Skocz do zawartości

Skoda lepsza od Subaru


bardzozlymisio

Rekomendowane odpowiedzi

Francisza sorry, ale dawno nie słyszałem takiego bełkotu... jeżeli myślisz (a tak sądze po Twojej wypowiedzi) że ABS, ESP, ASR, AWD, TSi, STi, DSG, EDC, CVT, sretece, dupasi, pipisi itd. w każdej sytuacji uratują Ci tyłek to uwaga.... ale jesteś w błędzie i lepiej serio wybierz się na SJS.

 

Zauważ, że jedziesz sobie spokojnie i komfortowo. Możesz sobie wyobrazić wrażenia kierowcy lub pasażerki/a w owym "cieniasie"? Huk, wstrząsy, rzuca ludźmi od lewej do prawej...

MISTRZ! Ty weź zacznij pisać książki... prawie jak King... serio!

 

Huk, wstrząsy, rzuca od lewej do prawej... mhhmm... jak ja mogę jeździć tym szitem, że to się jeszcze nie rozleciało... :facepalm::toobad:

 

Zapraszam do Torunia - zrobimy jazdę próbną. ;)

 

ps oczywiście zdaję sobie sprawe z wielu niedoskonałości Seicento jak i tego, że jego prowadzenie pozostawia wiele do życzenia... ale w żadnym wypadku nie jest tak jak to kolega debtux napisał...

Edytowane przez Jachu93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stachu1111 w tym budżecie zastanawiałbym się pomiędzy Renault Clio IV GT 120KM ze skrzynią EDC,

 

dokładnie to jest TCe 120 EDC i żadna skoda już nie istnieje, B)

 

Jaką to ma pojemność? 1.2?

 

yhym,120KM,190 Nm,9,5 do 100 i 199km/h vmax,

 

jeszcze jakieś pytania? :faja:;)

 

Ogólnie to nie, bo na papierze robi wrażenie, z wyglądu też fajny... tylko jak z trwałością? Chociaż jak ktoś kupuje nufkę to pewnie ma to gdzieś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja poprostu szukam czegoś z automatem dla mojej żony żeby w ogóle zechciała jeździć,bo posada taksówkarza już mi się znudziła :unsure:

 

A nowy Clio to naprawdę ładna sztuka i b.dobrze wyposażona i co ważne w dobrej cenie,chociaż hondy żal :mellow:

 

a tu filmik o tym silniku konkretnie

 

http://www.youtube.com/watch?v=WfUT4209UlY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stachu1111 w tym budżecie zastanawiałbym się pomiędzy Renault Clio IV GT 120KM ze skrzynią EDC,

 

dokładnie to jest TCe 120 EDC i żadna skoda już nie istnieje, B)

 

Jaką to ma pojemność? 1.2?

 

yhym,120KM,190 Nm,9,5 do 100 i 199km/h vmax,

 

jeszcze jakieś pytania? :faja:;)

 

Tak, ja mam jedno: jak szybko rozleci się tak wyżyłowany silnik? Bo wg mnie jak wytrzyma 100 tys. km, to będzie sukces :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja mam jedno: jak szybko rozleci się tak wyżyłowany silnik? Bo wg mnie jak wytrzyma 100 tys. km, to będzie sukces :-)

 

Pewnie jeszcze przeglądy co 30.000 i klient zadowolony ;)

Z tym że takie auta to raczej do miasta i nie robi się tym wielkich przebiegów, więc można parę lat pojeździć i wypchnąć dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy ehh... co za bzdury.

 

Subaru Impreza GT - silnik 2.0 Turbo 211 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 105,5 KM

Renault Clio 120 TCe - silnik 1.2 Turbo - 120 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 100 KM :)

 

To który silnik jest bardziej wyżyłowany? :)

 

Moim zdaniem to nie downsizing jest główną przyczyną tego, że nowe auta są awaryjne - tylko celowe postarzanie produktu. Założę się, że wykonany z lepszych i bardziej trwałych materiałów taki 120 TCe byłby trwały jak stare auta... tylko teraz się to nie kalkuluje.

Edytowane przez Jachu93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MISTRZ! Ty weź zacznij pisać książki... prawie jak King... serio!

A wiesz, że jak byłem w liceum, to próbowałem?

 

Ale gdy kiedyś pani od polskiego poleciła mi publicznie odczytać zadanie domowe (wyszło z tego dobrych kilka kartek :D), zawstydziłem się i dałem sobie spokój.

 

Zapraszam do Torunia - zrobimy jazdę próbną..

