SAAB2.3AERO Opublikowano 5 Września 2017 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2017 Fajoskie:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 24 Września 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Września 2017 Witam, Tydzień temu okrągła rocznica, minął nam pierwszy wspólny rok z Bulgotkiem. Jak wiadomo, każda rocznica to doskonała okazja do posumowań. A zatem poniżej profesjonalna infografika sporządzona w programie MS Paint podsumowująca nasze wspólne 365 dni. Enjoy. 3 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 24 Września 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Września 2017 Dopiero teraz trafiłem w wątek, świetnie się czyta o 'modach' bez napinki i użytkowaniu. Nieco zmartwił mnie wątek plastidipowy, bo właśnie zaplastilakowałem felgi w Forysiu. Czas pokaże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 24 Września 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Września 2017 @gourmet Na felgach taka powłoka na pewno nie ma łatwo, zwłaszcza w zimie. Ja kładłem 4 mokre warstwy na moje zimowe felgi. Bardzo fajnie się nakładało, dobrze kryło, ale tak jak wspominałem po ok czterech miesiącach zaczęło się w paru miejscach łuszczyć. Nie było dramatu, i nie złaziło jakimiś mega płatami, ale jednak zaczęło pękać i odłazić. Zwłaszcza na rantach. Jak już się zdecydowałem to zdjąć to dopiero zaczął się dramat. Tam gdzie warstwa była grubsza schodziło pięknie, dużymi płatami, jak marzenie. Tam gdzie nie domalowałem aż tak grubej powłoki złaziło opornie i w bólach jak skóra na plecach po zaśnięciu na plaży. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 3 Października 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Października 2017 Moi mili, Jako, że od ostatniej wymiany oleum minęło już 8 tysięcy kilometrów, najwyższy czas aby w silniku zawitał nowy Motul barwą przypominający doskonałą cerę Jennifer Lopez. W związku z powyższym dziś Bulgot dostał nowy olej, nowy filtr oleju oraz nowy filtr powietrza. W myśl zasady pics or it didn't happen poniżej dokumentacja foto. Fanty: I dla porównania śniada cera J.LO: Przy okazji okazuje się, że Bulgotek jest już kojarzony na mieście. Mechanik potwierdził, że widział go parę razy na dzielni, raz nawet na Krakowskich Klasykach Nocą i że auto robi robotę, jak mawia Tomasz Hajto. Aby nie wychodzić z estetyki Pana Tomka, dodam tylko od siebie, że słyszeć takie słowa na temat samochodu, o który dbam bardziej niż o docelową żonę, było dla mnie przysłowiową truskawką na torcie. Przy okazji, za pamięci, przedłużyłem OC. W tym roku, podobnie jak i w poprzednim wygrała oferta Compensy (OC + NNW za niecałe 800 zł). To na dzisiaj tyle. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 6 Listopada 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2017 Serwus. Jako najaktywniejszy uczestnik tego wątku pozwolę sobie opublikować kolejny post. W dniu dzisiejszym poczyniono okresowy przegląd techniczny. Wzorcowy stan techniczny wszelkich układów samochodu zaowocował kolejną pieczątką w dowodzie rejestracyjnym, oraz ubytkiem banknotu stuzłotowego w portfelu. Opuszczając stanowisko badawczo-rozwojowe ducha wyzionęła jedna z żarówek podświetlających tylną tablicę rejestracyjną. Pouczony przyjaźnie przez diagnostę dokonałem wymiany wadliwego elementu oświetlenia. Pozwoliłem sobie na delikatny tuning montując żarówki LED. Podoba mi się ich chłodna biała barwa, wypisz wymaluj jak uroda młodej Brigitte Nielsen z filmu "Cobra". Poniżej jak zwykle dokumentacja fotograficzna. W weekend ogarniamy zmianę opon na zimowe, bo te letnie po zmianie czasu w ostatni weekend nie mogą się jakoś odnaleźć. A przy okazji, że to jest ich ostatni sezon to zapytam, czy ma ktoś jakieś doświadczenia z Toyo Proxes T1-R? Rozważam takie gumy na przyszły sezon letni. A tymczasem jak zwykle pozostawiam Was z niedosytem zdjęć i opisów najładniejszej Imprezy GT po tej stronie Missisipi. