Skocz do zawartości

Piwo w samochodzie.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Interwencję oczywiście może podjąć, ale nie ma możliwości formalnej, aby zakończyć ją ukaraniem za prowadzenie pojazdu po alkoholu.
 Tak możliwość jest i to jak najbardziej realna. W przypadku pozytywnego wyniku badania (tu wystarcza sam alkomat), kierującemu zatrzymuje się uprawnienia i sporządza wniosek do sądu. Dopiero tam po analizie zgromadzonej dokumentacji sąd orzeka, winę, lub jej brak, ale zanim rozprawa się odbędzie, nasz kierowca jeździ co najwyżej na rowerku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. Zabranie dokumentu nie jest tożsame z zabraniem uprawnień ;) Dalej - masz rację - sąd orzeknie. Ale w przypadku terenu prywatnego, jeśli nie doszło do zdarzenia drogowego - orzeczenie może być tylko jedno. :)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z autopsji. Mała impreza,

 

Jak mała to pewnie w budzie GC :P


Niekoniecznie. Zabranie dokumentu nie jest tożsame z zabraniem uprawnień ;) Dalej - masz rację - sąd orzeknie. Ale w przypadku terenu prywatnego, jeśli nie doszło do zdarzenia drogowego - orzeczenie może być tylko jedno. :)


Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

To twierdzisz, że na parkingu pod sklepem można legalnie jeździć po pijaku, o ile nie spowodujesz wypadku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli parking jest prywatny i nie został włączony w plan dróg publicznych (czyli w wiekszości) - Dokładnie tak samo jak po podwórku kumpla. Nie twierdzę, że nasze prawo jest wszędzie mądre ... ;)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dako - Pisałem o tym 2 posty wyżej :) Ofc można delikwenta ganiać z różnych innych paragrafów KW czy nawet KK, ale tu roztrząsamy prd ;)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

 

Interwencję oczywiście może podjąć, ale nie ma możliwości formalnej, aby zakończyć ją ukaraniem za prowadzenie pojazdu po alkoholu.

Tak możliwość jest i to jak najbardziej realna. W przypadku pozytywnego wyniku badania (tu wystarcza sam alkomat), kierującemu zatrzymuje się uprawnienia i sporządza wniosek do sądu. Dopiero tam po analizie zgromadzonej dokumentacji sąd orzeka, winę, lub jej brak, ale zanim rozprawa się odbędzie, nasz kierowca jeździ co najwyżej na rowerku...
Jest jeszcze jedna kwestia - zakładając, że grzecznie siedzę sobie za kierownicą i nawet popijam piwko NA TERENIE PRYWATNYM, na jakiej podstawie chcesz mnie przymusić do poddania się kontroli trzeźwości? Pomijam sytuację, że bałaganię czy stwarzam jakieś niebezpieczeństwo - tu już grają inne przepisy :)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

zakładając, że grzecznie siedzę sobie za kierownicą i nawet popijam piwko NA TERENIE PRYWATNYM, na jakiej podstawie chcesz mnie przymusić do poddania się kontroli trzeźwości?
 W sytuacji, gdy nie widziałem faktu kierowania, nie ma świadków takiego czynu, to nie ma możliwości przymuszenia do badania (było by to nadużyciem uprawnień), ale w momencie, kiedy świadek zeznaje, że widział fakt kierowania pojazdem i podejrzewa, że kierujący spożywał alkohol już wcześniej (zanim zaparkował), to policjant będzie miał prawo wyciągnąć kierowcę nie tylko z prywatnego samochodu, terenu, ale nawet domu. Obowiązkiem policjanta jest bowiem ustalenie, czy doszło do przestępstwa, czy też nie. Odrębną kwestią jest, co z tym fantem zrobi sąd? W przypadku braku takiego zgłoszenia (podejrzenia kierowania pojazdem), właściwą reakcją będzie odstąpienie od dalszych czynności. Trudno bowiem uznać za kierującego osobę, która siedzi za kierownicą i choć ma kontakt ze wszystkimi urządzeniami umożliwiającymi wprawienie w ruch pojazdu, to jednak nim nie kieruje. 

 

Jeśli parking jest prywatny i nie został włączony w plan dróg publicznych (czyli w wiekszości) - Dokładnie tak samo jak po podwórku kumpla. Nie twierdzę, że nasze prawo jest wszędzie mądre ...
To niestety błędna interpretacja przepisów. Proszę zauważyć, że istotą wykroczenia, bądź przestępstwa, jest prowadzenie pojazdu mechanicznego w ruchu lądowym, wodnym i powietrznym! Nie ma tam mowy o ograniczeniu wykładni przepisu wyłącznie do dróg publicznych. A skoro tak, to każda droga, nawet gruntowa, leśna, czy prywatna stanowi miejsce gdzie odbywa się ruch pojazdów i pieszych. W związku z czym fakt kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości po placu sąsiada, albo jazdy po wyłączonym z ruchu torze (np wyścigowym), jest czynem zabronionym i jak najbardziej podlega karaniu!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam swój prywatny ogrodzony teren niedostępny dla ruchu publicznego, to mogę sobie tam jeździć na bani.

