Skocz do zawartości

Kto z Was potrafi udzielić I pomocy ?


hemi112

Rekomendowane odpowiedzi

Czy istnieje coś takiego jak samoreanimacja?

Czy mając przez te kilka sekund świadomość możemy wykonać jakieś czynności zwiększające szanse przeżycia?

Co chwilą krążą instrukcje o tym, że jak czujesz, że będziesz miał zawał to masz kasłać :) Kilku lekarzy skomentowało to jako kompletną bzdurę.

Chyba jedyne co możemy zrobić jak czujemy, że coś nie tak to usiąść, zatrzymać auto itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Akurat nie prowadzę i mam odmę płucną z krowotokiem tętnicznym na udzie - siadam i czekam wg Ciebie :P

Chodziło mi bardziej o zachowanie, które wyprzedzi czynności ratownicze, zakładam, że nie jestem w szoku i mam świadomość oraz podstawową ruchliwość.

Nikt nie nosi przy sobie adrenaliny w zastrzyku więc mówimy o naprawdę podstawowych zachowaniach np. przy bezdechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz pytanie do profesjonalistów: jak zakładać staze, czy i gdzie piszemy dokładną godzinę założenia, czy staze zdejmuje jedynie lekarz?

Teoretycznie doktory mówią, że w warunkach nazwijmy to "miejskich" stosujemy ucisk, stazy taktyczne są chyba w zestawach postrzałowych... ale jak jesteśmy np gdzieś w terenie uprawiając jakis sport ekstremalny i partner dozna urazu z krwawieniem z tętnicy to taka staza może jednak się przydać zanim LPR/TOPR itd przyleci (jak meteo pozwoli;). Napiszcie jak to z tym jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To teraz pytanie do profesjonalistów

Nie uznajesz porad majsterkowiczów amatorów ? :P

 

 

 

jak zakładać staze
 

Mocno. Powyżej miejsca krwawienia  :P

 

 

 

staze zdejmuje jedynie lekarz
 

Nie. 

 

Krwawienie z tętnicy to jednak okoliczność na opatrunek uciskowy. Staza to bardziej na brak nogi od kolana w dół  :P Albo jeśli np jesteś sam i nie ma komu uciskać a wzywasz pomoc. Jednak to dość drastyczny środek i bardziej polecałbym szkolenie niż wiedzę z sieci. 

Edytowane przez Crazy_Ivan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I tak i nie ;) Tzn. do pierwszych zmian dochodzi już po tych 4-4,5 min ,dlatego tak ważne jest jak najszybsze rozpoczęcie reanimacji przez swiadków ,a nie udzielanie pomocy na zasadzie "zostaw go ,pogotowie juz jedzie" :facepalm::evil: :evil: Z drugiej strony , czasem po kilkuminutowym niedotlenieniu i długiej reanimacji osoba zaskoczyła i po czasie wróciła do pełnego zdrowia :) Ale wiadomo ,lepiej jak najszybciej rozpoznać stan osoby i rozpocząć ewentualną reanimacje ,a szczególnie masaż serca , aniżeli luczyć ,że pogotowie szybko przyjedzie i zrobi sprawę na cacy ... Bo na dobra sprawę gdyby po ponad 4 min była "kaplica" to wszelkie wyjazdy poza miasto do reanimacji (jeżeli była by nieprowadzona) było by bez sensu :(

Zgadzam się :) Jednak wyznaję zasadę, że należy zakładać najgorszy scenariusz i być mile zaskoczonym, że nie jest tak źle, niż pokpić sprawę i być niemile rozczarowanym.

 

 

 

To teraz pytanie do profesjonalistów: jak zakładać staze, czy i gdzie piszemy dokładną godzinę założenia, czy staze zdejmuje jedynie lekarz? Teoretycznie doktory mówią, że w warunkach nazwijmy to "miejskich" stosujemy ucisk, ale jak jesteśmy np gdzieś w terenie uprawiając jakis sport ekstremalny i partner dozna urazu z krwawieniem z tętnicy to taka staza może jednak się przydać zanim LPR/TOPR itd przyleci (jak meteo pozwoli;). Napiszcie jak to z tym jest.

