Skocz do zawartości

Jaki samochód... elektryczny, .. bądź łódka ;-)


radekk

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Voldemort napisał:

Ciekawe przeżycie, ale na przyszłość chyba w stolicy będę celował w 22kW AC i szedł do jakiejś z góry upatrzonej restauracji. Niesamowite.

Czyli tak prosta sprawa jak tankowanie, na zwykłych stacjach benzynowych co najwyżej okraszona hot-dogiem, tutaj urasta do rangi  wydarzenia dnia z restauracją... pełna kultura :) W końcu znów jazda autem nabiera wymiaru jak z początków motoryzacji ;)

  • Super! 2
  • Haha 3
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, aflinta napisał:

Czyli tak prosta sprawa jak tankowanie, na zwykłych stacjach benzynowych co najwyżej okraszona hot-dogiem, tutaj urasta do rangi  wydarzenia dnia z restauracją... pełna kultura :) W końcu znów jazda autem nabiera wymiaru jak z początków motoryzacji ;)

Tylko w stolicy takie atrakcje... W miejscach takich jak wspomnieny Lućmierz nie ma czasu na wiele więcej jak toaleta, i już auto woła że można jechać dalej (250kW maksymalnej mocy ładowania)

  • Super! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak prosta sprawa jak tankowanie, na zwykłych stacjach benzynowych co najwyżej okraszona hot-dogiem, tutaj urasta do rangi  wydarzenia dnia z restauracją... pełna kultura W końcu znów jazda autem nabiera wymiaru jak z początków motoryzacji
A ja powiem w 2 stronę... cieszę się, że nie muszę odwiedzać stacji, mam swoją w garażu :).

Ja sobie śpię a auto mi się samo tankuję :)

Wysłane z mojego M2007J3SG przy użyciu Tapatalka

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, coocer napisał:

A ja powiem w 2 stronę... cieszę się, że nie muszę odwiedzać stacji, mam swoją w garażu :).

I w zasadzie jak rozpatrywałem czy elektryk u mnie da radę, to faktycznie byłoby w większości przypadków, że da. Garaż jest, 3 fazy w garażu są, codzienne przebiegi zazwyczaj mieszczą się w 50km, a weekendowe (dzienne) w 300km. Gorzej z tymi wakacyjnymi czy o podobnym charakterze (zazwyczaj od 700km w górę w jedną stronę), ale tych jest w sumie 2-3 w roku. Niemniej perspektywa planowania takiej trasy, pobytu (gdzie sporo się jeździ) to jeszcze nieco poza moją strefą komfortu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, aflinta napisał:

I w zasadzie jak rozpatrywałem czy elektryk u mnie da radę, to faktycznie byłoby w większości przypadków, że da. Garaż jest, 3 fazy w garażu są, codzienne przebiegi zazwyczaj mieszczą się w 50km, a weekendowe (dzienne) w 300km. Gorzej z tymi wakacyjnymi czy o podobnym charakterze (zazwyczaj od 700km w górę w jedną stronę), ale tych jest w sumie 2-3 w roku. Niemniej perspektywa planowania takiej trasy, pobytu (gdzie sporo się jeździ) to jeszcze nieco poza moją strefą komfortu.

z mojego doświadczenia, jeśli jedziesz w dłuższą trasę rekreacyjnie - 700km nie ma problemu. Robisz 1 dłuższy lub 2 krótsze postoje. Gorzej jesli jedziesz służbowo i się spiesys , wtedy robi się nerwowo. Idealnie mieć 2 auto w gospodarstwie domowym, ice, i na te okazje w roku kiedy sie  spieszysz brać inne auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, krist napisał:

z mojego doświadczenia, jeśli jedziesz w dłuższą trasę rekreacyjnie - 700km nie ma problemu. Robisz 1 dłuższy lub 2 krótsze postoje. Gorzej jesli jedziesz służbowo i się spiesys , wtedy robi się nerwowo. Idealnie mieć 2 auto w gospodarstwie domowym, ice, i na te okazje w roku kiedy sie  spieszysz brać inne auto.

Otóż to, spalinówki mają przewagę tylko w trasach "służbowych", gdzie musisz lecieć cały czas bo inaczej czas stracony. Jak sobie jedziesz do znajomych to albo się podpinasz u nich w domu albo idziecie gdzieś razem, a samochód się w międzyczasie ładuje, w podróżach wakacyjnych możesz wykorzystać przerwę np. na odcinek serialu którego normalnie byś nie obejrzał bo praca nie pozwala.

