Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Panbenonium napisał:

Rosja co roku staje na krawędzi bankructwa :biglol:

Nie zbankrutuje, Hindusi i Chińczycy z przyjemnością kupią ropę i gaz w okazyjnych cenach. To pozwoli im rozkrecić ich gospodarki jeszcze bardziej, które staną się dużo bardziej konkurencyjne od odciętych od taniej energii zdychających gospodarek unijnych.

Ale nie róbmy tu nowego wątku polityczno-wojennego, bo po co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Szürkebarát napisał:

Biznes tego nie wytrzyma. O Narodzie nie wspomnę bo Naród jest (werbalnie) wymieniany tylko w latach wyborów.

Biznes i naród wytrzymywali gorsze rzeczy, jak okupacja i stalinizm. Może i teraz wytrzymają. :)

 

Nota bene nasunęło mi się ciekawe porównanie gospodarcze. To co robi w zakresie polityki monetarnej i finansowej obecnie rząd polski i NBP to jest dokładnie to co hitlerowcy robili w czasie okupacji z polską gospodarką i wprowadzoną przez nich walutą.

Środkiem płatniczym w Generalnej Guberni były złotówki wydawane przez Bank Emisyjny w Krakowie.

Za pomocą dodruku pustego pieniądza Niemcy finansowali swoją wojnę i rabunek i zubożenie spoleczeństwa polskiego.

Chłopom za dostawy żywności (kontyngenty) plus drobnemu przemysłowi pracujacemu na ich rzecz płacili właśnie w złotówkach drukowanych w Krakowie. (duży przemysł i oczywiscie żydowski były skonfiskowane na rzecz Rzeszy). Ale istniały dziesiatki tysiecy firm polskich, które wytwarzały różne produkty a Niemcy płacili za nie pieniądzem, który celowo psuli.

Robili to samo dokładnie co Glapiński - drukowali pusty pieniądz i puszczali na rynek, a przez obowiązujące ceny produktów w skupie rolnicy dostawali śmieszne kwoty, nie adekwatne do wartości produktów. Również płace w administracji i wiekszosci przedsiębiorstw pracujacych na rzecz okupanta (np kolej) były stałe i rosły bardzo powoli - a inflacja galopowała.

Słaba, drukowana na potęgę waluta jest celowym działaniem anty-polskim, skoro robili to u nas Hitler i Hans Frank to w czym Glapiński jest lepszy od nich? Skoro prowadzi identyczną politykę na ziemiach polskich wobec Polaków.

Przypominam że hitlerowcy nie posiadali planu wymordowania Polaków, raczej sprowadzenia nas do roli bydła i plebsu pracujacego na ich rzecz (za miskę ryżu jak mówi klasyk). Słaby, drukowany stale pieniądz i rosnąca inflacja była celowym zabiegiem prowadzącym do ubożenia społeczeństwa.

Dokładnie jak teraz.

 

Różnica jest taka że z inflacji i dodruku pustego pieniadza Niemcy finansowali wojnę z Rosją i celowe obniżenie poziomu życia ludnosci polskiej (tak aby Polacy zapieprzali za miskę ryżu)....

a obecny rząd i NBP... hmmmm? chyba też podobne cele finansuje w sumie :(   no plus jeszcze kupienie swojego elektoratu, tak aby wygrywać wybory. Więc komuś tam muszą czasem troszkę dosypać.

Warto zatem Glapińskiemu i Morawieckiemu przypomnieć los Hansa Franka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maciek323 napisał:

Nota bene nasunęło mi się ciekawe porównanie gospodarcze. To co robi w zakresie polityki monetarnej i finansowej obecnie rząd polski i NBP to jest dokładnie to co hitlerowcy robili w czasie okupacji z polską gospodarką i wprowadzoną przez nich walutą.

Środkiem płatniczym w Generalnej Guberni były złotówki wydawane przez Bank Emisyjny w Krakowie.

Za pomocą dodruku pustego pieniądza Niemcy finansowali swoją wojnę i rabunek i zubożenie spoleczeństwa polskiego.

Chłopom za dostawy żywności (kontyngenty) plus drobnemu przemysłowi pracujacemu na ich rzecz płacili właśnie w złotówkach drukowanych w Krakowie. (duży przemysł i oczywiscie żydowski były skonfiskowane na rzecz Rzeszy). Ale istniały dziesiatki tysiecy firm polskich, które wytwarzały różne produkty a Niemcy płacili za nie pieniądzem, który celowo psuli.