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 6 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2017 Ledy na klasyku to coś jak pizza z bigosem imho. Ale to Twoje auto. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DETT Opublikowano 7 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2017 14 godzin temu, Tutek napisał: Podoba mi się ich chłodna biała barwa, wypisz wymaluj jak uroda młodej Brigitte Nielsen z filmu "Cobra" Uwielbiam takie odniesienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HoQ Opublikowano 7 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2017 15 godzin temu, Tutek napisał: czy ma ktoś jakieś doświadczenia z Toyo Proxes T1-R? Ja wiosną kupiłem T1-R w rozmiarze 205/55/16. Przejeżdżone w różnych warunkach jakieś 20kkm. Na plus: - cena: ok 230-250 zeto za w sumie markową oponę to całkiem spoko - wygląd: kierunkowy bieżnik wygląda bardzo fajnie - trzymanie na suchym: guma jest bardzo miękka, jak nie przeginasz pały to trzyma super, jak przeginasz: patrz minusy Na minus: - miękkie ścianki: przy agresywnej jeździe po suchym guma trzyma tylko do pewnego momentu, potem zaczyna płynąć. W 17 może być lepiej ze względu na niższy profil - hamowanie na mokrym: słabiuteńko, właściwie nie mam do niej zbyt dużo zaufania - trzymanie na mokrym: również słabo, potęguje podsterowność na wejściu, ale też tył chętniejszy to harców jeśli wiesz co robisz. Jak chcesz po prostu szybko i pewnie jechać po mokrym z dobrą trakcją, to wybierz coś innego. Kilkuletnie Michelin Pilot Primacy były dużo bardziej przewidywalne i napewno drugi raz T1-R nie kupię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hvdy Opublikowano 14 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2017 Piękny GTek! Te ledy jak już są to bym obrócił je do środka, żeby dawały z 1/3 swojej intensywności - barwa zostaje a jest subtelniej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 31 Stycznia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2018 Witam. Troszkę mnie nie było w tym wątku, ale powracam z kolejnymi update'ami na temat mojego ulubionego Subaru na forum. Jako, że moment wymiany rozrządu zbliżał się równie szybko i nieubłaganie co pięść Andrzeja Gołoty do klejnotów rodowych Riddicka Bowe, w połowie stycznia Bulgot dostał nowy rozrząd z pompą wody. A robić rozrząd z pompą wody i nie wymienić termostatu (który jest w rzeczonej pompie), to jak pójść do budelu żeby się poprzytulać. Przy okazji okazało się, że osłony rozrządu nie znoszą zbyt dobrze próby czasu, to również i one zostały wymienione na nowe (jedna całkiem nowa, pozostałe używane, ale w stanie jakby przed chwilą opuściły fabrykę w prefekturze Gunma na wyspie Honsiu). Do pełnego rachunku dokładam jeszcze dolny waż od chłodnicy i metalowy przewód olejowy, które wykazywały chęć przejścia na emeryturę, i mamy całą operacje zakończoną pełnym sukcesem. Przy okazji silnik został elegancko wyczyszczony, a Bulgot dostał gustowne ramki na tablice rejestracyjne z namiarem na SPA, w którym przeszedł wyżej opisaną kurację. Z kronikarskiego obowiązku, tuż po wymianie rozrządu na liczniku pojawiły się cyferki 2, 4, 8, 0, 0 i 0 (w dokładnie tej kolejności). Mam taką teorię, że Bulgot jest takim moim wstępem do (przyspieszonego) kryzysu wieku średniego. Aby kontynuować ten kryzys zimowe opony założyłem na krzykliwie pomalowane gumą w sprayu felgi. Ja nazywam ten kolor "niepowetowaną pomarańczą". Tym razem użyłem produktu firmy K2, generalnie jestem zadowolony- powłoka się trzyma, chociaż mam wrażenie, że brud bardziej się jej trzyma niż zwykłego lakieru na feldze. Aby uczynić zimowy setup kompletnym zamontowałem również brakujące halogeny. Ich absencja była jak drzazga we wrażliwej części ciała- niby da się