Skocz do zawartości

[Poznań] Wielkopolanie łączcie się !!


Scooby

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 15,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • burzum

    1225

  • huzar105

    1124

  • Izotom

    1001

  • chojny

    998

Kurcze chiałem na Plejady ale Siostry 30 urodziny wypadaja w Piątek 27
Rozumiem, że wyjątkowo w tym roku wypadają 27-ego, skoro wcześniej nie wiedziałeś...? :twisted:

 

Wiedziałem tylko jak co rok zapomniałem o Siostrze :)

Ale dziś sie przyponiała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze chiałem na Plejady ale Siostry 30 urodziny wypadaja w Piątek 27
Rozumiem, że wyjątkowo w tym roku wypadają 27-ego, skoro wcześniej nie wiedziałeś...? :twisted:

 

Wiedziałem tylko jak co rok zapomniałem o Siostrze :)

Ale dziś sie przypomniała

:))

 

No bo wiesz, Monika... faceci tak mają...

Oni nawet o WŁASNYCH urodzinach czy imienianch zapominają... Normalnie zastrzelić... ;))

 

pzdr,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze chiałem na Plejady ale Siostry 30 urodziny wypadaja w Piątek 27
Rozumiem, że wyjątkowo w tym roku wypadają 27-ego, skoro wcześniej nie wiedziałeś...? :twisted:

 

Wiedziałem tylko jak co rok zapomniałem o Siostrze :)

Ale dziś sie przyponiała

 

Mateusz,

Wydaje mi się, że jeżeli bardzo chcesz jechać to siostra Ci wybaczy - w końcu to Twoja SIOSTRA.

 

Gdyby chodziło o dziewczynę, narzeczoną albo żonę to bym Cię raczej nie próbowała namawiać :mrgreen:

 

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... Powiedzcie mi Panowie, jak to jest... :roll: Bo całe życie się gubię w tej kwestii...

 

Czy to naprawdę tak trudno zapamiętać te daty...? Bo przecież daty np. kolejnych rajdów pamiętacie. Pamiętacie też doskonale kiedy będzie nadawana w tv transmisja z jakiegoś istotnego dla Was wydarzenia sportowego, pamięć nie zawodzi Was również w przypadku różnic pomiędzy modelami danych aut, czy czasu ich wejscia na rynek motoryzacyjny... Macie super pamieć. :twisted: A w dobie tysiecy elektronicznych "przypominaczy" nie jesteście w stanie zapamiętać dat urodzin/imienin najbliższych...? Macie do dyspozycji telefony z kalendarzami, palmy czy najróżniejsze programy na kompie, jak chociażby Outlook... Przecież potraficie je obsługiwać, czyż nie...? 8)

 

A może to tak, że nie docenia sie tego co się ma do momentu, kiedy to sie straci...? Bo kobiety przeważnie pamiętają o Waszych świętach, prawda? Czy to nie jest miłe? Bo może nie jest...? Byłoby Wam przykro, gdyby nagle żadna kobieta w Waszej rodzinie nie złożyła Wam życzeń z okazji urodzin? Olała imieniny? Bo jeżeli to nie jest dla Was ważne, to ja zrobię sobie reset w folderze "okazje". :)

 

Poproszę o jakąś instukcję obsługi mężczyzny w tym zakresie. Dziekuje z góry. :twisted::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np. biorę pod uwage to że ciężko pamiętać o moich okazjach i jak mam urodziny albo imieniny to pisze o tym w opisie na gg. Ja mam starszny problem z zapamiętaniem takich dat. Nie pamiętam też dat np. urodzin i smeirci Fryderyka Chopina o co pani od historii muzyki w SM zawsze miała do mnie żal (to skądinąd jeden z moich ulubionych przedmiotów muzycznych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam też dat np. urodzin i smeirci Fryderyka Chopina o co pani od historii muzyki w SM zawsze miała do mnie żal.

Ja wiedziałam zawsze, że jesteś Kuba wielce utalentowany i ten teges :) , ale nie sądziłam, że do grona swoich najbliższych zaliczasz Chopina. Coż za materiał genetyczny... :twisted::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... Powiedzcie mi Panowie, jak to jest... :roll: Bo całe życie się gubię w tej kwestii...

....Poproszę o jakąś instukcję obsługi mężczyzny w tym zakresie. Dziekuje z góry. :twisted::D

 

 

No tak problem jest odwieczny i złożony.... Na tego rodzaju zarzuty odpowiadam zawsze ze po to mamy was kobietki wy nasze ukochane organizery :)

 

Dlaczego patrząc w kalendarz i widząc date nie przypominamy sobie ze Ciotka Jadwiga ma jutro urodziny! Bo jesteśmy precyzyjnymi maszynami i potrafimy robić tylko jedna rzecz dobrze naraz. Facet skupiony na zadaniu potrafi zapomnieć nawet ze jest głodny! Gdy sobie przypomni to najczęściej już jest tak głodny ze aż zły :) Jak nie pracujemy to myślimy o seksie , więc stopień zaślepienia jest jeszcze większy. Kiedy zmęczymy się pracą myśleniem o seksie i zaspokoimy głód to szukamy spokojnego kata i miejsca gdzie ktoś nas przytuli pogłaszcze i powie, ze Ciotka Jadwiga ma jutro urodziny i ze już kupiła jej prezent. Nie jesteśmy wylewni, ale w takim momencie czujemy jak bardzo wasz kobietki kochamy, za to ze wypełniacie nasze słabości. No ale jakem prawdziwi Faceci, nigdy się do tego nie przyznamy ze takową niedoskonałość posiadamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... Powiedzcie mi Panowie, jak to jest... :roll: Bo całe życie się gubię w tej kwestii...