Robili to samo dokładnie co Glapiński - drukowali pusty pieniądz i puszczali na rynek, a przez obowiązujące ceny produktów w skupie rolnicy dostawali śmieszne kwoty, nie adekwatne do wartości produktów. Również płace w administracji i wiekszosci przedsiębiorstw pracujacych na rzecz okupanta (np kolej) były stałe i rosły bardzo powoli - a inflacja galopowała.

Słaba, drukowana na potęgę waluta jest celowym działaniem anty-polskim, skoro robili to u nas Hitler i Hans Frank to w czym Glapiński jest lepszy od nich? Skoro prowadzi identyczną politykę na ziemiach polskich wobec Polaków.

Przypominam że hitlerowcy nie posiadali planu wymordowania Polaków, raczej sprowadzenia nas do roli bydła i plebsu pracujacego na ich rzecz (za miskę ryżu jak mówi klasyk). Słaby, drukowany stale pieniądz i rosnąca inflacja była celowym zabiegiem prowadzącym do ubożenia społeczeństwa.

Dokładnie jak teraz.

 

Różnica jest taka że z inflacji i dodruku pustego pieniadza Niemcy finansowali wojnę z Rosją i celowe obniżenie poziomu życia ludnosci polskiej (tak aby Polacy zapieprzali za miskę ryżu)....

a obecny rząd i NBP... hmmmm? chyba też podobne cele finansuje w sumie :(   no plus jeszcze kupienie swojego elektoratu, tak aby wygrywać wybory. Więc komuś tam muszą czasem troszkę dosypać.

Warto zatem Glapińskiemu i Morawieckiemu przypomnieć los Hansa Franka.

sluchac o 2:00 :)

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Razem z premierem Mateuszem Morawieckim apelujemy do banków o urealnienie stawek oprocentowania lokat i depozytów – powiedział we wtorek minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

 

"Dzisiaj apelujemy do banków o podniesienie i urealnienie stawek oprocentowania lokat. Jeśli ten apel nie zostanie wysłuchany, to mamy możliwość stosowania instrumentu nakazowego, ustawowego, choć nie chcielibyśmy tego robić. 

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Buda-Apelujemy-do-bankow-o-podniesienie-oprocentowania-lokat-8325021.html

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kubanow napisał:

nie znam się dlatego wypowiem się

cośtam się znam na tyle na ile Ty tzn. mogę się wypowiadać na przykładzie swoim czy znajomych. Mam JDG i spółkę od 13 lat. Kredyt brałem 11 lat temu po 2 latach prowadzenia obu w/w + żona JDG. Wpływy przyzwoite ale nieregularne z racji zawodu (długie projekty) - średnia kwartalna w miarę równa. Kredyt bez problemów, kredytówki bez problemów. 3-4 lata temu druga kredytówka bez problemu. Bez jakichś kolosalnych dochodów ale stabilne i bez "dziur".

Jednocześnie mój wspólnik zarabiający niewiele mniej (bo bez dodatkowej JDG) nie dostał kredytówki - bo zapominał się z ZUSem, bo w ciąg 7 lat 5 razy zmieniał bank. W końcu zmienił na Pekao - zadowolony bo dostał kredytówkę. Właśnie znów zmienia bo z kolei bankomaty euronetu ma płatne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, STIFF napisał:

cośtam się znam na tyle na ile Ty tzn. mogę się wypowiadać na przykładzie swoim czy znajomych. Mam JDG i spółkę od 13 lat. Kredyt brałem 11 lat temu po 2 latach prowadzenia obu w/w + żona JDG. Wpływy przyzwoite ale nieregularne z racji zawodu (długie projekty) - średnia kwartalna w miarę równa. Kredyt bez problemów, kredytówki bez problemów. 3-4 lata temu druga kredytówka bez problemu. Bez jakichś kolosalnych dochodów ale stabilne i bez "dziur".

Jednocześnie mój wspólnik zarabiający niewiele mniej (bo bez dodatkowej JDG) nie dostał kredytówki - bo zapominał się z ZUSem, bo w ciąg 7 lat 5 razy zmieniał bank. W końcu zmienił na Pekao - zadowolony bo dostał kredytówkę. Właśnie znów zmienia bo z kolei bankomaty euronetu ma płatne.

