Skocz do zawartości

FORUMOWI KRWIODAWCY - razem ratujemy życie !!


hemi112

Rekomendowane odpowiedzi

Zacytuję sam siebie z innego wątku

"Ja już, niestety, przestałem oddawać krew bo mi się krwinki zrobiły "kwadratowe", jak to mówi się w środowisku dawców czyli już obraz krwi nie pasuje :( .".

 

Bo dotarło do mnie, że właściwie dlaczego ja żyję skoro moja krew jest taka do niczego? Ba - nie odczuwam żadnych dolegliwości spowodowanych niewłaściwym obrazem krwi, rozmaite jej badania nie wykazują niczego godnego zainteresowania medyków. Tylko ani do przetoczenia ani nawet na lekarstwa się nie nadaje :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szürkebarát napisał:

Zacytuję sam siebie z innego wątku

"Ja już, niestety, przestałem oddawać krew bo mi się krwinki zrobiły "kwadratowe", jak to mówi się w środowisku dawców czyli już obraz krwi nie pasuje :( .".

 

Bo dotarło do mnie, że właściwie dlaczego ja żyję skoro moja krew jest taka do niczego? Ba - nie odczuwam żadnych dolegliwości spowodowanych niewłaściwym obrazem krwi, rozmaite jej badania nie wykazują niczego godnego zainteresowania medyków. Tylko ani do przetoczenia ani nawet na lekarstwa się nie nadaje :( .

Nieprawidłowy obraz morfotyczny krwinek może być początkiem kilku poważnych schorzeń. Wybierz się do RCKiK i wyciągnij historyczne wyniki badań, byś mógł prześledzić, jak zmieniał się obraz krwi. Jak trafisz na rzeczowego lekarza, to może się okazać, że to był okres przejściowy w życiu i jeszcze zdążysz coś upuścić. :D

Dlaczego żyjesz z takimi wynikami? Bo Twój organizm nadrabia niedociągnięcia. Organizm przyszłego biorcy, który też nie dostaje krwi dla rozrywki, może nie mieć "wiedzy", że musi sobie radzić ze słabszej jakości nośnikiem i dlatego nie powinien dostać takiej krwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rosaskc napisał:

Czołem ekipa!

Chciałem sobie uzupełnić książeczkę, bo nie zawsze brałem ją ze sobą na donacje. Czy dane są już scentralizowane? Wiem, że kiedyś Warszawa nie miała wiedzy o donacjach w Łodzi, itd. Dam radę to uzupełnić w jednym miejscu czy muszę odwiedzić trzy punkty, w których myślę, że mogłem oddać?

Niestety. Wciąż za mało milionów na to poszło. Musisz jeździć do każdego miejsca donacji i wyciągać potwierdzenia lub udać się do PCK i poprosić o nową książeczkę z informacją, że oddawałeś w trzech różnych miejscach. :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, WOJO napisał:

Nieprawidłowy obraz morfotyczny krwinek może być początkiem kilku poważnych schorzeń. Wybierz się do RCKiK i wyciągnij historyczne wyniki badań, byś mógł prześledzić, jak zmieniał się obraz krwi. Jak trafisz na rzeczowego lekarza, to może się okazać, że to był okres przejściowy w życiu i jeszcze zdążysz coś upuścić. :D

Dlaczego żyjesz z takimi wynikami? Bo Twój organizm nadrabia niedociągnięcia. Organizm przyszłego biorcy, który też nie dostaje krwi dla rozrywki, może nie mieć "wiedzy", że musi sobie radzić ze słabszej jakości nośnikiem i dlatego nie powinien dostać takiej krwi.

Prawie wszystko zrozumiałem choć dlaczego moja krew wtedy nie nadawała się nawet na leki krwiopochodne, nie.

 

Na "rzeczowego lekarza" nie spodziewam się już trafić, trafiałem na takich w młodości. Gdy byłem zdrowy. Teraz wdając się w rozmowę z lekarzem na temat stanu własnego zdrowia dobrze jest przyjść z adwokatem specjalizującym się w medycynie.