 

Czy to naprawdę tak trudno zapamiętać te daty...?

Zapamietać daty to tylko połowa problemu. Ja na przykład przyswoiłem już sobie rok bitwy pod Grunwaldem i pełną datę własnych urodzin. Druga część problemu to świadomość bierzącej daty. Dlatego o tym że mam właśnie pewnego dnia urodziny przypomina mi naprzykład moja mama :D

 

Bo przecież daty np. kolejnych rajdów pamiętacie. Pamiętacie też doskonale kiedy będzie nadawana w tv transmisja z jakiegoś istotnego dla Was wydarzenia sportowego, pamięć nie zawodzi Was również w przypadku różnic pomiędzy modelami danych aut, czy czasu ich wejscia na rynek motoryzacyjny...

Ni cholery. Różnice między modelami zdecydowanie kumam, ale daty ich wejścia/zejścia :?

 

Macie super pamieć. :twisted: A w dobie tysiecy elektronicznych "przypominaczy" nie jesteście w stanie zapamiętać dat urodzin/imienin najbliższych...? Macie do dyspozycji telefony z kalendarzami, palmy czy najróżniejsze programy na kompie, jak chociażby Outlook... Przecież potraficie je obsługiwać, czyż nie...? 8)

Jestem kompletnym dyslektykiem w kwestii dat i kalendarza w ogóle, więc staram się programować przypominacz w komórce. Ale to dziadostwo najczęściej dzwoni jak ja właśnie sie na chwilę oddalę :|

 

A może to tak, że nie docenia sie tego co się ma do momentu, kiedy to sie straci...? Bo kobiety przeważnie pamiętają o Waszych świętach, prawda? Czy to nie jest miłe? Bo może nie jest...? Byłoby Wam przykro, gdyby nagle żadna kobieta w Waszej rodzinie nie złożyła Wam życzeń z okazji urodzin? Olała imieniny?

Imienin na szczęście nie obchodzę, ale w urodziny to ONE się nie odczepią. Uwielbiają wywoływać u mnie zakłopotanie. Dzwonią ze wszystkich stron na komórę. Pół biedy jak tylko spamują esemesami :D

 

Bo jeżeli to nie jest dla Was ważne, to ja zrobię sobie reset w folderze "okazje". :)

emocjonalny szantażyk... :twisted:

 

Poproszę o jakąś instukcję obsługi mężczyzny w tym zakresie. Dziekuje z góry. :twisted::D

Wada software'u. W moim przypadku najlepiej sprawdza się łata systemowa w postaci czujnego sztabu życzliwych kobiet przypominających mi o różnych okazjach innych kobiet.

W tej i kilku innych sprawach kobiety są niezastapione :D

Próby usunięcia usterki domowymi metodami bym odradzał...chociaż mogę zaproponować pewną metodę terapeutyczną. ( za którą nie biorę odpowiedzialności )

Należy zaprogramować w wadliwym systemie informację:

-jeżeli poranne budzenie "systemu" odbywa się w charakterystyczny sposób powszechnie uznany za lubieżny to:

-dzisiaj ktoś ma jakąś okazję, więc:

-należy w ciągu (?-?) sekund podać pełne informacje - OKAZJA:OSOBA

po czym mają nastąpić zdarzenia:

-jeżeli informacje będą prawidłowe to budzenie będzie przebiegać prawidłowo dalej.

-jeżeli nieprawidłowe, lub brak informacji to ... na przykład... system niech się dalej budzi sam :mrgreen:

 

[EDIT] no i proszę kiedy ja pisałem moje wypracowanie Intak niezależnie ode mnie podał zupełnie zgodne z moimi teorie na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[EDIT] W trakcie gdy ja z mozołem wystukiwałem tą epistołę Intak i GTA3 ujęli już ten problem... Dowcipniej i zwięźlej niż ja... (CHOLERA!!! ;))

 

(No ale skoro już napisałem to żal wywalić... :))

 

Heh... Powiedzcie mi Panowie, jak to jest... :roll: Bo całe życie się gubię w tej kwestii...

 

Czy to naprawdę tak trudno zapamiętać te daty...? Bo przecież daty np. kolejnych rajdów pamiętacie. Pamiętacie też doskonale kiedy będzie nadawana w tv transmisja z jakiegoś istotnego dla Was wydarzenia sportowego, pamięć nie zawodzi Was również w przypadku różnic pomiędzy modelami danych aut, czy czasu ich wejscia na rynek motoryzacyjny... Macie super pamieć. :twisted:

 

Ja tak sobie myślę..... (czasami :))

To chyba jest kwestia hierarchii ważności. poza tym, kłopot z zapamiętaniem daty "abstrakcyjnej" , czyli -np.- takiej daty śmierci Chopina w Bitwie pod Grunwaldem to nie jest to samo co pamiętanie o jakiejś okazji związanej z bliskimi nam osobami. (W pierwszym przypadku chodzi bardziej o liczbę, w drugim o człowieka i o związane z nim/ nią wydarzenie.)

