Skocz do zawartości

Wandalizm


FAZA666

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A potem jakbyś go zapierdo$$$ na śmierć to czekałbyć kilkanaście lat że może jakiś n-ty prezdent cię ułaskawi po wpływem kolejnej mediowej kampani po filmie dług 2. W furii można narobić tyle pierdół nie potrzebnych że potem to już tylko łaska prezydencka może zostać niestety...

Mój ojciec ostatnio potrącił jakiegoś dziada który jechał w nocy na rowerze bez oświetlenia, bez nawet odblasków. Potrącił go lusterkiem i nic się nie stało, poza wywrotką i małą ryską na drzwiach. Brakło może kilku może kilkunastu cm. Kwalifikowało się to na solidny wpierdal dla ww dziada, no ale skończyło się na ustnej reprymendzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po czesci masz racje Grzegorz ale nie porownuj dziada na rowerze bez swiatel do borowika, ktory niszczy ci doszczetnie auto. Za taka sytuacje co opisales nalezy sie chyba tylko porzadny opierdziel i nic wiecej.

Zdaje sobie sprawe, ze w furii czlowiek robi rozne glupoty, ktorych potem zaluje ale nie wydaje mi sie, ze bylbym w stanie zabic czlowieka. "Okaleczyc" na pewno tak ale nie zabic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okaleczysz to masz problem, bo cie skarzy, dla tego zlodzieja lepiej zabic niz zranic. Zreszta takie gnoje ktore chodza i rozwalaja z lepetyny ludziom samochody nie maja nic do stracenia, bo ich zycia itak sa gowno warte. A'propos wpierdzielu spuszczania, dzisiaj w TV pokazywali jakies zawody z taekwondo czy jak to sie cholerstwo pisze, dwoch kolesi sie bilo, mieli kaski, nie byly to dwa pudziany a na rekach mieli rekawice jeden drugiego zdzielil gdzies w okolice watroby i facet umarl na miejscu. Czemu umarl, nie wiem, moze koksil dostal w serce i dostal zawalu, moze peklo mu zebro i przebilo serce/pluco. Zdzielisz goscia w nos, wbijesz w mozg, zabijesz, w szarpaczce zaklinujesz glowe, skreci sobie kark, przez przypadek udezysz w krtan i nawet jezeli zrobisz mu ekspresowa tracheotomie to itak zadlawi sie wlasna krwia, przy odrobinie pecha przewracajac moze od trzepniecia glowa kregoslup peknac, nie mowiac juz o tym wszystkim co wystaje z ziemi, i na co mozna sie nadziac, ani o kraweznikach na ktorych latwo rozbic glowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A'propos wpierdzielu spuszczania, dzisiaj w TV pokazywali jakies zawody z taekwondo czy jak to sie cholerstwo pisze, dwoch kolesi sie bilo, mieli kaski, nie byly to dwa pudziany a na rekach mieli rekawice jeden drugiego zdzielil gdzies w okolice watroby i facet umarl na miejscu. Czemu umarl, nie wiem

 

 

A to już wiem dlaczego jak byłem kiedyś na treningu TKW to trener pierwsze co powiedział - "Jakby was ktoś zaatakował to walcie w wątrobę a nie w twarz - wtedy nie widać obrażeń na obdukcji" 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CTD, takze masz sporo racji ale powiedz co w takim razie nalezy robic w takich sytuacjach? Spuscic glowe i patrzec jak ktos rujnuje ci dorobek twojego zycia...... albo co najwyzej wyjac telefon i zadzwonic na Policje? Zanim sie polaczysz to juz smierdziela nie bedzie i na tym sie wlasnie skonczy. Sytuacje, ktore opisales zdarzaja sie niezmiernie rzadko, kazdy czlowiek jest inny i kazdy inaczej reaguje na dana sytuacje. Ja bym zareagowal w takim momencie jak napisalem wyzej. Na tym punkcie jestem na prawde strasznie wrazliwy i bym nie popuscil nawet jezeli potem burak mialby zrobic obdukcje a tak w ogole to nie mam takiego silnego uderzenia zeby zabic chama. Wiem, ze roznie z tym bywa i moga zdarzyc sie sytuacje o ktorych pisales wyzej ale zawsze jest ryzyko. A tak w ogole to nie jest to tak, ze podbiegasz do chlopa i on sie patrzy jak ty go lejesz. Sam by na pewno takze walczyl a w kazdej walce (nawet tej ewidentnie wygranej) poszkodowane sa dwie strony. Wiec jak by smierdziel oskarzylby mnie to byloby vice versa ;) Z ta roznica, ze to ja bylbym na wygranej pozycji w sadzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie byl mocny cios, zreszta rekawice (zwlaszcza tak duze jak oni mieli) mocno amortyzuja, kwestia przypadku. W zasadzie nie mam recepty, rob tak czy siak, poprostu zwracam uwage na fakt ze mimo ze czlowieka naprawde jest trudno zabic, to naprawde latwo to zrobic przypadkiem. Heheheh wsumie jak pomysle to taka palka a'la pastuch elektryczny to najelpsze rozwiazanie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znana przyczyna śmierci 22-letniego sportowca

