Skocz do zawartości

Likwidacja szkody - lakierowanie zderzaka


Bros

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem malowany przedni zderzak z powodu delikatnej obcierki parkingowej. Szkoda była na tyle mała, że zastanawialem się czy w ogóle ją likwidować, ale ostatecznie oddalem auto do malowania z OC sprawcy. 

 

Problem jest taki, że po malowaniu odcień zderzaka jest inny niż reszty samochodu. Zakład który usuwał szkodę twierdzi, że na plastikach zawsze będzie różnica koloru po malowaniu. W celu zrównania odcieni zaproponowali cieniowanie błotników (ale maski i grilla nie chcą malować ). 

 

Średnio widzi mi się malowanie calego przodu po delikatnej obcierce. Czy naprawdę tak ciężko jest dobrać odcień farby przy malowaniu plastików?  

 

Kolor samochodu to srebrno-bezowy a obecnie zderzak jest raczej srebrny bez wpadania w beż. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakier typu metalic, xyralic lub perlowy , ma prawo mieć ciut inny odcień na plastikach, wynika to z tego ,iż  ładunki elektrostatyczne na plastiku inaczej układają  "ziarno" tzw matalu  .Jeśli róznica nie jest duża to nie zawracaj sobie głowy z cieniowaniem, bo popadniesz w koszty a i robota też może nie być do końca zrobiona po Twojej mysli.

Musisz z tym żyć , ja mam samochód z przebiegiem 9000 km , kupiony w salonie i tez moje zderzaki  trochę się róznią odcieniem od błotników, ale to mi nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bros napisał:

Problem jest taki, że po malowaniu odcień zderzaka jest inny niż reszty samochodu. Zakład który usuwał szkodę twierdzi, że na plastikach zawsze będzie różnica koloru po malowaniu. W celu zrównania odcieni zaproponowali cieniowanie błotników (ale maski i grilla nie chcą malować ). 

poniekąd mają rację, tzn w teorii wszystko się zgadza, ale dobry lakiernik potrafi tak dobrać kolor żeby ta różnica była niemal niezauważalna.

Niestety lakierowanie 'po kodzie' w leciwym aucie nigdy się nie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słaby lakiernik i tyle. Jakoś auta z salonu nie są łaciate i odcień lakieru mają taki sam jak karoserii. Jeżeli różnica  nie  jest  duża olałbym bo później jak będziesz chciał sprzedać auto możliwe że przyjdzie klient z miernikiem lakieru i będzie szukał dziury w całym bo na cieniowanym elemencie wynik pomiaru jest inny.  Niestety dobrych fachowców jest coraz mniej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Karas  są łaciate, nie masz racji , jeśli masz dobrą pamięć to przypomnij sobie toyotę avensis, tam się działo ze zderzakami, już nie róznica tonu a koloru .

A tak z innej beczki mam z tymi sprawami do czynienia na co dzień i widzę jak rózni producenci malują swoje samochodziki:-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się jednak będę upierał przy  swoim łaciate nie są. Zresztą wystarczy udac się do salonu i pooglądać

Nie dość że inny kolor to jeszcze inna struktura położonego lakieru. Ja wiem jedni nie widzą różnicy FPS, rozdzielczości a ini w kolorach. Tylko się nie obraz z tego powodu że czegoś nie dostrzegasz, zdecydowanie nie pomaluje się czegoś na identyczny odcień. Jeden lakier nie zauważysz w naturalnym świetle ale zauważysz pod lampa halogenowa

 

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Karas napisał:

Ja się jednak będę upierał przy  swoim łaciate nie są. Zresztą wystarczy udac się do salonu i pooglądać

 

Zależy od koloru. Mam drugiego z kolei białego OBK i zderzaki dosyć wyraźnie odróżniają się od reszty karoserii. W pewnych okolicznościach przyrody tego nie widać, w innych widać wyraźnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spawalniczy napisał:

Mam drugiego z kolei białego OBK i zderzaki dosyć wyraźnie odróżniają się od reszty karoserii. W pewnych okolicznościach przyrody tego nie widać, w innych widać wyraźnie.

a to ciekawe. Mam białego ( perłowego XV ) i zderzaki były nie do odróżnienia od  reszty auta. Pisze były bo  zaparkowano mi w tylni zderzak oddałem do ASO na bezgotówkową   i już jest łaciaty do tego stopnia że patrząc na auto widać  że tylni zderzak nie jest fabryczny... Natomiast akcesoryjne skrzydło nad klapę bagażnika, które domawiałem do XV (najprawdopodobniej przychodzi do ASO już pomalowane ) jest identyczne jak karoseria.    Dobry lakiernik dobierze tak kolor że będzie  nie do odróżnienia - tylko  że takich jest jak na  lekarstwo.

