Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, maciek323 napisał:

Już pisałem w tym temacie - w 2008 miałem kupować pierwsze swoje mieszkanie, poczekałem 3 lata, kupiłem za taką samą cenę 30% większe.

Rok 2010 był bardzo dobrym okresem na zakupy. W Garnizonie metr po 6,5 tys. Teraz to już chyba 16 tys. wołają. :thumbup:

 

18 minut temu, maciek323 napisał:

Ale ceny nieruchomości, do nieba, będą rosnąć jak na drożdżach!

W krótkim okresie 2-3 lat może być spadek cen. I znowu będzie dobry czas na zakupy. A potem inflacja zrobi swoje i zdrożeją.

Mieszkania kupuje się na dłuższy okres niż 3 lata. 

To ile to twoje z 2011 jest warte? Staniało? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, GREGG napisał:

 

Była niższa, m.in. przez obniżenie VAT, Niemcy przyjeżdżali tankować. A czemu teraz nagle tak wzrosła? Chodzą słuchy, że to przymiarka do przywrócenia poprzednich stawek VAT    

33,3% kolegów w moim pokoju w pracy (siedzimy we trzech) myśli o rowerze elektrycznym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Jaca68 napisał:

Rok 2010 był bardzo dobrym okresem na zakupy. W Garnizonie metr po 6,5 tys. Teraz to już chyba 16 tys. wołają. :thumbup:

To grubo przepłaciłeś, bo ja w innej lokalizacji kupiłem za 5,6 i dzisiaj (ci co chcą sprzedać) wołają więcej niż 16 :OO: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Blixten napisał:

To grubo przepłaciłeś, bo ja w innej lokalizacji kupiłem za 5,6 i dzisiaj (ci co chcą sprzedać) wołają więcej niż 16 

Raczej nie jestem na bieżąco bo znalazłem oferty podobnych za 19,2 a nawet 23,7. Ja jestem zadowolony. :thumbup:

  • Zdrówko! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, eddie_gt4 napisał:

I bez przegranej ponoć już wpływają na sytuację - nawet u nas na Litwie o tym pisali ponad miesiąc temu...

 

Tytuł artykułu: Zamożni ukraińscy biznesmeni zmieniają warszawski rynek nieruchomości: przywożą ze sobą walizkę gotówki, kupują mieszkania i domy

 

https://www.delfi.lt/verslas/nekilnojamas-turtas/turtingi-ukrainos-verslininkai-keicia-varsuvos-nt-rinka-atsiveza-lagamina-grynuju-perka-butus-ir-namus.d?id=89975179

Chciałem poczytać, ale... to po litewsku. :o

Nie znam tego języka, a ostatni członek mojej rodziny, który nim się posługiwał zmarł 30 lat temu – konkretnie siostra mojej babci. :(

  • Trzymaj się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Panbenonium napisał:

Jak z Odessy nie wypłynie zboże, to jeszcze pewnie w tym roku czeka Europę kolejny kryzys z lekarzami i inżynierami z Afryki.

Wypłynie. Jak nie morzem to po lądzie koleją. Hieny już szukają możliwości.

 

I tak przy okazji, gdy czytam jak to Rosja handluje ukradzionym na Ukrainie zbożem to się zastanawiam jak nazwać kupujących to zboże, paserami?

Tyle, że to w basenie Morza Śródziemnego wielowiekowa tradycja, kontynuowana i w XXI wieku. Bo jak nazwać to co Francja, Włochy i tzw. NATO zrobiły z Libią żeby zapewnić sobie dostawy libijskiej ropy? I wszystko im jedno od kogo ją kupują, byle była na wyciągnięcie ręki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Co to jest, 5,25 proc.? Przypominam sobie okres - nie taki dawny - kiedy [stopy procentowe -red.] sięgały powyżej 20 proc. I też nie było nieszczęścia. Powiedziała prof. Grażyna Ancyparowicz, była członkini Rady Polityki Pieniężnej.

  • Facepalm 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Jaca68 napisał:

W krótkim okresie 2-3 lat może być spadek cen. I znowu będzie dobry czas na zakupy. A potem inflacja zrobi swoje i zdrożeją.

Mieszkania kupuje się na dłuższy okres niż 3 lata. 