żyć, niby dyskomfort nie jest jakiś wybitny, ale zawsze jest coś co nie daje spokoju. Tak więc korzystając z wolnej soboty postanowiłem zamontować je metodą zrób to sam (ang. DI why?!). Obyło się bez rzeźby i strat, ba nawet wszystkie śruby trafiły z powrotem na swoje miejsce i żadna mi nie została. Ale dość pisania (o ile w ogóle ktoś przebrnął przez ten elaborat w całości), teraz (jak mawiają Anglicy) NIECH ZDJĘCIA ZROBIĄ ROZMAWIANIE: 3 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 25 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2018 (edytowane) Jak mawia młodzież: "Noelocotam". Chwilka już minęła od kiedy zamieszczałem ostatni update odnośnie Bulgota, ale to tylko dlatego, że ciągle i nieustannie jeżdżę, auto nie sprawia żadnych kłopotów i po prostu nie ma czasu pisać. Nie oznacza to jednak, że z tym Niebieskim Ancymonem nic się nie dzieje. Kilka spraw przez ostatnie tygodnie udało się ogarnąć, ale po kolei. Po pierwsze primo, podjąłem i zakończyłem zwycięsko walkę z tymi filcowymi draństwami rysującymi przednią szybę. Walka była długa, ciężka i nierówna, ale koniec końców wygrałem. Osądzi mnie historia. Po drugie primo, w długi weekend majowy odwiedziliśmy całą rodziną (Małżonka, Bulgot i ja) Szczyrk i okolice. Z pozytywów- polataliśmy po kultowych trasach Beskidu Żywieckiego. Z negatywów, kamień spod kół ciężarówki zepsuł przednią szybę. Po powrocie do domu Bulgot dostał nowiutką szybeczkę od skandynawskiego boga zapobiegania rysom i odpryskom- niejakiego Nordglassa. Oto szkoda. A o to i Atramentowy Bandyta w środowisku naturalnym. Na parkingu pod knajpą. Oraz z nowo poznanym kolegą, podobno własnością George'a Clooneya. Nad przysłowiowym jeziorem Como. Po trzecie primo, tuż po weekendowych włajażach, Bulgot zrobił to, co większość studentów robi przed każdą imprezą na mieście żeby zaoszczędzić trochę kasy, a mianowicie pękła pierwsza ćwiartka: I po czwarte primo, ultimo, japoński samochód zasługuje na japońskie SPA. Siłą własnych mięśni i mocą intelektu nałożyłem na samochód wosk Soft99 Fusso. Jestem w tym produkcie zakochany. Pracuje trochę z chemią samochodową i czegoś takiego jeszcze nie stosowałem. Zresztą efekt chyba mówi sam za siebie. Powłoka ma w tej chwili ok. 3 miesiące i praktycznie nie muszę auta myć. Początkowo podchodziłem sceptycznie do zapewnień producenta, że wosk wytrzymuje 12 miesięcy, nadal w to nie wierzę, ale solidne pół roku moim zdaniem powinno znieść. No i na koniec gdyby ktoś chciał mieć coś ładnego na tapecie to zostawiam moją autorską pracę pod tytułem "Spokojny Kwiat Lotosu w Słoneczny Dzień Stawia Opór Radzieckiemu Młotowi". Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnych odcinkach. Edytowane 25 Lipca 2018 przez Tutek 3 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elvisiak Opublikowano 25 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2018 Piękny egzemplarz i świetnie opisane jego przeboje :) U mnie też się robią rysy na szybach - twierdzisz że to tylko te filcowe prowadnice to powodują? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 25 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2018 @Elvisiak Tak, poszukaj na forum, problem znany i przebadany. Auto ma 19 lat więc w tych prowadnicach nazbierało się sporo piachu i syfu. Wymieniłem na używki ale w praktycznie fabrycznym stanie i różnica jest ogromna. Oczywiście, żeby robota była profi chcę jeszcze wypolerować szybę, ale chwilowo nie mam czasu na taką zabawę. