Skocz do zawartości

Spadająca jakość produktów mechanicznych


marro

Rekomendowane odpowiedzi

Mówimy o segmencie produktów , którego kilkadziesiąt lat temu po prostu nie było, produktów tanich i powszechnie dostępnych. Ale trzeba pamiętać, że te wysokiej jakości wciąż istnieją. Nie są dostępne na każdym kroku, w każdej galerii, nawet nie w każdym mieście. Często to mało znane powszechnie marki - patrz sprzęt A/V najwyższej klasy. No i oczywiście swoje kosztują. Podejrzewam, że ceny tych produktów obecnie można porównać do cen sprzed kilkudziesięciu lat, uwzględniając inflację itp.

Tanie produkty też są potrzebne, wszak nie każdego stać na Rolls Royce'a, który wciąż gwarantuje trwałość na lata.

 

-- 3 lip 2012, o 16:01 --

 

to ja mam w piwnicy lodówkę marki MIŃSK (jeszcze taką obłą) chyba ma już tak z 30-40 lat i nadal działa bez żadnego skrzypnięcia:)

 

Też taką mam ale ma na pewno ponad 50 a może nawet 60 lat i działa :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 181
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Tanie produkty też są potrzebne, wszak nie każdego stać na Rolls Royce'a, który wciąż gwarantuje trwałość na lata.

Akurat co do Roll's Royce'a też bym polemizował.

Ściśle współpracuję z jedną z niemieckich firm rynku motoryzacyjnego i mam następujące odczucia. Jeśli chodzi o Royce'a czy Bentley'a, to są to pojazdy w których główną rolę odgrywa poczucie prestiżu. Moim skromnym zdaniem samochody te mogły by być spokojnie o 1/3 tańsze, bez większego uszczerbku na jakości wykonania, jednak potencjalnemu klientowi należy powiedzieć (a najlepiej pokazać), że stworzenie tapicerki siedzeń kosztuje życie 25 krów, pasących się na pastwiskach, których nie okala drut kolczasty, mogący sprawić, że na ich skórze pojawią się zadrapania czy inne, niepokojące slady. Następnie owa skórę szyje ręcznie 15 tapicerów, których renoma jest nie do podważenia.

Drewno na desce rozdzielczej jest natomiast dobierane pod kątem ułożenia słojów... itp. itd.

 

Wszystko super, jakość powala na kolana.

 

Mimo to od strony mechanicznej, nadal jest to samochód. Oczywiście, że wykonany z nieco lepszych jakościowo podzespołów, i znacznie bardziej dokładnie poskładany, ale samochód. Rolls sprzed 30, czy 40 lat nadal ma się nieźle, i o ile będzie się o niego nalezycie dbało, z pewnością posłuży właścicielowi jeszcze bardzo długo.

Jeśli natomiast sądzisz, że współczesny Phantom wytrzyma podobnie 30 - 40 lat, w nienagannym stanie, to jestem w stanie wręcz się założyć, że to nieprawda.

Phantom od strony technicznej, nie wyróżnia się absolutnie niczym nadzwyczajnym przy założeniu dzisiejszych standardów materiałowych, czy montażowych. Po prostu skala awarii jest znacznie mniejsza z oczywistego powodu, tj. wolumenu sprzedanych egzemplarzy w stosunku do modeli wielkoseryjnych, oraz dokładniejszej kontroli jakości montażu.

Takowe znane są już przynajmniej od nastu lat.

tja, po prostu wykupują patenty i zamykają je w sejfach...na gorsze czasy :D

 

Historia zna takie przypadki, i nie są to pojedyńcze epizody. Sądzisz, że to nieprawda? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo to od strony mechanicznej, nadal jest to samochód. Oczywiście, że wykonany z nieco lepszych jakościowo podzespołów, i znacznie bardziej dokładnie poskładany, ale samochód

 

Oczywiście i jak każda maszyna, ma prawo się zepsuć. Ale patrzę "globalnie".

Jeśli natomiast sądzisz, że współczesny Phantom wytrzyma podobnie 30 - 40 lat, w nienagannym stanie, to jestem w stanie wręcz się założyć, że to nieprawda

 

 

Przekonamy się za 30 lat :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie zapewne doświadczenia z markowymi produktami, które rozleciały się dużo szybciej niż te nawet najtańsze. Szczególnie dotyczy to chyba obuwia.