 

Eksperci Emmerson Evaluation twierdzą, że przecen (na rynku nieruchomości) będzie można spodziewać się na przełomie roku. Skoro nawet specjaliści od lat nakręcający szalenstwo cenowe którzy twierdzili że "nigdy nie spadnie" już oficjalnie przyznają że będą spadki, to znaczy że spadki są pewne jak w banku i będą bardzo grube.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Logiczne. Jak zdolność kredytowa ludzi jest na na abstrakcyjnym poziomie, ludzie nie będą w stanie nawet na kredyt kupić mieszkania za 500 000 wzwyż, a handel metrami musi się odbywać, więc ceny nieruchomości będą musiały spaść, żeby w ogóle ktoś mógł je kupić. Przy takiej tendencji rynku kredytów, nie ma innej opcji.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Panbenonium napisał:

nie ma innej opcji

W mojej okolicy nie mam szans żeby kupić działkę, musiałbym wydać 52k pln, i płacić 1700pln raty kredytu przez 30 lat, czyli łącznie wyszłoby 650k pln.  Wiem że wartość pieniądza spada, stopy też spadną,  ale na dzień dzisiejszy, to jest nieporozumienie, a gdzie jeszcze budowa domu..
Wszystko przez deweloperów i mniejszych inwestorów którzy kupują inwestycyjnie.
Też mamy jedną działkę inwestycyjną, ale nie wierzę że osiągnie w tym momencie takie ceny jak są na otodom. Można było ją sprzedać wcześniej, ale też nam tak nie zależało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Panbenonium napisał:

handel metrami musi się odbywać

 

czy na pewno musi

 

pamiętam z jakieś +-25 lat temu wybudowali duży blok w centrum mieściny w której obecnie mieszkam

postawili go do stanu prawie developerskiego (chyba same mury, dach, nie wiem jak w środku było)

przez kilka lat stał w takim stanie bo nie było chętnych na kupno mieszkań

wtedy to był okres gdzie stopy procentowe były +-20%

 

przez ostatnie kilkanaście lat wybudowała się masa mieszkań/domów

od 1990 roku demografia Polski utrzymuje się mniej więcej na poziomie +38mln ludzi (pomijając obecny stan z Ukraińcami)

przecież w 90 latach zanim ruszyła ta budowlanka tak mocno ci ludzie gdzieś musieli mieszkać - ok gnietli się z rodzicami, dziadkami itp, ale mieli gdzie mieszkać

jak wjadą stopy na poziomie 20% plus zastój w gospodarce (kryzys), może się okazać że rynek nieruchomości stanie

 

ludzi najnormalniej nie będzie stać na budowanie się/kupowanie mieszkań przy takich stopach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Panbenonium napisał:

 a handel metrami musi się odbywać

Trochę musi się odbywać, bo przynajmniej muszą sprzedać to co zaczęli budować. A to grubo ponad 1 mln mieszkań. Przecież deweloper nie buduje dla siebie, ani na zapas, tylko żeby sprzedać, jak najszybciej sprzedać. Dodatkowo większość deweloperów też działa na kredyt, więc zależy im żeby sprzedać, im szybciej tym lepiej. Kto dziś może pozwolić sobie na budowę aby stało puste?

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, kubanow napisał:

 

od 1990 roku demografia Polski utrzymuje się mniej więcej na poziomie +38mln ludzi (pomijając obecny stan z Ukraińcami)

 

Realna demografia jest ujemna od lat 90-tych. Ponad 2 mln ludzi wyjechało na stałe bądź na dłużej z Polski, śmiertelność też jest coraz wyższa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, leto napisał:


Też mamy jedną działkę inwestycyjną, ale nie wierzę że osiągnie w tym momencie takie ceny jak są na otodom. Można było ją sprzedać wcześniej, ale też nam tak nie zależało.

Na otodom wystawiają się marzyciele, jak chodzi o działki i domy poza miastem. Te same oferty widzę że wiszą 4-5 rok, dotąd podnosili ceny o 100 tysięcy rocznie i dalej wiszą. :) To wirtualni milionerzy którzy pobudowali byle domek za 100/200 tysiecy złotych na ziemi odziedziczonej po przodkach i myślą że dzisiaj wezmą za to 1 - 1,5 mln zł. Śmiechu warte. W zimę przyjdą odpowiednie ceny za węgiel i gaz, to zobaczymy jak sobie tacy wirtualni milionerzy radzą....

