Wszystko można zamontować.
Jakbym miał już zrobiony porządny zawias, wypasione hamulce, bardzo dobre opony, rozpórki kielichów przód i tył i dalej w skarbonce coś by dzwoniło to może bym zainwestował w dolną rozpórkę/wzmocnienie z przodu.
Na tym bym skończył.
Później grzebanie przy aucie zaczynałoby się od demontażu wszystkiego co przeszkadza - trzeba mieć wyrozumiałego mechanika.
Większość tych "elementów" bardziej wpływa na świadomość niż na cokolwiek innego.
Nadwozie musi pracować.
Jeżeli nie będzie pracować w miejscach, gdzie włoży się takie zabawki, to będzie pracować gdzie indziej z większą siłą niż przewidziano i tam może się to źle skończyć.
Klatka to klatka i usztywnia całość, ale już zmienia przeznaczenie samochodu.