Gratulejszyn To nie jest żadna czarna magia, tylko proste manualne czynności. Jedna uwaga - bez chodzenia na skróty, zaoksydować porządnie (ale nie spalić siatki !) , zaporcelankować (pięć razy, nie mniej), delikatnie owinąć Kantala (nie ma prawa się wrzynać w knota z siatki, z czuciem trzeba), podać najpierw (po wsadzeniu knota i okręceniu drutem - aha drut proponuję nie mniej niż 0,20mm) możliwie najniższe napięcie (jak mod VV to 3,0 V, jak mod mechaniczny to na rozładowanym aku) i na sucho (przed wlaniem liquidu) sprawdzić czy wszystkie zwoje grzałki świecą równomiernie, jak nie to wykałaczka albo inny drewniany kawałeczek (nie metal !!! można uszkodzić oksydację siatki i wsio będzie do dupska) do rączki i delikatnie dotykamy/przesuwamy zwoje grzałki. Muszą świecić wszystkie i równiutko. Potem zalewam na grzałkę liquid, i znowu napięcie. Mam dymić równomiernie i bez fajerwerków. Możemy tak postąpić kilka razy podwyższając nieco podawane napięcie (w skokach co 0,2 V proponuję). Potem zalewamy liquid do baniaka i wapujemy. Uwaga - wapujemy w pozycji horyzontalnej (tj. mod + parownik) albo w prawie horyzontalnej.
Grzałka na knocie "układa" się jeszcze przez jakiś czas, po dwóch trzech zwapowanych zbiorniczkach liquidu możemy uznać, że jest ułożona i jechać już na maksa (czyli zdrowo przyłożyć napięcie). Granicą jest, jak zwykle bóbr
Możesz na razie zakupić ten parownik : http://donsenior.pl/...rade-p-555.html i spróbować powapować na systemie genisis. Tylko żadnych sznurków !!!!! Just try
@@Subaryta, Jaca, nie bądź Pan taki mądry A tak serio - to ja nigdy nie chciałem rzucić kurzenia. Lubię i zapach i smak wapowanych liquidów. Zero smrodu analogów, zero kaszlu, potencja, że się ruchami frykcyjnymi normalnie poruszasz. No same plusy proszę Pana :mrgreen:
Co do finansów - a to już temat rzeka, jak człowiek w to wsiąknie to absolutnie nie jest to (hobby, nie nałóg ) tańsze od jarania banalnych analogów.
Pozdrawiam
Grzegorz