Na razie nawet bez trzech faz funkcjonuję, bo 8h niskiej taryfy to praktycznie 25% baterii, więc na codzienne miejskie wystarcza + dobija do 80-90% w piątek popołudniem/sobotę rano.

 

12 godzin temu, aflinta napisał:

Czyli tak prosta sprawa jak tankowanie, na zwykłych stacjach benzynowych co najwyżej okraszona hot-dogiem, tutaj urasta do rangi  wydarzenia dnia z restauracją... pełna kultura :) W końcu znów jazda autem nabiera wymiaru jak z początków motoryzacji ;)

Wbrew pozorom IMHO fajniejsze doświadczenie, bo z tym hot dogiem to ma się zawsze takie poczucie że się czas marnuje BO SIĘ JESZCZE NIE JEDZIE A SAMOCHÓD ZALANY, ew. je w samochodzie podczas jazdy krusząc. Natomiast ponawiam tezę, że jak na razie bardziej road trip niż business trip.

Z argumentów za… mamy zimę, temperatury 0-5st C a z ładowaniem się 2 razy na Greenwayu, raz szybko raz wolno, kilkoma wizytami na superchargerach i domowym/cudzym, z jazdą dynamiczną po mieście, z trasami 200km przelotowo po 150km/h, na krótszych (i w DE rzecz jasna) nawet więcej. Nadal mi wychodzi poniżej 10PLN/100km. Oczywiście samej energii elektrycznej. Kontrargument: pod kątem ceny zakupu to mógłbym za to mieć ze 3 auta na LPG którymi przejadę po 200kkm. Ale nie o ekonomię w tym wszystkich chodzi, przynajmniej u mnie. Ja chciałem coś szybkiego i wygodnego, a nieco bardziej praktycznego niż SVX.

Aczkolwiek ludzi kupujących stare Leafy żeby śmigać wkoło komina za bezcen też chyba parę by się znalazło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w zasadzie jak rozpatrywałem czy elektryk u mnie da radę, to faktycznie byłoby w większości przypadków, że da. Garaż jest, 3 fazy w garażu są, codzienne przebiegi zazwyczaj mieszczą się w 50km, a weekendowe (dzienne) w 300km. Gorzej z tymi wakacyjnymi czy o podobnym charakterze (zazwyczaj od 700km w górę w jedną stronę), ale tych jest w sumie 2-3 w roku. Niemniej perspektywa planowania takiej trasy, pobytu (gdzie sporo się jeździ) to jeszcze nieco poza moją strefą komfortu.
Na trasę odpada. Zrobiłem Kraków - morze raz.... Wystarczy :)

I nie chodzi o czas ładowania bo z dzieciakami to ten hotdog, przerwa na siku spokojnie były dłuższe niż samo ładowanie, tylko dostępność infrastruktury. Muszą być taki huby po 10 - 20 ladowarek i będzie dobrze.

Ja już stary jestem na 12 - 17h jazdy. Wolę samolotem, no chyba że Plejady albo Subariada :)

Wysłane z mojego M2007J3SG przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, coocer napisał:

Muszą być taki huby po 10 - 20 ladowarek i będzie dobrze.

 

To się stanie dosyć szybko.

Zostały zatwierdzone dopłaty na stacje szybkiego ładowania.

Czytałem, że ustawiły się kolejki podmiotów, które będą je stawiać i cały budżet na to przeznaczony jest już zagospodarowany.

Tak że jest presja i wygląda na to, że i biznes przy okazji.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wielkim problemem i z tego co czytam, nie tylko dla mnie, to brak ujednoliconego systemu płacenia za ładowanie.

Ten system został już dawno wynaleziony i działa np. na wszystkich stacjach benzynowych- karta płatnicza ;)

Te wszystkie aplikacje, które trzeba ściągnąć do każdej innej ładowarki i przy okazji "wyspowiadać" się ze wszystkiego w formularzu, zanim będzie można zapłacić za usługę, to element, który bardzo zniechęca.

Można to zrobić prościej. Płatność kartą, a przy ściągnięciu aplikacji, grosz-dwa rabatu za KWh.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Voldemort napisał:

Otóż to, spalinówki mają przewagę tylko w trasach "służbowych", gdzie musisz lecieć cały czas bo inaczej czas stracony. Jak sobie jedziesz do znajomych to albo się podpinasz u nich w domu albo idziecie gdzieś razem, a samochód się w międzyczasie ładuje, w podróżach wakacyjnych możesz wykorzystać przerwę np. na odcinek serialu którego normalnie byś nie obejrzał bo praca nie pozwala.

