sorcerer Opublikowano 12 Września 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Września 2011 Przepraszam bardzo że ośmielam się zapytać, jak przełączę kluczuk w stacyjce w lewo to samochód mi gaśnie, czy to normalne ? bo nie wiem. Dzięki za szybką odpowiedź :shock: Ja pierdziele, co się na tym świecie porobiło, chyba koniec już blisko :shock: W gwoli wyjaśnienia bo się koledzy pastwią się nad bzdurą , kwitując jednym zdaniem: to, że odcinka w moim modelu jest przy 6500, to doskonale wiem, nie sądziłem jednak, że działa w tak drastyczny sposób, że zęby na kierownicy można stracić. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruk Opublikowano 12 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2011 albo ktos po prostu cos sobie narzezbil. no i właśnie tak mi się coś zdaje...TMIC/FMIC, wydech 3,5", boost 1-1,5 i mało znana przeszłość pachnie mi rzeźbą...tak czy siak warto by się podłączyć do tego auta i sprawdzić co jest grane bo może być wszystko i na nic nasza pisanina. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kawas Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 sorcerer, z tego co piszesz - nie masz przypadkiem boost cut'a? Dawide-GP, miałem kiedyś taką sytuację w swoim poprzednim aucie - i winny był bov Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carfit Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 z tego co piszesz - nie masz przypadkiem boost cut'a? na 1 czy dwójce ? :shock: odcinka jak nic i tyle w temacie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kawas Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 no tak - nie doczytałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruk Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Dawide-GP,miałem kiedyś taką sytuację w swoim poprzednim aucie - i winny był bov Może być też np. solenoid i z tysiąc innych rzeczy, trzeba porządnie zdiagnozować i naprawić auto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
the.wolf Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 a moze to ALS Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARKO RALLY Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 a moze to ALS O! to! to właśnie! A poważnie (choć poważnie to podobno w trumnie się leży) trzeba się podłączyć pewnie pod komputer, tylko nie ten na którym piszesz!!! Wtedy myślę coś się rozjaśni. Ewentualnie szklana kula i kot Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruk Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Ewentualnie szklana kula i kot Może być jeszcze bioenergoterapeuta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARKO RALLY Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Może być jeszcze bioenergoterapeuta który zamknie oczy siedząc przed monitorem i na odległość kilkuset kilometrów powie: "tak, widzę ........ masz za szeroki wydech do możliwości silnika" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawide-GP Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Może być też np. solenoid i z tysiąc innych rzeczy, trzeba porządnie zdiagnozować i naprawić auto OK. Dzięki za rady 8) Naprawić to (już) na pewno: -stuk stuk...! -kto tam? :shock: -panewka ! :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARKO RALLY Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 A co trzeba zrobić żeby zabić panewkę ? Szczerze nie wiem, dlatego pytam. Teraz całkiem poważnie. Może w przyszłości uratuję się przed tym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piter Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 A co trzeba zrobić żeby zabić panewkę ? NIC, wystarczy nie sprawdzać, nie dolewać i nie zmieniać oleju ;-) można też mieć pecha, wtedy też NIC nie trzeba robić ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARKO RALLY Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Eeeeeeee, to samo z siebie tak się może zrobić ? To do dupy te Subaru som. Nie wierzę że japońce takie badziewie robią. Myślę że to trzeba ostrego i zdolnego drivera żeby to zrobić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miszozon Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 można też mieć pecha, wtedy też NIC nie trzeba robić ;-) Z reguły dotyczy to poprzedniego właściciela :wink: Reszta tak jak pisał piter, olej to podstawa. Oczywiście jak się pałuje na zimnym, robi krótkie przebiegi w ostrą zimę na oleju o wysokiej lepkości to też się można spodziewać sporego wydatku. Podobno w automatach panewki siadają o wiele rzadziej więc można wysunąć dowód nie wprost, że strzały ze sprzęgła, gwałtowne zmiany RPM też je dobijają. Dochodzi jeszcze delikatny smok olejowy w 2.5T i kilka innych rzeczy :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawide-GP Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Olej sprawdzany, silnik rozgrzewany przed ostrzejszym traktowaniem. Zawierzyłem sprzedającemu, że wymienił olej (nie wyglądał na przepracowany) Nie było też