Skocz do zawartości

O rowerach


Niuniek

Rekomendowane odpowiedzi

54 minuty temu, Zyzol napisał:

Dlatego piszę o kosztach utrzymania i serwisowania, z z punktu widzenia użytkownika nie da się tych rzeczy rozdzielić. Zależy też, co porównujemy. XTR z Tourney czy z XT? Jak połamiesz karbonowe koło (a takie rzeczy również należy uwzględniać), zapłacisz więcej niż za koło,aluminiowe. Cudów nie ma

 

No nie do końca. Oczywiście, jest masa produktów, które na rynku się nie przyjmują i z niego znikają. To konsumenci wymyślili sobie napędy 1x, czy zostały przeforsowane przez producentów? (podobnie jak tarczówki, na które narzekasz). Przecież wszyscy pisali, że to krok wstecz, beznadziejne przełożenia, spadające łańcuchy, przełoży i nadmiernie zużywające się zębatki i łańcuchy.

Historia z 27,5” w sumie jest ciekawa, bo nie wiem, po co to właściwie było. Chyba tylko po to, żeby zabić 26”, co na początku nie udało się rowerom 29”. Dla mnie to celowe wpuszczenie przez producentów w ślepą uliczkę
 

Masz oczywiscie racje ze sa czesci z wyzszej polki ktorych wymiana kosztuje krocie, ale sa rowniez czesci ktore po ponad 20 latach uzytkoawnia, dzialaja jak nowe.  Przyklad karbonowych obreczy jest bardzo dobry, bo jest to jedna z tych czesci ktora dla zawodnikow jest przydatna, a dla zwyklych ludzi procz szpanu nic nie daje, i na dodatek jest newralgicznym punktem roweru - w goralach najbardziej. 

 

Historia stosowania systemu 1x jest ciekawa, bo o ile w dh to bylo stosowane od bardzo dawna, to wszedzie indziej krolowal 3x.  Na poczatku lat 2000 sporo osob z chamem w nodze ( jak to ktos tu na forum fajnie opisal), zaczelo jezdzic na rowerach singlespeed.  Ci ktorzy nie dawali rady zakladali tylnie przerzutki, i jezdzili na 1x.  Producenci wyczaili ze to jest nowy trend, i zaczeli zachecac do takich napedow. Problem w tym ze przytradycyjnych przelozeniach nie kazdy daje rade tak pedalowac, i stad sie wziely gigantyczne koronki w kasetach.

Osobiscie jestem przeciwnikiem systemu 1x w goralch, bo uwazam ze ograniczaja one uniwersalnosc takich rowerow.

Zgadzam sie z Toba wzgledem rozmiaru 27.5... I propagowanie tego rozmiaru jest dla mnie dowodem na to ze przemysl rowerowy zamienil sie w przemysl marketingowy.

Dlatego tez podchodze do wszelkich nowosci sceptycznie, i zawsze staram sie wybierac komponenty ostroznie, tak by sie nie naciac zbytnio na jakies gizmo, ktore za kilka lat okaze sie slepa uliczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bikeman1 napisał:

Rozumiem że wolałbyś żyć w kraju gdzie płaci się np  ponad 50% podatku i nie za bardzo masz co odliczyć? Sadomasochizm finansowy...też się zdarza czasem coś takiego...jest to nie wytłumaczalne, ale ok, trzeba uszanować

 

Hmm, w jakim ja kraju wolałbym żyć? Nie podpuszczaj mnie...

 

Zawężając temat do PIT to chciałbym żyć w kraju, gdzie płaci się pogłowne z przedziale 100-200PLN miesięcznie niezależnie od dochodu a cały system pobierania podatków znika bo jest niepotrzebny - armia urzędników idzie na bruk a dzięki oszczędnościom na ich pensjach i herbacie państwo i tak ma większy dochód niż dzisiaj.

Ale ponieważ to się nie wydarzy, marzy mi się prosty system podatkowy, który jest na tyle nierepresyjny, że ludziom nie chce się kombinować. A ponieważ w naszym kraju nie ma takiej kwoty, dla jakiej ktoś by nie zakombinował ryzykując przy tym godność parę innych nieprzeliczalnych na kasę spraw, to niestety to także się nie wydarzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Knurek1111 napisał:

A wracając do tematu, żeby dodać trochę kontekstu do moich wypowiedzi na temat smarowania łańcucha: tak przeciętnie wygląda mój napęd po 100km od smarowania Rohloffem ;) 


7BDA98EE-2E05-40FA-8935-606538C64785.thumb.jpeg.4f35f2047c3468dd973e7dba47c002cd.jpeg
 

 

