Skocz do zawartości

Budujemy domek - kompedium wiedzy plus wskazówki :)


PLayer

Rekomendowane odpowiedzi

i wtedy pojawił się taki jeden gość, jak zobaczyłem go pierwszy raz z maszynami w akcji to myślałem że autostradę budują. :biglol:

 

Masa pracy i nakładów a wszystko sprowadza się do tego aby wyglądało wszystko naturalnie i tak jak byśmy zastali taki a nie inny krajobraz i się w niego wpisali.

Wiela taki gosc bierze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wycenia za calosc, czy od metra? Zastanawiam sie, jaki to rzad wielkosci, powiedzmy za dzialke wielkosci 1000m2 minus 150m2 na dom i 100m2 na podjazd.

 

My jesteśmy właśnie po robieniu ogrodu. Działka około 1000m2 minus dom około 200m2 i podjazd z chodnikiem (nie wiem ile metrów :) ). Projekt wyszedł 1 PLN od metra (śmieszna kasa w sumie) natomiast wykonanie na roślinach małych i średnich (znaczy się tańszych i ogród ma wyglądać jak w projekcie dopiero za około 5 lat, jak wszystko podrośnie) + trawa z rolki + automatyczne nawadnianie około 40k PLN. Nie robiliśmy przy tym żadnych rewelacji. Trochę krzaków i drzewek dookoła płotu jakieś dwie rabaty i reszta to trawa. 

 

Cena bardzo zależy od roślin (ich wielkości itd), czy chcesz trawę wysiewaną czy z rolki, czy ma być nawadnianie (i czy automat czy ręczne) itd itp. Nikt raczej nie wyceni Ci roboty od metra. Moim zdaniem najlepiej zrobić sobie projekt i z tym szukać wykonawcy (cena projektu nie jest jakaś wygórowana). W projekcie wszystko wtedy jest dokładnie opisane. 

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1zł za metr to szokująco mało. Co ten projekt zawiera? Oprócz rzutów jakieś wizualizacje? dobór roślin, zestawienie? Te rośliny dostosowane do lokalnej gleby? Małą architekturę, ogrodzenie? Wytyczne dla wykonawcy?

 

Kolega do mnie zadzwonił kiedyś, mówi, ja się nie znam, projekt już mam (kilka kółek i plamek z numerkami i listę) a kosztował trochę wiecej, zaczęli robić, wykonawca swoje zmiany forsuje, nie mam pojęcia o czym do mnie mówi. Poleć jakąś książkę z obrazkami, na szybkie szkolenie.

Polecam wszystkim:

Katalog drzew i krzewów, bylin wydany przez Związek Szkółkarzy Polskich. Zdjęcie, krótki opis: strefa klimatyczna, gleba, wilgotność, wzrost 10l schematem do sylwetki człowieka, termin kwitnienia, przebarwiania itp.

W dniu, którym wziął katalog do ręki, zadzwonił, że projekt to utopione pieniądze. Na szybko rosnący szpaler od nieciekawego sąsiada wykonawcy wcisnęli odmianę cyprysika dość nikczemnego wzrostu, nie dosyć, że nie zasłania, to jeszcze wypada na suchej jak kamień glinie. W projekcie było nie lepiej. (cyprysików jest 200 odmian ozdobnych, tuji 300, można pobłądzić. Są takie, co wymagają pracy, inne rosną jak chwasty)Trawnik ma już chyba trzeci i w tym rozmiarze i miejscu, gdzie zaplanowany, to niestety go nie będzie bez nawadniania. 

 

Morał z tego taki: Kupić katalog, przestudiować, zaznaczyć to co muszę mieć, (Gleba! woda!, słońce! wiatr! strefa! sprawdzić raz jeszcze w katalogu) wybrać się do arboretum, do kilku szkółek, obejrzeć na żywo, wtedy usiąść z projektantem. Jak zobaczy, że coś od niego się wymaga, to nie będzie kopiuj-wklej i wtykanie roslin z zaprzyjaźnionych szkółek. Oczy trzeba mieć szeroko otwarte. Jak nie spyta na dzień dobry o oczekiwania, skład rodziny, sposób spędzania wolnego czasu, czas, jaki możecie poświęcić cotygodniowo na pielęgnację (nie budowę) ogrodu, to ja bym to spotkanie uznał ostatnim.