Stazę zakładasz tak jak Ivan napisał, powyżej krwawienia/krwotoku. Mocno. Stazy taktyczne wyposażone są z reguły w miejsce, na którym oznaczasz godzinę założenia. Nie pamiętam dokładnie (poprawić mnie jeżeli się pomylę), ale stazę co ok 30 minut powinno się delikatnie luzować (w celu minimalizacji skutków niedotlenienia tkanek i ich martwicy - a w następstwie amputacji). Generalnie, jeżeli jesteś w miejscu, nazwijmy to "łatwo dostępnym" dla lokalnej stacji pogotowia i nie musisz zajmować się kilkoma osobami na raz lub prowadzić RKO u poszkodowanego, to bardziej wskazany będzie ucisk. Jednakże nikt Ci głowy za stazę nie urwie. Co do ekstremalnych zabaw w terenie, staza kieszeni nie obciąża, a może na prawdę dużo pomóc. Ciężko mi sobie wyobrazić żeby przez godzinę czy dwie uciskać ranę (myślę, że szybko by nam ręce zdrętwiały).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy istnieje coś takiego jak samoreanimacja?

Czy mając przez te kilka sekund świadomość możemy wykonać jakieś czynności zwiększające szanse przeżycia?

 

Czegoś takiego jak samoreanimacja nie ma ;) Tzn.raczej nie ma ,bo miałem raz wezwanie do "zawału" a na miejscu siedziała pani ok.50 lat która rekoma uciskała sie po klatce i z wyrzutami powiedziała,ze sama musi sie reanimować,bo jak miała by na nas czekac to by chyba zmarła :o :o :biglol::facepalm: :facepalm:

 

A na serio : ogólnie sa opinie o tym,ze jak ktos ma silny ból w klatce piersiowej to nalezy sie zmusic do kaszlu i to ratuje ,aczkolwiek nagły zawał serca (nie mówie  o lekkim ,kiedy ktos wzywa pogotowie,bo piecze/rozpiera/sciska w klatce piersiowej, poci się , jakieś drętwienie lewej konczyny itd) kończy sie tym że staje sie nagły i osoba (załóżmy kierowca) nawet nie ma szans na zatrzymanie pojazdu ,a co dopiero pomyslec o tym aby kaszleć ,bo ma sie akurat zawał.

Kolego michale i reszto :)

Cyt Michała: "Nie pamiętam dokładnie (poprawić mnie jeżeli się pomylę), ale stazę co ok 30 minut powinno się delikatnie luzować (w celu minimalizacji skutków niedotlenienia tkanek i ich martwicy - a w następstwie amputacji)."

 

Powiem szczerze w środowisku medycznym są różne opinie odnośnie stazy ,czy opaski ZACISKOWEJ.

Zacznijmy od podstaw,czyli kiedy :

Ogólnie tylko w dwóch przypadkach:

- amputacja kończyny ,

- zmiażdżenie kończyny ( w celu np.niecofania się martwiczych komórek ze zmiażdżonej koŃczyny)

 

A co do miejsca to chodza opinie,ze JAK NAJBLIŻEJ amputacji ,z tym,ze jak mamy amputacje w okolicy przedramienia (kość łokciowa i promieniowa) ,lub podudzia (kośc strzałkowa i piszczel) ,to tam se możemy zakładac ile wlezie opaske a i tak to sie nie uda.

Podstawa jest kośc długa do której mówiąc wprost dociśniemy tętnice więc w przypadku ręki jest to przedramię,a w przypadku podudzia okolice pachwiny.

Łot i tyle w temacie ;)

Mike zorro ,cyt:"Teoretycznie doktory mówią, że w warunkach nazwijmy to "miejskich" stosujemy ucisk, stazy taktyczne są chyba w zestawach postrzałowych..."

Aj tam aj tam ,rana postrzałowa  jako tako nie ma nic co obrażeń,bo rana postrzałowa może byc dowolnego miejsca na ciele gdzie nie ma uszkodzenia tętnicy,a uszkodzenie tętnicy moze wystapic przez wiele powodów ,nawet jak ktos ma "tylko" złamana kośc udową w wypadku drogowym ,a ktos będzie takiego delikwenta wyszarpywał z samochodu ,a kośc udowa bedzie robic bajzel w udzie uszkadzając nerw ,czy tętnice .

 

 

Chodziło mi bardziej o zachowanie, które wyprzedzi czynności ratownicze, zakładam, że nie jestem w szoku i mam świadomość oraz podstawową ruchliwość.