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego  @Karas nie mów o białej perle bo to inna bajka , lakier z reguły trzy warstwowy  i odcień ostateczny ten prawidłowy zależy od wielu czynników.

Sorry kolego ,że tak powiem ale jeśli zabierasz głos w temacie lakierowania to trzeba się odrobinę na tym znać, no ale zapomniałem....My Polacy znamy się na wszystkim :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.09.2017 o 19:50, Karas napisał:

bo później jak będziesz chciał sprzedać auto możliwe że przyjdzie klient z miernikiem lakieru i będzie szukał dziury w całym bo na cieniowanym elemencie wynik pomiaru jest inny

 

Miernikiem da się sprawdzić lakier na elemencie z plastiku? :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, GREGG napisał:

 

Miernikiem da się sprawdzić lakier na elemencie z plastiku? :huh:

 

Zakład zaproponował cieniowanie błotnikow, a na nich już da się sprawdzić grubość lakieru. 

 

Tak się składa, że zawodowo również  jestem związany z lakierowaniem samochodów, choć niestety nie z samą technologią malowania.  Brałem udział w uruchomieniu wielu obiektów, w różnych miejscach na świecie i u różnych producentów. Nie pracuję bezpośrednio przy robotach malujących, ale nie chce mi sie wierzyć żeby auta wyjeżdżały z różnymi odcieniami. Przynajmniej nie w przypadku stawiania nowego obiektu ... być może gdy są wprowadzane nowe kolory, po osiągnięciu pełnej przepustowości, to wygląda to inaczej, i ze względu na pośpiech tolerancja jest większa. Technologicznie powtarzalność na pewno jest osiągalna. 

 

Wracając do tematu - wg mnie zakład powinien mnie poinformować o tym, że odcień może sie różnić, zanim przyjęli samochód do malowania. Tym bardziej, że sami namawiali mnie na malowowanie "bo takie auto powinno wygladać tip top". Szkoda chyba była mniej rzucająca się w oczy niż inny odcień lakieru. 

 

Nie wiem jak funkcjonują "małe " zakłady lakiernicze. Wydawało mi sie, że biorąc sporą kasę od ubezpieczyciela, mogą pozwolić sobie na sprawdzenie dopasowania koloru na jakimś próbnym fragmencie płaskiego plastiku. Chyba, że  rzeczywiście jest to dużo bardziej skomplikowane niż mi się wydaje. 

 

Czekam na słoneczny dzień. Wtedy zobaczę jak bardzo rzuca sięw oczy inny odcień lakieru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bros  z doświadczenia wiem,że wszelkie niedociągnięcia związane z odcieniami lakierów widać w tzw półcieniu, a dokładniej w rozproszonym swietle .

Wiadomą rzeczą jest ,ze sprawdza się poprzez "natrysk próbny" odcień lakieru, i wtedy albo wykonuje się korektę, lub gdy kolor "wszedł" zostawia się tak jak jest na próbce.

Mówisz ,że firma powinna poinformować Ciebie ,że kolor może sie róznić, ale kiedy miała to zrobic? Przed polakierowaniem, mogli nie wiedzieć ,że będzie inny odcień może nie mieli doświadczeń  z tym kolorem, a po lakierowaniu już jest po herbacie. Wspominasz ,że ta branża nie jest Tobie obca, z pewnością wiesz ile czynników zewnętrznych wpływa na zły odcień lakieru, wspomnę tylko o kilku ; ciśnienie powietrza na pistolecie lakierniczym podczas lakierowania, odległość od lakierowanego elementu, ilość rozpuszczalnika w lakierze bazowym, wilgotnośc powietrza, a tych składowych jest jeszcze parę.A na koniec poinformuję Ciebie jeszcze,że bywa tak u niektórych producentów ,iż np zderzaki polakierowane wcześniej na linię produkcyjną dostarcza firma zewnętrzna.