 

Sekcja zwłok 22-letniego zawodnika, który zmarł podczas niedzielnych zawodów taekwondo w Łodzi wykazała, iż doszło u niego do uszkodzenia kręgosłupa szyjnego z przerwaniem ciągłości tętnicy - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

 

Do zdarzenia doszło podczas turnieju gwiazdkowego dla dzieci i młodzieży z udziałem 120 osób z całej Polski. W trakcie jednej z walk, zawodnik został uderzony w głowę, przewrócił się i stracił świadomość. Mimo natychmiastowej pomocy nie udało się przywrócić mu akcji serca; mężczyzna zmarł. Prokuratura rejonowa Łódź-Widzew wszczęła w tej sprawie postępowanie.

 

Kopania zaznaczył, że nadal jednak nie wiadomo, co było przyczyną uszkodzenia kręgosłupa u zawodnika. "Określenie mechanizmu powstania uszkodzeń ciała możliwe będzie po zakończeniu pracy biegłych z zakresu medycyny sądowej, którym udostępnione zostaną zebrane materiały dowodowe oraz nagranie filmowe z turnieju".

 

[...]

 

http://sport.onet.pl/1217308,wiadomosci.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także ja dziadkom nie podskakuję. Bo nawet w najcięższym ataku furii przecież nic takiemu nie zrobisz, nawet jak go dopadniesz na gorącym uczynku... :roll:

 

Jak to "nic"? Za kołnierz, posadzić przy samochodzie i zadzwonić na 112.

 

To nie byl mocny cios

 

To może się tak wydawać. Kiedyś byłem na turnieju karate, gdzie walczył Mistrz Europy (Polak) z Holendrem. Polak strasznie cwaniakował, garda opuszczona itp. Jednak technicznie był duużo lepszy. Kończy się walka, Holender zaczyna wyprowadzać kopnięcie z pół-obrotu. Gong, ale cios już leci. Polak bez gardy, dostaje w policzek samymi palcami stopy (tamten już chyba chciał to zatrzymać..). I co? Oczy w słup, pada bez filmu na matę. Cucili go z 10 minut.

 

A takie - tylko - muśnięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owoc666, Nie porownuj kopniecia jakiegos super-karateki z udezeniem zadanym na odlew w wykonaniu zmeczonego nastolatka na zawodach taekwondo. Swoja droga proponuje skonczyc ten temat, bo z doswiadczenia wiem ze kazdy ma swoje zdanie i bedzie go bronil, a sposob weryfikacji takich spraw jest tylko jeden. Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Temat dosyć stary, nie odgrzewany dawno..

Nikt nie miał problemów z wandalizmem sąsiedzkim?

Właśnie mnie spotkała niemiła niespodzianka. Pojazd mam zawsze zaparkowany prawidłowo pod blokiem.

Pomijam że ktoś co jakiś czas składa lusterka i podnosi wycieraczki w zaparkowanych samochodach, to tym razem sprawy poszły dalej, pojawiła się rysa na boku samochodu. Krew mnie mało nie zalała jak to zobaczyłem.

A najgorsza jest bezsilność.. jak znaleźć takie bydle i jak ukarać? chyba nie ma sposobu..

O co chodzi takiemu debilowi?

Jadę zaraz chyba po persen do apteki bo pracować nie mogę taki jestem wk#&^%# :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat dosyć stary, nie odgrzewany dawno..

Nikt nie miał problemów z wandalizmem sąsiedzkim?

Właśnie mnie spotkała niemiła niespodzianka. Pojazd mam zawsze zaparkowany prawidłowo pod blokiem.

Pomijam że ktoś co jakiś czas składa lusterka i podnosi wycieraczki w zaparkowanych samochodach, to tym razem sprawy poszły dalej, pojawiła się rysa na boku samochodu. Krew mnie mało nie zalała jak to zobaczyłem.

A najgorsza jest bezsilność.. jak znaleźć takie bydle i jak ukarać? chyba nie ma sposobu..

O co chodzi takiemu debilowi?

Jadę zaraz chyba po persen do apteki bo pracować nie mogę taki jestem wk#&^%# :evil:

 

na takie akcje to tylko monitoring. nic innego nie pomoze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba że... jakoś kamera w samochodzie.

 

Jeśli to nie żadna znana gęba, to weź potem szukaj delikwenta.

 

vince_snd, przykra sprawa. Kompletnie nie rozumiem takiego postępowania. Możliwe, że ktoś nie miał odwagi "zaczepić" Ciebie i zemścił się na aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba że... jakoś kamera w samochodzie.

 

Jeśli to nie żadna znana gęba, to weź potem szukaj delikwenta.