 

Mój organizm jest w fazie schyłkowej i nie sądzę żeby coś nadrabiał, starzejącymi się nieuchronnie komórkami, więc nie "zdążę już coś upuścić" i nie będę próbował. Sposób w jaki mnie poinformowano wtedy był głupi do tego stopnia że zastanawiałem się czy nie jestem zainfekowany HIV. I żeby było ciekawiej to odsyłano mnie ze stacji gdzie nastąpiło pobranie do stacji wojewódzkiej, gdzie tylko mogłem otrzymać informacje. Tylko, że ja nie miałem czasu krążyć od urzędu do urzędu żeby dowiedzieć się dla siebie to o czym oni już wiedzą a niepokój wywołany ma być u mnie a nie u nich.

 

Zatem z powodu ww przejść już nie będę się napraszał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, WOJO napisał:

Organizm przyszłego biorcy, który też nie dostaje krwi dla rozrywki, może nie mieć "wiedzy", że musi sobie radzić ze słabszej jakości nośnikiem i dlatego nie powinien dostać takiej krwi.

Po donacji laboratoria nie robią dokładniejszych badań? Przecież jeśli zataisz, że jesteś nosicielem jakiego wirusa, to i tak to wyłapią.
Tak czy owak nie zaszkodzi się przyjrzeć sprawie.

Ja niestety po oddaniu 12 litrów nie mogę oddawać krwi. Chciałem wrócić do krwiodawstwa ale podczas wstępnych badań wyszło, ze mam wysokie ciśnienie (zawsze miałem ale stabilnie na tym samym poziomie). Wyszło, że po prostu mam nadciśnienie. Po wywiadzie kardiolog powiedziała: "...i tak ma pan szczęście, że tak późno się zaczęło." 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, .Misza. napisał:

Po donacji laboratoria nie robią dokładniejszych badań? Przecież jeśli zataisz, że jesteś nosicielem jakiego wirusa, to i tak to wyłapią.
Tak czy owak nie zaszkodzi się przyjrzeć sprawie.

Ja niestety po oddaniu 12 litrów nie mogę oddawać krwi. Chciałem wrócić do krwiodawstwa ale podczas wstępnych badań wyszło, ze mam wysokie ciśnienie (zawsze miałem ale stabilnie na tym samym poziomie). Wyszło, że po prostu mam nadciśnienie. Po wywiadzie kardiolog powiedziała: "...i tak ma pan szczęście, że tak późno się zaczęło." 
 

Kiedyś z powagą na twarzach mówiono nam, krwiodawcom, że oddawanie krwi nie spowoduje chorobliwego podniesienia ciśnienia krwi. Wieści od starszy kolegów przeczyły temu, jednak wszyscyśmy krew oddawali a koledzy nas do tego może nie namawiali ale skłaniali.

 

U mnie "zaczęło się" chyba o czasie, choć genetycznie jestem niskociśnieniowcem - latami miałem 110/70. Po iluś podejściach (czasem z dramatycznymi skutkami) lekarze dobrali mi zestaw tabletek, które powodują że ciśnienie krwi mam jak przykręcone śrubką. Nawet po spożyciu alkoholu albo po upaleniu się cygarem :biglol: . Tego ostatniego nie sprawdzałem, w weekend będzie okazja ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, .Misza. napisał:

Po donacji laboratoria nie robią dokładniejszych badań? Przecież jeśli zataisz, że jesteś nosicielem jakiego wirusa, to i tak to wyłapią.

Owszem robią. Niektóre badania wymagają czasu znacznie dłuższego niż ten poświęcony w stacji RCKiK.

Tylko w jakim celu pobierać i potem utylizować?

Nie wspomnę o takim małym "Primum non nocere".

25 minut temu, .Misza. napisał:

Ja niestety po oddaniu 12 litrów nie mogę oddawać krwi. Chciałem wrócić do krwiodawstwa ale podczas wstępnych badań wyszło, ze mam wysokie ciśnienie (zawsze miałem ale stabilnie na tym samym poziomie). Wyszło, że po prostu mam nadciśnienie. Po wywiadzie kardiolog powiedziała: "...i tak ma pan szczęście, że tak późno się zaczęło."

Jeżeli całe życie miałeś w zakresie końca normy i nagle komuś się to przestało podobać, to mam sprawdzony z autopsji sposób.