Szukałem dość długo butów. Chodziło mi o wygląd, wykonanie i materiały.

Miały być przede wszystkim skórzane i bez sznurówek (nie cierpię :evil: )

W końcu znalazłem. Piękne, wygodne i nie za drogie (tylko 320zł), ze specjalnym systemem wentylacji stopy - dokładnie o takie mi chodziło.

I co z tego, kiedy nie dało się w nich wytrzymać dłużej niż pół godziny, bo stopa się gotowała. :evil:

Ktoś to testował, ktoś wymyślił ten super system chłodzenia stopy i wziął pewnie za to sporo kasy.

Tak mnie to wszystko zatrzęsło, że miałem zamiar napisać maila do producenta w Niemcach, ale po jakimś czasie mi przeszło.

Potem kupiłem podobne buty za 80zł i chodzę w nich drugi rok (włącznie z większością zimy) i jestem zadowolony.

To mnie mocno wkurza że teraz cena, marka, kraj pochodzenia i materiały nie świadczą zupełnie o niczym.

 

Niedawno widziałem test kabli do sprzętu audio. Te za kilka tys. Ojro niczym w parametrach nie ustępowały tym za kilkanaście.

Wygląda na to, że w wielu przypadkach płacimy za złudzenia.

 

Mam mikrofalówkę Moulinex z 1988 roku. Tylko sprężynka w przycisku otwierania drzwiczek pękła - wymieniłem na nieco mocniejszą i hula! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na chiny - jak słusznie Niebo zauważył - jakoś wybitnie nie ma się co obrażać. Po prostu skoro mają zrobić coś za przysłowiowego 1 dolara to robią takie a nie inne w tej cenie. Jestem przekonany że gdyby zamówić u nich coś porządnego i porządnie zrobionego i kosztującego nie 1 przysłowiowego dolara - to potrafiliby. Pytanie czy mają takich którzy zlecają im zrobienie czegoś porządnie?

 

w kwestii TV i sprzętu - zgadzam się że kiedyś kupno jakiegoś RTV kosztowało naprawdę majątek. Było zrobione tak - że mam w rodzinie szczęśliwy TV który działa od jakichś 20 lat. Nie wróżę współczesnym takiego lifespan.

 

pytanie czy mamy na to zjawisko dupiatości, bylejakości i bubelstwa jakiś realny wpływ?

a projektowane/ programowane starzenie mnie w......wia.

echhh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu zgodnie z zasadą "pan żeś jest inteligent - pan się chcesz opier alać" zachodnie, jakże inteligentne narody wymyśliły, że należy całą tą uciążliwą, ciężką i brudną produkcje przenieść do krajów rozwijających się, a sobie pozostawić usługi. Niemcy dostarczają maszyn i technologii, Chińczycy produkują, Amerykanie kupują. Plan był owszem spoko, tylko trochę na krótką metę, bo spadająca cena produktów nie była w stanie zrekompensować strat miejsc pracy w krajach rozwiniętych. Co mi pomaga fakt że plazma kosztuje połowę mniej, skoro moją fabrykę zamknęli i już nawet na połowę plazmy kasy nie mam? A ten, który zarabia na tańszych produktach z Chin za cholerę sie ze mną kasą podzielić nie zamierza? No i jest error. Pracowałem trochę po Europie tu i ówdzie i w większości dla Niemców właśnie i da się zaobserwować trend w tym narodzie do odkupywania fabryk i przenoszenia ich z powrotem do Niemiec. Do tego firmy niemieckie za granicą nie kupują lokalnych komponentów czy urządzeń - wolą za większe pieniądze sprowadzić niemieckie, aby wesprzeć swoją gospodarkę. Myślę że w przyszłości trend ten będzie się pogłębiał i taki lokalny patriotyzm finansowy im się na dłuższą metę opłaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie sami tego chcieliśmy, coraz to nowszych, tańszych i jeszcze łatwiej dostępnych produktów. Produkować tanio, bardzo solidnie i masowo, aby sprzedać produkt w przystępnej dla klienta cenie się po prostu nie da.

Za coraz większą produkcją poszedł wzrost zapotrzebowania na surowce i ich cen, czego nie da się przeskoczyć i trzeba szukać oszczędności gdzieś indziej, np. na kosztach wytwarzania i tutaj pojawili się Chińczycy z olbrzymią i tanią siłą roboczą. Obecnie boom na Chiny powoli się kończy - koszty transportu ciągle rosną i zabijają zyski, coraz więcej firm stopniowo przenosi produkcję bliżej Europy.