Nie kupować roślin przywiezionych z Holandii. Stopień ogłupienia tych roślin agrotechniką jest na tyle wysoki, że ryzyko wypadnięcia rośliny w przeciętnym ogrodzie zbliża się do pewności. Warzyw od nich też staram się nie jeść.

A i tak się może zdarzyć, że wymarzone coś nie będzie chciało rosnąć. Wtedy będzie badanie dostępnych mikroelementów, nawożenie, nawadnianie, chuchanie i dmuchanie. Ogród wciąga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1zł za metr to szokująco mało. Co ten projekt zawiera? Oprócz rzutów jakieś wizualizacje? dobór roślin, zestawienie? Te rośliny dostosowane do lokalnej gleby? Małą architekturę, ogrodzenie? Wytyczne dla wykonawcy?

 

Też byliśmy zaskoczeni ceną (projekt robiony dwa lata temu, do tego Zamość zadupie więc tego typu usługi są średnio popularne). Tym bardziej że w tym samym czasie robiliśmy projekt urządzenia wnętrza domu i cena zamykała się w kwocie 5 cyfrowej.

Projekt zawierał rzuty, wizualizacje, dobór roślin, zestawienie wszystkiego dla wykonawcy. Do tego w projekcie były wyrysowane wszystkie podjazdy i chodniki i z czego mają być zrobione. Ogrodzenia w projekcie nie było.

Do tego jakieś oględziny gleby były bo w projekcie dla wykonawcy potem było ile ma gdzie ziemi zebrać i ile jakiej i gdzie przywieźć.

W trakcie mieliśmy kilka spotkań określając nasze oczekiwania itd.

 

Co do wykonawców to oni wszyscy mają zawsze swoje zdanie. Zazwyczaj inne niż projektant. Mimo to myśmy uparcie trzymali się projektów i przynajmniej póki co nie żałujemy (to znaczy żona, mi to wisiało i powiewało, od garażu tylko mieli się trzymać z daleka ;) )

 

Za to sąsiedzi posłuchali murarzy, którzy im doradzili że projekt domu jest spierdzielony i że trzeba koniecznie podwyższyć dach o dwa pustaki i skrócić okap. Będą mieli dzięki temu więcej światła w domu. Tak też zrobili a domek wygląda jak koszmarek (sami to przyznają).

 

 

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matros1, daleki jestem od tego, żeby osądzać jakie pieniądze trzeba wziąść za taką pracę. Nie jestem z branży, ale wiem że to trudny chleb. Ciężko z tego wyżyć, bo u nas taki projekt to rzecz "zbyteczna". Sadzi się albo tuje naokoło i trawę, albo to co ma sąsiad, albo "takie coś mi Pan sprzedaj, żeby sąsiadowi oko zbladło, a najlepiej żeby nie wiedział co to jest". Przytoczona historyjka miała miejsce w Wa-wie, tylko dlatego nie moczyłem w niej palców, bo mam tam 550km, projekt kosztował cztery cyferki, nie pamiętam dokładnie, bo to z 5-6 lat temu. Wierzę, że ktoś może to zrobić taniej, dlatego pytałem o zawartość, ale zazwyczaj cena idzie w parze z jakością. 


40tys za ogrod... omg! za tyle dwa garaze murowane lub jeden na bogato postawie.

Kiedyś zliczałem ca. wartość rynkową chwastów kupionych i wyhodowanych własnymi rękami. Nie doszedłem za chałupę a połowa tej kwoty się uzbierała.

 

Można też na bogato. 9-metrowa sosna limba z wsadzeniem kosztuje 12000E

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40tys za ogrod... omg! za tyle dwa garaze murowane lub jeden na bogato postawie.