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maciek323 napisał:

Trochę musi się odbywać, bo przynajmniej muszą sprzedać to co zaczęli budować. A to grubo ponad 1 mln mieszkań. Przecież deweloper nie buduje dla siebie, ani na zapas, tylko żeby sprzedać, jak najszybciej sprzedać. Dodatkowo większość deweloperów też działa na kredyt, więc zależy im żeby sprzedać, im szybciej tym lepiej. Kto dziś może pozwolić sobie na budowę aby stało puste?

Deweloper przede wszystkim chce odzyskać pieniądze, które musiał zainwestować w działkę żeby móc budować i w obsługę przyszłej inwestycji. Po tem może zacząć budować z kredytu, spłacając go np. wkładami własnymi przyszłych mieszkańców i kolejnymi transzami innych kredytów, uzyskiwanych przez przyszłych mieszkańców. I tak to się kręci, do czasu aż komuś zabraknie pieniędzy...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Szürkebarát napisał:

Deweloper przede wszystkim chce odzyskać pieniądze, które musiał zainwestować w działkę żeby móc budować i w obsługę przyszłej inwestycji. Po tem może zacząć budować z kredytu, spłacając go np. wkładami własnymi przyszłych mieszkańców i kolejnymi transzami innych kredytów, uzyskiwanych przez przyszłych mieszkańców. I tak to się kręci, do czasu aż komuś zabraknie pieniędzy...

To się może kręcić i powinno kręcić, ale nie z założeniem że działka co roku ma być 10-20% droższa, robocizna też 30% co roku wyżej i marża dewelopera też co roku ma rosnąć. A to dotąd tak wyglądało. Inne biznesy potrafią funkcjonować przy marżach 3-5%, 7% uważa się za bardzo wysokie. A tu cyk, deweloper (bardzo prosta działalność z małą dozą ryzyka ) i już zarabia 30%.

Pusty pieniądz i tani kredyt dla każdego tak rozhulały ten rynek, że doprowadziły go do stanu obecnego - cen tak absurdalnych, że mało kogo (poza zagranicznymi funduszami) będzie stać na większe mieszkanie. Teraz przychodzi trochę opamiętania. Szkoda ludzi którzy pobrali kredyty na swoje potrzeby mieszkaniowe, wierząc w zawsze niskie stopy. Z drugiej strony szkoda też ludzi którzy oszczędzali żeby kupić za gotówkę, a ceny nieruchomości im stale uciekały, a gotówka traciła wartość. Deweloperów mi nie szkoda, obłowili się w miliony, jak nie miliardy, kilka poważnych bankructw powinno schłodzić rozgrzane głowy. 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kubanow napisał:

 

czy na pewno musi

 

pamiętam z jakieś +-25 lat temu wybudowali duży blok w centrum mieściny w której obecnie mieszkam

postawili go do stanu prawie developerskiego (chyba same mury, dach, nie wiem jak w środku było)

przez kilka lat stał w takim stanie bo nie było chętnych na kupno mieszkań

wtedy to był okres gdzie stopy procentowe były +-20%

 

przez ostatnie kilkanaście lat wybudowała się masa mieszkań/domów

od 1990 roku demografia Polski utrzymuje się mniej więcej na poziomie +38mln ludzi (pomijając obecny stan z Ukraińcami)

przecież w 90 latach zanim ruszyła ta budowlanka tak mocno ci ludzie gdzieś musieli mieszkać - ok gnietli się z rodzicami, dziadkami itp, ale mieli gdzie mieszkać

jak wjadą stopy na poziomie 20% plus zastój w gospodarce (kryzys), może się okazać że rynek nieruchomości stanie

 

ludzi najnormalniej nie będzie stać na budowanie się/kupowanie mieszkań przy takich stopach


25 lat temu mentalność ludzi opierała się na zasadzie "uzbieram na swoje, a do tego czasu pomieszkam z rodzicami/teściami/dziadkami. Ewentualnie wspomogę się kredytem".

Ostatnie (strzelam) 10 lat, to czas ludzi wychowanych na amerykańskich serialach, gdzie każdy musi mieć swoje, na już, teraz, szkoda życia, mast hew. Dla tych ludzi kredyt nie jest "wspomagaczem", tylko jest fundamentem, a wspomóc mogą się jakimiś drobnymi tysiącami.