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elvisiak Opublikowano 25 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2018 Dzięki, znalazłem :) Jakby ktoś szukał tematu to jest tutaj: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hvdy Opublikowano 25 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2018 (edytowane) 3 godziny temu, Elvisiak napisał: Dzięki, znalazłem Jakby ktoś szukał tematu to jest tutaj: Problem zaczyna się raczej przy znalezieniu tych prowadnic w dobrym stanie, o ile można w takim kupić używki (Tutek miał chyba szczęście), bo z tego co pamiętam to nowe koło tysiaka kosztują Edytowane 25 Lipca 2018 przez hvdy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 26 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2018 Tysiak to miejska legenda. Jak pytałem w ASO to koszt był około 70 zł za sztukę, a na jedne drzwi potrzeba czterech. Za 4 sztuki robi się już prawie 300 PLN za 4 kawałki plastiku pokryte filcem. Ja kupiłem kompletne drzwi na szrocie za siedem dyszek i przełożyłem prowadnice wyglądające jak nowe, filc był miękki i puchaty jak brzuch Magdy Gessler. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dirkdiggler Opublikowano 3 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2018 W dniu 26.07.2018 o 08:53, Tutek napisał: Tysiak to miejska legenda. Jak pytałem w ASO to koszt był około 70 zł za sztukę, a na jedne drzwi potrzeba czterech. Za 4 sztuki robi się już prawie 300 PLN za 4 kawałki plastiku pokryte filcem. Ja kupiłem kompletne drzwi na szrocie za siedem dyszek i przełożyłem prowadnice wyglądające jak nowe, filc był miękki i puchaty jak brzuch Magdy Gessler. Gwoli sprostowania. Stabilizatory szyb nie sa pokryte filcem a przystrzyrzona taka szczoteczką. Zadaniem ich jest wybieranie krzywizny szyby podczas jej opuszczania i podciagania tak by szyba nie miala za ciezko ale tez zeby luzow nie bylo. Wiecej w tym inzynierii niz to wyglada. Po drugie cena nie jest zadna legenda. Komplet na jedna szybe to 5sztuk -3zewn i 2 wewn. Kazda sztuka to ok 70zl. Teraz 4 x 5 x 70 = 1400zl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 28 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Września 2018 Kochani, Pytacie często w listach: "co tam? jak tam?", spieszę więc z odpowiedzią. Jest dobrze, ale nigdy nie ma tak, żeby nie mogło być lepiej. Jako, że moja wiedza i umiejętności w zakresie mechaniki jest odwrotnie proporcjonalna do przemożnej chęci grzebania przy aucie ruszyłem z kolejnymi projektami z cyklu "zrób to sam". Zachowawszy odrobinę zdrowego rozsądku ruszyłem z projektami przy których zasadniczo nie mogę nic spieprzyć, a mogę się czegoś nauczyć, a przede wszystkim mogę się napawać dumą patrząc na efekt finalny. Na pierwszy rzut poszedł intercooler. Pogięte blaszki, odłażąca farba - nie wyglądało to dobrze. Naczytawszy się internetu wytargałem gagatka na stół i ruszyłem do akcji "renowacja". Przed: W trakcie: Po: Na całość poszła farba odporna na wysoką temperaturę i wszystko wygląda cycuś glancuś. Kolejnym projektem była wymiana przewodów wysokiego napięcia. W dotychczasowych zasmakował jakiś gryzoń typu kuna czy inna czupakabra więc to była krótka piłka, stare out, nowe NGK in. Trzeci i ostatni wykonany własnoręcznie mod to klaksony 119 dB. Repliki znanej marki. Przygotowany do akcji byłem jak rolnik do żniw. Kable, opaski, metry taśmy izolki. Po zdjęciu grila okazało się, że można je podpiąć Plug&Play pod istniejącą instalację, co też uczyniłem. Klaksony wyglądają srogo i co ważniejsze jeszcze srożej dają po uszach. Poniżej zdjęcie ukazujące świętą trójcę moich ostatnich modów w antycznej jedności czasu, miejsca i akcji. W myśl zasady "profilaktyka jest lepsza niż leczenie" rozpoczęliśmy z Bulgotem przygotowania do akcji zima. W dniu wczorajszym do auta wlano nową oliwę (Motul X-Cess 8100 5W40) do tego doszły nowe świece (NGK Laser Platinum) oraz uszczelnienie dekli zaworów. Jeśli chodzi o plany na najbliższą przyszłość: - wymiana miski olejowej (stara jak się okazuje już powoli dogorywa), - w połowie października auto jedzie do doktora od blachy na pełną konserwację podwozia (plus ewentualne łatanie jakichkolwiek ujawnionych niedoskonałości) - renesans wytłuczonego