Zwibel Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 (edytowane) Czy ktoś zna się na tym temacie? Sprzedałem w poprzednią niedzielę auto (strucla) za 2500zł Starego 18 letniego Seata Arosę. Klient (młody łepek) obejrzał auto, przejechał sie, Powiedziałem mu o wszystkich wadach jakie znam. Na odchodne stwierdził że jedzie nim na drugi koniec Polski. Stwierdziłem że do odważnych świat należy. Na drugi dzień dzwoni że urwał mu się przegub i chce skorzystać z tytułu rękojmi i oddać auto. Po dłuższych przepychankach żal mi się go zrobiło i stwierdziłem że zapłacę mu za części i naprawę. Po dwóch dniach znów mi pisze smsma że wydaje mu sie że walnęła uszczelka pod głowicą. Tym razem stwierdził że jak nie będę współpracować to będzie się kontaktować mecenas. Faktycznie zadzwonił jakiś gość niby adwokacina i zaczął mnie straszyć dodatkowymi kosztami rzeczoznawcy itd. itp. Nie jestem pewien czy łepek chce wyciągnąć kolejną kasę czy faktycznie coś padło. Jednak nie wiem czy on go nie zajeździł, prawko dopiero zrobione. żeby to stwierdzić czy auto faktycznie jest zepsute musiał bym jechać na drugi koniec polski. Autem trochę jeździłem i ja i moja żona (jako auto zastępcze) i nic się nie działo. Zrobiłem dwa tygodnie przed sprzedażą przegląd, wyszły jedynie sworznie wachaczy które wymieniłem(aby nie mieć kogoś na sumieniu). Co robić dalej. Czy teraz lepiej jest każde auto zezłomować niż sprzedać?? Jeżeli czytając iż rękojmia obowiązuje przez dwa lata to kurcze tylko kupować stare sztrucle i wymagać napraw od poprzednich właścicieli. Edytowane 6 Listopada 2016 przez Zwibel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczur75 Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Rękojmia obejmuje wady ukryte, a nie awarie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 6 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Teoretycznie, ale czytając przepisy są one dla mnie tak niejednoznaczne że nie mam pewności co dalej robić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogdan-WRX Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 daj sobie spokój, koles to zwykly cwaniak... wierzysz ze kogos kto kupuje samochod za 2,5 tys stac na adwokata ktory bierze 5 tys?? a dzwonil to pewnie jego kolega bo wyczul ze znalazł "jelenia" to dodatkowa kase wyrwie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Zażądaj zwrotu auta w stanie, w jakim mu sprzedałeś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 6 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Szczerze to bym tak zrobil, ale licze na jakas porade prawna z Waszej strony. Zastanawiam sie czy ma gość jakas szansę wygrać w sądzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
delgado Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Ponad 10 lat temu mialem podobna sytuacje. Spzedawalem moje Mitsubishi Eclipse. Przyjechala Kobieta z synem 18lat i wlasnie na osiemnastke mial dostac to auto. Dokladnie obejrzeli, pojechalismy na stacje diagnostyczna, gdzie Pani zlecila dokladne przejrzenie samochodu. Umowe spisalismy, zaplacili i odjechali na drugi koniec PL. Po kilku godzinach i przejechanych kilkuset kilometrach dostalem tel, ze silnik umarl.... Na odleglosc nie bylem w stanie pomoc, wzieli lawete i odezwali sie po kilku dniach. Zaczelo sie odgrazanie, ze chca pieniazki spowrotem, jak nie to sprawa do sadu itp... Naleze do ugodowych ludzi ale z drugiej strony nie wiedzialem, jak tem mlody lepek to sportowe autko przez kilkaset km traktowal. Powiedzialem, ze ogladali dokladnie, byli na stacji diagnostyczniej i jak chca, to mozemy spotkac sie przed sadem.... Dali sobie spokoj..... O autko dbalem jak o kazde, wiec sumienie mialem czyste.... Poprostu pech lub byc moze w Twoim wypadku chec wyzyskania pieniedzy... Powodzonka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 6 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2016 Takie numery są charakterystyczne dla handlarzy. To praktyka chyba jeszcze starsza od samej motoryzacji. Po zakupie zbić cenę z powodu awarii. Ja bym sie tym nie przejmował. Nawet jeśli faktycznie młodzik wziął jakiegoś mecenasa, to nic nie wskórają, jeśli nie udowodną zatajenia istniejącej wady. Jak znam życie, to łeboń testował auto na trasie i zrobił, co zrobił... