podnośnik. Najbliższy termin mieli chyba za półtora tygodnia. Na szczęście zaopatrzenie w części mają dobre i mogłem u nich szybko część kupić, a wymiany dokonałem już po naszej stronie granicy.

 

Jak zobaczyli takiego Klienta co wręcz "kocha" Niemców to od razu znaleźli sobie robotę żebyś nie musiał ich później zabić, że niby coś tam zrobili nie tak jak trzeba :twisted: Musieli wcześniej gdzieś usłyszeć za rogiem co o nich wszystkich myślisz :mrgreen:

 

A tak na poważnie to ja korzystałem swego czasu na terenie Niemiec z serwisów VW i Opla i złego słowa o ich pracy powiedzieć nie mogę. Zawsze jednak było drożej niż w Polsce (roboczo - godzina), no ale to było parę lat temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zobaczyli takiego Klienta co wręcz "kocha" Niemców to od razu znaleźli sobie robotę żebyś nie musiał ich później zabić, że niby coś tam zrobili nie tak jak trzeba Musieli wcześniej gdzieś usłyszeć za rogiem co o nich wszystkich myślisz

 

:twisted:

 

 

A tak na poważnie to ja korzystałem swego czasu na terenie Niemiec z serwisów VW i Opla i złego słowa o ich pracy powiedzieć nie mogę

 

 

A tak na poważnie.. to nie mogę sobie wyobrazić co by się musiało stać, żebyś Ty o pracy tego Wspaniałego Narodu Nadludzi złe słowo powiedział :twisted::mrgreen:

 

 

 

A żeby nie było kompletnie OT.. Ceny części mnie nie zabiły, nawet mogę powiedzieć, że były na porównywalnym poziomie z cenami w Polsce 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nie korzystałem, ale kupiłem w dosyć zagmatwany sposób swojego forka w niemieckim ASO. Samochód był po kompletnym autoaufbereitungu - po naszemu można to tłumaczyć jako usunięcie śladów użytkowania. Trochę mnie to wystraszyło bo samochód wyglądał jakby był cały malowany, w środku prany, silnik myty... Jednak po dłuższych oględzinach i zapoznaniu się z historia poprzedniego właściciela/serwisu okazało się że faktycznie był tak zadbany. I w tym właśnie zasługa ASO, które przy każdej wizycie książkowej zabezpieczało podwozie, myło silnik i go lakierowało. Z ciekawszych serwisowych akcji było czyszczenie i serwis moonroofa (czego się chyba u nas nie robi), wymiana radia cd przed samym końcem gwarancji, założenie instalacji lpg i odpowiedni jej późniejszy serwis. Oczywiście właściciel za to słono płacił, chociażby przy każdej regulacji zaworów wymieniane były wszystkie uszczelki z tym związane itp itd.

 

Jednak nie dlatego piszę o tym serwisie. Jak kupowałem auto nie posiadał on briefu II (zastaw bankowy), sprzedający - właściciel ASO zapewniał, że max za dwa dni mi go wyśle kurierem, jednak przeliczył się najprawdopodobniej z ichniejszą biurokracja (która nawiasem mówiąc tez potrafi być bólem dupy). Po kolejnym przesuwaniu terminu i nieodebraniu kilku moich telefonów pozwoliłem sobie wykonać telefon do subaru.de z pytaniem ogólnym co jest grane. Chyba to było wystarczającym bodźcem do przywiezienia mi osobiście dokumentów do łodzi. Jakie było moje zdziwienie gdy odebrałem którejś soboty telefon z hasłem "herr m, wir fahren nach lodz!". Właściciel ASO, pofatygował się z żoną, szwagrem i psem, nowym forkiem w dieslu, 1400km żebym mógł w końcu po dwóch tygodniach czekania spokojnie zasnąć ;) Przy małym obiedzie poopowiadał trochę o swojej przygodzie z subaru, z salonem działającym od lat 90 i o wycieczce do fabryki FHI ;) Pełen szacun.