 

Do tego firmy niemieckie za granicą nie kupują lokalnych komponentów czy urządzeń - wolą za większe pieniądze sprowadzić niemieckie, aby wesprzeć swoją gospodarkę. Myślę że w przyszłości trend ten będzie się pogłębiał i taki lokalny patriotyzm finansowy im się na dłuższą metę opłaci.

 

Większości firm takie rzeczy jak lokalny gospodarczy patriotyzm w ogóle nie obchodzą, business is business i liczy się kasa.

Zaskoczył mnie ostatnio fakt, że ~70% części montowanych w niemieckich samochodach pochodzi z... fabryk w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie gospodarczego patriotyzmu, czytałem gdzieś fajną anegdotę:

Dzien z zycia Polaka:

Wstaje rano, wlaczam moje japonskie radyjko, zakladam amerykanskie

spodnie, wietnamski podkoszulek i chinskie tenisowki, po czym z

holenderskiej lodowki wyciagam niemieckie piwo. Siadam przed

koreanskim komputerem i w amerykanskim banku zlecam internetowe

zakupy w Anglii, po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jade do

francuskiego lub niemieckiego hipermarketu na zakupy. Po

uzupelnieniu zarcia o izraelskie owoce, belgijski ser i greckie wino

wracam do domu, siadam na wloskiej kanapie i... szukam pracy w

polskojęzycznej gazecie - znowu nie ma! Zastanawiam sie, dlaczego w

Polsce nie ma pracy?!?!?! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a swego czasu jak byłem w Austrii na rowerowaniu i mieszkalem agroturystycznie, to jaja i nabiał przywoził lokalny producent (bez pośredników). Mięsa sery itp. w sklepach wszystko lokalne i oznaczone nazwą gospodarstwa, alkohole wysokowyskokowe oraz piwa warzone również przez lokalnych bauerów, żadnego emsi-donaldsa w promieniu 100 km nie widziałem. Wszystko świeże i super smaczne a i wybór przeogromny. Ludzie okoliczni zadowoleni, każdy ma pracę i zna się na swoim fachu. Kurde czemu z takich krajów nie brać przykładu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a swego czasu jak byłem w Austrii na rowerowaniu i mieszkalem agroturystycznie, to jaja i nabiał przywoził lokalny producent (bez pośredników). Mięsa sery itp. w sklepach wszystko lokalne i oznaczone nazwą gospodarstwa, alkohole wysokowyskokowe oraz piwa warzone również przez lokalnych bauerów, żadnego emsi-donaldsa w promieniu 100 km nie widziałem. Wszystko świeże i super smaczne a i wybór przeogromny. Ludzie okoliczni zadowoleni, każdy ma pracę i zna się na swoim fachu. Kurde czemu z takich krajów nie brać przykładu?

 

Przykro tak mówić, ale jakie u nas rządy taki kraj :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a swego czasu jak byłem w Austrii na rowerowaniu i mieszkalem agroturystycznie, to jaja i nabiał przywoził lokalny producent (bez pośredników). Mięsa sery itp. w sklepach wszystko lokalne i oznaczone nazwą gospodarstwa, alkohole wysokowyskokowe oraz piwa warzone również przez lokalnych bauerów, żadnego emsi-donaldsa w promieniu 100 km nie widziałem. Wszystko świeże i super smaczne a i wybór przeogromny. Ludzie okoliczni zadowoleni, każdy ma pracę i zna się na swoim fachu. Kurde czemu z takich krajów nie brać przykładu?

 

Przykro tak mówić, ale jakie u nas rządy taki kraj :(

 

Rząd winny wszystkiemy?

 

 

Mój znajomy ma fabrykę mebli. Produkował je na początku lat 90. i wysyłał w kraj. Popyt średni. Wiesz jaki zastosował myk, żeby lepiej się sprzedawało? Wysyłał je do znajomego w Niemczech, ten nalepiał etykietę 'made in germany' i wysyłał z powrotem do Polski. Polacy widząc meble 'made in germany' dostawali orgazmu.

 

Przyznaj czy widząc dwa takie same produkty jeden 'made in Poland', drugi 'made in Germany' Polak wybierze pierwszy czy drugi, pomimo, że Niemcy wysyłają do Polski 'produkty dostosowane do potrzeb polskiego klienta', czyli odpady z eksportu, czego najlepszym przykładem są psujące się sprzęty ze sklepu dla idiotów.