katowania non-stop i dłużej niż minutę... pech Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruk Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 Zawierzyłem sprzedającemu Niestety to częsty błąd...wiele razy słyszałem jak się sprzedaje auto ze stukającą panewką...jak stuka to Motordoktor i na sprzedaż z dopiskiem okazja...nie twierdzę że tak jest w Twoim przypadku, może pech ale dziwny zbieg okoliczności że często zaraz po kupnie auta zaczyna stukać panewka...było już kilka takich sztuk w tym roku :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agrupa Opublikowano 13 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2011 O fak Współczuję chłopaku. Napisz jak możesz w jakich okolicznościach przyrody odezwała się... Olej, olejem ale moim zdaniem auta które są importowane z wysp są zajechane jak cygański tabor i leczone jak Kruk napisał motodoktorem lub innym syfem, byleby wyjechało za płot Dramat, ale cóż, tego nie da się przewidzieć... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek_67 Opublikowano 14 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2011 Podobno w automatach panewki siadają o wiele rzadziej więc można wysunąć dowód nie wprost,że strzały ze sprzęgła, gwałtowne zmiany RPM też je dobijają. Tak, bo w MT, przy gwałtownym przyśpieszaniu (bądź próbie takowego z niskich obrotów :x ) masz bezpośrednio obciążenia na zespole korbowo-tłokowym (a wiadomo gdzie siedzą panewki). Przy AT masz bufor w postaci mokrego sprzęgła. Najpierw się tam mięli ;-) Pozdrawiam Grzegorz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablonas Opublikowano 14 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2011 jak stuka to Motordoktor i na sprzedaż z dopiskiem okazja A ja twierdzę, że jak wali panewa, to żaden motodoktor jej nie uciszy. Podobnie jak teoria sprzed kilkunastu miesięcy jak ktoś kupił GTka z niby celowo wyjętą zwężką ze sterowania gruszką na turbinie bo niby przy 0,5 bara nie słychać panewki. Bzdura. Jak swego czasu na starym silniku w żabie poszła panewa to w ramach eksperymentu wlałem jej olej 20W40 + silny zagęszczacz i jedno mogę stwierdzić. Popychacze zaworowe się naprawiły ale panewka nie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruk Opublikowano 14 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2011 pablonas, ja tam nie wiem bo ja się na takich czarach nie znam ale słyszałem nie raz o takich przypadkach od kolegów mechaników co takie silniki później rozbierają. Może wlałeś nie to co trzeba ale proceder dodawania czegoś jest stary jak motoryzacja więc pewnie coś w tym musi być. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agrupa Opublikowano 14 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2011 Teraz niejakie XADO reklamuje rewitalizatory czy inne czarny że regenerują, napawają itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aras Opublikowano 16 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2011 ja twierdzę, że jak wali panewa, to żaden motodoktor jej nie uciszy. Podobnie jak teoria sprzed kilkunastu miesięcy jak ktoś kupił GTka z niby celowo wyjętą zwężką ze sterowania gruszką na turbinie bo niby przy 0,5 bara nie słychać panewki. Bzdura. No cóż, każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii. Najlepiej na własnym przykładzie, bo zachowuje się wówczas wiarygodność. Ja powołam się na przykład mojego GT, bo zgaduję, że o nim mowa. Jednocześnie grzecznie zwracając uwagę, że wyrażanie nawet odważnych (żeby nie napisać "brawurowych") opinii, zwłaszcza przez moda, powinno jednak mieścić się w ramach dobrego obyczaju i odnosić się do znanych faktów. Otóż opinię na temat panewy stukającej po założeniu restryktora, który został celowo usunięty, wydało dość znane na tym forum ASO Kocar z Baranowa pod Poznaniem. To w oparciu o raczej profesjonalną wiedzę PKociała i doświadczonego zawodnika z jego ekipy, pana Jacka (sorry, nie pamiętam nazwiska, ale gość zdaje się jest głównym stroicielem w Mapteku) oraz budującego NOWY motor Marasa (dla ułatwienia, inne kultowe ASO - MTS), przyjąłem boleśnie do wiadomości, że zabieg ten (wyjecie restryktora), wcale nie jest zjawiskiem odosobnionym i bywa odkrywany podczas pożądnej diagnostyki. Bo wyjęcie restryktora obniża ciśnienie do 0,5 bara, w związku z czym nieobciążony wał oraz to co na nim lata MIAŁY PRAWO NIE WALIĆ. To, że w innym przypadku panewę będzie słychać nawet po zdjęciu zwężki, też może wystąpić, czego dowodzi przypadek cytowanego przeze mnie Kolegi forumowego. Jednak moja absolutnie amatorska, do tego wielce ogólna, choć stale uzupełniana wiedza, na temat tego co może w EJ20 walić i kiedy w najmniejszym stopniu nie uprawnia mnie do braku powściągliwości oraz nazywania bzdurą przypadku, o którym wiem się bardzo niewiele, albo wcale. Pozdrawiam serdecznie i już nie zaśmiecam nie mojego wątku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
