Jump to content

Kto z Was potrafi udzielić I pomocy ?


hemi112

Recommended Posts

1.Poproszę o doklejenie tego tematu do głównej strony.

 

Z tej strony Paweł Ostrowski ,a wasz forumowicz hemi112 , z zawodu i na codzień ratownik medyczny .

Dlaczego zakładam ten temat ?

Bardzo wiele osób boi się udzielać I pomocy , nie wie co i jak.

Chciałbym osobom chętnym udzielić kilku porad co i jak robić w typowych codziennych sytuacjach.

Dziś (25.05.14r.)miałem na mieście (jadąc Świniaczem ) dwie sytuacje: pobitego żula oraz atak padaczki i jaka była reakcja ludzi? PANIKA ! Wianuszek osób,które nie wiedziały co zrobić :(

 

Tak więc drodzy znajomi i nieznajomi forumowicze :

 

Z czym macie problem?

Czego nie wiecie ?

Jak coś to z chęcią odpowiem.

 

 

POTRAFICIE UDZIELIĆ TEJ I POMOCY ? TAK SZCZERZE !!

post-7758-0-78404700-1401053284_thumb.jpg

Edited by hemi112
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

udzielic pomocy tzn zrobic reanimacje czy ułożyc osobe w pozycji bocznej ustalonej. Wiadomo ze jak cos jest nie ok dzwonimy na pogotowie. Najgorsza rzeczą jest znieczulica ludzi postronnych myslacych ze w końcu ktoś zadzwoni po to pogotowie albo pomoze....

Edited by Karas
Link to comment
Share on other sites

z racji wieloletniej pracy w zakładzie podwyższonego ryzyka (potencjalne wybuchy, pożary itd) co jakiś czas miałem szkolenia z pierwszej pomocy, i oprócz względów praktycznych (pozycja boczna ustalona, udrożnienie dróg oddechowych, sztuczne oddychanie, tamowanie krwotoków) dowiedziałem się jeszcze jednego - próbując komuś udzielić pomocy trudno mu zaszkodzić - chyba, że ma uraz kręgosłupa, więc nie ma co się bać nieumiejętnego wentylowania czy złego masażu serca (w sumie ponoć trudno połamać żebra, a nawet jeśli, to jeśli masaż przyniesie korzyść że krew będzie cyrkulować, to połamane żebra to mniejsze zło niż śmierć).

 

czekanie na karetkę może być zbyt długie - tego mnie uczono - i co prawda (całe szczęście) nie miałem jeszcze okazji sprawdzić tego w praktyce, i nie wiem jak bym się zachował, ale teorię jakąś posiadłem.

 

a niedługo będę miał szkolenie z defibrylacji.

Link to comment
Share on other sites

Też niedawno byłem na dwudniowym kursie pierwszej pomocy, kiedyś miałem kurs z użyciem AED. Tylko, że to wszystko trzeba raz na jakiś czas sobie poćwiczyć i przypominać, inaczej w chwili prawdziwego zdarzenia może być różnie.

Jednak zdecydowanie polecam, warto znać procedury i warto umieć zrobić RKO.

Fajnie, że założyłeś taki temat, jak nasuną mi się jakiś pytania z chęcią skorzystam z Twojej wiedzy.

Edited by MikeZorro
Link to comment
Share on other sites

Z racji wykonywanego zawodu mam za sobą kursy perwszej pomocy, pomoc medycznej i opieki medycznej. Odnawiać je muszę co 5 lat. Niestety (albo jak kto woli stety) już kilka razy musiałem teorię sprawdzać w praktyce. 