Odstaw sól, cukier i dołóż sportu. :D

W ciągu dwóch lat zrzuciłem 22kg i zamieniłem 145/90 mmHg na 125/75 mmHg.

Owszem były pytania o wysokie ciśnienie, ale szybko się kończyły po informacji o trybie życia w młodości.

Spróbuj, może akurat się uda wrócić do krwiodawstwa, a na pewno do zdrowszego życia.

Edytowane przez WOJO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, WOJO napisał:

Wciągu dwóch lat zrzuciłem 22kg i zamieniłem 145/90 mmHg na 125/75 mmHg.

No widzisz, nie masz racji. Miałem czas, że było mnie 20 kg mniej i... ciśnienie nie drgnęło w dół ani o mmHg. Więc nie wszystko jest takie oczywiste jak się zdaje, nie znając całego przekroju sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Szürkebarát napisał:

Kiedyś z powagą na twarzach mówiono nam, krwiodawcom, że oddawanie krwi nie spowoduje chorobliwego podniesienia ciśnienia krwi. Wieści od starszy kolegów przeczyły temu, jednak wszyscyśmy krew oddawali a koledzy nas do tego może nie namawiali ale skłaniali.

Bo nie spowoduje. :D

To my się starzejemy i powoli wychodzą zmiany, z którymi młody organizm sobie świetnie radził.

Na nadciśnienie pracuje się latami i nie jest ono spowodowane nawet najczęstszym możliwym oddawaniem krwi.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, WOJO napisał:

Owszem robią. Niektóre badania wymagają czasu znacznie dłuższego niż ten poświęcony w stacji RCKiK.

Tylko w jakim celu pobierać i potem utylizować?

Nie wspomnę o takim małym "Primum non nocere".

Jeżeli całe życie miałeś w zakresie końca normy i nagle komuś się to przestało podobać, to mam sprawdzony z autopsji sposób.

Odstaw sól, cukier i dołóż sportu. :D

Wciągu dwóch lat zrzuciłem 22kg i zamieniłem 145/90 mmHg na 125/75 mmHg.

Owszem były pytania o wysokie ciśnienie, ale szybko się kończyły po informacji o trybie życia w młodości.

Spróbuj, może akurat się uda wrócić do krwiodawstwa, a na pewno do zdrowszego życia.

Do krwiodawstwa raczej nie wrócę, chyba że w czasie wojny gdy każda krew będzie pobierana. Wygumkowałem zdania napisane wcześniej bo choć dobrze korelowały z tym co napisałeś powyżej to może naruszają RODO i popadnę w tarapaty ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, WOJO napisał:

Bo nie spowoduje. :D

To my się starzejemy i powoli wychodzą zmiany, z którymi młody organizm sobie świetnie radził.

Na nadciśnienie pracuje się latami i nie jest ono spowodowane nawet najczęstszym możliwym oddawaniem krwi.

Po mamie miałem to 110/70 i ona nadal ma tak niskie ciśnienie krwi. Nie była nigdy dawcą krwi, nawet jednorazowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, .Misza. napisał:

No widzisz, nie masz racji. Miałem czas, że było mnie 20 kg mniej i... ciśnienie nie drgnęło w dół ani o mmHg. Więc nie wszystko jest takie oczywiste jak się zdaje, nie znając całego przekroju sytuacji.

Ale nie mam racji, bo schudłem? :D

Podałem Ci tylko coś, co się świetnie sprawdziło u mnie na obniżenie ciśnienia - brak jawnej soli i cukru w diecie.

Schudnięcie było tylko efektem ubocznym...

Są organizmy z którymi się da powalczyć, a są takie, z którymi nawet farmakologia ma spory problem.

Najłatwiej jest jednak zacząć od najprostszych rzeczy. Jak nie spróbujesz, nie będziesz wiedział. :D

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Szürkebarát napisał:

Po mamie miałem to 110/70 i ona nadal ma tak niskie ciśnienie krwi. Nie była nigdy dawcą krwi, nawet jednorazowo.

Mogę jedynie pozazdrościć takich genów i warunków środowiskowych w którym przyszło Wam żyć.