Dzięki, mam rodzinę w Bydgoszczy i zaprzyjaźnione radio w Toruniu, chętnie wpadnę przy okazji. :)

Dobrze, że nie cierpię na morską chorobę. ;)

 

 

A jeszcze odpowiadając Franciszy: wczoraj miałem przyjemność omijać korki w Rzeszowie (powodowane przez skręcających w lewo), wjeżdżając co raz kołami jednej strony na wcale wysoki krawężnik. Czułem wręcz palące, zawistne spojrzenia kierowniczek i kierowników Skód, Audic itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh. tak sobie czytam Wasze posty po czym siadam za kółko i ...

- jadę sobie krętą drogą wojewódzką, jezdnia sucha, środek dnia. przede mną fiat seicento 2004-2008? jedzie tyle co ja - ok 100. boję się go wyprzedzić, bo i po co, skoro sama nie pojadę szybciej, bo już buja mnie na zakrętach i mam wrażenie że zaraz wylecę. Czy on w tym samym czasie "did shit in his pants" i ciśnie ambicjonalnie na śmierć i życie do przodu? nie wiem.

- jadę sobie obwodnicą 3miasta. po 2-3 pasy w każdą stronę. jadę +30km/h od normy. samochód pusty. wybiera mnie bmw, jakieś A6 i... skoda yeti. po chwili widzę jak oddala się ona razem z 2 pozostałymi premium-autami gdzieś przede mną za horyzont...

- jadę sobie drogą krajową - typowa: pas w jedną, podwójna ciągła, pas w drugą. jadę ile uważam za max dopuszczalnej - tej zdroworozsądkowej. a tu wyprzedza mnie jakiś yaris, nieśmiertelna biała fabia i astra II. wydaję mi się, że nie jeżdże wolno i dostosowuję prędkość do zachowania samochodu na drodze i warunków a nie do znaków (wychodzi zawsze więcej niż mniej). Czy więc natrafiłam na delegację zmotoryzowanych samobójców lub trening szosowy Lotos Rally Team? chyba nie. może każdym samochodem da się pojechać szybciej i sprawniej niż Subaru? i może, o ile warunki przyczepności nie są krytyczne, przewaga AWD wcale nie jest aż tak definitywna i znacząca.

a może zwyczajnie trzeba pojechać na SJS i w końcu uzmysłowić sobie, że jeżdżę po emerycku?

 

W 100% się zgadzam! Ogólnie przewaga AWD ma tylko miejsce w niektórych sytuacjach krytycznych, w pozostałych zadaniach przydaje się, zwiększa komfort jazdy np. w zimie na słabo odśnieżonych trasach, ale na tym koniec. Dla kierowcy ośki ozancza to, że musi tych "krytycznych sytuacji" po prostu unikać (zazwyczaj oznacza to znacznie ostrożniejszą jazdę). Powiem tak: zawsze (jak dotychczas) jeździłem "ośką" (tylno- i przednionapędową, różnie) i DAŁEM RADĘ: ruszyć na ośnieżonej drodze ze skrzyżowania, przejechać zakręt na całkowicie białej (choć odpłużonej) drodze za miastem bez wpadania do rowu, dojechać pod wyciąg narciarski po kopnym śniegu bez zakładania łańcuchów, przejechać trasę 150 km w śnieżycy w nocy, a nawet objeździć całe ferie zimowe po zaśnieżonym Zakopanem tylnonapędowcem na letnich (sic!) oponach z bieżnikiem 50%! Niezależnie od tego, czy część z tych rzeczy była mądra czy nie, były one wykonalne bez AWD i co ciekawe - nie jechałem na granicy bezpieczeństwa. Tyle tylko, że z AWD część z tych zadań wykonałbym szybciej, bo przesuwa się granica bezpieczeństwa. Czyli tam gdzie Subaru przejedzie 40 km/h, ja musiałem jechać 20 km/h, tam gdzie Subaru ruszyło pierwsze ze świateł, ja byłem na szarym końcu, ale nie utknąłem, tylko po prostu dłużej mieliłem kołami, to oczywiste. Spotkaliśmy się i tak na nast. światłach w korku :-) A tam, gdzie Subaru ledwie przejedzie, ja się po prostu nie zapuszczałem, oprócz 4 przypadków, gdy musiałem (wtedy założyłem łancuchy) :-)

 