Link to comment
Share on other sites

Umiem udzielać pierwszej pomocy, co miałem okazję (a może raczej konieczność) przetestować w praktyce. Macie racje,kiedy po jednym z przypadków pytałem znajomych, większość twierdziła,ze by się bała zaszkodzic, choc jak pisze tzd to dosc trudne. W kazdym razie dbam o to, zeby wszyscy moi uczniowie przechodzili takie kursy nawet co pol roku. Jesli sie to utrwali w ich wieku, to beda tego wymierne efekty.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że umiem (przynajmniej teorię)  ;)  Zarówno ludziom jak i zwierzętom (nie wszystkim, bo ich trochę dużo, ale kilku gatunkom tak)

Na kursach bywam... raz na jakiś czas, tzn. jak jest okazja.
Teorię więc znam bardzo dobrze, o każdej porze dnia i nocy, praktyki na szczęście nie miałam okazji jeszcze sprawdzać i mam nadzieję, że tak pozostanie.  ;) 

Ale szczerze mówiąc, to.... ja chyba nie byłabym w stanie pomóc człowiekowi, w sensie RKO i tego typu (chodzi mi bardziej o aspekt "psychiczny"), chociaż pewnie też zależałoby od sytuacji - nie wiem, tak mi się wydaje, ale sprawdzać nie chce...
 

Edited by Gabin
Link to comment
Share on other sites

To ja mam pytania:

 

1) Jakich środków (i gdzie kupić) należy używać aby samemu nie narażać się np. na kontakt z krwią. Wiem, że rękawiczki można kupić w aptece, ale kiedyś kupiłem i pekły przy wkładaniu...(na szczęście nie w sytuacji kryzysowej).

2) Nigdy nie pamiętam: czy najpierw dzwonimy po pomoc czy zabezpieczamy miejsce wypadku ?

3) Jesteśmy pierwsi na miejscu wypadku, wezwaliśmy pomoc i jest kilku poszkodowanych. Od którego zaczynamy pomoc ? Od tego do którego jest najłatwiejszy dostęp czy tego w najgorszym stanie ale np. zakleszczonym ?

4) Czy dyspozytor 112 zaakcpetuje miejsce wypadku podane w postaci współrzędnych GPS ?

Edited by RoadRunner
Link to comment
Share on other sites

@@hemi112, Bardzo pożyteczny i niestety życiowy temat.

A jakbys tak napisał jak najkrótszą instrukcję ( bo długie pewnie sie znajdą) tak ,żeby każdy mógł wydrukować i mieć w aucie na wierzchu.

Może się przydać nam i postronnym osobom, które nam chcą udzielić pomocy w razie nagłej potrzeby.

Jak najkrócej sie da.

pozdr

Link to comment
Share on other sites

To ja mam pytania: 1) Jakich środków (i gdzie kupić) należy używać aby samemu nie narażać się np. na kontakt z krwią. Wiem, że rękawiczki można kupić w aptece, ale kiedyś kupiłem i pekły przy wkładaniu...(na szczęście nie w sytuacji kryzysowej). 2) Nigdy nie pamiętam: czy najpierw dzwonimy po pomoc czy zabezpieczamy miejsce wypadku ? 3) Jesteśmy pierwsi na miejscu wypadku, wezwaliśmy pomoc i jest kilku poszkodowanych. Od którego zaczynamy pomoc ? Od tego do którego jest najłatwiejszy dostęp czy tego w najgorszym stanie ale np. zakleszczonym ? 4) Czy dyspozytor 112 zaakcpetuje miejsce wypadku podane w postaci współrzędnych GPS ?

Jako przyszły ratownik medyczny powiem Ci, że:

1. Rękawiczki, tak jak i maseczkę do RKO (aby zwiększyć bezpieczeństwo przed zarażeniem się od osoby ratowanej potencjalnymi chorobami) kupisz w aptece. tak samo folię termiczną (z jednej strony srebrną, z drugiej złotą). Co do pękających rękawiczek, to zapewne miałeś za małe i dlatego pękły. Osobiście polecam takie (są w różnych rozmiarach i są dużo lepsze niż zwykłe lateksowe) http://www.abena.pl/Rekawice_nitrylowe.aspx?ID=12882

2. Najpierw dbamy o bezpieczeństwo własne, następnie bezpieczeństwo miejsca zdarzenia, a dopiero później dzwonimy po pomoc.