na krakowskich drogach zawieszenia (przednie wahacze, tuleje, łączniki, drążki powoli zaczynają się prosić o resuscytację krążeniowo-oddechową) - ewentualne bonusy które wyjdą po drodze. No i klasycznie na koniec, dla chętnych do tak zwanych "fap folderów" zostawiam parę fotek najpiękniejszego GT-ka na wschód od Michigan (ze spotów jak i z codziennej eksploatacji): 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DETT Opublikowano 28 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Września 2018 13 godzin temu, Tutek napisał: Bajer-Monachjum-Fota, ma taki... japoński sznyt. Trudno mi to dokładnie opisać, chyba chodzi o oświetlenie i delikatny soft-focus. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 25 Grudnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2018 (edytowane) Szanowni Forumowicze, Wysoka Izbo! W pierwszych słowach mojego postu chciałbym złożyć Wszystkim życzenia spokojnych i wesołych świąt! Atmosfery przytulnej jak kubełki w GT-ku, spustu na jedzenie jak EJ205 na paliwo i przede wszystkim spełnienia marzeń (zwłaszcza tych niewypowiedzianych ). A teraz do rzeczy. Zgodnie z proroctwem wygłoszonym w poprzednim poście z Bulgotem działo się dużo, dobrze i niekoniecznie tanio. Jak się okazuje, nawzajem się z Bulgotem ubóstwiamy, przy czym z mojej strony chodzi o czasownik ubóstwiać, a ze strony Bulgota raczej o rzeczownik ubóstwo, ale po kolei. Po powrocie z urlopu odstawiłem Bulgota na konserwację podwozia. Z prostej roboty na tydzień zrobiła się epopeja na miarę powrotu Odyseusza do Itaki (lub mojego pamiętnego powrotu z Wigilii służbowej w 2012 roku). W myśl zasady "u siebie rób jak u siebie, u kogoś na odwal się" oddałem auto do zaufanego blacharza. W ciągu czterech tygodni (od połowy października do połowy listopada) auto przeszło praktycznie remont blacharski podwozia, którego jakość została dwukrotnie potwierdzona przez niezależnych fachowców, ale nie uprzedzajmy faktów. W trakcie prac blacharskich wykonano: - wstawienie nowych progów (końcówki były w nieciekawym stanie, blacharz zasugerował, żeby działać konkretnie i wstawić nowe progi żeby za rok nie bawić się ze starymi), - łatanie wszelkich ubytków i montowanie wzmocnień w blasze tam gdzie było to konieczne (dość zmęczone były punkty podparcia podnośnika z przodu) , - eliminację wszelkich miejsc które mogą stanowić potencjalne ryzyko wykwitu rudej w przyszłości, - konserwację profili zamkniętych, - pełną konserwację podwozia, - piaskowanie i malowanie tylnego wózka, wahaczy i wału (przy okazji wymienione zostały wszelkie tuleje), - zabezpieczenie (cynowanie) rantów nadkoli, końcówek progów i pozostałych miejsc strategicznych. Niestety fachowiec, który wykonał tą robotę mentalnie żyje w Austro-Węgrzech i korzysta z Nokii 3310 więc nie mam zdjęć na bieżąco z postępu prac, ale robota jest wykonana solidnie i mam spokój na lata. Po ogarnięciu blachy tylne nadkola trzeba było odrobinę odświeżyć i nadać im cudowny kolor 95H. Poniżej zdjęcia z dnia odbioru od blacharza. Po gruntownym ogarnięciu blachy przyszedł czas na zajęcie się mechaniką, czyli ogarnięciem tego co zostało do zrobienia przed zimą. A zatem w Bulgotku pojawiły się: - nowa miska olejowa OEM, - nowe wahacze przednie, - nowe sworznie wahaczy, - nowe tuleje wahaczy. Przy okazji mój mechanik pochwalił jakość wykonanych prac blacharskich i nawet chciał nawiązać współpracę z moim blacharzem, ale fakt, że dzieli ich ponad 100 km skutecznie powstrzymało powstanie prawdopodobnie najlepszego konglomeratu blacharsko-mechanicznego w historii nowożytnego przemysłu motoryzacyjnego. Po dokonaniu powyższych operacji Bulgot przeszedł ustawienie geometrii śpiewająco. Pan specjalista powiedział, że auto wzorowo trzyma wszystkie wymiary, a do skorygowania była tylko delikatnie zbieżność. Tradycyjnie przy okazji Bulgotek zaktualizował