Teraz o zwykłej drodze: Wy myślicie w oderwaniu od rzeczywistości, ja przeciwnie. W Polsce na większości dróg jest po jednym pasie ruchu w każdą stronę i albo obszar, albo 70 km/h :-( Na suchej nawierzchni Subaru może mnie wyprzedzić tylko w 2 przypadkach: przy ruszaniu np. spod świateł albo jeśli przekracza dozwoloną prędkość :-) Po ruszeniu nie żyłuję Skodziny, rozpędzam się pomału do tych 70 km/h (w zasadzie jadę zawsze pod 80) i cóż: jesli ktoś mnie wyprzedza, to znaczy, że przekracza prędkość, ale do tego nie trzeba 4x4. Rodzaj napędu nie ma tu nic do rzeczy, co ciekawe, moc silnika też nie (sceptyków informuję, że moja Skoda 1.2 potrafi rozwinąć 70, a nawet 100 km/h!). Osiągam to wolniej, ale to przecież kwestia liczona w sekundach, nie kwadransach!

 

Miasto: Kraków to mega-korki, średnia prędkość (wg komputera pokładowego) to zawsze ok. 17-22 km/h (komputer mierzy mi średnią z ok. 2 tygodni). Nawet po śniegu Subaru ma... zerową przewagę, skoro nie da się nawet wrzucić 3-ki, takie korki! Że zamielę przy ruszaniu kołami? Owszem, dłużej o 2 sek. niż Subaru, no i co? W zimie dojść w Krakowie do 50 km/h na to wyczyn! Po drodze z pracy mam tylko jeden taki moment, gdzie przy średnim ruchu rozwijam do 60 km/h, i to nie jest długi odcinek! Tyle żeby wrzucić 4 i zaraz hamować silnikiem.

 

I na koniec takie spostrzeżenie: nie sztuka Subaru z AWD czy Skodę-ośkę rozpędzić np. po śniegu: OK, Subaru łatwiej, ale Skodę też się da. Sztuką jest zatrzymanie, a tu (zakładając obecność ABS w obu autach) liczy się prędkość pojazdu, umiejętności kierowcy i ogumienie. Rozpędzanie Subaryny i wyprzedzenie wszystkich na światłach po śniegu, żeby zaraz przysolić komuś w kuper na nast. światłach, nie jest chyba celem Szanownych Forumowiczów? :-)

Edytowane przez Tichy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja mam jedno: jak szybko rozleci się tak wyżyłowany silnik? Bo wg mnie jak wytrzyma 100 tys. km, to będzie sukces :-)

 

Pewnie jeszcze przeglądy co 30.000 i klient zadowolony ;)

Z tym że takie auta to raczej do miasta i nie robi się tym wielkich przebiegów, więc można parę lat pojeździć i wypchnąć dalej

 

Tu generalnie masz rację, ale ja patrzę też z punktu widzenia tego mniej zamożnego obywatela, który takie używane auto kupi... Sam jestem w takiej sytuacji. Teraz dam radę, ale za 8-10 lat, gdy znowu będę musiał zmienić auto na jakąś używkę, strach się bać - trafię przecież na te roczniki, które teraz są nowe! Sądzę, że obecne 5-8-latki są i tak lepsze pod względem żywotności niż te nowe będą za 5-8 lat... Obym się mylił...

 

a nawet objeździć całe ferie zimowe po zaśnieżonym Zakopanem tylnonapędowcem na letnich (sic!) oponach z bieżnikiem 50%!

Zabrałbym Ci za to prawo jazdy :P:excl:

 

1). To były inne czasy, daaaawno temu, mało kogo wtedy stać było na 2 komplety opon, jeździło się na tym, co było, posiadanie auta to już był sukces, a mnie akurat trafiło się tuż przed zimą auto "używka", okazja, z dobrych rąk, ale na letnich oponach i po wykosztowaniu się na auto zabrakło na opony... Dopiero na nast. zimę kupiłem wielosezonowe.

2). Było to legalne, do dziś w Polsce nie ma obowiązku jeżdżenia na zimowych, więc prawa nie złamałem :-)