Tak u mnie jest identyko po Rohloffie

Aczkolwiek na jutro, na wyjazd do Puszczy wyczyściłem idealnie napęd, kapnąłem na każde ogniwko i od dwóch dni wycieram fibrą nadmiar który wychodzi z łańcucha. Jeżeli to się nie sprawdzi i upierdzieli napęd, to spróbuję przejść na Finish Line Wax Ceramic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, RoadRunner napisał:

A ja sprawdzam Brunoxa. Wczoraj posmarowane, dzisiaj 60 km w deszczu. Po jeździe nic nie robiłem i zobaczymy. Podobno żaden nalot ma się nie zrobić.

image.thumb.png.832a99357f0cb11d5c280845007a3164.png

Także tyle w temacie ochrony przed korozją Brunoxa.

Od czerwca zrobione 2000km w czasie których sprawdzałem różne smarowidła począwszy od zwykłych smarowideł typu wd-40, jakieś extreme lube i podobnych, poprzez suche opcje (czerwony finishline) a skończywszy na brunoxie. W kontekście tego ostatniego to oczekiwałem właśnie ochrony przed rdzawnym nalotem bo łańcuch był dobrze posmarowany. Okazuje się, że Brunox to gniot jeśli chodzi o ochronę. Pozostał mi jeszcze do testów coś na bazie wosku i zrobię to teraz bo łańcuch wyjąłem, zszejokowałem i jak podeschnie to kładę wosk.

 

Ale z tego co do tej pory doświadczyłem to rodzaj smarowidła ma znaczenie małe. To co u mnie działało to po mokrej jeździe przetrzeć łańcuch szmatą aby usunąć trochę wody, spryskać np. WD-40 aby wyparło resztę wody i finito. 3 minuty roboty i tak można zostawić rower. Zero jakiegokolwiek nalotu. Dzień przed jazdą przetrzeć łańcuch i ewentualnie dosmarować tym czym smarujemy.

Edytowane przez RoadRunner
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Panie, to jestem w szoku! Shit straszny ten Brunox

 

Ja też właśnie wróciłem z roweru. Nie padało u nas. Zrobiłem jakieś 50km w terenie. Łańcuch naszykowałem Rohloffem, zalałem po kropelce na ogniwko, cały napęd doczyściłem, kaseta, korba, kółeczka od przerzutki. Łańcuch wycierałem do sucha przez dwa dni, wyglądał na suchy, smar powinien być tylko w środku. I tak było, napęd pracuje cicho, miękko, ale niestety usyfiony podręcznikowo. Więc wycieranie kilkukrotne nadmiaru smaru nie za wiele dało.

 

Na tygodniu czyszczę wszystko ponownie i zalewam teraz na próbę Finish Line Ceramic Wax

 

Oooo...ale za to sprawdził się kozacko siuwaks który kupiłem do ramy, MucOff Silicon Silicon Shine, po którym błoto ma się już tak nie trzymać ramy i innych komponentów

 

Pojechałem na myjkę i spłukałem samą wodą BEZ NACISKANIA LANCY, czyli tylko tym ciśnieniem roboczym. Błoto zeszło bez najmniejszego problemu

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muc-off C3 ceramic wet oceniam negatywnie. Zrobiłem może z 40 km i napęd wyglada tak

DFEF2780-3183-460A-B027-621D31B1FF0F.thumb.jpeg.255c479fd2d397aa469fc6016298266b.jpeg

 

po nawet nie 10 km zaczęło już trzeszczeć. Jutro czyszczenie i robię z powrotem Shimano, ewentualnie dam jeszcze jedną szanse i wytnę jeszcze mocniej.

Jak będzie to samo to jedyną możliwość widzę przy jeszcze niższych temp, ewentualnie oblecę nim wszystkie zawiasy w drzwiach:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja po sezonie Tri mogłem coś się pościgać na szosie i  w taki oto ciekawy sposób kończe sezon - lalo cały czas, prędkość na zjazdach do 80 km/godz aż sie przeraziłem jak po zawodach na Garmina spojrzałem i to na mokrym aslfalcie. Polecam Starachowciką strzałe super traska 1000 m przewyższeń. Ognień straszny od staru,  z szosowcami ciężko rywalizować, ale to dobrze chyba bo się podzililo i przez to trochę bezpieczniej było. Miejsce open 33 /106, w  M40 11/36  całkiem nieźle bo po rotzrenowaniu.  W przyszłym roku jak grafik pozowli to jade. A i u mnie rower cały ublocony, wyglądał jak po MTBm nic nie robiłem nawet nie przeczyściłem a rdzy na łańcuchu  ani śladu ....  

image.png

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.10.2020 o 14:03, Eryk napisał:

Osobiscie jestem przeciwnikiem systemu 1x w goralch, bo uwazam ze ograniczaja one uniwersalnosc takich rowerow.