 

Spokojnie: rozróznijmy to w czym mozesz sobie pomóc ,bo jestes przytomny i masz władne ręce i rozum oraz sytuacje gdzie nie jestes w  stanie sobie pomóc - jak wczesniej wspomniałem -np.rozległy zawał ,który nie robi "puk puk " pieczeniem w klacie ,ale nagle dopada ,gdzie sie osuwasz na ziemie i zostaje ci reakcja publiki i szybki dojazd pogotowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Aj tam aj tam ,rana postrzałowa  jako tako nie ma nic co obrażeń,bo rana postrzałowa może byc dowolnego miejsca na ciele gdzie nie ma uszkodzenia tętnicy,a uszkodzenie tętnicy moze wystapic przez wiele powodów ,nawet jak ktos ma "tylko" złamana kośc udową w wypadku drogowym ,a ktos będzie takiego delikwenta wyszarpywał z samochodu ,a kośc udowa bedzie robic bajzel w udzie uszkadzając nerw ,czy tętnice .

 

Hemi - trochę jednak ma do obrażeń, bo te są inne niż przy innych urazach (większość uszkodzeń wewnątrz, a nie na zewnątrz ciała, koziołkująca amunicja, etc.). Dla mnie w ratownictwie cywilnym staza, to jednak ostateczność chociażby ze względu na to, że po prawidłowym założeniu jest "dość" bolesna ;) więc delikwent może później twierdzić, że zamiast ratować chcieliśmy go wykończyć  :P Chyba ze np noga pod tramwajem i inne takie, ale to już ekstrema, albo u samego siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze ,że kilka osób czyta ten temat -super :)  Kilka osób zadaje pytania - rewelacja ,razem z kilkoma innymi ogarnietymi forumowiczami odpowiadamy -super :yahoo:

 

zacznijmy od podstaw !

 

Zgodnie z naszym prawem w aucie musimy wozic gaśnice i trójkąt ,a apteczki w ogóle :(

Apteczki możemy podzielić na dwie kategorie :

- marketowe gówno warte  (te za 6-10zł) :biglol::(

- marketowe coś warte (te za 30-40zł+)

- własne (lista i wio do apteki) :D :D

 

Apteczka powinna posiadać kilka zasadniczych rzeczy ,ale zeby miała sens to powinno to byc w odpowiedniej ilości ,bo nie sztuka mieć  na logike bandaż ,kilka kompresów i parę rękawiczek ,jak przy jakims powazniejszym krwotoku  ,jednym czy dwoma bandażami ,czy 3 kompresami 10x10cm nic nie zrobimy :(

 

Moim zdaniem SENSOWNA I KONKRETNA  apteczka powinna posiadać:

 

- rekawice ,najlepiej nitrylowe (mocniejsze) - z 10 par

- kamizelka odblaskowa

- kompresy : różne rozmiary ,od tych małych 5cm x 5cm ,poprzez te większe 10cm x 10cm ,po te duże 1/2m kw, i 1m kw - tych małych kilka ,jak i tych 1/2m oraz 1m kw też po 3-4 sztuki.

- bandaże zwykłe- najbardziej optymalne to te 10cm,aczkolwiek można kilka 5cm ,jak i 15cm wrzucić- najlepiej z 10szt po 10cm oraz po 5 o rozmiarze 5 oraz 15cm

- bandaże elastyczne - 5 sztuk wystarczy ,ogólnie służą do stabilizowania wszelkich skręconych nadgarstków.kostek ,ale przydadzą się też w przypadku zużycia zwykłych bandaży,

- chusta trójkątna - standardowo używana w odciążaniu kończyny górnej przy urazie barku ,obojczyka itp,ale w razie W do unieruchomienia złamania,dowiązania przeciekającego opatrunku itp.,

- plastry : przydadzą sie papierowe i materiałowe na rolce oraz jakiś apteczny zestawik w różnych rozmiarach.Polecam po prostu plaster z opatrunkiem na rolce ,wtedy sobie wycinamy jak chcemy ,a nie jestesmy skazani na rozmiar wg producenta ;)

- maseczka do reanimacji, a dokładniej sztucznego oddychania ,

- folia termiczna ,do okrycia poszkodowanego - ze 2 szt.