[EDIT]: Jak to GTA3 napisał: inna rzecz pamiętać że "ciocia Jadzia ma imieniny 23-go", inna rzecz wiedzieć że "dzisiaj jest 23-ci", a inna skojarzyć te dwie informacje... Brzmi to może w uszach kobiety jak absurd, ale właśnie tak -mniej więcej- to wygląda.

 

Wspomniane wyżej "zawody" czy "mecze" są kanalizowaniem męskiej potrzeby rywalizacji i agresji w formy społecznie nieszkodliwe (ale nie piszę tu o "kibolach" :)), a także realizują męską potrzebę "współżycia społecznego" - wyrażającą się dążeniem do identyfikacji z grupą mającą wspólny cel, i wspólne do niego dążenie - walka, zdobywanie, zwyciężanie.

I dlatego są ważne - a dlatego że są ważne to "się o nich pamięta".

 

W ogóle to męskie działanie nastawione jest bardziej na "cel", a kobiece na "działanie jako takie" - ewolucyjnie wykształcone modele zachowań ("polowania i walka z wrogimi grupami" względem "zbieractwo roślin jadalnych i zajmowanie się dziećmi").

 

Celebrowanie okazji w rodzaju imienin czy urodzin (= okazje do spotkania się "tak właściwie bez powodu", po to żeby się trochę "posocjalizować" i podgadać o Maryni... ale nie o całej :) nie są ulubionymi zajęciami mężczyzn - jest to działanie bez wytyczonego celu i bez wyników,które można porównać z innymi - czyli bez rywalizacji.

 

Naturalnie, czymś całkowicie innym są nudne jak flaki z olejem "imieniny u cioci", a czymś zupełnie odmiennym są "urodziny kompla" - które to urodziny tak naprawdę są tylko dobrym pretekstem do "znietrzeźwienia się", względnie do "obrócenia flaszki" (liczba pojedyncza jest tylko dla zmyły... ;)).

 

Dlaczego tak? Napisano o tym mnóstwo książek, tak mądrych jak i głupich; ja ze swej strony mogę polecić dwie: "Płeć mózgu" (wydanej w serii "plus/ minus nieskończoność", tyt. org. "Brain Sex", aut. Anne Moir i David Jessel) oraz "Naga małpa" ("Naked Ape", aut. Desmond Morris) - ta druga bardziej o ewolucyjnym wykształceniu zachowań "w ogóle".

 

Oczywiście, należy pamiętać że "nie każdemu psu Burek".

"Umysł męski" i "umysł żeński" to są "stany skrajne" sposobu funkcjonowania mózgu, i w postaci czystej praktycznie nie występują.

Są faceci których określa się mianem "koguty" czy "lokalni matadorzy", ale są i tacy, o których mówi się "mól książkowy" czy "ciepła klucha".

U kobiet też występują rozmaite typy - "głupia blondynka" (nawet jeśli akurat brunetka ;)), "cipa z uszami" (co to nigdy nie wie czy bardziej "chce" czy bardziej się "boi" ;)), "chłopaczyca" czy "herod baba"... :)

 

Do tego dochodzą jeszcze czynniki kulturowe (wychowanie, kulturowo akceptowane role i zachowania społeczne), oraz różnice w "naturze" (charakterze) danej osoby (tu bym odesłał do "Homo Zodiacus" lub "Mandali życia" Leszka Weresa).

 

A może to tak, że nie docenia sie tego co się ma do momentu, kiedy to sie straci...? Bo kobiety przeważnie pamiętają o Waszych świętach, prawda? Czy to nie jest miłe? Bo może nie jest...? Byłoby Wam przykro, gdyby nagle żadna kobieta w Waszej rodzinie nie złożyła Wam życzeń z okazji urodzin? Olała imieniny? Bo jeżeli to nie jest dla Was ważne, to ja zrobię sobie reset w folderze "okazje". :)

 

Poproszę o jakąś instukcję obsługi mężczyzny w tym zakresie. Dziekuje z góry. :twisted::D

:)

Do kilku "instrukcji obsługi człowieka, pci obydwóch" odesłałem powyżej. Poza tym dobrze jest jeszcze się rozglądać... i patrzeć (a raczej: "widzieć").

 

Pamiętać jednak należy, że nie ma "instrukcji obsługi konkretnego mężczyzny" - są tylko wskazówki i wytyczne. W odróżnieniu od pralek automatycznych, każdy z nich był programowany indywidualnie, i stąd daleko posunięte rozbieżności w wykonywaniu bardziej skomplikowanych programów (i różne polecenia do sterowania nimi).

(Choć trzeba też oddać rację Manueli Geretkowskiej, która dosyć trafnie stwierdziła że "facet jest mechanizmem szalenie prostym w obsłudze - wszystko obsługuje się jedną dźwignią"... ;))

 

"Docenianie", jak wspomniałem wcześniej, jest związane z własną hierarchią ważności: jeśli do czegoś nie przywiązuje się dużej wartości, to strata nie boli.