3). Pisałem przecież, że nie wszystko było mądre ;-) Chodziło mi o pokazanie, że to jest wykonalne i nie zaliczyłem żadnej stłuczki, nie spowodowałem zagrożenia - po prostu trzea umieć jeździć, znać samochód i WIEDZIEĆ, że się ma gorsze gumy, a wtedy margines bezpieczeństwa trzeba sobie inaczej ustawić (z duuuużym zapasem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tichy - to ja się zupełnie pogubiłem już, a śledzę Twoje poszukiwania prawie od początku, po co Tobie Forester i napęd 4x4 skoro masz takie podejście do jazdy i musisz męczyć się w Krakowie. Kup Qashkaijaa (Kłaszkaja, Nissana takiego...) z napędem tylko na przód. Odpadnie Ci martwienie się o idealny stan bieżnika na wszystkich 4 kołach, spalanie mniejsze, siedzieć będziesz wyżej niż w Forku, części tańsze, auto sprawia wrażenie większego i na pewno łatwiej będzie Ci trafić na używany egzemplarz który nie był traktowany w fantazją. Jestem pewien że po Krakowie na pewno da się jeździć szybciej po śniegu, tylko że w nocy (w Gdańku ZŁO wyjeżdża koło 1:30 w przypadku dużych opadów, przynajmniej w okolicy w której mieszkam) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy ehh... co za bzdury.

 

Subaru Impreza GT - silnik 2.0 Turbo 211 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 105,5 KM

Renault Clio 120 TCe - silnik 1.2 Turbo - 120 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 100 KM :)

 

To który silnik jest bardziej wyżyłowany? :)

 

Moim zdaniem to nie downsizing jest główną przyczyną tego, że nowe auta są awaryjne - tylko celowe postarzanie produktu. Założę się, że wykonany z lepszych i bardziej trwałych materiałów taki 120 TCe byłby trwały jak stare auta... tylko teraz się to nie kalkuluje.

 

"Celowe postarzanie produktu" to hasło, które brzmi bardzo medialne, ale obawiam się, że jest bzdurne.

Myślę, że awaryjność obecnych aut wynika po prostu z ich zaawansowania technologicznego. Jasne, Beczka robiła bez remontu biliard kilometrów, ale wyciągała 6 koni mechanicznych z litra, a podgrzewanie tylnej szyby to był już luksus. Dzisiejsze auta mają mało palić, być szybkie, świetnie wyglądające, bezpieczne i mieć zaawansowane technologicznie wyposażenie, a do tego ludzie wcale nie chcą płacić za nowe Clio więcej, niż płacili 20 lat temu za ówczesny model. Niektóre awarie są po prostu nieuniknione, do niektórych pewnie przestanie dochodzić wraz ze wzrostem wiedzy inżynierów... Ale to wymaga czasu.

I oczywiście, dałoby się pewnie już dzisiaj wyprodukować to Clio z takich materiałów, że pierwsza awaria wystąpiłaby w roku 3000. Ale wtedy taki mały, miejski samochód kosztowałby tyle, co spory jacht.

Edytowane przez Mikad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że awaryjność obecnych aut wynika po prostu z ich zaawansowania technologicznego.

 

I oczywiście, dałoby się pewnie już dzisiaj wyprodukować to Clio z takich materiałów, że pierwsza awaria wystąpiłaby w roku 3000.

 

To jak jest ? Zaawansowanie technologiczne, czy zwykłe cięcie kosztów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że awaryjność obecnych aut wynika po prostu z ich zaawansowania technologicznego.

 

I oczywiście, dałoby się pewnie już dzisiaj wyprodukować to Clio z takich materiałów, że pierwsza awaria wystąpiłaby w roku 3000.

 

To jak jest ? Zaawansowanie technologiczne, czy zwykłe cięcie kosztów ?

 

Niemozliwosc zbudowania absolutnie bezawaryjnego auta w rozsadnej cenie. Placilbys za nowe Clio 10x tyle, co teraz? Czy jednak wolalbys juz zrobic ten remont silnika przy 150kkm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Celowe postarzanie produktu" to hasło, które brzmi bardzo medialne, ale obawiam się, że jest bzdurne.

 

Poszukaj hasła spisek żarówkowy to Ci to troszkę rozjaśni.

Mercedes wypuszczając niezniszczalną "beczkę" mało co nie splajtował, późniejsze modele już psuły się częściej i firma staneła na nogi zarabiając nie tylko na sprzedaży ale i na serwisie.

SMUTNE ALE PRAWDZIWE.

 

A tam, gdzie Subaru ledwie przejedzie, ja się po prostu nie zapuszczałem, oprócz 4 przypadków, gdy musiałem (wtedy założyłem łancuchy) :-)

Właśnie dla tych 4 przypadków szukam forka :D

 

Pozdrawiam pozytywnie pier******ych :D

Edytowane przez Tuptuś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Celowe postarzanie produktu" to hasło, które brzmi bardzo medialne, ale obawiam się, że jest bzdurne.