 

 

Powiedziałbym że to wersja budżetowa. Robocizna tutaj to może jakieś 20-25% tej kwoty. Rośliny kosztują naprawdę sporo a im większe tym droższe. Do tego system nawodnienia z komputerem obsługującym kilka stref, czujnik wilgoci/deszczu i zaczyna się robić "wesoło". Do tej kwoty jeszcze trzeba doliczyć koszt podjazdów i chodników. Myślę że przy działce około 1000m2 minimum jakie trzeba przeznaczyć na ogród (tuje i trawa)+podjazd i chodniki to jakieś 50k PLN. Jak ogród ma być trochę bardziej wypasiony to około 100k PLN trzeba rezerwować. 

Pocieszające jest to że można to rozbić w czasie (przynajmniej do pewnego stopnia). 

Do tego jak bierzesz wykonawcę to masz gwarancję na rośliny. Jak padnie to Ci wymieniają. Jak robisz sam to za wszystkie błędy płacisz sam. 

 

 

 

Nie jestem z branży, ale wiem że to trudny chleb. Ciężko z tego wyżyć, bo u nas taki projekt to rzecz "zbyteczna"

Niestety to prawda, że u nas wiele osób patrzy na to jak na rzecz zbyteczną bo samemu "lepiej" to zrobią. Rodzina jak słyszała że wzięliśmy projektanta wnętrz to pukała się w głowę, że po co. Że niby kanapy sobie nie ustawimy czy jak? 

 

 

 

Można też na bogato. 9-metrowa sosna limba z wsadzeniem kosztuje 12000E

Znajomy w Szczecinie robił ogród (działka między 1000-1500m2) jakieś 5 lat temu. Za całość zapłacił okolice 100k PLN. Ale wszystko było robione na roślinach w wielkości docelowej. Moim zdaniem efekt był warty tych pieniędzy. 

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40tys za ogrod... omg! za tyle dwa garaze murowane lub jeden na bogato postawie.

 

nie przejmuj się. 40k przy tej wielkości ogrodu ( niecałe 1000m.kw ) na to dobry początek. Do tego dojdzie system nawadniania ( bez tego w ogóle nie ma sensu brać się do robienia ogrodu, koszt ok. 8 -12pln za metr. kw. ogrodu, kwoty średnie ), mała i większa architektura, maszyny, narzędzia itd itp.  :)

 

Z drugiej strony jak ktoś "czuje klimat" to można poczytać, pojeździć, pooglądać i dużo zrobić samemu. Tyle, że taka "wersja" wymaga dużo cierpliwości i sporo nerwów. 

Ale satysfakcja gwarantowana.

 

 

Ale wszystko było robione na roślinach w wielkości docelowej.

 

 

to one już nie urosną ? :)

Będzie cięcie dwa - trzy razy w roku. 

Edytowane przez Adam12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nawadniania nie było to nie było ogrodów?

Na 0,31ha daję radę bez nawadniania, po prostu nie byłoby mnie stać ze względu na koszty wody. Trawnik mimo suszy zielony, drzewa uginają się od owoców. Prostymi trikami - kopertowanie, ściółkowanie da się niedobory nadrobić. Przydomowa oczyszczalnia też pomaga, trawa nad nitkami drenażu jakby bujniejsza.

Jedyne, co podlewam, to borówka i szklarnia.

Edytowane przez BiP
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spoko, ja wiem, ze to wszystko kosztuje - mam za miedza kuzyna zony, ktory byl w branzy pare lat i troche mi poopowiadal. co do "wyzycia" z ogrodow - problemem nie jest polskie "sam zrobie lepiej", tylko kasa - stosunkowo niewielki % stac wywalic kilkadziesiat tysiecy i wiecej tylko po to, zeby miec juz zaraz to, co mozna miec za ulamek tej kwoty w dluzszym czasie i wlasnymi rekami. Mniej wiecej taki sam odsetek, co tych, co buduja sobie domu za gotowke pewnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nawadniania nie było to nie było ogrodów?