3. Co do kilku poszkodowanych, to wyższa szkoła jazdy wymagająca sporo pracy na szkoleniach (i niestety poza środowiskiem medycznym czy wojskowym) praktycznie nie ćwiczona. Wszystko zależy od twoich umiejętności, możliwości i sprzętu jakim dysponujesz.

4. Nie wiem do końca jak to wygląda w różnych regionach Polski, może hemi112 ma większą wiedzę na ten temat. Natomiast polecałbym odwiedzić w wolnej chwili stronę lokalnego pogotowia czy Urzędu Wojewódzkiego, poszukać numeru telefonu do kogoś kompetentnego w tej kwestii i dopytać :)

 

 

 

@hemi112, Bardzo pożyteczny i niestety życiowy temat. A jakbys tak napisał jak najkrótszą instrukcję ( bo długie pewnie sie znajdą) tak ,żeby każdy mógł wydrukować i mieć w aucie na wierzchu. Może się przydać nam i postronnym osobom, które nam chcą udzielić pomocy w razie nagłej potrzeby. Jak najkrócej sie da. pozdr

 

Prościej się nie da ;)

http://www.up.wroc.pl/i/Uczelnia/struktura_uczelni/administracja/pomoc.png

 

Powyższy schemat dotyczy osób, u których nie podejrzewamy urazów. Jeśli chodzi o poszkodowanych z urazami, to już kwestia, jaki to uraz. Natomiast, jeżeli osoba poszkodowana doznała urazu, a jest nieprzytomna i nie oddycha, to zgodnie z przepisami polskiego prawa, w pierwszej kolejności ratujemy życie (jako dobro najwyższe), a dopiero później zdrowie (czyli np złamaną nogę)

Edited by Michal Wojtowicz
Link to comment
Share on other sites

Jestem po dwutygodniowym kursie PPP organizowanym przez PZM Wrocław, szumnie nazwanym Kursem Ratownika Drogowego.

Warto posiadać takie umiejętności, nie tylko w związku z komunikacją.

Link to comment
Share on other sites

@@hemi112, Bardzo pożyteczny i niestety życiowy temat.

A jakbys tak napisał jak najkrótszą instrukcję ( bo długie pewnie sie znajdą) tak ,żeby każdy mógł wydrukować i mieć w aucie na wierzchu.

Może się przydać nam i postronnym osobom, które nam chcą udzielić pomocy w razie nagłej potrzeby.

Jak najkrócej sie da.

pozdr

Sprawdź czy na telefon czegoś  nie masz. Ja na telefon z windowsem znlazłem aplikację "First Aid" http://www.windowsphone.com/en-us/store/app/mobile-first-aid/328e2074-135a-e011-854c-00237de2db9e gdzie jest bardzo przejrzyście opisane wszystko.

Link to comment
Share on other sites

_ONE_ możesz rozwinąć skrót "PPP"? Nie słyszałem o takim kursie :) Czy może chodziło o KPP - Kwalifikowana Pierwsza Pomoc? :)

Pierwsza Pomoc Przedmedyczna :)

Link to comment
Share on other sites

Coś tam umiem i coś tam miałem okazję się sprawdzić. Ja chce zwrócić uwagę na 2 sprawy:

1. Warto się szkolić, bo w większości przypadków statystycznie, pierwsza pomoc udzielana jest osobom znajomym, czy członkom rodziny. 

2. Warto poszukać i wybrać się na szkolenie odtwarzające w możliwie maksymalny poziom stresu. Czym innym jest rozmowa o PP przy herbatce, czym innym realne sytuacje. A są i kursy nastawione na właśnie działanie w stresujących warunkach.