Pokolenie konsumpcjonizmu.

  • Dzięki! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na otodom wystawiają się marzyciele, jak chodzi o działki i domy poza miastem. Te same oferty widzę że wiszą 4-5 rok, dotąd podnosili ceny o 100 tysięcy rocznie i dalej wiszą.  To wirtualni milionerzy którzy pobudowali byle domek za 100/200 tysiecy złotych na ziemi odziedziczonej po przodkach i myślą że dzisiaj wezmą za to 1 - 1,5 mln zł. Śmiechu warte. W zimę przyjdą odpowiednie ceny za węgiel i gaz, to zobaczymy jak sobie tacy wirtualni milionerzy radzą....


Z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy i z wieloma Twoimi tezami się zgadzam.
Tylko to powyższe pisanie jest podszyte jakąś ciężkostrawną drwiną i niechęcią. Po co? I niech se trzyma to ogłoszenie latami. Sprzeda albo nie sprzeda, co za różnica? Zabiera coś komuś? Chyba nie?
Jak źle czaję intencje to sorki, ale jakoś mnie to uderzyło.
  • Trzymaj się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że argumentem za wzrostem cen nieruchomości, przemawiałaby wygrana Ukrainy. Będzie wtedy ogromny plan odbudowy, polskie firmy wyjadą, ludzie będą mieli robotę, koniunktura będzie się nakręcać. Tylko czy to wystarczy.. i jak to będzie nie wiadomo.
Co do tego że deweloperzy zmniejszą podaż, wszyscy są zgodni. Praca w budowlance to duża część polskiej gospodarki.  Jeżeli zacznie się budować mniej, wzrośnie bezrobocie, będą bankructwa. Będzie bardzo nieciekawa sytuacja, dlatego rząd śpieszy z różnymi pomysłami pomocy.
Tylko pomoc kosztuje i jeszcze bardziej nakręca spiralę inflacyjną, stopy będą podnoszone, co hamuje inwestycje. Tworzy się bardzo dziwny i niezdrowy klimat gospodarczy.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, leto napisał:

rząd śpieszy z różnymi pomysłami pomocy.

 W PRL kolejne rządy nie ustawały ani chwilę w uszczęśliwianiu społeczeństwa i wiadomo, że tak jak to wtedy robiono czyli drukując nic nie warte pieniądze i rozdając je, doprowadzono do zapaści całej gospodarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Panbenonium napisał:

pomieszkam z rodzicami/teściami/dziadkami

I to było takim koszmarnym wspomnieniem, że lepiej jest się zadłużyć na całe życie, tylko po to żeby nie mieszkać z mamą, tatą babunią, dziaduniem? Nawet gdy było to uzasadnione ekonomicznie?

 

I pomijam już opiewane przez kolejne dekady życie rodzinne w Polsce, samo w sobie będące podobno wartością. Podobno w rozwiniętych krajach już niespotykane.

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

Myślę, że argumentem za wzrostem cen nieruchomości, przemawiałaby wygrana Ukrainy. Będzie wtedy ogromny plan odbudowy, polskie firmy wyjadą, ludzie będą mieli robotę, koniunktura będzie się nakręcać. Tylko czy to wystarczy.. i jak to będzie nie wiadomo.

 

Ja tego tak nie widzę. Nawet jak się wojna skończy, Ukraina i tak pozostanie krajem dużego ryzyka, inwestorzy tam nie pójdą. A plan odbudowy? Jak będą jakieś fundusze zagraniczne, oligarchia tamtejsza szybko je przemieli, polskie firmy może jakieś ochłapy z tego dostaną. Wpływ na nasz rynek nieruchomości? Jak Ukraińcy wyjadą, dopiero wszystko siądzie...   

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, GREGG napisał:

polskie firmy może jakieś ochłapy z tego dostaną.

Tak "na gębę" nikt im pieniędzy nie da, będą specjalne umowy po między stronami. Inwestorzy prywatni, nie wiem, ale na pewno EU sypie kasą. Będą sporządzane kontrakty etc.. plan odbudowy. Jak np. Estonia przystąpiła do EU, wiem że nasze firmy tam jeździły, był to modny kierunek dla naszych przedsiębiorców.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...