Średnio widzę wypad wakacyjny musząc wszystko z góry mieć zaplanowane i raczej bez żadnych odstępstw.

Dopiero co wróciłem z Alp, trasa którą robię na raz, elektrykiem pewnie musiałbym zaplanować z noclegiem. Jak jechaliśmy nagle było hasło do córki czy chcę jechać zobaczyć jakiś pałac to pojedziemy inną drogą i wpada nagle kilkanaście km więcej. Na miejscu na parkingu ładowarki nie widziałem, więc parkowanie ewentualnie gdzieś dalej. Z racji że naddaliśmy to plany obiadowe musieliśmy zmienić, więc pomysł jak już jesteśmy to zjemy w jakiejś pobliskiej knajpie, ale okazało się że nie zjemy, bo knajpy wi większości otwierały się za 2-3h. Więc było trzeba jechać dalej i zjeść później.

Już w górach nie każdy pensjonat/hotel oferuje możliwość ładowania, to samo na parkingu pod stokiem.

Wówczas taki wyjazd zamiast relaksem stałby się dla mnie męczarnią.

 

24 minuty temu, Voldemort napisał:

Wbrew pozorom IMHO fajniejsze doświadczenie, bo z tym hot dogiem to ma się zawsze takie poczucie że się czas marnuje BO SIĘ JESZCZE NIE JEDZIE A SAMOCHÓD ZALANY, ew. je w samochodzie podczas jazdy krusząc. Natomiast ponawiam tezę, że jak na razie bardziej road trip niż business trip.

z tymi knajpami to też tak różnie, bo z zasady jadąc w trasę jak nie mam ciśnienia że muszę być gdzieś na konkretną godzinę i brakuje czasu, to wybieram jakieś knajpki. Ale często wybierając niekoniecznie ma się ładowarkę gdzieś w pobliżu (owszem czasami wręcz odwrotnie, mają swoje miejsca pod samym lokalem (o ile wolne)), jeszcze latem jak ładna pogoda to ok, robisz sobie spacerek, ale jak jest śnieżyca, czy leje deszcz, to mimo wszystko wolę stanąć pod knajpą/na pobliskim miejscu niż, maszerować kilka minut.

 

Nie mówiąc już o sytuacji jedziesz z dzieckiem i słyszysz "tato tu jest miejsce, o tu kolejne, zaraz obok gdzie chcemy iść,...", a ty ze spokojem mówisz "nie my pojedziemy gdzie indziej to miejsce nie jest fajne", a myślisz sobie "*** jest idealne, ale nie mogę bo muszę jechać pod jakąś ładowarkę" tylko w więcej byłoby tych wygwiazdkowanych słów:biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, radekk napisał:

Już w górach nie każdy pensjonat/hotel oferuje możliwość ładowania, to samo na parkingu pod stokiem.

 

Lider elektromobilności Norwegia w styczniu zarejestrował 80% aut elektrycznych i 20% tradycyjnych.

Reszta Europy podąża za nimi w dość przyspieszonym tempie, więc....niedługo, raczej szybciej niż później w tych hotelach przy takich oczywistych ikonkach jak WiFi, pojawi się również ikonka z ładowarką...nie jedną oczywiście.

Analogicznie będzie przy na każdym parkingu w trasie, czy też przy różnych atrakcjach. Rynek to wymusi.

Ale...no właśnie, jeszcze chwilę trzeba poczekać i cieszyć się odgłosami i spalinami z wydechu ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Adi napisał:

 

Lider elektromobilności Norwegia w styczniu zarejestrował 80% aut elektrycznych i 20% tradycyjnych.

Reszta Europy podąża za nimi w dość przyspieszonym tempie, więc....niedługo, raczej szybciej niż później w tych hotelach przy takich oczywistych ikonkach jak WiFi, pojawi się również ikonka z ładowarką...nie jedną oczywiście.

Analogicznie będzie przy na każdym parkingu w trasie, czy też przy różnych atrakcjach. Rynek to wymusi.

