Skocz do zawartości

Odszedł od nas na zawsze Forumowicz


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Po drugie, jeśli tak jak napisałem powyżej, będzie nas dużo (oby!), to weźmy wszyscy poprawkę na czas dojazdu oraz znalezienie miejsca do parkowania. Nie znam tego cmentarza i nie wiem czy będzie z tym problem ale lepiej brać to pod uwagę.

 

Z tego, co pamiętam, zzdłuż muru cmentarnego jest trochę miejsca. W okolicach kościoła - niewiele, bo tam jest skrzyżowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 652
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

mapabh0.th.pngthpix.gif

Dojazd od Warszawy zaznaczyłem zieloną linią. Kościół jest na rynku, a cmentarz jest od niego oddalony o 200, może 300 metrów. Najlepiej zaparkować samochód pod kościołem lub cmentarzem (żółte prostokąty P) i się nie przeparkowywać, tylko zrobić sobie spacerek (niebieska linia). Miejsca jest sporo i powinniśmy się pomieścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej zaparkować samochód pod kościołem lub cmentarzem (żółte prostokąty P)

 

O tym parkingu wzdłuż muru cmentarza właśnie mówiłem. Proponuję zbiórkę subaraków właśnie tam.

 

Zastanówmy się teraz, co z "rykiem bokserów" - z jednej strony fajnie byłoby tak Krzyśka pożegnać (Aga to potwierdzała), z drugiej nie powinniśmy swoim hobby i pomysłem na oprawę dominować ceremonii, w której wezmą udział inne osoby, które może niekoniecznie życzyłyby sobie tego huku... Może pożegnanie rykiem bokserów zostawmy na Karową? To bardziej adekwatne miejsce do TAKIEGO wyrażenia naszego pożegnania Krzyśka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 11:00 jest msza, po której nastąpi wyprowadzenie na sąsiadujący z kościołem cmentarz; spotykamy się pod kościołem przed 11:00
Proponuję zbiórkę subaraków właśnie tam.

 

Umówmy się, właśnie na "parkingu" i powiedzmy o 10.30.

Tak, aby spokojnie wszystko omówić, przygotować (np. ewentualne zapalanie silników) i razem przejść do kościoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zastanówmy się teraz, co z "rykiem bokserów" - z jednej strony fajnie byłoby tak Krzyśka pożegnać (Aga to potwierdzała), z drugiej nie powinniśmy swoim hobby i pomysłem na oprawę dominować ceremonii, w której wezmą udział inne osoby, które może niekoniecznie życzyłyby sobie tego huku... Może pożegnanie rykiem bokserów zostawmy na Karową? To bardziej adekwatne miejsce do TAKIEGO wyrażenia naszego pożegnania Krzyśka...

 

Wtrącę w tym miejscu swoje trzy grosze, jako, że niestety miałem już okazję uczestniczyć w pogrzebie fanatyka motoryzacji, którego najbliżsi również spodziewali się że w tę ostatnią drogę odejdzie wśród ryku silników. I powiem Wam, że w praktyce wyszło tak, że cała ceremonia w kościele i droga na cmentarz odbyła sie z należytym szacunkiem i uszanowaniem powagi chwili. Dopiero na sam koniec, "na odchodne", wszyscy klubowicze wsiedli do maszyn zaparkowanych pod cmentarzem i uczynili swą powinność. No i powiem Wam, że nie było w tym nic niestosownego, nie było potem żadnych negatywnych komentarzy na ten temat. A gdy zaryczały silniki, łzy pociekły chyba każdemu, kto do tej pory zachował jeszcze suche oczy... Wtedy też miałem wątpliwości, czy należy w takim miejscu i w takiej chwili przypominać o motoryzacyjnym hobby zmarłego. Ale to przecież nie tylko hobby, ale pokaźny fragment życia, którego symboliczny koniec ma miejsce właśnie podczas pochówku i zaakcentowanie go w ten sposób, nie jest moim zdaniem niczym niestosownym. Potem na Karowej, to już jednak co innego. Pomyślcie jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że choćby przeczytało to 100% osób które będą na pogrzebie, to i tak

wyjdzie jak z POMem.. tak dużej masy ludzi po prostu nie da się ogarnąć.