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę mieszają sie dwa wątki. Znajomość branży dotyczy produkcji i lakiernii samochodowej, a nie lakierowania generalnie. Wspominałeś, że salonowe auta są  łaciate.   Domyślalem się, że pijesz do lakierowania zderzaków  (czyżby jakieś doświadczenia z Plastic Omnium?  różne  historie slyszalem). Ja pracowałem tylko na lakierniach gdzie malują samą budę. Czynniki o których piszesz - wilgotność, ciśnienie robocze, odległość od malowanej powierzchni, oraz multum innych czynnikow musi być powtarzalne. Technologicznie jest to zapewnione. Color matching robi sie w kabinach odpowiednio rozpraszajacych światło, oświetlenie ma licznik czasu pracy. Sam zresztą o tym wspominałeś. Jeżeli nowe auta są łaciate to ktoś po drodze musiał coś zawalić. Chyba, że mówimy o dopasowaniu kolorów na poziomie niewidocznym dla gołego oka. 

 

Jednocześnie zaznaczyłem, że nie pracuję bezposrednio przy robotach malujacych ani procesach z tym zwiazanymi. Ale kurde ... te hordy ludzi odpowiedzialnych za odbiory nie dopuściłyby łaciatych elementów do produkcji ;)

 

Drugi wątek to usunięcie szkody i malowanie zderzaka. Nie wiem jaka jest specyfika pracy lakiernika. Nie wiem jak starzeje się lakier i jak się dobiera kolory w używanym samochodzie. Przyjeżdżan do lakiernika z drobną rysa to chyba powinien powiedzieć mi "paaaaaanie daj pan spokój. Za duże ryzyko", a nie "jak jest sprawca to trzeba robić". Zresztą pytałem czy warto to ruszać. W żadnym momencie osoba przyjmująca zlecenie nie wspominała o możliwym problemie z dopasowaniem kolorów. I tak naprawdę głównie z tym mam problem. Nie jestem pedantem i rysy lub różnice kolorów nie robią na mnie dużego wrażenia. Mechanicznie ma być super. Kosmetyka jest na dużo dalszym planie. Tym bardziej, że auto używane w mieście i tak będzie porysowane/poobijane. Boli mnie to, że ktoś przyjmuje zlecenie wiedząc, że prawdopodobnie pogorszy wygląd samochodu, a potem jeszcze wali komentarze, że tak musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bros , to już tak podsumowując Twój temat z mojej strony, pojechałbym i reklamował  usługę.Masz prawo do reklamacji i szanujący się warsztat niezależny ( bo z postów wynika ,że nie robiłeś tego w serwisie,  nie musiałeś, masz prawo wyboru wykonawcy)powinien bez dyskusji poprawić usterkę, dobrze dobrać kolor i maksymalnie zbliżyć się do oryginału.Niech robią tyle natrysków próbnych aż będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, mio1 napisał:

Kolego  @Karas nie mów o białej perle bo to inna bajka , lakier z reguły trzy warstwowy  i odcień ostateczny ten prawidłowy zależy od wielu czynników.

Sorry kolego ,że tak powiem ale jeśli zabierasz głos w temacie lakierowania to trzeba się odrobinę na tym znać, no ale zapomniałem....My Polacy znamy się na wszystkim :-)

Nie muszę się znać na lakierowaniu żeby stwierdzić ze kolor zderzaka w nowym aucie jest tego samego odcieniu co karoseria. Jako klient oddający auto do lakiernika mam finalnie otrzymać polakierowane element w kolorze i o odcieniu jaki zleciłem. Jak to zrobi to lakiernik jaka technika  mnie nie interesuje. Ma być dobrze. A ze lakiernik spartaczył i teraz się tłumaczy ze nie da się tak dobrać lakieru żeby był taki sam jak reszta pojazdu  to świadczy tylko i wyłącznie ze jest słaby nie ma doświadczenia i zapewne nie zna się na swoim fachu. Raz jeszcze radzę ci przejść się do salonu jakiejś szanowanej się marki i sprawdzić czy zderzaki są innego odcieniu niż reszta auta. 