 

 

 

3) Jesteśmy pierwsi na miejscu wypadku, wezwaliśmy pomoc i jest kilku poszkodowanych. Od którego zaczynamy pomoc ? Od tego do którego jest najłatwiejszy dostęp czy tego w najgorszym stanie ale np. zakleszczonym ?

 

W ratownictwie cywilnym najpierw udzielasz pomocy najbardziej poszkodowanym, na końcu najmniej. W taktycznym odwrotnie. 

 

 

 

4) Czy dyspozytor 112 zaakcpetuje miejsce wypadku podane w postaci współrzędnych GPS ?
 

 

Generalnie lepsze to niż nic, ułatwisz pracę na etapie przyjęcia zgłoszenia jak i dojazdu posługując się jednak punktami charakterystycznymi (rozumiem, że nie mówimy o mieście). 

Większe szanse na bezproblemowe przyjęcie współrzędnych jest w GOPRach. 

Edited by Crazy_Ivan
Link to comment
Share on other sites

@Crazy_Ivan Zgadzam się z Tobą, co do sposobu udzielania pomocy kilku poszkodowanym. Inną rzeczą natomiast jest umiejętność oceny stanu poszkodowanego i stwierdzenie czy jest on bardziej czy mniej poszkodowany od innych ;)

Link to comment
Share on other sites

@Crazy_Ivan Zgadzam się z Tobą, co do sposobu udzielania pomocy kilku poszkodowanym. Inną rzeczą natomiast jest umiejętność oceny stanu poszkodowanego i stwierdzenie czy jest on bardziej czy mniej poszkodowany od innych

 

To nie apteka ani laboratorium NASA  ;)  Na początek rozróżnienie przytomny/nieprzytomny to już jakiś punkt wyjścia. A jak masz udzielić pomocy całemu autobusowi, albo katastrofę kolejową, to cóż.....powodzenia  ;)  Wtedy drobne błędy w segregacji są zrozumiałe. 

Edited by Crazy_Ivan
Link to comment
Share on other sites

Ostatnio byłem przypadkowo na SJS (takim organizowanym dla firm) i był tam ciekawy wykład z pomocy w razie ewentualnego wypadku itp. Można go streścić do kilku punktów:

 

1) Po pierwsze dbamy o swoje bezpieczeństwo, bo szkoda poświęcać własne zdrowie nie mając gwarancji, że pomoże się innym. 

2) Jeżeli poszkodowany żyje, reaguje na bodźce ale jest zakleszczony w aucie (auto nie pali się, nie spada z urwiska itp.) to wzywamy pomoc ewentualnie zabezpieczamy miejsce zdarzenia. Z poszkodowanym można porozmawiać, okryć kocem termicznym jak trzeba. Pod żadnym pozorem nie wyciągamy z pojazdu nawet na prośbę poszkodowanego by nie spowodować większych obrażeń. Jeżeli u poszkodowanego brak oddechu albo tętna, ewentualnie istnieje niebezpieczeństwo pożaru itp. to dbając o własne bezpieczeństwo wyciągamy gościa - nawet jak coś uszkodzimy, to ratujemy życie - dobro najwyższe.

3) Przy braku krążenia nie ma potrzeby robienia sztucznego oddychania. Wystarczy mocny rytmiczny ucisk na klatkę (okolice mostka) - jeden ucisk co sekundę, uciskamy do przyjazdu zespołu reanimacyjnego albo do wyczerpania sowich sił, mogą wtedy „chrupnąć” żebra - nie jest to powód by zaprzestać reanimacji. Podczas ucisku płuca też nieco pracują i zaciągają powietrze, trzeba się tylko upewnić, że poszkodowany nie dusi się własnym językiem.

4) Tamowanie krwotoków np. przerwana tętnica udowa można wykonać po prostu zatykając ją palcem.

5) Przy ataku padaczki należy zabezpieczyć głowę poszkodowanego by się nie poobijał za mocno. Pod żadnym pozorem nic nie wsadzamy między zęby jak czasem na filmach było widać.

