jizas, wszystko co piszecie, to tylko potwierdza moje doświadczenia, że niestety ale jest to niereformowalny moloch, który tzw klienta ma serdecznie "w tyle", bo zajęty jest tworzeniem zasad, reguł, itp itd które z pojęciem obsługi klienta nie mają za wiele wspólnego; niestety ale powtórzę moje zdanie, że ten moloch jest ciągle mentalnie w innej epoce;
ja wykonuję zawód usługowy przez całe moje życie zawodowe (trochę się tego nazbierało), zostałem wychowany zawodowo w taki sposób, że usługi które świadczymy powinny "rozumieć" sens tego co klient potrzebuje; nieważne jest że napiszę 50 stron opinii i jest ona świetna i zasługuje co najmniej na tytuł profesora, jeśli z tej opinii klient nie wyniesie żadnych korzyści (już nie mówię o tym, że nikt nie ma czasu czytać opinii która jest dłuższa niż np 3 strony:)
uważam, że w każdym przypadku usług trzeba zrozumieć klienta i widzieć sens tego co robimy "dla klienta";