Jak zauważył Potas: "Kochać nas wystarczy... życzeń na urodziny, czy imieniny ja przynajmniej nie wymagam".

(Chodzi po krótce o to, żeby nie oddelegowywać codziennych działań i starań do jednego dnia "świątecznego" i robienia wielkiej z niego "okazji" czy "celebry" - a przez resztę roku mieć podejście do tematu w stylu "nieobecny usprawiedliwiony" czy "swoje już zrobiłem".)

 

A czy

"byłoby Wam przykro, gdyby nagle żadna kobieta w Waszej rodzinie nie złożyła Wam życzeń z okazji urodzin? Olała imieniny?"

Trochę może tak - zależy jak który facet wielką wagę przywiązuje do tego. (Generalnie niewielką....)

Ja, na przykład, nie obchodzę ani imienin, ani urodzin, i często "w ogóle" zapominam o nich. Miłym, oczywiście jest, gdy ktoś rzuci mimochodem "a tak przy okazji: wszystkiego" (- "a, dzięki"), ale jak ktoś nie pamięta to też nie boli.

Niektórzy wręcz są skrępowani sytuacją, w której otrzymują życzenia i wręcz wolą unikać takich "okazji" - inni znowu odczuwają bardzo boleśnie "zapomnienie".

Po prostu "nie ma dwóch identycznych psów" (choć, z drugiej strony, "każdy pies jest najbardziej podobny do.... drugiego psa").

 

A w dobie tysiecy elektronicznych "przypominaczy" nie jesteście w stanie zapamiętać dat urodzin/imienin najbliższych...?

 

Macie do dyspozycji telefony z kalendarzami, palmy czy najróżniejsze programy na kompie, jak chociażby Outlook... Przecież potraficie je obsługiwać, czyż nie...? 8)

No tak... ale gdy mówimy o "pamięci zewnętrznej" to wtedy nie możemy mówić o "zapamiętaniu" (przez pamięć "wewnętrzną")... :)

 

 

Bo jeżeli to nie jest dla Was ważne, to ja zrobię sobie reset w folderze "okazje". :)

 

Jeśli chodzi o "NAS" to nie ma problemu... Ważniejsze jest, czy jest to ważne dla NIEGO... ;)

 

pzdr,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochać nas wystarczy... życzeń na urodziny, czy imieniny ja przynajmniej nie wymagam.

Na "kochanie" kogoś składa się wiele rzeczy, także pamięć... Między innymi o tych tzw. okazjach. Przynajmniej kobiety tak mają. :wink:

 

Kilka razy słyszałam, że nie okazje są ważne, tylko gesty robione bez okazji. Jeżeli faktycznie owe gesty występują, to miło, ale jakoś przeważnie nie występują... :roll: Potwierdzeniem tego faktu może być popularny żart o podejrzeniach o zdradę, gdy kobieta nagle otrzyma bez okazji bukiet kwiatów. :twisted:

 

Dlaczego patrząc w kalendarz i widząc date nie przypominamy sobie ze Ciotka Jadwiga ma jutro urodziny!

 

Mnie nie chodzi o imieniny ciotki Jadwigi, wujka Edka, czy Chopina. Mnie chodzi o dzień ważny dla najbliższej dla Was osoby. Samo porównanie zapomnienia daty urodzin dziewczyny lub żony z przeoczeniem urodzin Chopina, jest dla mnie dość smutne... :?

 

...szukamy spokojnego kata i miejsca gdzie ktoś nas przytuli pogłaszcze i powie, ze Ciotka Jadwiga ma jutro urodziny i ze już kupiła jej prezent. Nie jesteśmy wylewni, ale w takim momencie czujemy jak bardzo wasz kobietki kochamy, za to ze wypełniacie nasze słabości.

 

Jeżeli chodziłoby o ciotkę Jadzię, to nie ma problemu. :) Ale przypominanie o własnych urodzinach i może jeszcze kupowanie sobie samej prezentu jest zwyczajnie żałosne. Z tego powodu, że wybrało się tak żałosnego mężczyznę, który nie pamięta, a nawet nie uznaje tego, co jak próbujemy przekazać, jest dla nas istotne. :oops:

 

Muruda zachęca do lektury książek o płci mózgu... O rany, jakiś facet wie, że takie coś istnieje i że w dodatku napisano o tym zjawisku jakieś książki... Maruda - jestem pod wrażeniem. :D 8) Jesteś jednak wyjątkiem. :) Nie zamierzam nikogo wzywać do czytania, nie w tym rzecz. Chodzi mi raczej o to, że nie będąc świadomym różnic, można popełnić, zupełnie niepotrzebnie, wiele błędów... Kobiety bardziej przywiązują wagę (jak mi się wydaje) do potrzeb mężczyzn, szkoda, że panowie nie chcą przyjąć do wiadomości (bo nie trzeba od razu rozumieć :lol: ) potrzeb kobiet. Świat byłby znacznie przyjemniejszy, gdyby w lodówce było zawsze piwo, a na stole kwiaty. :D

 

Jestem kompletnym dyslektykiem w kwestii dat i kalendarza w ogóle, więc staram się programować przypominacz w komórce. Ale to dziadostwo najczęściej dzwoni jak ja właśnie sie na chwilę oddalę.