 

W tej sytuacji, najbardziej dyscyplinującym elementem może stać się tak prozaiczna rzecz,

jak temperatura oleju..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie grzechem byłoby Takiego Fana Subaru nie pożegnać dźwiękiem Boxera... (byłem na pogrzebie strażaka i żegnali go syrenami i świetnie to wyszło przy zachowaniu maksymalnej powagi sytuacji - nie wiem czy dobre porównanie ale wydaje mi się, że tak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy klubowicze wsiedli do maszyn zaparkowanych pod cmentarzem i uczynili swą powinność. No i powiem Wam, że nie było w tym nic niestosownego,

Zgadza sie... jakis miesiąc temu w mojej miejscowości był pogrzeb człowieka który całe zycie pasjonował sie harley-ami, takowego posiadał i nie trzeba dodawać w środowisku jakich ludzi się obracał. Oni również w pewnym momencie odpalili swoje maszyny, więc było naprawdę głośno... ale nie wydawało mi sie żeby to było niestosowne. Wszyscy w zasadzie tego oczekiwali, więc nikt sie nie dziwił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że boxery będą słyszalne. Nie sądzę też, żeby Rodzina Krzyśka miała coś przeciwko (jakkolwiek jest to tylko moje przypuszczenie).

 

Natomiast wydaje mi się, że nie ma sensu niczego w tej sprawie organizować. Jeśli ma się wydarzyć, wydarzy się spontanicznie. Jeśli poczujemy taką potrzebę i klimat, to po prostu tak się stanie.

 

howard7 - mam wątpliwość czy to najlepszy pomysł. Wolałbym chyba spontaniczność i coś co wyjdzie samo, będzie potrzebą chwili bardziej niż organizacją. Ale może się mylę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anowie jest jeszcze jedna opcja a jakby odpalic silniki w trakcie gdy bedzie skladany do grobu w mojej rodzinie zegnalem strazaka i w tym momencie zawyly syreny

Tak bylo i na pogrzebie w ktorym uczestniczylem i wszystko bylo umowione i super to wyszlo... rodzina chowała najblizszego a w tle byly dzwieki tego czym pasjonowal sie najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie także ogarnia smutek i żal po stracie naszego kolegi [*]

 

Jako ratownik medyczny uczestniczyłem już niestety w ceremoniach pogrzebowych koleżanek i kolegów z branży medycznej. Były to osoby oddene bezgraniczne swej pracy, a niesienie innym pomocy było ich pasją. Podobnie jest w przypadku Blue76 - też miał swą wielką pasję.

W chwili gdy wszystkie przemowy się kończyły, a trumna wędrowała do grobu, żegnaliśmy ich dźwiękiem sygnałów (taka przysłowiowa minuta ciszy) - mało komu nie cisnęły się wtedy łzy do oczu. Wydaje mi się, że Krzysiek pragnąłby ostatni raz usłyszeć dźwięk, który tak bardzo kochał. :cry:

 

[ Dodano: Sob Lis 29, 2008 4:13 pm ]

Wydaje mi sie także, że uda się zgrać wszystko. Skoro to nieduży cmentarz wystarczy kilka głośnych maszyn i jedna osoba, która będzie w innym samochodzie z komórką i da znać światłami jak dostanie sygnał z ceremonii. Ale to tylko propozycja rozwiązania problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma się nad czym zastanawiać. Niunka wyraźnie napisała:

a Was proszę, żebyście znaleźli chwile i odprowadzili go w ta ostatnia podróż dzwiekiem bokserow, który tak bardzo kochał.

 

Agnieszka.

A skoro Żona Krzysztofa prosi o takie pożegnanie, jestem pewna że ryk boxerów nie zakłóci ceremonii pogrzebowej, wręcz przeciwnie, jest wyczekiwany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...