 

 

no a osobom na etacie dają kredytówkę bez żadnego problemu nawet ze zdolnością 20x stawka brutto na umowie

nie to żebym im zazdrościł, ale tak jest

sam mam 2 kredytówki (z niskim limitem kwotowym), ale dostałem je za fakt historii w banku (wyklikane online), a nie za fakt że się starałem o nie

wiem że niektórzy żeby dostać kredyt hipoteczny uciekali z b2b na uop, popracowałi 3-6 miesiące dostali kredyt i wracali na b2b (branża IT)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kubanow napisał:

wiem że niektórzy żeby dostać kredyt hipoteczny uciekali z b2b na uop, popracowałi 3-6 miesiące dostali kredyt i wracali na b2b (branża IT)

 

Znam też podobne przypadki

Skoro banki tkwią mentalnie w XIX wieku, co zrobić, trzeba kombinować   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dostałem pozdrowienia z PGE o podwyżce taryfy C11 o 50% od pierwszego kwietnia. Pomijając kuriozum podwyżek z datą wsteczną to moim zdaniem jest to ważniejszy czynnik inflacjogenny niż stopy procentowe. Dlatego zgadzam się z Kuczyńskim że podwyżka stóp nic nie da. O czym zresztą było w temacie. Jedynym efektem podwyżki stóp będzie kompletne uwalenie budowlanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Blixten napisał:

Może właśnie taki jest cel ? 

Nie wiem, być może. Tylko co by chcieli tym osiągnąć? Posłanie całej branży do piachu nikomu nie jest na rękę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, GREGG napisał:

 

Niemożliwe, przecież tu autorytety pisały, że będzie tylko drożej i drożej  

 

 

Pisałem to między innymi i ja, przed wojną, która "nieco" wpłynęła na sytuację, nie sądzisz ? 

Moim zdaniem będzie korekta cen, ale nie wyobrażaj sobie dużej, bo dużo mniej będzie się budowało. 

I wg mnie dalej sporo będzie zależało od miasta i lokalizacji - przy dobrej - ceny nie spadną zbytnio. 

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Blixten napisał:

 

 

Pisałem to między innymi i ja, przed wojną, która "nieco" wpłynęła na sytuację, nie sądzisz ? 

Moim zdaniem będzie korekta cen, ale nie wyobrażaj sobie dużej, bo dużo mniej będzie się budowało. 

I wg mnie dalej sporo będzie zależało od miasta i lokalizacji - przy dobrej - ceny nie spadną zbytnio. 

 

Korekty cen nominalnych pewnie żadnej nie będzie, przy obecnej inflacji. Kto sprzeda nieruchomość, jak nie musi, za papierki tracące coraz bardziej na wartości? A sytuacja kredytobiorców nie jest chyba taka słaba, żeby musieli na dużą skalę się wyprzedawać i przez to raczej nie będzie okazji cenowych. Ludzie ciągle zarabiają przyzwoicie i kilkaset zł raty więcej miesięcznie zaboli, ale nie zabije. Dlatego teraz rysuje się scenariusz stagflacyjny, czyli dalej wysokie ceny wywoławcze i jednocześnie zastój na rynku. Na budowach i w podaży materiałów zobaczymy to najwcześniej za 2 lata, bo na razie ciągle idzie walec rozpoczętych inwestycji     

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, GREGG napisał:

A sytuacja kredytobiorców nie jest chyba taka słaba, żeby musieli na dużą skalę się wyprzedawać i przez to raczej nie będzie okazji cenowych. Ludzie ciągle zarabiają przyzwoicie i kilkaset zł raty więcej miesięcznie zaboli, ale nie zabije.   

I tego im życzmy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzelam że podniosą więcej niż o 100 punktów bazowych, może 150.  Jeżeli tego nie zrobią złoty może jeszcze bardziej popłynąć, a czekają nas jeszcze dalsze podwyżki cen ropy.. która jest strategicznym surowcem dla gospodarki.
Teraz jest czas by nasza waluta pokazała siłę, sens jej istnienia wynikający z możliwości prowadzenia własnej polityki monetarnej.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...