Ale...no właśnie, jeszcze chwilę trzeba poczekać i cieszyć się odgłosami i spalinami z wydechu ;) 

ale ja żyję tu i teraz. Mało mnie interesuje że w danym miejscu będzie np ekstra basen, jak na dzień dzisiejszy jak wyskoczę tam w kąpielówkach to spora szansa że przyjadą po mnie i zawiną mnie w taki biały kaftanik;)

Do Norwegii zbyt często nie jeżdżę więc mało mnie interesuje że u nich problemów nie mam już na dzień dzisiejszy. Natomiast będąc w takich Niemczech czy Austrii na chwilę obecną nadal widzę problem, więc u nas tego zbytnio nie widzę przez jeszcze dość długi czas.

Ja nie mówię nie dla elektromobilności, ale na chwilę obecną nie w samochodzie również na dłuższe wyjazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, radekk napisał:

ale ja żyję tu i teraz. Mało mnie interesuje że w danym miejscu będzie np ekstra basen, jak na dzień dzisiejszy jak wyskoczę tam w kąpielówkach to spora szansa że przyjadą po mnie i zawiną mnie w taki biały kaftanik;)

Do Norwegii zbyt często nie jeżdżę więc mało mnie interesuje że u nich problemów nie mam już na dzień dzisiejszy. Natomiast będąc w takich Niemczech czy Austrii na chwilę obecną nadal widzę problem, więc u nas tego zbytnio nie widzę przez jeszcze dość długi czas.

Ja nie mówię nie dla elektromobilności, ale na chwilę obecną nie w samochodzie również na dłuższe wyjazdy.

sorry ale nie czujesz tematu. jadąc autem z szybkim ładowaniem, typu tesla lub podobne, masz ładowanie rzędu 250kW maks, śrownio krzywa powyżej 100. ładując dolną 60-80% baterii nie masz czasu na knajpki, jesteś w stanie ładować się 15-20 minut i dalej w drogę. Jak chce sz gdzieś wstąpić na obiad w ulubione miesce to wstąpisz, nie oglądając się czy ma tam szybką ładowarkę czy żadną. Alpy w 1 dzień są jak najbardziej do zrobienia, dodaj do czasu przejazdu ze 2 godziny maks. Superchargery są w Austrii czy Włoszech powszechne, nie musiśz rezygnować z ulubionych tras. Nie musisz też jakoś specjalnie planować, wbijasz adres w nawigację a auto planuje trasę za Ciebie. Nie dziąła to wtedy jak się umawaisz z 3 klientami na trasie 600km, i na każde spotkanie musisz dojechać na godzine, i klient nie musi i raczej nie udostępni gniazda żeby łądować w trakcie. Więc na podóże biznesowe tego nie widzę. Ale jadąc w pracy w miarę luzie trasę Przemyśl Warszawa (bez ładowania) , Przemyśl-Poznań (1 ładowanie) to nie jest to żadne wyrzeczenie. Choć jak mam zrobić Przemyśl Katowice (330km) i z powrotem, ze 2 spotkania na śląsku, i być w domu na kolację, to biorę diesla, żadna tajemnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy bylo ale np w norwegii są stacje które nieladują baterii tylko baterię wymieniają na już nałądowana. cały zabieg trwa kilka minut i można śmigać. Fajne rozwiązanie. Wskakujesz samochodem w kontener, pracownik uruchamia wymianę która trwa chwilkę i w drogę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, antikos napisał:

są stacje które nieladują baterii tylko baterię wymieniają na już nałądowana. cały zabieg trwa kilka minut i można śmigać. Fajne rozwiązanie. Wskakujesz samochodem w kontener, pracownik uruchamia wymianę która trwa chwilkę i w drogę. 

 

Bez przyszłości w mojej ocenie. Całość procesu włącznie z wjazdem, ustawieniem, wymianą, wyjazdem trwa pewnie coś w okolicach 20 minut. Zakładając, że nie stoisz do tego w kolejce...a jeśli będzie to powszechne, to i kolejka się będzie ustawiać.

Dziś obecne ładowarki są w stanie obsłużyć w podobnym czasie samochód, a jest jasno narysowana perspektywa nowej generacji baterii, które wydłużą zasięgi baterii nawet dwukrotnie i jeszcze zmniejszą czas ładowania.