 

vince_snd, przykra sprawa. Kompletnie nie rozumiem takiego postępowania. Możliwe, że ktoś nie miał odwagi "zaczepić" Ciebie i zemścił się na aucie.

 

Zemścił nie wiem za co, z nikim nie mam na pieńku, a auto zawsze stawiam na miejscach do tego przeznaczonych zgodnie z przepisami.

Może komuś przeszkadza mój przelotowy backbox.

Nawet jak by przeszkadzał, i ktoś nie chciał ze mną gadać to może wsadzić kartkę za wycieraczkę i napisać: Panie zabierz pan mnie tego warkota z przed okna bo lubię pospać i mnie budzisz.

Wtedy bym zrozumiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że takie akcje najczęściej biorą się z chamstwa i braku poszanowania czyjejś własności. Podejrzewam, że po prostu miałeś pecha, a jakiś debil się nudził... :evil:

 

Brak słów... Może to kiepskie pocieszenie, ale jak emocje opadną to jednak zwykle przemawia do człowieka, że są w życiu ważniejsze rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość + głupota i wychodzą takie przypadki... nic na to nie poradzimy :cry:

 

Można gdybać, że garaż, że parking strzeżony załatwiłby sprawę, ale tak na prawdę nikt nie jest w stanie upilnować auta w 100% - wystarczy stanąć na chwilę gdziekolwiek i jak będziemy mieli pecha trafiając na takiego przechodnia to nic nie pomoże... 'okazja czyni złodzieja' - w tym wypadku sprawcę. Fakt, że gdybyś tego felernego razu nie stał pod blokiem to sytuacja nie miałaby miejsca, ale jaką masz gwarancję, że nie spotkałoby Cię to na drugi dzień :roll: Gdybanie nie ma sensu.

 

Z racji tego że stało się to u Ciebie [ rozumiem, że przy miejscu zamieszkania ] to mimo, że auto będzie oszpecone, to ja zastanowiłbym się czy warto to naprawiać - delikwent jak zobaczy że auto znowu 'błyszczy' czasem ponownie zaatakuje i będziesz bez końca lakierował... :evil:

 

Współczuję i mam nadzieję, że rysa nie jest głęboka i jakaś polerka załatwi sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, na wydawało się spokojnej dzielnicy w dużym mieście.

Najpierw znalazłem 20kg kostkę brukową wrzuconą przez tylną szybę, lusterko, rysa, jedna, druga, całościowa!!

(czyli na okrętkę wokół auta - mistrzostwo spośród rys, gdyż trzeba zmienić kierunek marszu), znaczek a raczej jego brak. Odkleiłem nalepkę RUS, pomogło.

 

Czara goryczy się przepełniła gdy ktoś oblał mi kolejne auto KWASEM! (wyżarty lakier aż do blachy), i parę razy spuścił paliwo z baku.

Zgłosiłem sprawę na polizei, ustalili sprawcę :) i pozwem adhezyjnym zasądzono mi odszkodowanie.

Za resztę niestety zapłacił ubezpieczyciel.

 

Po cichu liczę, że wracając z pracy zauważę nastolatków męczących się ze śrubami zabezpieczającymi przy kołach. Panie miej ich w swojej opiece. Skorzystam z art. 423 i najnormalniej w świecie skopię im tyłki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z racji tego że stało się to u Ciebie [ rozumiem, że przy miejscu zamieszkania ] to mimo, że auto będzie oszpecone, to ja zastanowiłbym się czy warto to naprawiać - delikwent jak zobaczy że auto znowu 'błyszczy' czasem ponownie zaatakuje i będziesz bez końca lakierował... :evil:

 

Współczuję i mam nadzieję, że rysa nie jest głęboka i jakaś polerka załatwi sprawę.

 

No właśnie też się nad tym zastanawiałem, i na razie to zostawię jak jest. Jak to jakiś sąsiad to murowane że znowu porysuje jak naprawię.

 

Niestety rysa wykonana czymś ostrym prawie do samej blachy. Widać lakier podkładowy :evil:

Jedyne pocieszenie, że nie jest zbyt długa, jakieś 30cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, na wydawało się spokojnej dzielnicy w dużym mieście.

Najpierw znalazłem 20kg kostkę brukową wrzuconą przez tylną szybę, lusterko, rysa, jedna, druga, całościowa!!

(czyli na okrętkę wokół auta - mistrzostwo spośród rys, gdyż trzeba zmienić kierunek marszu), znaczek a raczej jego brak. Odkleiłem nalepkę RUS, pomogło.

 

Zniszczyli ci auto za naklejke "RUS"? Dziwne. Mi sie zawsze zdawalo (wlasciwie, zdaje sie tak i teraz), ze np czarny Merc na rosyjskich blachach to idealne auto do jazdy po Warszawie. Wszyscy wszedzie wpuszcza, nikt nie zatrąbi... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...