Ale wyprzedzanie w takich miejscach jest zabronione i taki manewr doprowadził do kolizji czy wypadku.
Ponadto zeznania świadków są sprzeczne co do sygnałów dźwiękowych poruszającej się kolumny,prędkość pewnie też nie była przepisowa.Nie twierdzę,że młody człowiek jest bez winy,lecz więcej przepisów złamała kolumna pojazdów rządowych z warunkiem zachowania szczególnej ostrożności włącznie.
Nie gdybam i nie rozstrzygam teoretycznych zdarzeń,bo co byłoby,gdyby w takim wypadku,zginęła czyjaś matka?!
Kto byłby winien kolizji jeśli oba pojazdy należałyby do prywatnych użytkowników?