Tor i parkingi przy marketach chociaż są prywatne to są dostępne publicznie, dlatego tam nie wolno robić takich rzeczy. Dodatkowo, jestem przekonany że istnieje wewnętrzny regulamin użytkowania prywatnego toru lub parkingu który tego zabrania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam swój prywatny ogrodzony teren niedostępny dla ruchu publicznego, to mogę sobie tam jeździć na bani.

 Tak, będziesz na bakier z przepisami, ale nie do ugryzienia. Dodatkowym warunkiem jest - niedostępny także dla domowników, bo nie daj Bóg (a niestety znam takie przypadki) wujcio po flaszce zasiędzie w swój rydwan i nie zauważy dzieciaka z tyłu...  

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na jaką cholerę pić piwo w samochodzie???

Sam tak często robię szczególnie w audi bo tam jest dużo miejsca i jest niezła "impreza" :D

 

 

A ja dalej nie wiem po co :biglol:

 

... bo się nogi pocą :D tak poważnie lubię czasami posiedzieć ze znajomymi w aucie i wypić małe piwko, niż w głośnych i zatłoczonych knajpach, albo jeszcze gorzej w domu i dupe babie zawracać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na jaką cholerę pić piwo w samochodzie???

Sam tak często robię szczególnie w audi bo tam jest dużo miejsca i jest niezła "impreza" :D

A ja dalej nie wiem po co :biglol:

 

Ja także... tyle jest fajnych miejsce do picia... również piwa :)

 

Widzę, że po mojej czerwonej strzałeczce dla Stacha kwestia sensowności picia piwa w aucie rozgorzała. Chciałbym jednak zmartwić co poniektórych... po prostu nie trafiłem  :rolleyes: Z wiekiem ręka robi się coraz dłuższa, a z dystansu trudniej trafić w zielone na smartfonie ;) Sorki Stachu... udało mi się jednak ubłagać Ape o poprawkę i teraz jest tak jak powinno być  B)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z życia wzięte: Małżeństwo w trakcie sprawy rozwodowej. Po kłótni z żoną, facet zabrał ze sobą flaszkę i poszedł do auta zaparkowanego pod blokiem. Tam też rozpoczął konsumpcję owej flaszki. Życzliwa małżonka wykonała telefon na nr alarmowy, twierdząc że nietrzeźwy mąż jeździ samochodem po przyblokowym parkingu. Skierowany na miejsce patrol zastał faceta w zaparkowanym samochodzie. Na siedzeniu pasażera leżała napoczęta flaszka, a z auta zalatywała intensywna woń alkoholu. Facet odmówił poddania się badaniu na alkomacie, twierdząc, że nie jeździł autem, w związku z czym doprowadzono gościa na badanie krwi. Po wykonaniu wszystkich czynności badanego zwolniono do domu, wręczając mu pokwitowanie na zatrzymane prawo jazdy. Po trzech miesiącach odbyła się rozprawa, na której była już małżonka podtrzymała swoją wersję zdarzenia i potwierdziła, że mąż jeździł po parkingu samochodem znajdując się w stanie nietrzeźwości. W efekcie facet stracił prawo jazdy na trzy lata i pracę... (był zawodowym kierowcą). Ale wredna małżonka też się ukarała - na alimenty od męża będzie musiała poczekać nieco dłużej niż zamierzała...    

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Na jaką cholerę pić piwo w samochodzie???

 

Sam tak często robię szczególnie w audi bo tam jest dużo miejsca i jest niezła "impreza" :D

A ja dalej nie wiem po co :biglol:

 

Ja także... tyle jest fajnych miejsce do picia... również piwa :)

 

Widzę, że po mojej czerwonej strzałeczce dla Stach kwestia sensowności picia piwa w aucie rozgorzała. Chciałby jednak zmartwić co poniektórych... po prostu nie trafiłem  :rolleyes: Z wiekiem ręka robi się coraz dłuższa, a z dystansu trudniej trafić w zielone na smartfonie ;) Sorki Stachu... udało mi się jednak ubłagać Ape o poprawkę i teraz jest tak jak powinno być  B)