 

 

P.S. Właśnie przeczytałem Twój wcześniejszy wpis rodzajowy - oto właśnie chodzi. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem blisko branży przemysłowej i widzę jakie są trendy KLIENTÓW a nie fabryk, to klient chce odchudzony profil (pocienione ścianki elementu) a nie fabryka. Klient chce lekko a co za tym idzie mniej materiału czyli tanio. Np. lekka naczepa przy tej samej ładowności (zmniejszony zapas bezpieczeństwa) spowoduje, że ciągnik siodłowy zeżre mniej paliwa, cieńsze burty zwiększą przestrzeń ładunkową o parę cm2 ale o to walczy klient. A że to się szybciej rozleci to się o tym na razie nie myśli :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłał je do znajomego w Niemczech, ten nalepiał etykietę 'made in germany' i wysyłał z powrotem do Polski. Polacy widząc meble 'made in germany' dostawali orgazmu.

 

Niekiedy wystarczy odpowiednio nazwać firmę tak, aby brzmiała z niemiecka czy z włoska. Niestety to konsekwencja słabości marki "Polska".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłał je do znajomego w Niemczech, ten nalepiał etykietę 'made in germany' i wysyłał z powrotem do Polski. Polacy widząc meble 'made in germany' dostawali orgazmu.

 

Niekiedy wystarczy odpowiednio nazwać firmę tak, aby brzmiała z niemiecka czy z włoska. Niestety to konsekwencja słabości marki "Polska".

Pan Jędrzej Wittchen nie musiał nic kombinować z nazwą firmy 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że w dzisiejszym świecie ekonomia została całkowicie wypaczona (jak zresztą wiele innych aspektów życia). Kiedyś ekonomia służyła człowiekowi, społeczeństwo, państwu. Dotyczyło to zarówno przedsiębiorców jednoosobowych i rodzinnych, jak i dużych firm. Produkty miały służyć ludziom, a zarobek miał z tego wynikać. Dziś ekonomia podporządkowana jest jedynie zyskowi (i samej sobie), a korzyść dla człowieka, społeczeństwa czy państwa nie jest ważna. To samo dotyczy okołoekonomicznych aspektów funkcjonowania państw (podatki, ubezpieczenia i inne daniny), jak również handlu - por. sklep prywatny i supermarket.

 

Czy inż. Tański i jego współpracownicy projektowali unikatowe i niezwykle trwałe i wytrzymałe samochody po to, żeby szybko zarobić, czy też celem było zapewnienie rozwijającemu się krajowi niezawodnych środków transportu?

 

Inny przykład, nieekonomiczny: jeśli będziecie w Tatrach, zwróćcie uwagę, ile mrówczej i benedyktyńskiej pracy wykonali nasi przodkowie przy "infrastrukturze turystycznej", jakby to dziś nazwano. Jakie musiały być tego koszty i jakie poświęcenie. Czy ktoś to przeliczał na zysk, czy choćby szybki zwrot inwestycji? Czy raczej ważna była działalność dla społeczeństwa, a po 1918 roku także dla państwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłał je do znajomego w Niemczech, ten nalepiał etykietę 'made in germany' i wysyłał z powrotem do Polski. Polacy widząc meble 'made in germany' dostawali orgazmu.

 

Niekiedy wystarczy odpowiednio nazwać firmę tak, aby brzmiała z niemiecka czy z włoska. Niestety to konsekwencja słabości marki "Polska".

 

Ale marka się ciągle buduje. I ma do tego podstawy. Nie słyszałem o przypadku w Polsce (tak jak to było w Niemczech :mrgreen: ), żeby ktos zaprojektował wielopoziomowy, czy tam podziemny garaż bez... wejścia/drzwi dla pieszych. Bo przecież do garażu wjeżdża i wyjeżdża się samochodem. :mrgreen:

 

 

Albo przeciekające dachy na niemieckich stadionach. Made in Germany ich mać. :mrgreen:

 

Jak mi sprzedawca zachwala jakikolwiek produkt mówiąc, że 'bo jest, Panie, niemiecki' to mu mówię prosto w oczy, żeby przestał pitolić i zamiast niemieckiego dał lepsiejszej jakości, tj. polski.