Zgadzam sie z Toba wzgledem rozmiaru 27.5... I propagowanie tego rozmiaru jest dla mnie dowodem na to ze przemysl rowerowy zamienil sie w przemysl marketingowy.

Dlatego tez podchodze do wszelkich nowosci sceptycznie, i zawsze staram sie wybierac komponenty ostroznie, tak by sie nie naciac zbytnio na jakies gizmo, ktore za kilka lat okaze sie slepa uliczka.

W jaki sposób ograniczają? Dobrze dobrane przełożenia robią robotę. W ostatnich moich 3 rowerach miałem napęd 1x11 i niczego mi nie brakowało. Teraz w elektryku też mam :-).

Nie rozumiem też, dlaczego negujesz rozmiar kół 27.5. Zmiana w rowerach nie polegała jedynie na większych kołach, doszła do tego inna geometria ram co w sumie przyczyniło się do większej frajdy z jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ken napisał:

W jaki sposób ograniczają? Dobrze dobrane przełożenia robią robotę. W ostatnich moich 3 rowerach miałem napęd 1x11 i niczego mi nie brakowało. Teraz w elektryku też mam :-).

Nie rozumiem też, dlaczego negujesz rozmiar kół 27.5. Zmiana w rowerach nie polegała jedynie na większych kołach, doszła do tego inna geometria ram co w sumie przyczyniło się do większej frajdy z jazdy.

Bo to taki ciekawy kierunek, ze w motoryzacji im wiecej biegow ma skrzynia tym bardziej ekonomicznie auto jedzie, a w rowerach ewidentnie prawa fizyki inaczej dzialaja i mniej przelozen dziala lepiej...  Prawda jest taka ze 1x11 dziala dobrze w gorach na szlakach, ale na prostej drodze pod gorke, to wtedy trzeba jednak troche myszkowac miedzy przelozeniami - podczas gdy w 3x9 duzo latwiej dobrac optymalne przelozenie.

 

Rozmiar kol 27.5 cala nie jest na tyle rewolucyjny by zastapic kolo 26 cali.  Gemotria jes inna, ale mogla byc inna w rowerach 26 cali rowniez.  Dla mnie wprowadzenie 27.5 bylo celowym dzialaniem by wymoc na konsumentach koniecznosc kupienia nowego roweru, a nie ulepszania starego.  Tak jak pisalem wczesniej, rower 26 cali jest bardzo uniwersalny, a dla producentow lepiej sprzedac 3 rowery niz jeden.

 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Eryk napisał:

 

Rozmiar kol 27.5 cala nie jest na tyle rewolucyjny by zastapic kolo 26 cali.  Gemotria jes inna, ale mogla byc inna w rowerach 26 cali rowniez.  Dla mnie wprowadzenie 27.5 bylo celowym dzialaniem by wymoc na konsumentach koniecznosc kupienia nowego roweru, a nie ulepszania starego.  Tak jak pisalem wczesniej, rower 26 cali jest bardzo uniwersalny, a dla producentow lepiej sprzedac 3 rowery niz jeden.

 

Nie wiem gdzie i jak jeździsz więc trudno mi się dokładnie odnieść. REWOLUCJA to nie była na pewno, ale EWOLUCJA już tak. Długo się opierałem przed zmianą z 26 na 27.5 ale po przetestowaniu kilku rowerów już nie było odwrotu. Najlepszym testem jest dobra wyprawa w trudny teren na rowerze 27.5 i potem pokonanie go na rowerze 26. Trudno dyskutować z faktami.

Ja w  końcu i tak po 2 latach na 27.5 kupiłem 29 enduro :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Ken napisał:

Nie wiem gdzie i jak jeździsz więc trudno mi się dokładnie odnieść. REWOLUCJA to nie była na pewno, ale EWOLUCJA już tak. Długo się opierałem przed zmianą z 26 na 27.5 ale po przetestowaniu kilku rowerów już nie było odwrotu. Najlepszym testem jest dobra wyprawa w trudny teren na rowerze 27.5 i potem pokonanie go na rowerze 26. Trudno dyskutować z faktami.

Ja w  końcu i tak po 2 latach na 27.5 kupiłem 29 enduro :-)

 

Rozmiar koła też dobrze rozważyć pod rozmiar zawodnika, nie ma jednego co każdemu pasuje. 