Chyba nawet nie zauważyłem całej akcji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z życia wzięte: Małżeństwo w trakcie sprawy rozwodowej. Po kłótni z żoną, facet zabrał ze sobą flaszkę i poszedł do auta zaparkowanego pod blokiem. Tam też rozpoczął konsumpcję owej flaszki. Życzliwa małżonka wykonała telefon na nr alarmowy, twierdząc że nietrzeźwy mąż jeździ samochodem po przyblokowym parkingu. Skierowany na miejsce patrol zastał faceta w zaparkowanym samochodzie. Na siedzeniu pasażera leżała napoczęta flaszka, a z auta zalatywała intensywna woń alkoholu. Facet odmówił poddania się badaniu na alkomacie, twierdząc, że nie jeździł autem, w związku z czym doprowadzono gościa na badanie krwi. Po wykonaniu wszystkich czynności badanego zwolniono do domu, wręczając mu pokwitowanie na zatrzymane prawo jazdy. Po trzech miesiącach odbyła się rozprawa, na której była już małżonka podtrzymała swoją wersję zdarzenia i potwierdziła, że mąż jeździł po parkingu samochodem znajdując się w stanie nietrzeźwości. W efekcie facet stracił prawo jazdy na trzy lata i pracę... (był zawodowym kierowcą). Ale wredna małżonka też się ukarała - na alimenty od męża będzie musiała poczekać nieco dłużej niż zamierzała...    

 

Skoro faktycznie nie jeździł to powinien mieć zimny silnik. Czy takie argumenty Policjanci w ogóle biorą pod uwagę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy takie argumenty Policjanci w ogóle biorą pod uwagę?
 Biorą, ale jeśli sam zainteresowany o tym nie wspomni, to może uznali, że nie warto sprawdzać? Inna rzecz, że silnik nie nagrzeje się jeśli przejadę z jednego końca bloku na drugi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem analiza logiczna wskazuje na prawdopodobieństwo wydarzeń:

W trakcie sprawy rozwodowej -> Kłótnia z żona -> miejsce zamieszkania -> wypita flaszka -> zimny silnik. Gdzie i w jakim celu miałby jeździć po parkingu?

 

Policji nie chciało się zadać trudu dowiedzieć więcej na ten temat, woleli podreperować sobie wyznaczone cele przez komendanta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na jaką cholerę pić piwo w samochodzie???

Sam tak często robię szczególnie w audi bo tam jest dużo miejsca i jest niezła "impreza" :D

 

 

A ja dalej nie wiem po co :biglol:

 

 

Kolega ma Ferrari F40, Porsche Carrera GTS, Audi RS8 biturbo no i GC8... mając takie auta chyba też byś pił w samochodzie...?  :biglol:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem analiza logiczna wskazuje na prawdopodobieństwo wydarzeń:

 Czasem analiza logiczna powoduje złudne przeświadczenie o własnej racji. Owszem ona może być pomocna w wyznaczaniu kierunku poszukiwań, działań, ale nie stanowi przesłanki, by przyjąć ją za pewnik. Wątpię aby zgłaszająca przedstawiała telefonicznie swoją sytuację rodzinną (to też twierdzenie oparte na analizie logicznej), wątpię czy ujawniła szczegóły, a nawet fakt konfliktu z mężem. Policjanci przyjechali więc do zwykłej interwencji, w której pani - inspirowana obywatelską postawą - postanowiła ukarać swojego męża, który takiej postawy nie potrafił okazać.

 

Policji nie chciało się zadać trudu dowiedzieć więcej na ten temat, woleli podreperować sobie wyznaczone cele przez komendanta

To także zbyt daleko idące wnioski, choć po części prawdziwe. Po części, bo to nie lenistwo (tak podejrzewam, już nie po analizie logicznej, a po analizie własnych doświadczeń), było przyczyną zaniechania dociekania, czy silnik zimny, czy nie (wspomniałem już wyżej, że wcale nie musiał być ciepły, a jazda jednak mogła się odbyć). Była to raczej chęć uniknięcia zbędnego tłumaczenia i uniknięcia podejrzeń o "ciche załatwienie sprawy". Gdyby bowiem, dziwnym zbiegiem okoliczności policjanci sami zaczęli bronić faceta, w notatce zawarli informację, ze silnik był zimny i nic nie wskazywało, że samochód był w ruchu, to możesz mi wierzyć - policjanci trafili by na dywanik do naczelnika, lub komendanta. I nawet nie chcę myśleć co by było, gdyby swoje czynności oparli na "analizie logicznej" i uznali, że skoro nie jechał, to nie badamy, nie doprowadzamy, nie zatrzymujemy uprawnień i nie sporządzamy dokumentacji do sądu. W takiej sytuacji jedno jest pewne: po powrocie z "urlopu" już by nie pracowali. 

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...