- nożyczki ,najlepiej z tępymi końcówkami,

- woda utleniona (lub każda inna woda pod ręką ,czy to z kranu,czy mineralna z butelki) do przemycia rany

- szpatułki - świetnie się sprawdzają jako szyny na wszelkie wybite /złamane palce :P

 

TO TAKA TYPOWA PODSTAWA .COŚ CO POWINNO BYĆ W KAŻDEJ APTECZCE  I COŚ CO KUPICIE W KAŻDEJ APTECE :)

 

ZDECYDOWANIE W APTECZCE NIE WOZIMY:

- leki ,możemy wziąć w podróż jakiś np.Apap,Paracetamol,czy Stoperan ,ale niech on będzie w podróży jakoś podręcznie kupiony z ważną datą,a nie na zasadzie Apap ,.który jest w apteczce przy -20 st w zimie, i +60 w patelni w lecie , a po kilku miesiącach sobie go weźmiemy ,bo akurat w trasie głowa rozbolała :P

- wszelkie waty ,czy inne ligniny -są dobre na wycieranie wymiocin i przecieranie karoserii z ptasich shitów ,a nie do otwartej rany.

- spirytusy ,czy inne jodyny .

 

Jako ciekawostkę podam ,to,że te wszystkie bambetle ( w dużej ilości) + szyny i kołnierze Schantza znajdują się u mnie w małej torbie turystycznej ,którą dostałem za punkty z apteki, odpowiednio ją sobie obszyłem ,ma mase kieszeni i przegródek,jest bardzo poręczna i zajmuje niewiele miejsca,nawet w tak małym bagażniku jak ma świnia (Impreza GF)

 

 


Michał i Crazy -widzę,że troszkę czerpiemy i kierujemy się wojskiem :) Witam w klubie i TC3 też mi znane ;)

Ale skupmy się dla forumowiczów i dla siebie dla powtórki na podstawowej I pomocy z którą laik moze mieć problem  :(

 

Temat założony po to ,aby majster X jadący forkiem wiedział co zrobić w przypadku padaczki na przystanku , mechanik Y jadący na test autem wiedział co zrobić z potrąconym ,a inny sprzedawca wracający Impreza do domku wiedział co zrobić z leżąca osoba pod klatką -żaden z nich nie jest rat medem ,nie ma szkoleń z I pomocy i ten temat założyłem po to aby taki przygodny subarowicz dzieki mnie ,jak i przy pomocy innych forumowiczów coś się dowiedział ,co i jak najprościej zrobić ,ale ,żeby tez nie zaszkodzić.

 

I tutaj specyfika ran postrzałowych i stazy taktyczne średnio są mu potrzebne :)

post-7758-0-81917200-1401485764_thumb.jpg

Edytowane przez hemi112
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze dorzucę  ;) :

 

-wodę utlenioną w żelu (pyroxygel) - przydatna do wszelkich małych zranień 

-hydrażele- doskonała rzecz na poparzenia; występuje we wszelkich formach (płynna w butelce, gotowe "kompresy", a nawet całe koce jeśli planujecie zaszaleć z grillem ;))

 -kamizelka odblaskowa warto żeby była zielona, w kolorze policyjnym

-światła chemiczne - jako źródło światła dość słabowite, ale rzucone na drodze skutecznie spowalniają ruch

-osobiście mam też w apteczce latarkę czołówkę

-z totalnych pierdół akutol - spray na wszelkie drobne zadrapania

Edytowane przez Crazy_Ivan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że powstał taki temat. To świetna okazja do przypomnienia czynności ratujących życie podczas wypadku. O ile oczywistym jest, że pomagamy w takiej sytuacji, to istnieje inny problem.

Idziemy/jedziemy sobie, i widzimy osobę na przystanku lub w komunikacji miejskiej "śpiącą", ale nie jakiś lump z daleka walący alkoholem i moczem. Nikt się nia nie interesuje, pewnie zmeczona po pracy. Zawsze zastanawia mnie co robić w takim przypadku, budzić? sprawdzać? co robić?