 

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze mega klimat miasteczka Hoym, w którym się znajduje to ASO. Mieścina liczy 2000 mieszkańców i jeździ po niej ponad 100 subaru. Wszystko do tego jest w malowniczej zabudowie i u podnóży gór Harzu. Główny mechanik serwisu wygląda jak stary niemiecki rockers, ma masę kolczyków, brzuch od piwa słusznych rozmiarów, brodę jak kolesie zz-top i niebieskie ogrodniczki subaru ;) Pod salonem zaczepił nas czekający na serwis jakiś stary jagermeister, dziadek jeżdżący zielonym forkiem SH, oblepionym różnymi naklejkami kół łowieckich i z porożem na desce rozdzielczej ;) Klimat nie do opisania. ASO nie posiada swojej strony w internecie, ale często aktualizuje oferty aut na autoscout24.de, sprzedając za kosmiczne pieniądze wypielęgnowane egzemplarze z śmiesznymi przebiegami. Wiem, że na nasze realia brzmi to podejrzanie, ale po roku użytkowania swojego forka jestem w 100% pewien.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nie korzystałem, ale kupiłem w dosyć zagmatwany sposób swojego forka w niemieckim ASO. Samochód był po kompletnym autoaufbereitungu - po naszemu można to tłumaczyć jako usunięcie śladów użytkowania. Trochę mnie to wystraszyło bo samochód wyglądał jakby był cały malowany, w środku prany, silnik myty... Jednak po dłuższych oględzinach i zapoznaniu się z historia poprzedniego właściciela/serwisu okazało się że faktycznie był tak zadbany. I w tym właśnie zasługa ASO, które przy każdej wizycie książkowej zabezpieczało podwozie, myło silnik i go lakierowało. Z ciekawszych serwisowych akcji było czyszczenie i serwis moonroofa (czego się chyba u nas nie robi), wymiana radia cd przed samym końcem gwarancji, założenie instalacji lpg i odpowiedni jej późniejszy serwis. Oczywiście właściciel za to słono płacił, chociażby przy każdej regulacji zaworów wymieniane były wszystkie uszczelki z tym związane itp itd.

 

Jednak nie dlatego piszę o tym serwisie. Jak kupowałem auto nie posiadał on briefu II (zastaw bankowy), sprzedający - właściciel ASO zapewniał, że max za dwa dni mi go wyśle kurierem, jednak przeliczył się najprawdopodobniej z ichniejszą biurokracja (która nawiasem mówiąc tez potrafi być bólem dupy). Po kolejnym przesuwaniu terminu i nieodebraniu kilku moich telefonów pozwoliłem sobie wykonać telefon do subaru.de z pytaniem ogólnym co jest grane. Chyba to było wystarczającym bodźcem do przywiezienia mi osobiście dokumentów do łodzi. Jakie było moje zdziwienie gdy odebrałem którejś soboty telefon z hasłem "herr m, wir fahren nach lodz!". Właściciel ASO, pofatygował się z żoną, szwagrem i psem, nowym forkiem w dieslu, 1400km żebym mógł w końcu po dwóch tygodniach czekania spokojnie zasnąć ;) Przy małym obiedzie poopowiadał trochę o swojej przygodzie z subaru, z salonem działającym od lat 90 i o wycieczce do fabryki FHI ;) Pełen szacun.

 

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze mega klimat miasteczka Hoym, w którym się znajduje to ASO. Mieścina liczy 2000 mieszkańców i jeździ po niej ponad 100 subaru. Wszystko do tego jest w malowniczej zabudowie i u podnóży gór Harzu. Główny mechanik serwisu wygląda jak stary niemiecki rockers, ma masę kolczyków, brzuch od piwa słusznych rozmiarów, brodę jak kolesie zz-top i niebieskie ogrodniczki subaru ;) Pod salonem zaczepił nas czekający na serwis jakiś stary jagermeister, dziadek jeżdżący zielonym forkiem SH, oblepionym różnymi naklejkami kół łowieckich i z porożem na desce rozdzielczej ;) Klimat nie do opisania. ASO nie posiada swojej strony w internecie, ale często aktualizuje oferty aut na autoscout24.de, sprzedając za kosmiczne pieniądze wypielęgnowane egzemplarze z śmiesznymi przebiegami. Wiem, że na nasze realia brzmi to podejrzanie, ale po roku użytkowania swojego forka jestem w 100% pewien.

 

I ja właśnie od tej strony znam Niemców, chyba tylko na tak życzliwych tylko trafiam. Faktycznie zagmatwana historia, ale bardzo miło się czyta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi :D

Odrobina super historia, aż chciałoby się tam pojechać :mrgreen:

Tylko, że ja szukam czegoś w Nadrenii-Północnej Westfalii (okolice Bielefeld) ...