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.09.2017 o 10:20, Karas napisał:

a to ciekawe. Mam białego ( perłowego XV ) i zderzaki były nie do odróżnienia od  reszty auta. Pisze były bo  zaparkowano mi w tylni zderzak oddałem do ASO na bezgotówkową   i już jest łaciaty do tego stopnia że patrząc na auto widać  że tylni zderzak nie jest fabryczny... Natomiast akcesoryjne skrzydło nad klapę bagażnika, które domawiałem do XV (najprawdopodobniej przychodzi do ASO już pomalowane ) jest identyczne jak karoseria.    Dobry lakiernik dobierze tak kolor że będzie  nie do odróżnienia - tylko  że takich jest jak na  lekarstwo.

No to dlaczego nie potrafiłeś wyegzekwować by Twój zderzak miał taki sam odcień jak przed kolizją?Trzeba było powiedzieć w serwisie,że ma być dobrze bo inaczej nie odbierzesz samochodu, gdzie byłeś gdy odbierałeś swoje auto z naprawy?Tutaj na forum jesteś kozak, a tam nie potrafiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Poniewaz nie chciałem żeby ci "specjaliści" dotykali już mojego samochodu nigdy więcej. Zachlapali tez auto klarem ale jak zobaczyłem inne auto po ich polerce pełne hologramów z naprawdę wielkim trudem ugryzłem się w język odebrałem auto i pojechałem. Polerke zrobił zaklad Ktory zajmuje sie tym na co dzień pytając kto mi tak to spartaczyl. Od tamtej pory trzymam się z dala od wrocławskiego aso 

Od jakiegokolwiek kozaczenia mi daleko ale nie potrafię czytać jak ktoś wypisuje podobne farmazony do twoich wprowadzając ludzi w błąd

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atak jest najlepsza formą obrony , rozumiem. Przeczytaj raz jeszcze swoje ostanie zdanie w poście i popraw je , bo chyba coś innego chciałeś napisać, a wyszło jak zwykle:-)

7 minut temu, Karas napisał:

Od jakiegokolwiek kozaczenia mi daleko ale nie potrafię czytać jak ktoś wypisuje podobne farmazony do twoich- bez urazy kolego

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mio1 napisał:

@Bros , to już tak podsumowując Twój temat z mojej strony, pojechałbym i reklamował  usługę.Masz prawo do reklamacji i szanujący się warsztat niezależny ( bo z postów wynika ,że nie robiłeś tego w serwisie,  nie musiałeś, masz prawo wyboru wykonawcy)powinien bez dyskusji poprawić usterkę, dobrze dobrać kolor i maksymalnie zbliżyć się do oryginału.Niech robią tyle natrysków próbnych aż będzie dobrze.

 

Tu jest kolejna kwestia o którą jestem zły na samego siebie. W moim (naszym) drugim samochodzie (Skoda Fabia) w poprzednich latach mieliśmy 2 bardzo delikatne kolizje. Usuwaliśmy to w ASO Skody, pomimo tego, że wartość samochodu wynosiła ~15tys zł. ASO obie szkody wyceniło kosmicznie wysoko. Chyba pod absolutny limit opłacalności. Malowanie błotnika to był koszt chyba 4tys zł (z czego 700zł kosztowała NAKLEJKA edycji limitowanej fabii). Moim zdaniem przegięli w obu przypadkach, ale fakt - auto było naprawione profesjonalnie. 

 

W ostatnich latach sporo się mówiło, że ceny ubezpieczeń poszły w górę, bo ludzie naprawiają auta w drogich zakładach. Więc tym razem chciałem pójść na rękę ubezpieczycielowi i zgodziłem się skorzystać zakładu, który z nimi współpracuje (nadmienię, że szkodę z OC sprawcy zgłaszałem u swojego ubezpieczyciela). Jak to się skończyło - wiecie. 

 

20170917_095443.thumb.jpg.721bb2fe42d5893f611856afd73997f1.jpg

 

Obawiam się, że w słońcu będzie to zdecydowanie bardziej widoczne. Trzeba było tego nie ruszać -- mądry Polak po szkodzie ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...