 

Ustawiaj sobie w alarm notatkach na kilkukrotne załącznie się w ciagu dnia. :twisted:

 

W moim przypadku najlepiej sprawdza się łata systemowa w postaci czujnego sztabu życzliwych kobiet przypominających mi o różnych okazjach innych kobiet.

 

Jak już pisałam - no problem, jeżeli chodzi o ciocię, czy Chopina, ale przypominanie o własnych urodzinach jest po prostu przykre... :cry:

 

Należy zaprogramować w wadliwym systemie informację:

-jeżeli poranne budzenie "systemu" odbywa się w charakterystyczny sposób powszechnie uznany za lubieżny to:

-dzisiaj ktoś ma jakąś okazję, więc:

-należy w ciągu (?-?) sekund podać pełne informacje - OKAZJA:OSOBA

po czym mają nastąpić zdarzenia:

-jeżeli informacje będą prawidłowe to budzenie będzie przebiegać prawidłowo dalej.

-jeżeli nieprawidłowe, lub brak informacji to ... na przykład... system niech się dalej budzi sam.

 

Zbyt skomplikowane. Kobietom też zdarza się mieć rano w głowie niewiele, poza "lubieżnymi" myślami. Serio. :lol: Ale pomysł ciekawy. :wink:

 

W ogóle to męskie działanie nastawione jest bardziej na "cel", a kobiece na "działanie jako takie" - ewolucyjnie wykształcone modele zachowań ("polowania i walka z wrogimi grupami" względem "zbieractwo roślin jadalnych i zajmowanie się dziećmi").

 

Oczywiście, że tak. Nie zamierzam nawet z tym polemizować. Różnice ukształtowane w toku ewolucji zawsze będą istniały, przynajmniej do momentu skutecznego opanowania przez kobiety partenogenezy. Heh. :lol:

 

Celebrowanie okazji w rodzaju imienin czy urodzin (= okazje do spotkania się "tak właściwie bez powodu", po to żeby się trochę "posocjalizować" i podgadać o Maryni... ale nie o całej :) nie są ulubionymi zajęciami mężczyzn - jest to działanie bez wytyczonego celu i bez wyników,które można porównać z innymi - czyli bez rywalizacji.

 

Naturalnie, czymś całkowicie innym są nudne jak flaki z olejem "imieniny u cioci", a czymś zupełnie odmiennym są "urodziny kompla" - które to urodziny tak naprawdę są tylko dobrym pretekstem do "znietrzeźwienia się", względnie do "obrócenia flaszki"

 

Stop. Panowie, gdzie i kiedy ja pisałam o nasiadówkach u ciotki przy herbatce...? Macie chyba jakieś traumatyczne przeżycia związane z takimi imprezami. :D Biedactwa. :P A niby dlaczego miałoby to mieć związek z urodzinami/imieninami Waszej drugiej połowy? "Celebrowanie" takiej okazji, przy pewnym zaangażowaniu z Waszej strony, może byc bardzo fajne również dla Was. :twisted: Cóż, jak sądzę, kumple nie są dać Wam tego, co dać może dziewczyna. :wink: Pomijam kochających inaczej, co nie znaczy, że ich dyskryminuję. :lol:

 

Pamiętać jednak należy, że nie ma "instrukcji obsługi konkretnego mężczyzny" - są tylko wskazówki i wytyczne. W odróżnieniu od pralek automatycznych, każdy z nich był programowany indywidualnie, i stąd daleko posunięte rozbieżności w wykonywaniu bardziej skomplikowanych programów (i różne polecenia do sterowania nimi).

 

Dobrze wiesz, że fraza "instrukcja obsługi mężczyzny", jest prostą prowokacją. :wink:

 

"byłoby Wam przykro, gdyby nagle żadna kobieta w Waszej rodzinie nie złożyła Wam życzeń z okazji urodzin? Olała imieniny?"

Trochę może tak - zależy jak który facet wielką wagę przywiązuje do tego. (Generalnie niewielką....)

Ja, na przykład, nie obchodzę ani imienin, ani urodzin, i często "w ogóle" zapominam o nich. Miłym, oczywiście jest, gdy ktoś rzuci mimochodem "a tak przy okazji: wszystkiego" (- "a, dzięki"), ale jak ktoś nie pamięta to też nie boli.

 

Wychodzi na to, że dla większości Panów okazje ważne nie są. No dobrze... A czy jest dla Was do zaakceptowania fakt, że dla kobiet są one istotne? Może warto by było coś zrobić z tym faktem? Hmmm, poza ewentualną akceptacją... Heh...

 

A w dobie tysiecy elektronicznych "przypominaczy" nie jesteście w stanie zapamiętać dat urodzin/imienin najbliższych...?

