Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Co koneser to koneser ..... zdrowe wiejskie dziewczyny ...z okolic Muchawki :mrgreen:

Byles kiedys na wsi? Toz przeciez tam same zylaste chudzielce tudziez zdrowe, rumiane i rozesmiane... sila od pluga oderwane :mrgreen:

 

No chyba, ze chodzi o podwarszawskie wsie-sypialnie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co koneser to koneser ..... zdrowe wiejskie dziewczyny ...z okolic Muchawki :mrgreen:

Byles kiedys na wsi? Toz przeciez tam same zylaste chudzielce tudziez zdrowe, rumiane i rozesmiane... sila od pluga oderwane :mrgreen:

 

No chyba, ze chodzi o podwarszawskie wsie-sypialnie :roll:

 

W muchawce i okolicznych resortach nie bywam , wiec tylko domniemam :cool: iz to zdjecie poczodzi z rocznika Gończyk Muchawski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tera ja. Śmigam po mamcię wieczorową porą. Pustawo na drodze, ale długich nie włączam by chamówy nie robić. Lewoskręt, czerwo. Staruszka już na prawym, trajkocze coś tam, podkręcam 103Mhz* na volume 10. W tylnym lusterku pojawiają się ksenony. Lekki przygaz, coby było z czego uderzyć. Pomarańcz, zielone. Poszli....Dwójka już w zakręcie zapięta, przez chwilę miałem wrażenie, że balast po prawej słusznie dociąża dając przechył - daję kontrę ciałem chuchając na szybę po lewej. Wychodzę z zakrętu, pewnie z 4 tys obrotów już jest, ale obrotomierz milczy**. Ksenony x2 na pełnym ogniu mijają mnie na wysepce, dwie M-ki w trójce, te nowe. Z radości otwieram usta szeroko....oddycham....serce koleboce. Mamcia kwituje jednym zdaniem: "Kup se w końcu te Subaru". Szczęśliwy dojeżdżam pod blok, wreszcie zrozumiała :lol:

 

 

 

 

 

*W Gdańsku lecą Złote przeboje.

** W tym modelu nie montowali :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem w stanie w stanie zrozumieć kierowców samochodów o potencjalnie niższej mocy, których cechą charakterystyczną jest bardzo głośny wybuch. W 10% przypadkach, Ci kierowcy montują go sobie bo lubią i, żeby dodać sobie trochę lansu. Ok, skoro lubią to nie mogę im zabronić.

 

Jednak pozostałe 90%, wydaje się, że gdy mają wybuch, są nie wiadomo jakimi mistrzami rajdów świata. I tak właśnie przed momentem, gdy wracałem Puławską, stanąłem na ostatnich światłach przed Piasecznem (przy energetycznej), na środkowym pasie. Nie wiadomo czemu gość, który jechał za mną też środkowym pasem (tyle, że szybciej, bo się zbliżał mi w lusterku) zjechał na lewy, który się za chwilę kończy, gdy prawy był cały wolny. Był to stary escort z wybuchem niemal, że atomowym. Spojrzałem w bok, kierownik z brakiem jakiegokolwiek owłosienia górnej części głowy, siedzący tak nisko, że tylko ona mu wystawała ponad linię szyba-drzwi, odsunięty tak do tyłu, że ręka na kierownicy wyprostowana i zablokowana w łokciu (oczywiście, trzymał twardo sam jej czubek).....

 

Ja naprawdę nie chciałem się ścigać. Nawet gazu do końca nie wcisnąłem. Automat sam zmienił mi z jedynki na dwójkę, już po 4,5 tyś obrotów. Po lewej jednak wydobył się przeraźliwy ryk atomowego wybuchy. Tak głośny, że omało co sam wybuch nie wybuchł. Aż mi radio zagłuszyło. Oczywiście silnik dokręcony do końca, i efektu żadnego. Musiał wjechać za mnie.