 

Ten pomysł miał sens, gdy auta ładowały się po kilka godzin. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, antikos napisał:

o nawet znalazłem 

 

Ciekawe rozwiązanie. Obstawiam, że do takiego systemu możnaby wprowadzić informacje o różnych pojazdach i sposobach mocowania, albo kilka osobnych kontenerów na różne marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Adi napisał:

 

Bez przyszłości w mojej ocenie. Całość procesu włącznie z wjazdem, ustawieniem, wymianą, wyjazdem trwa pewnie coś w okolicach 20 minut. Zakładając, że nie stoisz do tego w kolejce...a jeśli będzie to powszechne, to i kolejka się będzie ustawiać.

Dziś obecne ładowarki są w stanie obsłużyć w podobnym czasie samochód, a jest jasno narysowana perspektywa nowej generacji baterii, które wydłużą zasięgi baterii nawet dwukrotnie i jeszcze zmniejszą czas ładowania.

 

Ten pomysł miał sens, gdy auta ładowały się po kilka godzin. 

Dokładnie, baterie litowo-powietrzne można naładować w czasie podobnym do tankowania paliwa, a pojemność mają znacznie większą niż li-ion. W styczniu Japończycy pokazali takie baterie o gęstości 500Wh/kg, a teoretycznie w tej technologii możliwe jest nawet 12kWh/kg. Dla porównania najlepsze baterie Li-ion mają 265Wh/kg. Ta technologia moim zdaniem pozamiata auta spalinowe...

https://www.sciencedaily.com/releases/2022/01/220120140724.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, aflinta napisał:

Ale zanim zostanie wdrożona na masową skalę, to niestety jeszcze poczekamy. 

Ale to tylko kwestia czasu. Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na technologię raczej będą cisnąć jak najszybciej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, skwaro napisał:

Ale to tylko kwestia czasu. Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na technologię raczej będą cisnąć jak najszybciej. 

To i tak nie zmaterializuje się wcześniej jak w dekadę. Popatrz jak opornie idzie z solid state. Potem trzeba osiągnąć odpowiednią skalę produkcji. Kłody pod nogi będą rzucać producenci, którzy zainwestowali w inne technologie, które muszą się zwrócić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, aflinta napisał:

To i tak nie zmaterializuje się wcześniej jak w dekadę.

 

Stawiam, że za 2 lata będą dostępne pierwsze samochody z nowymi bateriami.

Równolegle nad nimi pracuje już kilka koncernów w kilku krajach. Różnią się niuansami. 

Wobec tego nabiera to znamion wyścigu.

Tesla chyba ze 2 lata temu obiecywała rok bieżący...więc za 2 lata będzie jak znalazł ;) 

 

Ciekawym może być element przejściowy, czyli w tzw. przeddzień wejścia nowego, jak będzie wyglądała sprzedaż starego? Będą promocje ;) A nowa bateria ma być tańsza niż obecna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adi napisał:

 

Stawiam, że za 2 lata będą dostępne pierwsze samochody z nowymi bateriami.

Równolegle nad nimi pracuje już kilka koncernów w kilku krajach. Różnią się niuansami. 

Wobec tego nabiera to znamion wyścigu.

Tesla chyba ze 2 lata temu obiecywała rok bieżący...więc za 2 lata będzie jak znalazł ;) 

 

Ciekawym może być element przejściowy, czyli w tzw. przeddzień wejścia nowego, jak będzie wyglądała sprzedaż starego? Będą promocje ;) A nowa bateria ma być tańsza niż obecna. 

Ja też obstawiam że szybciej niż 10lat, ale raczej nie dwa. Tesla robi nadal Li-ion, a właściwie Panasonic im będzie je robił od przyszłego roku, ten typ baterii ma zwiększyć zasięg o 15% w Modelu S do 750km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Adi napisał:

Stawiam, że za 2 lata będą dostępne pierwsze samochody z nowymi bateriami.

2 lata potrzeba by postawić fabrykę. Ale by ją stawiać, to musi być gotowa do komercjalizacji technologia. A z tego artykułu na razie wynikało, że po nieco ponad trzech latach badań udało się osiągnąć kolejny etap w rozwoju nowych ogniw zanim zostaną zastosowane w praktyce. To wszystko to są prace laboratoryjne, do masowej produkcji jeszcze jest daleka droga. Solid state jeździ od jakiegoś czasu jako prototyp, a do pierwszych aut z tymi akumulatorami jak się okazuje musimy poczekać jeszcze jakieś pięć lat (o ile faktycznie do tego dojdzie). Morawiecki też chciał milon elektryków do 2025 roku, a wtedy to może jeżdżący prototyp zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...