 

Macie do dyspozycji telefony z kalendarzami, palmy czy najróżniejsze programy na kompie, jak chociażby Outlook... Przecież potraficie je obsługiwać, czyż nie...? 8)

No tak... ale gdy mówimy o "pamięci zewnętrznej" to wtedy nie możemy mówić o "zapamiętaniu" (przez pamięć "wewnętrzną")... :)

 

To jedynie prosta riposta na nieco infantylne stwierdzenie, że "tych wszystkich dat nie da się zapamiętać". :roll: :)

 

 

Bo jeżeli to nie jest dla Was ważne, to ja zrobię sobie reset w folderze "okazje". :)

Jeśli chodzi o "NAS" to nie ma problemu... Ważniejsze jest, czy jest to ważne dla NIEGO... ;)

 

Niewątpliwie... :)

 

Hough.

 

ROTFL - no kurna, prawie kurturarna dyskusja nam wyszła. I jakże na temat. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ło matko :!: :shock:

 

i do tego 666 post....

 

Pozdrooffka

Szymon

 

P.S. musze w ustawieniach cos pozmieniac, bo cos ostatnio to mi sie tylko 2 posty mieszcza na stronie :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na "kochanie" kogoś składa się wiele rzeczy, także pamięć... Między innymi o tych tzw. okazjach. Przynajmniej kobiety tak mają. :wink:

 

Kilka razy słyszałam, że nie okazje są ważne, tylko gesty robione bez okazji. Jeżeli faktycznie owe gesty występują, to miło, ale jakoś przeważnie nie występują... :roll:

 

O właśnie, żadna kobieta nie może mi zarzucić, że unikam miłych gestów bez okazji. Kwiaty, liściki i inne drobne niespodzianki to to, co daję z przyjemnością. Natomiast nienawidzę "okazji" i pamiętam tylko to co dotyczy mojej ukochanej. Mama i siostry mnie dobrze znają i wiedzą, że mój brak zainteresowania "tymi" datami nie świadczy wcale o moich uczuciach i kochają mnie bez względu na to, czy pamiętam o ich urodzinach/imieninach, czy nie. Wiedzą też, że w przeciągu roku odwzajemnie się im za wyrozumiałość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muruda zachęca do lektury książek o płci mózgu... O rany, jakiś facet wie, że takie coś istnieje i że w dodatku napisano o tym zjawisku jakieś książki... Maruda - jestem pod wrażeniem. Jesteś jednak wyjątkiem.

 

Eee tam wyjątkiem... Inna spraw że wiedza naukowa w tej dziedzinie nadaljest dośc uboga i sporo w tympsychoanalitycznego bełkotu.

 

 

Samo porównanie zapomnienia daty urodzin dziewczyny lub żony z przeoczeniem urodzin Chopina, jest dla mnie dość smutne...

 

 

Nie masz wrażenia że w relacjach damsko męskich są rzeczy odrobine istotniejsze od pamiętania o urodzinach? Ja chyba nigdy nie zapomniałem mimo że mam ogromny problem z pamiętaniem dat. Natomiast zdaryło mi się dzwobić do mojej mamy z pytaniem kiedy ja właściwie mam imieniny bo zapomniałem. Dat urodzin moich dwóch najlepszych przyjaciół też za nic nie mogę zapamiętać.

 

Na "kochanie" kogoś składa się wiele rzeczy, także pamięć... Między innymi o tych tzw. okazjach. Przynajmniej kobiety tak mają.

 

Patrz, a mi się zdarzyło że kobieta zapomniała... to znaczy ze nie kochała?

 

 

Kobiety bardziej przywiązują wagę (jak mi się wydaje) do potrzeb mężczyzn, szkoda, że panowie nie chcą przyjąć do wiadomości (bo nie trzeba od razu rozumieć ) potrzeb kobiet.

 

No teraz to ulegasz klasycznemu złudzeniu - dokonujesz ekstrapolacji z własnych doświadczeń na kobiety w ogóle. Niestety nieprawda. Obawiam się że niezrozumienie idzie w obie strony. Co więcej ostatnimi czasy w kulturze stało się coś takiego że kobiety często potrafią powiedzieć "ja to już taka jestem ale Ty to się masz dostosować", trudno mówić o duchu kompromisu - takie są moje doświadczenia... :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

Mnie nie chodzi o imieniny ciotki Jadwigi, wujka Edka, czy Chopina. Mnie chodzi o dzień ważny dla najbliższej dla Was osoby. Samo porównanie zapomnienia daty urodzin dziewczyny lub żony z przeoczeniem urodzin Chopina, jest dla mnie dość smutne... :?

 

Z tym Chopinem to nie Ja :!: :!: :!: Moniko 8)

 

 

 

Jeżeli chodziłoby o ciotkę Jadzię, to nie ma problemu. :) Ale przypominanie o własnych urodzinach i może jeszcze kupowanie sobie samej prezentu jest zwyczajnie żałosne. Z tego powodu, że wybrało się tak żałosnego mężczyznę, który nie pamięta, a nawet nie uznaje tego, co jak próbujemy przekazać, jest dla nas istotne. :oops:

 

Nie sprecyzowałaś, o która ciotkę Jadzie chodzi..... :D Oczywiście w przypadku najbliższej osoby brak pamięci o jej urodzinach, imieninach nie jest wybaczalny.... No a daty typu pierwszy pocałunek, rocznica spotkania pierwszego w windzie... Też ważne, ale czasem Panie lubią przesadzać z mnogością tych rocznic....