6) Obecność tętna najlepiej sprawdzać na tętnicy szyjnej dwom albo trzema palcami (wskazujący, środkowy, serdeczny), nigdy kciukiem - bo zamiast poszkodowanego możemy wyczuć tętno swoje.

 

Z powyższego w zasadzie punkt 3 i 4 zapachniał mi udzielaniem pomocy na polu walki - ale ma to sens. Ratownik prowadzący zajęcia argumentował, że bez specjalistycznego sprzętu (tylko na filmach reanimowany ocknie się po amatorskiej reanimacji) należy ograniczyć się technik najbardziej efektywnych, wtedy wiele nie zaszkodzimy, a jest szansa ocalenia życia.

Link to comment
Share on other sites

 

 

3) Przy braku krążenia nie ma potrzeby robienia sztucznego oddychania. Wystarczy mocny rytmiczny ucisk na klatkę


Nigdy nie masz obowiązku robienia sztucznego oddychania. Jeśli nie masz maseczki lub nie chcesz "bo nie" (nie musisz mieć konkretnych powodów) wystarcza wtedy samo uciskanie klatki piersiowej - i nikt nie będzie miał wtedy o nic pretensji.

Tzn. tak przynajmniej mówili na wszystkich (jakie odwiedziłam) szkoleniach z pierwszej pomocy
Link to comment
Share on other sites

 

 

Rozumiem, że ratownik prowadzący te zajęcia chciał wam trochę uprościć zapamiętanie tempa ucisków? Można prowadzić RKO bez oddechów, ale 60/min to troszkę ciut za wolno 100-120/min

Może faktycznie 120 było... pompowałem chwilę na manekinie i stwierdziłem, że jak karetka nie przyjedzie w pięć minut, to mogą dwie wysyłać :)

 

 

 

Nigdy nie masz obowiązku robienia sztucznego oddychania.

Zwykli ludzie co praktycznie nigdy szkolenia przebytego nie mają o ty mnie wiedzą. Gdzieś im się tam tylko kołacze, usta/usta + masaż serca co jest sporą blokadą by przystąpić do ratowania. 

Link to comment
Share on other sites

@@hemi112, fajnie, że poruszyłeś ten temat. :thumbup: 

 

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie zajęć praktycznych dla wszystkich chętnych podczas Plejad. 

 

Oczywiście, że najważniejszą kwestią jest sama chęć pomocy (co nie zawsze jest oczywiste z różnych względów: strachu, obawy, że się zrobi coś nie tak itd), natomiast dużą rolę odgrywa praktyka prawidłowego wykonywania tych podstawowych czynności. Np. masaż serca może być dużo bardziej efektywny i przy okazji mniej męczący dla ratującego, jeśli wykonuje się go prawidłowo, rytmicznie i płynnie. Ale to można tylko poćwiczyć na profesjonalnym manekinie pod okiem doświadczonego ratownika.

 

Kolejną sprawą jest stres, który zawsze towarzyszy takiej akcji. Wiadomo, że nigdy się go nie pozbędziemy, ale ćwiczenie wielokrotne algorytmów postępowania może go znacznie zmniejszyć i spowodować, że nasze działania będą sprawniejsze.

 

Ostatnia sprawa to coraz powszechniejsze i widoczne w wielu miejscach publicznych automatyczne defibrylatory (AED). Czy ktoś z was wie do czego służą, kiedy i jak ich używać? Fajnie byłoby zrobić choćby krótki instruktaż (też mógłby się odbyć w trakcie Plejad) kiedy i jak ich używać.

Link to comment
Share on other sites

Jak to jest z tym numerem 112 obecnie? Jak byłem parę miesięcy temu na szkoleniu, to prowadzący mówił, żeby zaczynać od 999,

bo z tym 112 to słabo jest póki co.

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...