 

Urażone ego kierownika escorta zaowocowało dość ciekawym manewrem. Przy skręcie w prawo do piaseczna, wziął ten zakręt z taką prędkością, że musiałem przyśpieszyć bo by nie wyhamował i uderzył we mnie przy samym już wyjściu. Zablokowane koła zaowocowały, prawie zaliczonym krawężnikiem :???:

 

Powtarzam, poprostu nie pojmuję samo-kopania się i udowadniania, że jest się leżącym. :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj sie natknalem na kierownika w Audi cos tam, czarne kombi. W dolince sluzewieckiej tak od niechcenia mu troszke ucieklem (dokrecilem dwojke w gorne rejony) i wystarczylo, bo bylo pod gore. Ale juz z gorki pan ambitnie sie napedzil i wyminal mnie ze swistem. Pomidor, pomyslalem sobie czekajac az turbina sie wreszcie napedzi... W perspektywie modlilem sie, zeby kierownik lecial w kierunku Pulawskiej, za tunelem jest taki fajny slimak pod gorke, ktory mam opanowany chyba do perfekcji. I oto spelnilo sie. Kierownik ostro dohamowuje przed slimakiem, a ja wlasnie redukuje do dwojki, teraz sie pomidor nie wywiniesz, napadam na ten slimak gdy on jest mniej wiecej w 1/3 dystansu dzielacego go od prostej. Chwila moment, nieustanny pisk opon w zakrecie i to wspaniale uczucie gdy czujesz jak to sie fantastycznie uslizguje, i juz musze hamowac, zeby mu nie wpasc w zderzak. Pan by bardzo chcial szybciej, ale go wyraznie wypluwa przodem, ja jadac za nim zaczynam ziewac. Szukam powoli nowej plyty Metallicy, wrzucam 6-ty kawalek, i nadchodzi dlugo oczekiwana przez kierownika Audi prosta... Niestety turbina jest napompowana i mimo zacisnietych z wysilku szczek kierownika audicy odjezdzam sobie od niego jakgdby nigdy nic :twisted: Pan jeszcze pozniej na Pulawskiej probuje mi udowodnic co to on nie potrafi, ale co zmieni pas, to go ktos zlosliwie przyblokuje. A ja sobie jade 70km/h i caly czas jestem przed nim. Ubaw po pachy. Szkoda ze tak szybko skrecil w prawo. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam powoli nowej plyty Metallicy,
Też mam, też mam :mrgreen:

 

A ja sobie jade 70km/h i caly czas jestem przed nim. Ubaw po pachy.
Też to najbardziej lubie. Jak jest duży ruch to na ogół jadę cały czas środkowym pasem i jestem co najwyżej dwa auta za mistrzami świata :mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest dobrze, zatem jade. bez sensu.

 

jest pogodny wieczor, jest ciemno i jest mi dobrze. wyjezdzam z garazu podziemnego. brama sie podnosi i odslania kilka par kobiecych nog. nogi sa na papierosku przed brama. tu mamy palarnie. brama sie unosi, a ja patrze i mysle, ze jakby od tej w zakiecie wziac lewa i od tej w spodniach prawa, to wyszedlby zgrabny dol. u reszty zamienisz lewa z prawa i nie pomoze nie zaszkodzi. daje gazu na rozejsc sie. to chyba dziewczeta z HRu. sa ochy i achy, ale nie wierze fladrom. na imprezie firmowej wygadaly po pijaku koledze, ze mowia na mnie batman. od batmobila.

 

stoje w srodmiejskim korku. obok na pasie granatowy Focus z naklejka jednego banku. pani po trzydziestce gapi sie na kurnik. oglada tez kola, rozczytuje napis na drzwiach. jej zaciekawiony wzrok spoczywa w koncu na mnie. nie lubie tego frajerskiego banku, nie zastanawiam sie. gwaltowny gest glowa „whooo” i wyraz twarzy „co sie kuzwa gapisz”. ona przerazona, ze cofa ja w fotelu. rusza z piskiem. 1:0 dla mnie frajerzy.

 

jade dalej. skonczyl mi sie proszek do prania. moze w Tesco dostane. na Kasprzaka/Ordona zajmuje konczacy sie pas. no niespodzianka

ale obok Megane. Wyborcza namawia do zamka, to czuje sie bezpiecznie. Megane rusza fenomenalnie. ja bym na trojce tak nie potrafil. rozpedzam sie powoli. cale szczescie nie trace jej z oczu. jak Boga kocham Megane czyta Wyborcza, bo zwalnia i wpuszcza mnie nachalnie. laskawiec sie znalazl. prawie jak u Alfonsa i Gastona. zaraz bedzie na forum Renault, ze Subaru nie takie straszne. na forum Subaru zlosliwcy wiedza, ze tak nie do konca.

 

przed Wolska w tym dole sa straszne koleiny. tu zawsze jezdze dwoma pasami na raz. raz, ze tak mi wygodniej. dwa, ze strasznie sie irytuja. dzis nie inaczej. na swiatlach jakis otyly taksowkarz w Merolu nerwowo gestykuluje. swiatla mam wlaczone i nie sa to swiatla drogowe, wiec ze mna jest ok. ale na wszelki pokazuje mu uniwersalny i jednoznaczny gest. nie mam czasu na dyplomacje i jalowe dyskusje. taksiarz jakis estradowiec, bo probuje wysiadac i sie odgraza. na wszelki pokazuje mu gest jeszcze raz.