Ja wiem że zdrowy rozsądek jest wskazany, przecież nie będę budził chrapiącego gościa czy nic mu nie jest. Na co zwrócić uwage podczas wstępnej bezdotykowej weryfikacji osoby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to możliwe, to zwróć uwagę na to, czy skóra się poci czy jest raczej sucha (wiadomo, zależy jeszcze jaka temperatura na zewnątrz), na kolor tej skóry (czy nie jest sina, szczególnie na dłoniach, bo zakładam, że butów raczej nie będziesz ściągał). Jeżeli to możliwe, to staraj się zaobserwować czy ma równy oddech czy może występują jakieś dłuższe przerwy. Ale generalnie jeżeli cokolwiek Ci nie pasuje i masz jakieś podejrzenia to najprościej chwycić za bark i delikatnie potrząsnąć, zapytać czy wszystko ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zawsze zastanawia mnie co robić w takim przypadku, budzić? sprawdzać? co robić?

 

Moim zdaniem podchodzisz i pytasz ,lub potrząsasz za bark i pytasz :" słyszysz mnie? Co jest z tobą"? Jak wstawiony bez obrażeń to możesz ewentualnie wezwac policje lub straż miejską, a jak z obrażeniami to można coś tam opatrzec.

Jeśli nie reaguje to standardowo :sprawdzenie oddechu, jak jest to pozycja boczna ,telefon na pogotowie...reszta opisana wyżej więc nie będę tego samego przepisywał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, może trzymajmy ten wątek i równocześnie poprośmy moderatora o zrobienie drugiego tematu "przyklejonego" gdzie ktoś kto ogarnia temat zbierze wszystko do kupy tak aby powstała "algorytm" postępowania, wyposażenie apteczki itp. Wiem, że takie algorytmy są w sieci ale z tego wątku dowiedziałem się znacznie więcej niż z prostego algorytmu co i jak uciskać.

 

Poprawcie mnie jeśli się mylę: słyszałem, że w przypadku sztucznego oddychania robionego na niemowlaku należy ustami objąć nos i usta. Prawda to ?

 

I pytanie: jest wypadek motocyklisty w kasku. Ofiara nie rusza się. Musimy mu zdjąć kask aby sprawdzić czy oddycha. Jak to zrobić aby zminimalizować ewentualne obrażenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pytanie: jest wypadek motocyklisty w kasku. Ofiara nie rusza się. Musimy mu zdjąć kask aby sprawdzić czy oddycha. Jak to zrobić aby zminimalizować ewentualne obrażenia ?

Z tego co mnie uczono to należy to zrobić w dwie osoby, żeby jedna przytrzymała głowę poszkodowanego w jednej pozycji a druga ściąga w tym czasie. Po to aby uniknąć "niekontrolowanych" ruchów jego głowy.

 

P.S. Jeśli się mylę to proszę o poprawienie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoadRunner z tm sztucznym oddychaniem to sprawa prosta ;)

 Po prostu u dziecka ,ze względu na wielkośc twarzy (szczególnie u niemowlaka) objęcie ustami i jeszcze zaciśnięcie palcami skrzydełek nosa jest praktycznie niewykonalne i łatwiej po prostu ustami objąć usta i nos dziecka podczas robienia sztucznego oddychania.

 

Z tym kaskiem to jak tu już było wspomniane : nie taka prosta sprawa ,tzn.najlepiej jak to robią dwie osoby ,gdzie jedna od przodu wsadza ręce pod kask i łapie tak jak na załączonym obrazku , jednocześnie stabilizując szyję. Druga ściąga kask ,może wykonywać delikatne ruchy przód-tył.

 

Jeśli mielibyśmy sami ściagać kask , to moim zdaniem mniejszym złem było by otwarcie szybki ,odsłonięcie / rozluźnienie klatki piersiowej.

Jeśli kask by ciasno siedział na głowie ,to ciągniecie go w pojedynkę z głowy to dość nieciekawa opcja :(

post-7758-0-35297600-1402311720_thumb.jpg

post-7758-0-85861100-1402311735_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde działanie jest traktowane indywidualnie ,a podstawie tego czy ktos reanimował ,czy nie ,czas dojazdu,stwierdzenie co się z tą osobą dzieje ...bo jest róznica pomiędzy osobą od razu reanimowaną ,gdzie są szanse na odratowanie ,a np.wisielcem gdzie osoba ,która wisiała od pewnego czasu ,a po znalezieniu nikt nic nie robił...wszystko zalezy od tego po jakim czasie została znaleziona osoba, i co robili świadkowie .