Ja liczę się z tym, że kiedyś będę musiał wspomagać się farmakologicznie. Staram się jednak odwlec w czasie ten moment.

Na razie się udaje. :D

Dopóki jakiś "mądry" nie zamknie w zimie lasów, basenów, hal sportowych...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Neutrino33 napisał:

Dzisiaj po raz pierwszy oddałem...niby zanosiłem się z tym od pewnego czasu

Ja też zamierzam się wkrótce wybrać i zainaugurować. Chciałem pójść wcześniej i "spłacić dług", ale po operacji trzeba odczekać przynajmniej pół roku. 

  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, WOJO napisał:

Mogę jedynie pozazdrościć takich genów i warunków środowiskowych w którym przyszło Wam żyć.

Ja liczę się z tym, że kiedyś będę musiał wspomagać się farmakologicznie. Staram się jednak odwlec w czasie ten moment.

Na razie się udaje. :D

Dopóki jakiś "mądry" nie zamknie w zimie lasów, basenów, hal sportowych...

Może (częściowo) podsumuję? Kto może - niech swoją krew oddaje potrzebującym, nie zważając do kogo ona trafi. Czyli honorowo, jak to w PRL nazwano.

 

Pamiętamy, że nasza krew to nasza tkanka? Unikat we Wszechświecie.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, pumex1 napisał:

Ja też zamierzam się wkrótce wybrać i zainaugurować. Chciałem pójść wcześniej i "spłacić dług", ale po operacji trzeba odczekać przynajmniej pół roku. 

Bardzo dobra motywacja, ale po tej pierwszej donacji już się nie operuj dla motywacji, tylko kolejny raz za dwa miesiące zapraszam do stacji krwiodawstwa. :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze z 5 lat temu lekarz się mnie pytał czy żyje, bo takie niskie ciśnienie miałem. Od dłuższego czasu mam w okolicach 110/70 bądź /80. Czas pokaże jak to będzie wyglądać, ale im dłużej będę mógł oddawać to tym lepiej :) Dobrze jest sobie upuścić juhy od czasu do czasu :D

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kiwi 4ester napisał:

Jeszcze z 5 lat temu lekarz się mnie pytał czy żyje, bo takie niskie ciśnienie miałem. Od dłuższego czasu mam w okolicach 110/70 bądź /80. Czas pokaże jak to będzie wyglądać, ale im dłużej będę mógł oddawać to tym lepiej :) Dobrze jest sobie upuścić juhy od czasu do czasu :D

Dlatego jestem zdania, że zamiast czekolad powinny być wejściówki na halę sportową dla wybranej przez siebie dyscypliny sportu. Przyjemne z pożytecznym.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, WOJO napisał:

Bardzo dobra motywacja, ale po tej pierwszej donacji już się nie operuj dla motywacji, tylko kolejny raz za dwa miesiące zapraszam do stacji krwiodawstwa. :biglol:

Oj na pewno nie chcę zaliczyć powtórki z rozrywki - wierz mi ;) a taki kop zwyczajnie się czasem przydaje, żeby zrobić coś dobrego dla innych. Zwłaszcza, że mam bardzo poszukiwaną grupę krwi i zawsze są jej braki. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, pumex1 napisał:

Oj na pewno nie chcę zaliczyć powtórki z rozrywki - wierz mi ;) a taki kop zwyczajnie się czasem przydaje, żeby zrobić coś dobrego dla innych. Zwłaszcza, że mam bardzo poszukiwaną grupę krwi i zawsze są jej braki. 

 

Na temat motywacji (lub jej braku) coś mogę napisać. :)

Zacząłem oddawać w wieku 28 lat, choć zbierałem się do tego z 5 lat.

W pewnym momencie kolegi ojciec uległ wypadkowi i tak to się zaczęło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
5 godzin temu, przymar napisał:

Bo to nie Poniedziałek, ani nie Czwartek

W Lublinie największe tłumy w poniedziałki...

Dlatego byłem wczoraj.

Drugi dzień się "byczę" (czyt. regeneruję się).:biglol:

Za tydzień czwartek wolny, piątek urlop...

I już pół listopada zleciało.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...