im Windowsa. Po geometrii coroczne badanie techniczne było już tylko formalnością. Szkoda, że SKP nie przyznają dyplomów dla najlepszych samochodów bo w tym roku na pewno taki bym dostał. Ostatnim punktem programu na 2018 rok było ogarnięcie tylnych nadkoli. Proces trwał trzy dni i kosztował 400x więcej cebulionów, ale efekt jest petarda. Tak Bulgot wyglądał w komorze lakierniczej: Przy okazji Pan Lakiernik w ramach reklamy swojej firmy ogarnął mi popękany lakier na zderzaku, który był blizną bo bohatersko stoczonej i niemniej bohatersko przegranej walce z nieugiętym tradycyjnym krakowskim słupkiem parkingowym. Również i Pan Lakiernik pochwalił jakość remontu podwozia co cieszy co najmniej jakby to bardziej ukochane dziecko wygrało konkurs wiedzy o Prymasie Wyszyńskim. Na chwilę obecną Bulgot prezentuje się bajecznie. Co najważniejsze blacharsko auto jest wypieszczone i zabezpieczone co najmniej na kilka lat co powoduje, że śpię o wiele spokojniej i nawet żona twierdzi, że przestałem krzyczeć przez sen "Nie, ruda, nie jedz Bulgota!". Na zakończenie zdjęcie Subaru w kondycji z końcówki 2018 roku, a już od pierwszego stycznia rozpoczynamy całoroczne obchody dwudziestej rocznicy opuszczenia przez Bulgota fabryki w prefekturze Gunma (z kulminacyjnym momentem w listopadzie, kiedy to rzeczywiście został wyprodukowany). Pozdrowienia. Edytowane 25 Grudnia 2018 przez Tutek 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 14 Lutego 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2019 A tymczasem mały jubileusz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Schwefel Opublikowano 15 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2019 (edytowane) W dniu 25.07.2018 o 19:54, Tutek napisał: Po pierwsze primo, podjąłem i zakończyłem zwycięsko walkę z tymi filcowymi draństwami rysującymi przednią szybę. Walka była długa, ciężka i nierówna, ale koniec końców wygrałem. Osądzi mnie historia. Jak sobie z tym poradziłeś? Bo u mnie po stronie kierowcy też jest ten problem. Dlaczego blacharz zaszpachlował Ci otwory pod te plastikowe nakładki u dołu nadkola tylnego? Edytowane 15 Lutego 2019 przez Schwefel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tutek Opublikowano 16 Lutego 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2019 9 godzin temu, Schwefel napisał: Jak sobie z tym poradziłeś? Bo u mnie po stronie kierowcy też jest ten problem. Przełożyłem te cyngwajsy z drzwi, które kupiłem na szrocie. Walka była nie równa bo przy demontażu rozregulowałem sobie szybe i musiałem trochę się namęczyć zeby wszystko wróciło do stanu fabrycznego. Ale się udało. Szyba niestety dalej jest porysowana, ale opuszcza i podnosi się lżej, no i nie wydaje dźwięków jakbyś szurał widelcem po talerzu. 9 godzin temu, Schwefel napisał: Dlaczego blacharz zaszpachlował Ci otwory pod te plastikowe nakładki u dołu nadkola tylnego? Wyszliśmy z założenia, że w tym newralgicznym miejscu każdy otwór to dodatkowe miejsce gdzie może zbierać się rozmaity syf i za jakiś czas dać zalążek rdzy. Dlatego zlikwidowano te otwory, a jak poprawi się pogoda, a ja będę miał chwilę czasu żeby odnowić te nakładki to wrócą na swoje miejsce na taśmie dwustronnej lub jakimś kleju bo wydaje mi się, że to będzie zdrowsze dla blachy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Schwefel Opublikowano 16 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2019 Aha, bo myślałem, że w ogóle nie będziesz tego montował. Moim zdaniem taśma będzie trzymała wilgoć blisko blachy i da odwrotny skutek niż zamierzony. Ja zamontowałem to ponownie na nowych kołkach i mam nadzieję, że ruda nie zeżre A masz porysowaną szybę przez wszystkie 5 "szczotek" czy tylko przez tą po środku? Bo nie wiem czy jest sens ruszać wszystko jak u mnie jest tylko jedna rysa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się