Procedura standardowa ,czyli wkłucie z podaniem leków reanimacyjnych,masaż serca ,intubacja ,ale inna sprawa ,jak przyjeżdżamy na miejsce po 20 min za miasto i nikt nic nie robił ,a inna na mieście gdzie ,jesteśmy chwile po zdarzeniu i ktoś coś robił.

A jak jest wyjazd do osoby ,która była powiedzmy znaleziona i już ma ewidentne znaki typu plamy opadowe i w ogóle to wiadomo,że pokazowo się nic robić nie będzie :(

 

Ale zdało by się znac podstawy postępowania - w czwartek mielismy spotkanko klubowe i my z żoną odłaczyli po pewnym czasie,a reszta ekipa pojechała na objazd okolicy i trafili na grubego dzwona , z ewakuacja osoby( nieudana ,bo zakleszczone drzwi w aucie) ,reanimacja przez straż po wycięciu itp ,a byli pierwsi na miejscu zdarzenia :(

Z tą ekipą tworzymy obecnie klub aut japońskich i podstawą będzie grillowe szkolenie z I pomocy :)

Czyli standardowy mój program:sprawdzenie stanu przytomności ,dalsze postępowanie w przypadku osoby nieprzytomnej z funkcjami zyciowymi i bez,zabezpieczenie pojazdu rozbitego, jak wezwac służby ratunkowe,co mówić itd.Niby proste ,ale trudne :(

 

Daleko nie trzeba szukać,dziś pod mym domkiem :dzwon,poszkodowani ,kierowca z jednego z aut nawet go nie zgasił (zapłon ,kluczyki,ręczny) ,brak wiedzy co robić,chaos itp :(

Na szczęscie pod domkiem nasze auto ,szybkie zejście na dół ,z żonką ogarnięcie sytuacji - żona przykrycie poszkodowanej folią ,odpowiednie instrukcje dla niej,ja na 999 z opisem ile karetek trzeba..ale nikt nie chciał nam pomóc :( Wszyscy urwał stali i gapili :(


Vince ,ale tak czy siak ,jeśli nie jest to ewidentny długi zgon ,to wkłucie + leki reanimacyjne ,masaż serca ,ewentualnie defibrylacja (jeśli mechanizm zatrzymania krążenia tego wymaga) i sie obserwuje reakcje na defibrylację,leki,masaż...

Wszystko zalezy od tego jak długo osoba była ruszan/nieruszana ,bo mówiąc wprost: jesli doszło do zatrzymania krążenia i jedyna pomocą było hasło "nie ruszaj ,pogotowie juz jedzie" to po dotarciu po 15-20 min możemy podjąć walkę ,ale ona zwykle jest skazana na porażkę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lokalnym portalu info o wypadku sprzed tygodnia ,wczoraj zas dzwon w tym samym miejscu (u mnie pod balkonem na obwodnicy ;) )  i niejaki "świadek" cos tam wspomniał o tym co widział .

Ten hemi to też ja ,ale zaraz sie nie loguje,że to o mnie i zonie  "świadek" pisał :P

Ci co mnie znają to wiedzą,ale daleki jestem od wpisów "to ja,to ja" ;)

 

Nigdy nie wiemy kiedy i co sie stanie ,nawet mając chillout na balkonie  , działce, gdziekolwiek zaraz może sie okazac ,że potrzebna będzie nasza pomoc,lub czyjakolwiek i dobrze by było aby swiadek zdarzenia,czyli np.Ty forumowiczu wiedział co zrobić ...

 

http://www.bolec.info/index.php?op=forum&forum=16&act=showtopic&topic=89148&strona=3

Edytowane przez hemi112
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...

Na poczatku myślałem,ze to troszke przeginka jeździć prywatnym autem z emblematami ratowniczymi ,ale sie okazało,ze to co prawda auto prywatne ,ale firmowe ,bo gość zabezpiecza rózne imprezy więc wiadomo,ze i auto jest pewnie odpowiednio oklejone ;)

Co do samej akcji: mam czasem podobnie i wiadomo,ze jesli wiemy jak dojechać na miejsce zdarzenia ,a zgodna z przepisami jazda nam to uniemozliwia ,to mając na uwadzę wyższą koniecznośc możemy tak postapić i sam czasem naginałem jazdę ,czy sposób parkowania ,aby szybciej udzielic pomocy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...