 

 

DUŻO NAPISAŁ....

 

 

Po zapoznaniu się z wypowiedzią kolegi Marudy stwierdzam ze dosyć jasno i konkretnie odpowiedział on na twoje pytanie Moniko :D

 

 

P.s Dziś kochani 13 w PIĄTEK :!: :!: :!: Więc nie szaleć z wypowiedziami i jazdą Subarakami :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że całkiem ciekawie rozwinął się wątek "Wielkopolanie łączcie się..." i mam nadzieję, że nas nie podzieli na Wielkopolanki i Wielkopolan :wink:

 

Moje podejście do 'tematu' przez lata ulegało stopniowym zmianom. Na początku ciężko mi było pewne rzeczy zrozumieć. Teraz może nie tyle, że zrozumiałam co i jak, ale zaakceptowałam, że tak jest i MUSI być.

 

Fajnie jest jak moja druga połowa pamięta (bądź ktoś przypomni) o moich urodzinach, imieninach czy rocznicy ślubu i chociaż życzenia złoży. Sama też staram się pamiętać o jego świętach i poprzestaję na życzeniach, bo on nie przywiązuje do tego dużej uwagi - wyjątkiem były ostatnie okrągłe urodziny :oops:

Jest jedna okazja, gdzie nie spodziewam się żadnych życzeń i związanych z tym świętem gadżetów, a są to Walentynki. Chyba bym się nawet dziwnie czuła gdyby to zostało przez niego zauważone.

Na prezentach mi nie zależy, ale za to uwielbiam kwiaty - szczególnie bez okazji. Niestety, większość facetów nie cierpi dawać zarabiać badylarzom :( ... a szkoda :!:

 

A wszystko przez różnice w mózgach :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, żadna kobieta nie może mi zarzucić, że unikam miłych gestów bez okazji. Kwiaty, liściki i inne drobne niespodzianki to to, co daję z przyjemnością. Natomiast nienawidzę "okazji" i pamiętam tylko to co dotyczy mojej ukochanej. Mama i siostry mnie dobrze znają i wiedzą, że mój brak zainteresowania "tymi" datami nie świadczy wcale o moich uczuciach i kochają mnie bez względu na to, czy pamiętam o ich urodzinach/imieninach, czy nie. Wiedzą też, że w przeciągu roku odwzajemnie się im za wyrozumiałość :)

 

W porządku... Jeżeli jest jak piszesz, to skarb z Ciebie, mimo kilku wad :twisted: , jednak większość Panów postepuje tak, że na "okazje" się wypina, natomiast "bezokazyjnych" gestów nie wykonuje w ogóle. Może stąd ta desperacja kobiet jeżeli chodzi o "okazje". :roll:

 

Nie masz wrażenia że w relacjach damsko męskich są rzeczy odrobine istotniejsze od pamiętania o urodzinach?

 

Kuba, jakbyś czytał uważniej, może byś zauważył takie moje stwierdzenia jak na przykład "Na 'kochanie' kogoś składa się wiele rzeczy".

 

Patrz, a mi się zdarzyło że kobieta zapomniała... to znaczy ze nie kochała?

 

A to wie tylko ona. Może i Ty.

Poza tym - nędzna prowokacja. :twisted:

 

Kobiety bardziej przywiązują wagę (jak mi się wydaje) do potrzeb mężczyzn, szkoda, że panowie nie chcą przyjąć do wiadomości (bo nie trzeba od razu rozumieć ) potrzeb kobiet.

 

No teraz to ulegasz klasycznemu złudzeniu - dokonujesz ekstrapolacji z własnych doświadczeń na kobiety w ogóle.

 

Poza tym, że sama jestem kobietą, to mam kilka przyjaciółek, kilkanaście koleżanek i pewnie kilkaset znajomych płci żenskiej. Jakoś dziwnie 99% z nich ma podobne doświadczenia jak ja. Ojej, coż za zbieg okoliczności!

 

Z tym Chopinem to nie Ja :!: :!: :!: Moniko 8):

 

He, he. Luzik, ja akurat mam dobrą pamięć. :twisted:

 

Moje podejście do 'tematu' przez lata ulegało stopniowym zmianom. Na początku ciężko mi było pewne rzeczy zrozumieć. Teraz może nie tyle, że zrozumiałam co i jak, ale zaakceptowałam, że tak jest i MUSI być.

 

Magda, nic nie musi... :roll: Na tym to polega, że nikt nic nie musi, ale może. Wolny wybór. Na przykład dotyczący tego, jak okazać i czy w ogóle okazać, że ktoś jest dla Ciebie ważny, że wiesz, co dla tego kogoś jest istotne. I tak naprawdę nic ponad to. :wink:

 

P.s Dziś kochani 13 w PIĄTEK :!: :!: :!: Więc nie szaleć z wypowiedziami i jazdą Subarakami :!: :!: :!:

 

W sumie słusznie. Nie mając aktualnie możliwości ani jednego, ani drugiego, idę się zamknąć w sobie. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, że sama jestem kobietą, to mam kilka przyjaciółek, kilkanaście koleżanek i pewnie kilkaset znajomych płci żenskiej. Jakoś dziwnie 99% z nich ma podobne doświadczenia jak ja. Ojej, coż za zbieg okoliczności!