 

 

Pewnie że się da bez nawadniania, tylko trzeba mieć na to czas i ochotę. Myśmy chcieli ogród względnie bezobsługowy i wygodny, dlatego mamy automatyczne nawadnianie żeby nie musieć o tym myśleć/pamiętać/zawracać sobie tym głowy. Woda nas nic nie kosztuje bo mamy własną studnię :)

 

 

 

problemem nie jest polskie "sam zrobie lepiej", tylko kasa - stosunkowo niewielki % stac wywalic kilkadziesiat tysiecy i wiecej tylko po to, zeby miec juz zaraz

 

Bardziej chodziło mi o sam projekt niż wykonanie. Koszty projektu uważam że w ogólnym rozrachunku to śmieszna kwota a od strzału rozwiązuje wiele problemów i przede wszystkim pozwala uniknąć wielu kosztownych błędów. Wykonać można wszystko samemu jeżeli nie ma się dwóch lewych rąk i ma się trochę zacięcia i czasu. 

Z drugiej strony jeżeli kogoś stać na to żeby zatrudnić ekipę do przysłowiowej "wymiany żarówki" (o ile nie jest to jego hobby) to uważam że powinien to zrobić. Zwyczajnie żeby innym też dać zarobić. Wiele rzeczy pewnie zrobiłbym sam, tylko że wychodzę z założenia że inni też powinni zarobić a ja po to zarabiam żebym właśnie tego robić nie musiał. 

Trochę jak z rodzinnym dupowozem i pojeżdżawkowozem. W pierwszym nie tykam palcem niczego. Wszystko zostawiam serwisowi. Szkoda mi mojego czasu. W tym drugim staram się robić jak najwięcej sam bo to zabawka i hobby. 

Podobnie z ogrodem. Lubię na niego patrzeć i w nim przebywać ale nie koniecznie mam ochotę tracić w nim czas na pielenie, podlewanie czy inne zabiegi. Póki mnie stać zostawiam to innym, jak kiedyś mi zabraknie funduszy to wbiję się w słomkowy kapelusz, gumowe rękawice i będę sam popylał z kosiarką i wyrywał chwasty :)

 

 

 

to one już nie urosną ? Będzie cięcie dwa - trzy razy w roku. 

 

Przez wielkość docelową miałem na myśli że właśnie zostaje już tylko cięcie i dbanie o ich wygląd. Mój ogród zanim będzie wyglądał jak na wizualizacji musi jednak te kilka lat rosnąć. Muszę więc poczekać zanim mój ogród będzie wyglądał tak jakbym chciał :) Wolałem kasę wsadzić w budowę rajdówki niż w większe rośliny. Rośliny w końcu urosną a rajdówka się sama nie zbuduje  :P

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze mowiac wole odkladac na emeryture (zus itd...), niz wydawac, bo mnie stac ;)

 

Ale projekt, to inna historia. Ze dwa razy do projektu robilem przymiarki, ale po rozmowych wstepnych rezygnowalem, bo nie mam jeszcze koncepcji, a projektanci nic ciekawego nie potrafili zaproponowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

szczerze mowiac wole odkladac na emeryture (zus itd...), niz wydawac, bo mnie stac

 

Wydawaj teraz bo z ZUS i innych filarów to może starczy tylko na ten słomkowy kapelusz i gumiaki jak nam nasi jaśnie panujący będą co chwilę reformy emerytalne fundować ;) Ewentualnie nie doczekamy emerytury bo będziemy do śmierci ryrać na ZUS ;) 

 

Myśmy jak szli do projektantów to mieliśmy z grubsza jakąś koncepcję, pewnie to dużo ułatwiło sprawę. Do tego pewnie mieliśmy też sporo szczęścia bo z ogrodem udało nam się trafić na właściwą osobę za pierwszym razem a z wnętrzem bodaj za trzecim podejściem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos ogrodów warto przeczytać poniższe refleksje (autora i źródła niestety nie znam) które ujmują w słowach to co wielu "czuje" a nie do końca potrafi zdefiniować ;)

 

 

