Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

Genialne :mrgreen:

 

Dlatego , za kreatywność zostanie nagrodzony specjalną premią :D

 

zapasem papieru toaletowego na cały rok i butelką ludwika :mrgreen:

 

 

O nie sknerą nie jestem :idea: premia w żywej gotówce, choć aż sie boje pomysleć , co jeszcze moze wymyslic :mrgreen:

 

A wiecie że , to co jest pod rolką papieru , to laga z amora z STI ? :roll: :mrgreen: serio :roll: gładziutka, gruba i elegencko sie obraca :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie sknerą nie jestem premia w żywej gotówce, choć aż sie boje pomysleć , co jeszcze moze wymyslic

 

A wiecie że , to co jest pod rolką papieru , to laga z amora z STI ? serio gładziutka, gruba i elegencko sie obraca

 

 

Carfit Ty im nie płać za dużo bo jutro nikt do warsztatu nie przyjdzie... Wszyscy będą firmę upiększać :mrgreen:

 

Ryland_Lamp_Slight_reflection.jpg.scaled1000.jpg

 

inPARTicular_alfa_romeo_crankshaft_table_lamp.jpg

 

engine_coffee_table.jpg

 

transmission_sink.jpg

 

Strach pomyśleć z czego kibelek zrobią :roll: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no nie mogę... muszę się z kimś podzielić... :mrgreen:

 

Sytuacja z przed 30 minut...

Czekam na windę, podchodzi sąsiad z psem, wracając ze spaceru. Człowiek ode mnie wyraźnie starszy, z zawodu tokarz, prosto myślący...

 

Grzecznie się przywitałem, podjechała winda... wsiedliśmy, sąsiad mówi:

 

Mordeczka, psiunia moja kochana... wczoraj o trzeciej w nocy mu się na spacer zachciało... heh!!!

 

Ja na to z pokorą i uprzejmością:

 

Mmmmm... pewnie go "brzuch rozbolał"?!

 

Sąsiad spojrzał na mnie i odrzekł:

 

Co?? A nie, srać mu się chciało...

 

 

 

:| :shock: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W NY otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża.

 

Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:

 

- do sklepu możesz wejśc tylko jeden raz,

 

- jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,

 

- możesz wybrać jakiegokolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,

 

- jak wejdziesz wyżej nie możesz już sie cofnąć.

 

 

 

Pewna Kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego...:

 

 

 

Na I piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyżni mają pracę.

 

Kobieta decyduje się wejść wyżej.

 

Na II piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.

 

Kobieta znów postanawia wejść wyżej.

 

Na III piętrze jest napisane: Ci mężczyżni mają pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni.

 

Wow, mysli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.

 

Na IV piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę , kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.

 

Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.

 

Na V piętrze jest napis: Ci mężczyzni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagaja w pracach domowych i są romantyczni.

 

Kobietę kusi zeby zostać na tym piętrze, ale decydujesię wejśc na ostatnie piętro.

 

VI piętro.

 

"Jesteś na tym piętrze odwiedzającą numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko po to żeby pokażać że kobiecie nigdy nie dogodzi.

 

Dziekujemy za odwiedziny w naszym sklepie."

 

 

 

 

 

Na przeciwko tego sklepu został otwarty sklep z żonami.

 

Na I piętrze są kobiety, które kochają sex.

 

Na II piętrze są kobiety które kochają sex i są bogate.

 

Piętra od III do IV NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZANE

 

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez cały odcinek darł się, że nikogo nie ma w domu... a i tak wszytskich wpuścił

 

Ale mamusie miał fajną

 

Kurde. W życiu wtedy nie pomyślałbym o niej w tych kategoriach, a teraz.. to nie wiadomo czy ona w ogóle żyje :P.

 

Ps. Jak po czesku w ogóle będzie "MILF"? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marw007, :mrgreen:

 

-- Wt sty 31, 2012 3:24 pm --

 

"Ślusarz" Julian Tuwim

 

W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.

Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:

- Ferszlus trzeba roztrajbować.

Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:

- A dlaczego?

Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:

- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.

- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?

- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.

Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:

- Nawet słychać.

Ślusarz spojrzał doć zdumiony:

- Co słychać?

- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.

I zmierzyłem lusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.

- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.

- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.

Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:

- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.

- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?

- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!

Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:

- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.

I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"Ślusarz" Julian Tuwim

 

W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.

Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:

- Ferszlus trzeba roztrajbować.

Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:

- A dlaczego?

Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:

- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.

- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?

- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.

Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:

- Nawet słychać.

Ślusarz spojrzał doć zdumiony:

- Co słychać?

- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.

I zmierzyłem lusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.

- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.

- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.

Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:

- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.

- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?

- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!

Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:

- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.

I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.

mln, wykułem sporo z tych zwrotów na blachę, bo jestem hydraulikiem. Przydają się czasem, jak klient próbuje szpanować wiedzą w temacie. Stosowane wiele razy. Ich miny bezcenne. :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...