 

 

Nadal to jest cięzkie w ocenie bo patrzysz na to z kobiecej perspektywy. Teoria wpływa na fakty, podobnie ktoś myslący że faceci są w sumie w porządku a kobiety się czepiają patrzy z innej perspektywy i takie fakty sobie dopasowuje. Ja wole zakłądać że prawda lezy gdzieś pośrodku. Znam bardoz wiele facetów którzy koszmarnie traktują swoje wybranki i vice versa. Niestety nie widzę sposobu w jaki mozna ustalić jak jet naprawde bo obie strony majś sprzeczne wrażenia i nie widać dlaczego jednym wierzyć a drugim nie.

 

 

 

Intakwrx napisał/a:

P.s Dziś kochani 13 w PIĄTEK Więc nie szaleć z wypowiedziami i jazdą Subarakami

 

 

W sumie słusznie. Nie mając aktualnie możliwości ani jednego, ani drugiego, idę się zamknąć w sobie.

 

Nie możesz mówić?

 

 

 

Azrael napisał/a:

Nie masz wrażenia że w relacjach damsko męskich są rzeczy odrobine istotniejsze od pamiętania o urodzinach?

 

Kuba, jakbyś czytał uważniej, może byś zauważył takie moje stwierdzenia jak na przykład "Na 'kochanie' kogoś składa się wiele rzeczy".

 

Przeczytałem uważnie wbrew temu co sądzisz. Nie uważasz że to mimo wszystko kompletnie inne porządki i poziomy ważności? Ostatnio jest taka piosenka którą usłyszałem w radio, jakaś neopunkowa, ale dobrze oddaje sedno sprawy. Leci tam jakis taki tekst że "miłośc to nie pluszowy miś, cośtam cośtam (wymienia podmiot liryczny różne kina prezenty itp)" a na koniec pokazuje co jest istotą -> "gdy jedno spada w dół drugie ciągnie do góry" (cytuję z głowy). Mam wrażenie że istotne jest to jakie ktoś ma podejście do spraw ważnych a nie do tego ile wyrabia kwiatków miesięcznie i czy pamięta o rocznicy pierwszego spaceru za reke (tak celowo przerysowuję).

 

Po raz kolejny chciałym zauważyc że to nie znaczy że ja nie pamiętam o rocznicach bliskich osób, po prostu nie uważam żeby miało to aż taką wagę. Bo tgo typu rzeczy mogą być realizowane a ogólnie może być do bani co się okazuje dopiero w jakiejś trudnej sytuacji.

 

Ale jestem człowiekiem omylnym wiec mimo ze uważam oczywiście że mam rację to mogę się mylić ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, że sama jestem kobietą, to mam kilka przyjaciółek, kilkanaście koleżanek i pewnie kilkaset znajomych płci żenskiej. Jakoś dziwnie 99% z nich ma podobne doświadczenia jak ja. Ojej, coż za zbieg okoliczności!

 

Nadal to jest cięzkie w ocenie bo patrzysz na to z kobiecej perspektywy.

 

Kurna, a niby z jakiej perspektywy mam patrzeć? :lol:

 

Intakwrx napisał/a:

P.s Dziś kochani 13 w PIĄTEK Więc nie szaleć z wypowiedziami i jazdą Subarakami

 

W sumie słusznie. Nie mając aktualnie możliwości ani jednego, ani drugiego, idę się zamknąć w sobie.

 

Nie możesz mówić?

 

Mówić mogę, ale z pisaniem ciężko, bo mi się baterie w klawiaturze wyładowały. Prawie...

 

Nie uważasz że to mimo wszystko kompletnie inne porządki i poziomy ważności? Ostatnio jest taka piosenka którą usłyszałem w radio, jakaś neopunkowa, ale dobrze oddaje sedno sprawy. Leci tam jakis taki tekst że "miłośc to nie pluszowy miś, cośtam cośtam (wymienia podmiot liryczny różne kina prezenty itp)" a na koniec pokazuje co jest istotą -> "gdy jedno spada w dół drugie ciągnie do góry" (cytuję z głowy). Mam wrażenie że istotne jest to jakie ktoś ma podejście do spraw ważnych a nie do tego ile wyrabia kwiatków miesięcznie i czy pamięta o rocznicy pierwszego spaceru za reke (tak celowo przerysowuję).

 

Na szczęście dla wszystkich forumowiczów i chyba dla nas także, nie rozważamy zjawiska miłości jako takiej. Zajęłoby to nam najbliższe kilka lat, a i tak moglibyśmy być cały czas daleko od sedna sprawy. Gesty, kwiaty, pluszowe misie czy czekoladki absolutnie nie są w miłości kwestią priorytetową. Są rzeczy znacznie istotniejsze. I że się jednak powtórzę, mimo Twojego dokładnego czytania moich postów - "Na 'kochanie' kogoś składa się wiele rzeczy". Hmmm, no i zasadzie to chyba nie mam potrzeby nic więcej dodawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...