Zgadzam się, że w kamienistym terenie zawsze 29 więcej przejedzie, ale na niewysokiego zwierza to wielkie koło jest trochę upierdliwe, po flowtrailach czy w lesie, jak kręto.

*acz geo 27,5 czy 26 również może być tak zepsute ze nie skręca, albo trzeba jakichś magicznych technik używać (NS Snabb....do ciebie mówię)

 

@Eryk zgodzę się, że miedzy 26 i 27,5 jest procentowo mała różnica i trochę w tym wszystkim było marketingu, ale zbiegło się z dość mocną rewolucją w geometrii, wiec ogólnie to przesiadka na oldschoolowe 26 to dla mnie jak wehikuł czasu. Fajnie, ale na co dzień wole nowe.

Niestety, z takich małych zmian tworzy się ogólny postęp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, cuban napisał:

przesiadka na oldschoolowe 26 to dla mnie jak wehikuł czasu. Fajnie, ale na co dzień wole nowe.

 

no tu mam identyczne zdanie, czas się pogodzić czasy 26 odeszły- z resztą ja mialem juz  3 roewrki na kołach 29 i sobie chwale.  Już prędzej bedzie odwrót od hamulców tarczowych w szosach chociaż raczej tez  bym na to nie liczył

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Eryk napisał:

Bo to taki ciekawy kierunek, ze w motoryzacji im wiecej biegow ma skrzynia tym bardziej ekonomicznie auto jedzie, a w rowerach ewidentnie prawa fizyki inaczej dzialaja i mniej przelozen dziala lepiej...  Prawda jest taka ze 1x11 dziala dobrze w gorach na szlakach, ale na prostej drodze pod gorke, to wtedy trzeba jednak troche myszkowac miedzy przelozeniami - podczas gdy w 3x9 duzo latwiej dobrac optymalne przelozenie.

Efektywnie nie masz 27 w napędzie 3x9. O ile nie ktoś nie jeździ na "wykrzyżach", to na każdym blacie są do wyboru tak ze 4 -5 przełożenia z tyłu. Trochę więcej niż 1x11 ale niektóre kombinacje są naprawdę blisko siebie. Ja zdecydowanie wolę 1x11 od 3x10. W 3x10 praktycznie wachlowałem między dużym a średnim blatem z przodu a z tyłu raczej 2-3 zębatki do wyboru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, RoadRunner napisał:

W 3x10 praktycznie wachlowałem między dużym a średnim blatem z przodu a z tyłu raczej 2-3 zębatki do wyboru. 

 

I wydaje mi się że właśnie o to głównie chodzi

 

Sytuacja: jedziecie w terenie, jest fajny flow, więc w napędzie 1x11 lub 1x12 jedziecie na 9/10 koronce, nagle jest dołek i podjazd 8-9% i zaczyna się nerwówka, bo zanim przerzucicie 5 biegów w górę, to rower "gaśnie" i tracicie płynność 

A w napędzie 3x10, robicie szybki zrzut na korbie z dużego blatu na mały i czasem jest  nawet tak, że jeszcze się nie nadąży za młynkiem zanim zaczniemy kręcić pod górę 

Wydaje mi się że napęd 3x10 ma przewagę zarówno w terenie jak i na plaskim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównujac 2x11 do 3x9 to faktycznie matematyka nie pasuje do rzeczywistości. W praktyce w 2x11 łatwiej i szybciej mi się wstrzelić w odpowiednie przełożenie. Przynajmniej jeżdżąc po górach i pagórkach. 
Wg mnie na ogólne wrażenia wpływa jeszcze zmieniona geometria obecnych rowerów. Jednak siedzi się teraz zupełnie inaczej niż kiedyś i dzięki temu chyba łatwiej pedałuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos mojego wcześniejszego pytania. Abstrahując od samej prawnej podstawy obowiązku noszenia maseczek, którą wielu kwestionuje, jeżeli nie mamy licencji to raczej rower w maseczkach.

https://naszosie.pl/2020/10/13/amatorzy-podczas-jazdy-rowerem-zawsze-w-maseczkach/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bikeman1 napisał:

Sytuacja: jedziecie w terenie, jest fajny flow, więc w napędzie 1x11 lub 1x12 jedziecie na 9/10 koronce, nagle jest dołek i podjazd 8-9% i zaczyna się nerwówka, bo zanim przerzucicie 5 biegów w górę, to rower "gaśnie" i tracicie płynność 

A w napędzie 3x10, robicie szybki zrzut na korbie z dużego blatu na mały i czasem jest  nawet tak, że jeszcze się nie nadąży za młynkiem zanim zaczniemy kręcić pod górę 