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 7 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 Też mi się tak wydaje. Jednak chcę być pewien czy rękojmia na pewno obejmuje tylko wady ukryte. Jeżeli faktycznie sprawę poda do sądu i miał bym pójść na udry muszę wiedzieć że mam racje. Szkoda by było jeździć na drugi koniec Polski na rozprawę i w razie przegranej ponosić koszty rzeczoznawcy, koszty sądowe i adwokata, a w dodatku koszt naprawy auta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 Skoro urwał przegub to ostro musiał mu dawac, od normalnej jazdy przeguby nie urywają się. Olej cymbała bo kombinuje jak kase wyrwać.skoro kupuje auto za 2500 to nawet na papuge z zoologicznego go nie stac.jechac na drugi koniec Polski po auto za 2500 to naprawde desperacja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Syriusz_Palermo Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 W praktyce, kupujący może być zobowiązany nie tylko do udowodnienia, że o wadzie nie wiedział, ale również do tego, że wada nie wynika ze zużycia pojazdu lub jego charakterystycznych cech. W tym ostatnim przypadku konieczne może być powołanie biegłego sądowego. Nie można zatem korzystać z rękojmi za to, że w pojeździe jest zużyta dana część eksploatacyjna, która ma prawo się zużyć przy określonym wieku lub przebiegu pojazdu. Źródło: http://autokult.pl/27026,rekojmia-na-samochod-uzywany-co-powinienes-wiedziec Domyślam się że 18-letni Seat ma przebieg znaczny czyli ma prawo się psuć, no niestety tak już bywa. Skoro 2 tygodnie wcześniej zrobiłeś przegląd i wymieniłeś wadliwą część, mało tego zgodziłeś się na wymianę przegubu który się wziął i urwał co jak pisał andre82 do łatwych nie należy w przypadku zwykłej jazdy chyba że kupujący jeździ zgodnie z zasadą "wszystkie dziury biorę z góry" to raczej nie masz sobie niczego do zarzucenia. Jeżeli faktycznie dostaniesz pismo z kancelarii (raczej takiej co udziela darmowych porad - w co wątpię) to zainwestuj 200 - 300 zł na jakiegoś ogarniętego radcę który odpowiedź przygotuje Ci od ręki. Tak jak wspomnieli przedmówcy gościu szuka frajera i teraz za każdym razem jak coś padnie to będzie dzwonił i straszył chyba że dasz mu jasno do zrozumienia że nic nie ugra w przeciwnym wypadku obwini Cię nawet o dziurę w oponie, albo o wyłażącą rudą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elmo Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 W 18 letnim aucie codziennego użytku popsuć się może wszystko. O ile kupujący nie udowodni Ci, że bawiłeś się w MacGyvera aby zatuszować stan auta, to myślę że nie masz się czego obawiać. Poza tym koszt prowadzenia takiej sprawy jest nieporównywalnie wyższy niż cena zakupu auta, więc o ile ktoś nie robi tego dla "sportu", to sprawy przed sądem bym się nie spodziewał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dako Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 KC Art. 557. § 1. Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. Jeżeli chcesz wyłączyć odpowiedzialność za wady znane, to musisz w umowie je wymienić. To na kupującym spoczywa udowodnienie, iż pojazd miał wadę przed zakupem a nie po - życzę powodzenia w opisywanym przypadku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 Jeśli w chwili sprzedaży przegub nie dawał oznak nadmiernego zuzycia, żadnych dzwiękow nie wydawal , to jakim cudem mozna go urwać.trzeba dobrze strzelac ze sprzęgła zeby urwać przegub, a po dwoch dniach upg się objawia. Dojechac ma drugi koniec Polski autem z walniętą upg jest nierealne.zresztą objawy juz musiały by być i to bardzo wyraźne przy kupnie. Mlody kupił staruszkę zarżnął a teraz jelenia szuka. A skoro adwokat dzwonil to na pewno mozna sprawdzic w sieci czy taki ktos faktycznie jest adwokatem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 To na kupującym spoczywa udowodnienie, iż pojazd miał wadę przed zakupem a nie po Tak, trzeba jednak dodać, że udowodnienie istnienia wady, to nie wszystko, należy jeszcze udowodnić, że została ona zatajona przez sprzedającego, bo tylko w takim przypadku sprzedający może się obawiać przegrania sprawy sądowej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 To juz pozamiatane ma sprzedający. Pytanie jak ukrył urwany przegub. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kambol Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 To juz pozamiatane ma sprzedający. Pytanie jak ukrył urwany przegub. Pewnie zamaskował nową osłoną gumową... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