O przestrzeniach i ogrodach

Obserwuję prace różnych ogrodników. Prawie wszędzie widzę ten sam zasadniczy błąd. Niezrozumienie tego czym jest przestrzeń, a zwłaszcza przestrzeń w ogrodzie. A właściwie czym jest ogród w ogóle. Rabaty, grządki, alejki, czasem jakiś trejaż lub pergola, jeszcze czasem jakieś schodki lub murki albo płotek. Uwaga ogrodnika koncentruje się głównie na gatunkach roślin. Wszystko to razem, niestety, przypomina jakieś botaniczne muzeum, gdzie powystawiano na pokaz różne, mniej lub bardziej, egzotyczne gatunki. Chodzisz i oglądasz: tu rododendron, tu złotokap, a tu wisteria, a tu clematis... No i co z tego?
Tymczasem człowiek ucieka do ogrodu gdyż..... Właśnie. „Ucieka”. Ucieka, gdyż pragnie odciąć się od stresów, problemów i kłopotów. Chciałby „przejść przez szklane lustro” do innego świata i pobyć tam przez jakiś czas - czy to marząc w wygodnym fotelu, czy to spacerując – poddawać się temu co czuje, co widzi, co słyszy.
Pytam więc: czy te rabaty i klomby to jest TO COŚ? Czy to jest ta "wirtualność" wymyślonej (zaprojektowanej) przestrzeni ogrodu? Czy to jest ten INNY ŚWIAT - pozwalający odreagować stresy i trudy codzienności? Gdzie tu się można zaszyć, uciec od rzeczywistości, oddać marzeniom lub medytacji?
Bo taki jest właśnie – w moim przekonaniu - sens i cel istnienia ogrodu.
W projekcie ogrodu chodzi o uchwycenie pewnej szczególnej atmosfery, płynącej przede wszystkim z UKSZTAŁTOWANIA PRZESTRZENI. W skrajnym przypadku, można to uzyskać nawet bez jednej rośliny. Takie specyficzne, niezwykłe przestrzenie istnieją w naturze. I ludzie tam uciekają, wyjeżdżają lub chodzą aby je zwiedzić, albo po prostu tam pobyć. Jeśli dobrze się nad tym zastanowimy, pomoże nam to zrozumieć czym jest „ogród” w istocie.
Oto odosobnione, pogrążone w ciszy jaskinie. Nie ma tam roślin a jednak ludzie tam chodzą, siadają i wsłuchują się w kapiącą wodę, podziwiają piękno rozległych komnat, kontemplują potęgę przestrzeni.
Jeśli kogoś to nie przekonuje, niechaj się zastanowi dlaczego ludzie chodzą w wysokie Tatry. Tam również prawie wcale nie ma roślin. Lecz jest OGRÓD. Niezwykła przestrzeń. Gra świateł, kolorów, planów, teatr efektów akustycznych, symfonia dotykowych wrażeń. Wilgoć i słońce. Szorstkość i gładź. Wirtualność a może raczej teatralność przestrzeni. I odcięcie od świata. Co to jest? To jest właśnie OGRÓD.
Ogród zaprojektowany przez człowieka jest TWOREM SZTUCZNYM. Chce się powiedzieć „wirtualnym”. Wymyślonym. I choć większość ogrodników protestuje twierdząc, że to natura, ja z uparciem powtórzę, że ogród jest tworem sztucznym. Ze sztucznie „wstawionymi” roślinami, niejednokrotnie zupełnie obcymi dla danego środowiska gatunkami, ze sztucznym stawem czyli oczkiem, i sztucznymi kolorowymi rybami, które same nie przetrwają zimy. Ze sztucznymi ścieżkami, sztucznym nawadnianiem, nawożeniem, napowietrzaniem ze sztuczną ochroną przeciw szkodnikom a nawet ze sztucznymi dziuplami dla ptaków.
Ogród to przede wszystkim GRA PRZESTRZENI. Zaprojektować ogród – znaczy zaprojektować przestrzeń. Zaprojektować scenariusz jej penetrowania. Zaprojektować rozkład napięć emocjonalnych – mrocznych i ponurych. Wesołych i rozświetlonych. Zaskakujących momentów, i miejsc gdzie trzeba podjąć decyzję – którą ścieżkę wybrać. Ciasnych klaustrofobicznych przejść i otwartych szerokich łąk, wglądów we wnętrza ogrodowe i miejsc gdzie trzeba się wspiąć. A także takich, do których trzeba zejść, albo do których można zajrzeć. Intymnych schowków gdzie na ławeczce olśni cię przeczytany wiersz i otwartej perspektywy alei, którą powoli zbliża się kochanek. Dolinki gdzie słodko szemrze ruczaj i skalnej ściany, która echem odbija śmiech dziecka biegającego po łące.
OTO JEST OGRÓD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba schodzimy na dyskusję o różnicy pomiędzy byciem właścicielem a posiadaczem ogrodu.