 

Mercedes wypuszczając niezniszczalną "beczkę" mało co nie splajtował, późniejsze modele już psuły się częściej i firma staneła na nogi zarabiając nie tylko na sprzedaży ale i na serwisie.

SMUTNE ALE PRAWDZIWE.

 

Bujda, miejska legenda, tysiące razy dementowana przez przeróżne źródła, zresztą zdrowy rozsądek też każe mi w to nie wierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy ehh... co za bzdury.

 

Subaru Impreza GT - silnik 2.0 Turbo 211 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 105,5 KM

Renault Clio 120 TCe - silnik 1.2 Turbo - 120 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 100 KM :)

 

To który silnik jest bardziej wyżyłowany? :)

 

Moim zdaniem to nie downsizing jest główną przyczyną tego, że nowe auta są awaryjne - tylko celowe postarzanie produktu. Założę się, że wykonany z lepszych i bardziej trwałych materiałów taki 120 TCe byłby trwały jak stare auta... tylko teraz się to nie kalkuluje.

 

"Celowe postarzanie produktu" to hasło, które brzmi bardzo medialne, ale obawiam się, że jest bzdurne.

Myślę, że awaryjność obecnych aut wynika po prostu z ich zaawansowania technologicznego. Jasne, Beczka robiła bez remontu biliard kilometrów, ale wyciągała 6 koni mechanicznych z litra, a podgrzewanie tylnej szyby to był już luksus. Dzisiejsze auta mają mało palić, być szybkie, świetnie wyglądające, bezpieczne i mieć zaawansowane technologicznie wyposażenie, a do tego ludzie wcale nie chcą płacić za nowe Clio więcej, niż płacili 20 lat temu za ówczesny model. Niektóre awarie są po prostu nieuniknione, do niektórych pewnie przestanie dochodzić wraz ze wzrostem wiedzy inżynierów... Ale to wymaga czasu.

I oczywiście, dałoby się pewnie już dzisiaj wyprodukować to Clio z takich materiałów, że pierwsza awaria wystąpiłaby w roku 3000. Ale wtedy taki mały, miejski samochód kosztowałby tyle, co spory jacht.

 

"Zaawansowanie technologiczne" nie polega na "ilości" gażdetów, ale na ich sprawności! Nie jest żadnym zaawansowaniem technologicznym umiejętność wyprodukowania magnetofonu kasetowego, który spali się od razu po włączeniu - zaawansowanie to stworzenie go z takich materiałów i w takiej technologii, żeby działał bez awarii 20 lat! Nie wmówisz mi, że podgrzewanie tylnej szyby to kosmiczna technologia! Naprawdę poszukaj na Youtube hasła "spisek żarówkowy" i obejrzyj. 100% prawda. Jeśli nie wierzysz, pokażę Ci (mam w domu) żarówkę Made in Poland, z 1994 r., która kosztowała mniej niż dzisiaj i działa do dziś! Myślę, że mam takie ze 3 szt. Wszystkie nowsze (a skrupulatnie notuję, kiedy wymieniam) wytrzymują ok. roku - przy podobnej eksploatacji! Ale to nie temat dot. teorii spiskowych :-) Powiem tak: jestem informatykiem w dużej firmie (ponad 600 komputerów). Widzę jak na dłoni zamierzone postarzanie produktu, nie mam żadnych wątpliwości. Nie zobaczycie tego w skali domowej, ale przy odpowiedniej ilości sprzętu, znając jego rocznik i czas eksploatacji, widać to doskonale. Ale kto nie chce, niech nie wierzy :-)

Jeszcze jedno: w 1969 r. ludzie stanęli na Księżycu. Albo to bujda, albo rozwój technologii stanął w miejscu: nie umiemy nagle wyprodukować silnika spalinowego (lub innego), który bez remontu wytrzyma 500 tys. km, a seryjnie produkowany byłby tani? Albo akumulatora wielkości zwykłego, ale posiadającego pojemność 1000 Ah i ładującego się w 20 min.? Bez kitu. Wmówili nam, że się nie da albo że byłoby to strasznie drogie.

 

Tichy ehh... co za bzdury.

 

Subaru Impreza GT - silnik 2.0 Turbo 211 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 105,5 KM

Renault Clio 120 TCe - silnik 1.2 Turbo - 120 KM - na JEDEN LITR pojemności przypada 100 KM :)

 

To który silnik jest bardziej wyżyłowany? :)

(...)

 

Żadne bzdury - czy gdzieś twierdziłem, że silnik Imprezy GT nie jest wyżyłowany? Wg mnie oba są wyżyłowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...