 

coraz blizej Tesco. za cholere nie pamietam, jaki to ma byc proszek. Grazyna by wiedziala. ale my tu gadu gadu o proszku, a Niemcy sie zbroja. cos mi obok brzeczy. „bźźźiii, bźźźźiii”. odwracam sie leniwie, a tam nic. jakies zielone Polo, mamuska po trzydziestce za kiera, z tylu fotelik i przeslodki bobas. taki w sam raz dla Simona. mamuska ciemny blond, to blond ladnie spiete. buzka taka Matka Polka zaopiekuj sie mna. gapie sie przed siebie. znowu to „bźźźiii”. tym razem patrze w lewo. ale tu Ikarus. nic nie rozumiem i dla odmiany gapie sie przed siebie. za trzecim „bźźźiii” szlag mnie trafia, wypada na prawo i tym razem mamuska kladzie sie ze smiechu, widzac moje roztargnienie. mamuski to jednak cos w sobie maja, a jak nie maja, to sa przynajmniej doswiadczone. a jak nie sa doswiadczone, to na pewno chca byc. wyraz twarzy miala „no dawaj, dwa razy nie bede prosila”. znam az za dobrze ten wyraz. nie bede kopal kobiety z dzieckiem na pokladzie, bo to zle jest widziane w naszej kulturze.

 

no ale wracam z Tesco. jakis cymbal w Golfie IV TDI zrownuje sie ze mna. jak zwykle czapeczka z daszeczkiem, jak zwykle blondyneczka w pelnym makijazyku ze slim pecikiem w wydetych wylgarnie ustach. patrza na mnie z obojetnoscia, moze lekka poblazliwoscia. i za to was czesie kocham. przyciska i probuje odjechac. ale chyba przyczepe-niewidke wegla ciagnie. klekot jest nie do wytrzymania, dymu jak w nowelce u Konopnickiej. a ja caly czas obok. a jeszcze gazu nie tknalem. a mogl zabic. sie zastanawiam, czy to dobrze na moja higiene psychiczna wplywa, ze ja tak kazdemu musze pokazac. wplywa dobrze, zatem musze. nie ma co sie rozpisywac. to nie bylo kpanie lezacego, to bylo dobijanie rannych i profanowanie nadpalonych kadlubkow.

teraz widze, ze Golf ma naklejke Master’s Tuning. ja mam dwie naklejki Ecutec. i kto jest kuzwa gora?

 

to nie koniec. sie rozpedzilem na tym luku na rozwidleniu i szkoda mi bylo zwalniac i zakret pelna dzida. no zeby nie bylo z tylu, ze spenialem przed zakretem. zapominam, ze po prawej w zatoczce notorycznie radiowoz stoi i ze suszare maja zawsze w pogotowiu i ze trzy razy juz w tym roku tutaj parkowalem i ze kuzwa tym razem tez tam stoja nosz, rosne sobie dolem glowa, gora nac, no kto mi powie, co sie jeszcze moze stac. rejestruje, ze starszy je hambugsa, a mlodszy celuje. mlodszy celuje, a hambugs sie zrywa i wbiega na jezdnie. ale wbiega juz za mna. tysiac mysli na raz sie klebi. ze zaraz bedzie poscig. ze zaraz beda posilki. ze moze lepiej zawrocic. zartowalem, przeciez zapomnialem kupic browar. skrecam do Reduty.

 

modlmy sie :twisted::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na imprezie firmowej wygadaly po pijaku koledze, ze mowia na mnie batman. od batmobila

 

Jestem przekonany, że to z sympatii dla właściciela :mrgreen:.

 

zaraz bedzie na forum Renault, ze Subaru nie takie straszne

 

Looser :twisted:

 

przed Wolska w tym dole sa straszne koleiny. tu zawsze jezdze dwoma pasami na raz

 

Oj, potwierdzam. Robię tak samo, też zazwyczaj startując z kończącego się pasa 8).

 

sie zastanawiam, czy to dobrze na moja higiene psychiczna wplywa, ze ja tak kazdemu musze pokazac. wplywa dobrze, zatem musze. nie ma co sie rozpisywac

 

To dobre :mrgreen:.

 

Golf ma naklejke Master’s Tuning. ja mam dwie naklejki Ecutec. i kto jest kuzwa gora?

 

To też :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...