Wspomniany rododendron czy klematis w czasie kwitnienia jest np słodziutko różowy np, a bez kwiatów dość surowy w formie. A gładka skała będzie gładka zawsze, szorstka tak samo, chyba, że lodem, śniegiem się pokryje. Mój rododendron też będzie wtedy ośnieżony...

Jak lubię Tatry i zbuduję sobie surowy skalniak "nawet bez roślin" to będzie fajnie? Nie, bo mieszkam na Pomorzu i mam tu mozaikę kamienia naniesioną przez lodowiec we wszystkich kolorach Skandynawii. I taka wyspa ze strzegomskich granitów będzie wyglądała jak... qpa pośrodku niczego. Bo majestatu Tatr się nie zbuduje, co najwyżej jakąś symbolikę, ale Europejczycy jesze tego przez parę stuleci nie ogarną. Nawiąż się do tego co wokół, nieestetyczne elementy poosłaniaj wysokimi krzewami, czy architekturą, tam gdzie widok otoczenia pasuje, widoku nie zasłaniaj, poplanuj osie widokowe i wypełniaj przestrzeń tak jak lubisz. Czy to łąką czy to klaustrofobicznym zakątkiem, to zależy od zapotrzebowania. Kolekcje w ogrodach, to to samo co kolekcje w garażach, ten sam bzik. Do operowania grupą roślin trzeba dojrzeć.

Zbudowałeś chałupę z bali sadzisz malwy a na płot sztachety, zbudowałeś modernistyczny klocek, szukaj roślin formowanych itp. 


 

Można też na bogato. 9-metrowa sosna limba z wsadzeniem kosztuje 12000E

:huh:

Nie chce ktoś kupić 10 metrowego świerka srebrnego ?

Na serio pytam, czy takie drzewo można sprzedać ?

Trochę zaczyna zawadzać, głupio posadzone.

 

Można przed Wszystkimi Świętymi albo Bożym Narodzeniem. Na stroiki.

No chyba że cena dobra i przesadzisz, to znajdę chętnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

szczerze mowiac wole odkladac na emeryture (zus itd...), niz wydawac, bo mnie stac

 

Wydawaj teraz bo z ZUS i innych filarów to może starczy tylko na ten słomkowy kapelusz i gumiaki jak nam nasi jaśnie panujący będą co chwilę reformy emerytalne fundować ;) Ewentualnie nie doczekamy emerytury bo będziemy do śmierci ryrać na ZUS ;)

 

no właśnie o to mi chodzi - na ZUS nie ma co liczyc, wiec trzeba odkladac juz teraz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mój ogród zanim będzie wyglądał jak na wizualizacji musi jednak te kilka lat rosnąć

 

tak też pomyślałem :) Osobna sprawa to fakt, że ogród żyje własnym życiem i ciągle się zmienia. :)

 

 

 

Jak nawadniania nie było to nie było ogrodów?

 

były, były ale wtedy za "pompę" często służyli ludzie lub bardzo przemyślane cieki wodne. :)

Nie twierdzę,  że się nie da ale jak ktoś inwestuje kilkanaście tysięcy złotych w nasadzenia, które będą niezwykle podatne na suszę w pierwszym okresie aklimatyzacji w nowych miejscach i przyjdzie lato podobne do obecnego ( u mnie na dolnym śląsku od 3 tygodni nie spadła ani jedna kropla normalnego deszczu, nawet burzy  nie było ) to podejmuje spore ryzyko.

Lepiej być tego świadomym.