Może ktoś zna jakiś serwis w tych okolicach :?:

PZDR :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz dostęp do dobrego serwisu to zrób w Polsce a jeżeli nie to nie ryzykuj i zrób w Niemczech. Ceny są porównywalne a czasem niższe, dostepność części większa (bo mają więcej samochodów na rynku), jakość generalnie lepsza bo mają większe doświadczenie w tej marce. U nas serwisy które można polecić to chyba policzysz na palcach 1 ręki. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam wszytkich noworocznie!

Ja robiłem miesiąc temu przegląd swojego Forka na 150tys we Frankfurcie nad Odrą. Polecam przez duuuuże P. Poza tym nie ukrywam, że mam blisko. Za parę dni jadę zmienić tam klocki i tarcze, które nasz rodzimy ASO polecił mi zmienić już 15tys km temu ;-) Solidnie i niedrogo, naprawdę. Podobno w innych "ichnich" serwisach jest podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja forka dla zony kupowalem w salonie w Nurnberg, kwity tez byly z banku dosylane i tez sie spoznily takze spedzilem tam chyba z dzien czy dwa wiecej niz planowalem...

 

Dali mi forestera zeby mi sie mniej nudzilo, prosilem o sti i bileta na nurburgring ale czemus sie nie zgodzili :mrgreen:

Ogolnie cywilizacja i client-friendly chociaz jak sie snulem po hali to mechanicy tak na pierwszy rzut oka jakos mnie nie zachwycali. Zrobili mi jeszcze na droge pierwszy przeglad bo akurat wypadal z przebiegu, wiem ze tam z zalozenia nie ma nic do roboty ale jakos tak specjalnie nie udawali ze sie do tego przykladaja ;)

 

suma-sumarrum podejrzewam statystycznie poziom podobnie jak u nas, ceny czesci podobne albo i nizsze, robocizna pewnie drozsza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szwagroszczak robił przegląd 135tkm w Neubrandenburgu - 2.5xt. Umówiony na telefon, kawy nie dali :mrgreen: bo nie chcieliśmy siedzieć w salonie ale odwieźli do miasta (shopping center) 10 km oraz przywieźli do serwisu po zakupach. Przegląd tańszy o 200-300 PLN, poinformowali, że na następnym trzeba zrobić hamulce z tyłu. Zero problemów. Nastepnym razem skuszę się na kawę to porównam wtedy do naszych :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię przeglądy gwarancyjne w ASO w Goerlitz, robiłem przegląd na 100k km z wymianą rozrządu. Wszystko zrobione ok, mogę polecić.

 

o tez tam byliśmy,co prawda po jakies pierdółki,ale podejście do klienat bardzo fajne pomimo tego iz jakis wielkich euro nie zarobili na nas:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 lat później...

Odkopie: dziś wstawiłem auto do ASO Goerlitz (Suzuki/Subaru Maesmans).

Mili i uprzejmi ludzie, jest mechanik Polak, więc może robić za tłumacza. Wrażeniamii cenami podzielę się po odbiorze auta.

Zachęciły mnie opinie z tego wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko w Chorwacji korzystałem z Serwisu. Zapalił się CE, wiec podjechałem do Starego Kamenca. Panowie mili i uprzejmi, podłączyli Forestera do systemu i zdiagnozowali błąd sondy, jak się okazało  paliwo było przyczyna. Usługa kosztowała standardowo 100 kn./ 55 zlociszy /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Już ,,po". Wstawienie plastikowej góry chłodnicy (ORI oczywiście) zabolało... ponad 200€. Plus czyszczenie przepustnicy, sprawdzenie, rozebranie i przesmarowanie układu hamulcowego, przegląd ogólny, plus jakieś bibeloty wokoło wydechu... tadaamm ok. 500€.

Jak na tak stare autko, to cena powala (a zostało jeszcze to i owo do zrobienia), jak na serwis Subaru - czy ja wiem :blink: jeszcze nie wiem, uczę się :biglol:

Jeśli dorwe skaner, to wrzucę fakturę, jak nie, to postaram się ogarnąć fotkę dla porównania z podobnym zakresem w PL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rechnung, bitte:

 

 

Ps. Fajni, rzeczowi ludzie. Jest też mechanik z Polski, więc mozna się dogadać. W sumie zabija tylko cena ,,wierchu" od chłodnicy. No ale to już insza inszosc. Tato ma mieć spokój, jak już przejmie ode mnie tego osiołka. Stąd przeinwestowanie (pierwsze poważne, pewnie nie ostatnie). 

20180420_223533.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...