Wydaje mi się że napęd 3x10 ma przewagę zarówno w terenie jak i na plaskim

Ja zrzucałem z dużego na mały jak zaczynałem jeździć i trochę pary mi brakowało. Po roku te same górki w 1x11 to są 2, max 3 przełożenia w górę. Ale mówię, różnica jest taka, że teraz jestem -10 kg  i dużo bardziej wjeżdżony :) Pewne kwestia doświadczenia ale ja w 3x10 miałem wielokrotnie pomyłki typu "z dużego na średni" zbyt duża redukcja i rozpoczynały się poszukiwania. Czasowo to było dłużej niż kilka zębatek w górę czy dół w napędzie 1x11. Podstawą jest na tyle dobra przerzutka aby pod obciążeniem dało radę zmienić. Pomijam fakt, że łatwiej się czyści jeden blat niż 3 :D

Z drugiej strony porównuję pewnie napędy z innych półek bo 3x10 to Deore XT a 1x11 to SRAM rival.

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy czasy 26 calowych kol odeszly do lamusa?  Nie wiadomo, bo wiele rzeczy odchodzi a pozniej wraca... Ja osobiscie jezdze w dosc brutalnym, kamienistym terenie, po naturalnych szlakach ktore sa szlakami dla rowerzystow, pieszych i koni, takze nie sa ani szybkie, ani latwe.  Zdaje sobie sprawe ze taki rower 27.5 z oponami plus i skokiem 130mm przejedzie to wszystko bez zajakniecia.  Ale dla mnie taki szlak jest powodem dla ktorego wogole zaczalem jezdzic na goralach.  Wyzwanie jakie stawiaja takie kamieniste szlaki i satysfakcja przejechania ich na 26 calowach kolach bez postawienia nogi sa dla mnie wartoscia sama w sobie.  Czy byloby mi latwiej to wszystko przejechac na 29 calowym e-mopedzie?  Bez watpienia - ale nie na tym mi zalezy.  

 

Jesli chodzi o naped 3x to dla mnie on nigdy nie byl problematyczny - uzywam manetek obrotowych, ktore pozwalaja na bardzo szybkie zmiany przelozen.  Takze nigdy nie rozumialem potrzeby 1x czy 2x.  Przyznaje sie ze blatu 22 zeby nie uzywam prawie nigdy, ale od czasu do czasu spotykam podjazdy ktore wymagaja takiego mielenia korbami.  Na plaskim stale jezdze na blacie 44 zeby, a w terenie najczesciej stosuje 32 zeby.

 

Nie rozumiem tez stwierdzenia ze rower na kolach 26 cali to wehikul czasu... nie mowi sie tak ani o rowerach sztywnych, lub singlespeed, czy tez o rowerach bez tylniego zawieszenia.  A jednak wszystkie te inne konstrukcje ktore sa juz przestarzale znajduja zastosowanie. Majac doskonala technike jazdy na rowerze z kolami 26 cali pojedziemy wszedzie tam gdzie pojada rowery z wiekszymi kolami i nowa geometria.

 

Chyba najlepsza analogia jazdy na duzych kolach vs 26 cali to jak jazda na codzien Porsche Cayman vs. Subaru STI - w Porsche trzeba osiagnac znacznie wieksza predkosc by poczuc ten sam dresczyk emocji ktory w STI jest osiagalny przy znacznie nizszej predkosci (mialem okazje przejazdzki Caymanem kilka lat temu - wspaniale auto). 

 

Nie pisze tutaj po to by obrzydzic komus rowery o innych parametrach niz rowery sprzed 5-7 lat, tylko chce troche przeciwstawic sie marketingowej propagandzie ktora glosi ze rowery 26 cali maja kwadratowe kola i wogole nie da sie na tym jezdzic. Jazda na rowerach jest poprostu genialna - obojetnie jaki by to nie byl rower.  Jedynie marketing psuje zabawe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uwielbiam trudne techniczne zjazdy uskoki slalomy między drzewami, jazdę po jakiejś belce czy krawężniku skoki bunny hopy i akcje typu "follow the dog" i czynię to na hardtailu 26". Dużo kilometrów robię na tylnym kole czy to manual czy wheelie i nie po płaskim wyłącznie ale po gruzem usłanym stoku tez. Nie powiem próbowałem na fullu i tez da radę ale człowiek czuje się jak na poduszkowcu, albo jakby na kanapie jechał :) Na większym kole za to jest się tak wysoko że masakra i kontrola jest trudniejsza. 26" z moim wzrostem faktycznie do dłuższej jazdy jest trochę mały, ale już na tylnym kole nagle idealny :)Także różne rozwiązania dla różnych rodzajów jazdy.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...