Zawsze można zrobić budżetowe rozwiązanie na etapie przygotowywania ogrodu. Wystarczy przemyśleć rozkład małych studzienek np. takich : http://www.sklepnawadnianie.pl/skrzynka-vba17186-p-903.html

rozłożyć rury PE fi 25mm w zupełności wystarczy i w każdej chwili można się podłączyć do nich tanimi przenośnymi zraszaczami za pomocą zwykłych szybkozłączek za 2 zł. Najważniejsze to rozłożyć rury bo kopanie w gotowym trawniku czy rabatach toi barbarzyństwo. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę kosmiczne wydają mi sie te ceny ale może i tak być. Podstawa jak napisano to cena roślin - to robi różnicę. Ae Głownie wtedy kiedy się to zleci firmie - takiem mam wrażenie. Swój ogród robię sam bo lubię tą robotę - odstresowuje mnie. Jedyna robota zlecona, ktora mnie czeka ro przeoranie i  wywałowanie terenu po starum trawniku i rabatach, które zostały zniszczone przez budowę. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał sadzić za mnie - to dla mnie wielka frajda. Jak mam na raz do posadzenia za dużo roślin - a sadze duże, to biorę Ukraińca, który mi wykopie doły i pomoże przy sadzeniu. W tym roku wszadziłem ze 80 roślin dużych + 250 ligustrów na żywopłot. Sam.

Natomiast niezależnie czy lubię czy nie to w życiu nie powierzyłbym roboty firmie od A do Z. Skąd oni biorą rośliny? Zawsze wiadomo? Ano nie zawsze a to jest podstawa. Ja biore z kilku palntacji - nigdy z małych centrow ogrodniczych, które kupują towar u chodowców. Nie wiadomo w jakich warunkach rośłiny rosły. CZęsto też widac czy są zadbane w schną czekając na sprzedaż. 2 lata temu wszdziłem daglezje wys. 5,50m - pięknie rośnie (no ale delikatnie podlewanie cały pierwszy sezon. W zeszłym roku wsadziłem dwa jalowce średnie (mint Julep i Sabina Mas) - jeden 2m średnicy, drugi 3,50. Oba mają sie dobrze. To tak przy okazji odpowiedzi czy można przesadzic wieksze drzewo - można tylko trzeba wiedzieć jak i jak je potem utrzymywać. Ceny tego co wsadziłem też nie zabiły mnie. Min Jupep 3,50m średnicy za 250pln + dowód. Daglezja niecałe 300pln.  Mam spory ogród i nie mam ochoty czekać aż cos urośnie - kupuje duże więc muszę miec pewnośc pochodzenia i jakości żeby nie wyrzucić kasy w błoto - to już nie jest mała thuja za 15pln tylko 3-metrowa za 80-100pln, cyprysy Sky Rocket czy Blue Arrow 120-150 za sztukę za krzaw wysokości 3-4m to też nie jest dużo. Drogie są cisy. Brat zrobił 10m żywopłotu z cisa wys. 3m i zapłacił 8k.

Summa sumarum - można wydac każda kwotę byle z głową bo jak poschnie wszystko albo zjara sie na słońcu na wiór (jak funkie czy różaneczniki w ostatnie upały) to tylko siąść i płakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skąd oni biorą rośliny? Zawsze wiadomo?

 

na posadzone rośliny powinna być gwarancja.

 

 

 

 

2 lata temu wszdziłem daglezje wys. 5,50m

 

5.5m wysokości ? Czy aby na pewno ? Takie drzewo ma u podstawy koronę o średnicy ok. 3m. i bryłę korzeniową ważącą kilkaset kilogramów.


 

 

thuja za 15pln tylko 3-metrowa za 80-100pln,

 

dasz mi namiar na szkółkę, która sprzedaje 3 metrowe tuje np. szmaragd po 80 pln ?

Przy dobrych warunkach glebowych i wodnych do tego rozmiaru potrzebuje min. 5 lat wzrostu. Optymistycznie rzecz biorąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

STIFF powiedział Skąd oni biorą rośliny? Zawsze wiadomo?   na posadzone rośliny powinna być gwarancja.

 

Dokładnie tak. To jest moim zdaniem wielka zaleta. Nie przyjęły nam się bodaj 3 rośliny. Wszystko wymienione od strzału. Dodatkowo wiatr połamał nam jakieś drzewko to też wymienili bo stwierdzili że to ich wina bo powinni je podwiązać do jakiejś tyczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...