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Jędrzej Wittchen nie musiał nic kombinować z nazwą firmy 8)

 

Nie ma to jak dobre nazwisko :-)

Z tego co wiem, to Pan Jedrzej miał na poczatku trochę inne nazwisko :wink:

 

Możesz powiedzieć jakie, albo dlaczego zmienił?

 

Widziałem kiedys wywiad z nim. Mówił, że są polską rodziną i dlatego powinno sie wymiawiać

to nazwisko, tak jak się pisze, ale pochodzą z Niemiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Jędrzej Wittchen nie musiał nic kombinować z nazwą firmy 8)

 

Nie ma to jak dobre nazwisko :-)

Z tego co wiem, to Pan Jedrzej miał na poczatku trochę inne nazwisko :wink:

 

Możesz powiedzieć jakie, albo dlaczego zmienił?

 

Widziałem kiedys wywiad z nim. Mówił, że są polską rodziną i dlatego powinno sie wymiawiać

to nazwisko, tak jak się pisze, ale pochodzą z Niemiec.

jego dziadek był Niemcem więc nie wiem jakie inne mógłby mieć nazwisko, chyba że matki a potem wrócił do ojcowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Made in w Polsce" to nie jest niestety dobra marka szczególnie na zachodzie Europy. Zdarzyło mi się w niemieckiej firmie robiącej plastiki w Poznaniu ustawiać wtryskarki ze dwa lata temu i uwierzcie - mało na którym z detali był napis że made in w Polsce, a raczej w Niemczech, Belgii, Portugalii itp. A robiliśmy graty również dla motoryzacji: Audi, VW itp.

 

W angielskim Detroit (czyli Birmingham) z kolei robiłem w branży lotniczej dla niemieckiego globalnego dostawcy materiałów. Potrzebne były podzespoły do maszyny, a że często się zużywało toto, kazałem zamówić porządnej jakości. Przynosi koleś dumny w opakowanku, napis made in UK, wyciągam detal, a na detalu z kolei made in Malezja. Kolo mi tłumaczy że wystarczy że zapakowano w Anglii to już można pisać że made in UK :o

 

Kolejny przykład: Anglia, firma pewnie Wam dobrze znana, DENSO: podzespoły baardzo tragicznej jakości z malezji, część rzeczy przychodziła pordzewiała i poza tolerancjami wymiarowymi. Pracownicy w 80% polako-pakistano-murzynowie - wszyscy z doskoku z agencji pracy, praktycznie bez kwalifikacji, Japończycy tam się od święta przewijali i to raczej managerowie, te ich zasady 5S to tylko na ścianie miały miejsce. Pracę tam zakończyłem, ponieważ po rentgenie jednej sztuki prądnicy okazało się że oszczędnościowe ośki z malezji to jednak był słaby pomysł i miały pęknięcia wzdłuż osi, a że naprodukowano już cały hangar tego to trza było zamknąć zakład.

 

Numeru DR Oetkera z kupowaniem polskiego proszu do pieczenia, paczkowaniu w Niemczech i sprzedawaniu spowrotem do Polski chyba już przytaczać nie muszę, bo każdy zna, ale wspomnę może o tym jak codziennie do Niemiec ciężarówy pełne warzyw, cysterny pełne mleka jeżdżą, a napis na nich nie byle jaki, lecz: "Echtes Deutsches Vollmilch".

 

BMW w Niemczech składają na linii polscy studenci germanistyki. Opowiadał mi jeden, że montując zawieszenie zapomniał jakiejś podkładki w piastę wpakować. Auto poszło dalej, później da się do salonu w Polsce. Silniczki krokowe do Ferrari robią Wegrzy i mowili mi że nie chcieliby mieć takiego dziadostwa we własnych autach montowanego.. można mnożyć i mnożyć te przykłady.

 

Faktem jest że "made in" w erze globalizacji straciło swój sens, ale siedzi nam jeszcze w głowach - radzę wywietrzyć te głowy. Marki też już nie są wiele warte. Jedyne co się liczy, "szacunek ludzi ulicy" - czyli opinie konsumentów i chyba tylko tym dzisiaj można się sugerować, choć i tu zaczyna się mataczenie, bo firmy płacą socjalmediom za pozytywne ich gratów opinie.