emotorsport Opublikowano 16 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2011 ja twierdzę, że jak wali panewa, to żaden motodoktor jej nie uciszy. Podobnie jak teoria sprzed kilkunastu miesięcy jak ktoś kupił GTka z niby celowo wyjętą zwężką ze sterowania gruszką na turbinie bo niby przy 0,5 bara nie słychać panewki. Bzdura. No cóż, każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii. Najlepiej na własnym przykładzie, bo zachowuje się wówczas wiarygodność. Ja powołam się na przykład mojego GT, bo zgaduję, że o nim mowa. Jednocześnie grzecznie zwracając uwagę, że wyrażanie nawet odważnych (żeby nie napisać "brawurowych") opinii, zwłaszcza przez moda, powinno jednak mieścić się w ramach dobrego obyczaju i odnosić się do znanych faktów. Otóż opinię na temat panewy stukającej po założeniu restryktora, który został celowo usunięty, wydało dość znane na tym forum ASO Kocar z Baranowa pod Poznaniem. To w oparciu o raczej profesjonalną wiedzę PKociała i doświadczonego zawodnika z jego ekipy, pana Jacka (sorry, nie pamiętam nazwiska, ale gość zdaje się jest głównym stroicielem w nie-ASO) oraz budującego NOWY motor Marasa (dla ułatwienia, inne kultowe ASO - MTS), przyjąłem boleśnie do wiadomości, że zabieg ten (wyjecie restryktora), wcale nie jest zjawiskiem odosobnionym i bywa odkrywany podczas pożądnej diagnostyki. Bo wyjęcie restryktora obniża ciśnienie do 0,5 bara, w związku z czym nieobciążony wał oraz to co na nim lata MIAŁY PRAWO NIE WALIĆ. To, że w innym przypadku panewę będzie słychać nawet po zdjęciu zwężki, też może wystąpić, czego dowodzi przypadek cytowanego przeze mnie Kolegi forumowego. Jednak moja absolutnie amatorska, do tego wielce ogólna, choć stale uzupełniana wiedza, na temat tego co może w EJ20 walić i kiedy w najmniejszym stopniu nie uprawnia mnie do braku powściągliwości oraz nazywania bzdurą przypadku, o którym wiem się bardzo niewiele, albo wcale. Pozdrawiam serdecznie i już nie zaśmiecam nie mojego wątku. Aras, z całym szacunkiem, dla Ciebie, lubię Cię chłopie, i dla wszystkich powołanych przez Ciebie ekspertów, których też oczywiście szanuję, ale coś mi tu nie pasuje....z tego wywodu wynika, czy może idąc tym tokiem rozumowania, wychodzi na to, że jak masz motor N/A, to w ogóle nie ma możliwości, żeby grały panewki... :shock: bo nie ma ciśnienia doładowania pochodzącego z tej wrednej turbiny.............. :shock: .....ktoś.....coś.....gdzieś.........jakiś koścół......dzwony......gitara...... coś brzdąkało.........ale chyba nie do końca, niedokładnie i nie za bardzo.... jak żyje pięćdziesiąt lat i z tego 35 bawię się autami , czegoś tak niedorzecznego nie słyszałem.... na normalnym ładowaniu walą panewki, im po zdjęciu ładowania przestają? może być je mniej słychać, ale na pewno samo się nie uleczyło... panewki jak walą, to walą, i wybuchną. możesz wyjąć turbinę, wlać do motoru co chcesz, nasrać do motoru, i tak wybuchną. amen jak jest gdzieś luz, bo się zatarło czy zużyło, w początkowej fazie, przy lekkim pukaniu, zdarza się, że na trochę pomagają jakieś cudowne motordoktory czyli zagęszczacze, zresztą na ogół na krótko, na dojazd do giełdy czy wyjazd za bramę.....ale one tylko wyciszają a nie naprawiają.... Ale luz sam się nie skasuje, na pewno nie przez zmniejszenie doładowania..... :shock: Może być, że objaw w pierwszej delikatnej fazie umierania panewek będzie bardziej słyszalny w mocno napompowanym motorze, niż po zdjęciu doładowania, ale śmierć jest śmiercią, jak się zaczęło to musi się skończyć, nie ma cudów i tyle. To nie Licheń, tylko mechanizm... Pablonas nie bez powodu jest modem technicznym, prowadzi od lat z ojcem warsztat samochodowy, jeden z lepszych w swoim mieście, na codzień robi naprawy główne różnych silników, i z pewnością wie, co pisze....a co wie, to wie z własnego wieloletniego doświadczenia, nie z wikipedii.... nie uprawia herezji mechanicznej, jak niektórym Forumowiczom się zdarza, tylko obiektywnie i fachowo ocenia usterki ... Dlatego uważam twierdzenie, że zmniejszenie doładowania leczy zajeżdżone panewki za bzdurę, niezależnie kto to napisze... Pozdrawiam, emotorsport Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aras Opublikowano 16 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2011 Elek, Również z całym szacunkiem... Nie wnikam kto jak długo się zna i co potrafi. Napisałem jedynie to, co usłyszałem na temat mojego motoru, od fachowców w ASO, którzy podobnych przypadków mieli sporo. Nie mnie, amatorowi podważać ich diagnozę. Natomiast ponownie, z naciskiem twierdzę, że orzekanie czy coś jest bzdurą, czy nie, bez znajomości konkretnego przypadku, jest po prostu nadużyciem. Nie wnikałem, czy panewka zaczęła grać po założeniu restryktora, bo była na granicy przekręcenia się wcześniej, czy nie. Przed wizytą w ASO było OK, tzn. cisza, a po wizycie i założeniu restryktora, klap, klap. Nie wymyśliłem sobie tego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się