B-52 Opublikowano 7 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2016 (edytowane) To na kupującym spoczywa udowodnienie, iż pojazd miał wadę przed zakupem a nie po Tak, trzeba jednak dodać, że udowodnienie istnienia wady, to nie wszystko, należy jeszcze udowodnić, że została ona zatajona przez sprzedającego. To akurat nieprawda. Sprzedający odpowiada za wadę rzeczy także wtedy, gdy o niej nie wiedział. A trochę głupio byłoby zatajać coś, o czym się nie wie, prawda? W tym (m.in) przejawia się tzw. absolutny charakter odpowiedzialności z tyt. rękojmi. Niezależnie od tego, jak słusznie pisali przedmówcy, nie spodziewałbym się procesu w okolicznościach opisanego przypadku. Edytowane 7 Listopada 2016 przez B-52 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hak64 Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Sprzedający odpowiada za wadę rzeczy także wtedy, gdy o niej nie wiedział. A czy ten przepis nie dotyczy rzeczy nowych? Tu mamy do czynuienia z samochodem używanym i to daleeeeko po okresie gwarancji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dako Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Kodeks cywilny nie rozróżnia rzecz nowa/ używana/ zrobiona samemu/ kupiona w Lublinie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 8 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 (edytowane) Dzięki za informacje, czyli jednak nie ma jednoznaczności. Wczoraj nie miałem kontaktu z gościem-nie dzwonił. Obiecał ze zadzwoni na następny dzień-może odpuścił. W trakcie poprzedniej rozmowy powiedziałem żeby pisemnie podał mi roszczenie odnośnie tego co oczekuje. Nie będę nic na gębę załatwiał. Poczekamy na rozwój, po rozmowie z prawnikiem stwierdził że za tak stare auto raczej nie ma szans na jakieś zwroty kosztów. Auto ma najechane 270 tyś, nic nie zatajałem, przejechali się autem, mieli możliwość sprawdzenia na dowolnej stacji. W takim aucie należy się spodziewać awarii i może ona nastąpić w każdej chwili. Jeżeli będzie chciał się sądzić to pójdę na udry. Sprawa rozwojowa- zobaczymy co wyjdzie. Przekaże jak się temat będzie rozwijał. Według tego co pisze B-52 każda awaria auta przez dwa lata musiała by być pokrywana przez sprzedającego-chyba trochę nie halo ;? Edytowane 8 Listopada 2016 przez Zwibel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karas Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 (edytowane) Według tego co pisze B-52 każda awaria auta przez dwa lata musiała by być pokrywana przez sprzedającego-chyba trochę nie halo gdyby tak było to nikt nie sprzedawałby używanych aut. Auto jest pełnoletnie, wyeksploatowane i w każdym momencie cos może sie zepsuć- życie. Byc może w umowie kupna- sprzedaży można zawrzeć jakis podpunkt który w takim wypadku chroniłby sprzedającego przed nieuczciwym kupującym ? typu: "Przed sprzedażą auto zostało sprawdzone na stacji kontroli pojazdów w której nie stwierdzono usterek w dniu sprzedaży auta". albo "Kupujacy potwierdza ze w dniu sprzedaży auto nie posiada usterek mechanicznych " albo cos w tym stylu. Bo zarżnąć to można wszystko. Autorze tematu wydaje mi się ze nie potrzebnie zapłaciłeś mu za części i naprawę bo teraz kolesiowi wydaje sie ze znalazł sponsora który zapłaci mu za każda usterkę w starym sztruclu - bez urazy Edytowane 8 Listopada 2016 przez Karas Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 8 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Wiem Tylko trochę szkoda mi się chłopaka zrobiło. Właśnie dzwonił do mnie że idzie pisać pozew do prawnika. Zobaczymy co napiszą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andre82 Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Wiec zaplaciles za naprawe przegubu? Znaczy się przyznales się ze wada byla w momencie zakupu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwibel Opublikowano 8 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Tak z litości przelałem im za przegub. Jednak teraz chodzi o uszczelkę. Przegub pukał kiedy sprzedawałem auto o czym ich poinformowałem, jednak kiedy zadzwonili że stoją z urwanym przegubem po długich negocjacjach zdecydowałem się że nie będę chamem i podzielę się kosztami. Teraz jednak w kolejnym dniu kiedy usłyszałem o uszczelce już się we mnie zagotowało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się