 

Co do demokracji i rządu: demokratycznie wybrano na hymn Polski w Euro kawałek "Koko Spoko" - takimi samymi metodami wybiera się u nas rząd. Jak w gminie rada ustali głosowaniem, że z Kanikuł do Zubowa jest 2 kilometry to nie zmieni to faktu że tak naprawdę jest 4. Dlatego ja osobiście byłbym za monarchią oświeconą. Niech rządzą eksperci a nie "Lud".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo telefon dopiero gdy sie popsuje?

 

Nie, stara 5510 nie obsługiwała emaili, więc można powiedzieć że poszedłem "za koniecznością".

 

A zmieniasz spodnie wtedy kiedy sie podra?

 

Chcesz powiedzieć, że wyrzucasz całe-niepodarte spodnie, kiedy wychodzą z mody ?

 

Ano wlasnie. Nie zla jakosc telefonu byla powodem zmiany.

Tak wiec nie wszystko robia zle by szybko zmieniac......

 

Portki..... nie ogladam MTV ani niczego temu podobnego. Nie czekam tez zanim spadna mi z czterech liter.

Moda tez tu wielkiej roli nie gra.

Moze jednak byc odpowiedzial na pytanie.

Kupujesz nowe dopiero jak stare sie zozlatuja?

 

-- Cz lip 05, 2012 4:18 pm --

 

 

kwestia czasu, skali i nasycenia rynku?

 

Kwestia czasu, mowisz?

 

O jakiej skali myslisz? wiek? milenium?

 

Kiedy przewidujesz upadek firmy Omega? A moze sugerujesz ze sa na rynku tylko dzieku badziewnej produkcji?

 

Slyszales o jakosci produktow firmy LeCroy? Kiedy Twoim zdaniem upadna?

To samo z Hamamatsu......

 

Mam narzedzia (klucze) firmy ktora daje na nie wieczysta gwarancje.

Jesli klucz peknie, idziesz do sklepu i dostajesz nowy.

Czy sadzisz ze na taka polityke stac kogos kto produkuje smieci?

 

-- Cz lip 05, 2012 4:26 pm --

 

 

Pierwszym przykładem, jaki przychodzi mi do głowy to branża motoryzacyjna i paliwa.

Sądzicie, że w XXI wieku nie ma innych, tańszych i jednocześnie bardziej wydajnych, alternatywnych źródeł napędu pojazdów? Takowe znane są już przynajmniej od nastu lat.

 

 

To znaczy jakie?

 

A moze kolega jest z tych co to wierza w zimna fuzje w szklance wody?

 

-- Cz lip 05, 2012 5:17 pm --

 

 

-- 3 lip 2012, o 16:01 --

 

to ja mam w piwnicy lodówkę marki MIŃSK (jeszcze taką obłą) chyba ma już tak z 30-40 lat i nadal działa bez żadnego skrzypnięcia:)

 

Też taką mam ale ma na pewno ponad 50 a może nawet 60 lat i działa :twisted:

Kiedys sowieci lepiej kopiowali technologie.....

 

Mnie natomiast ciekawi motywacja stojaca za trzymaniem takiego sprzetu.

 

-- Cz lip 05, 2012 5:21 pm --

 

Akurat co do Roll's Royce'a też bym polemizował.

Ściśle współpracuję z jedną z niemieckich firm rynku motoryzacyjnego i mam następujące odczucia. Jeśli chodzi o Royce'a czy Bentley'a, to są to pojazdy w których główną rolę odgrywa poczucie prestiżu. Moim skromnym zdaniem samochody te mogły by być spokojnie o 1/3 tańsze, bez większego uszczerbku na jakości wykonania, jednak potencjalnemu klientowi należy powiedzieć (a najlepiej pokazać), że stworzenie tapicerki siedzeń kosztuje życie 25 krów, pasących się na pastwiskach, których nie okala drut kolczasty, mogący sprawić, że na ich skórze pojawią się zadrapania czy inne, niepokojące slady. Następnie owa skórę szyje ręcznie 15 tapicerów, których renoma jest nie do podważenia.

Drewno na desce rozdzielczej jest natomiast dobierane pod kątem ułożenia słojów... itp. itd.

 

 

Wiec jednak nie dalo by sie tego samego zrobic za 1/3 ceny.

 

-- Cz lip 05, 2012 5:30 pm --

 

 

Przykro tak mówić, ale jakie u nas rządy taki kraj :(

 

Slyszalem powiedzonko;

"narod ma takiego prezydenta na jakiego zasluzyl/glosowal"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...