Skocz do zawartości

co w...pienia was najbardziej.. w życiu.. po prostu..


slesz

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 280
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

A czemu nikt nie założy tematu : "Co lubimy w Polakach i co nas cieszy w życiu"

 

Wlasnie o tym pisalem wczoraj o 23:34. :mrgreen:

 

Tu by sie przydal link do 'Cztery Pokoje' Kazika, ale nie mam jutuba.

 

Niestety przecietny rodak nasz ma to do siebie, ze potrafi w morde dac i machac szabelka - to pierwszy do tego. Zeby zas okazac troche zyczliwosci, wziac sie do roboty i cos zmienic na lepsze to ni ho ho ho.

A przeciez kazda podroz zaczyna sie od pierwszego kroku.

 

No chyba, ze musi sie wydarzyc jakas kleska by to zmienic, niestety.

 

Na szczescie nikt na tym The Forumie nie jest przecietny.

 

:twisted:

 

P.S. Najbardziej mnie urzeka typowo polskie narzekajace gadanie, ze 'Na Zachodzie, Panie, to trawa jest bardziej zielona, niebo niebieskie' i w ogole nie zdarzaja sie nieodsniezone drogi i problemy na np. lotniskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurzają ludzie, którzy w obecnych warunkach boją się wyprzedzić. Nie przeszkadza im to jednak w jechaniu dokładnie, równiutko obok drugiego auta... Po prostu nie potrafię tego zrozumieć i jakkolwiek uzasadnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotruś, dokładnie ten dowcip mi przyszedł na myśł jak zacząłem czytać ten temat :mrgreen:

 

mnie generalnie wkurza wszystko więc staram sie to olewać choc nie zawsze wychodzi a czasem pomaga wielki wielgachny stek obelg wywrzeszczany w samochodzie - nikt nie slyszy, nikt nie widzi a ciśnienie schodzi szybciutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak swego czasu pracowałem przez parę lat ładnych w jednej dużej firmie, miałem z pięciu przełożonych i setkę klientów dziennie (więc wiadomo było, że znajdzie się jakiś co to ciśnienie mi podnieść może), "wyprodukowałem" sobie takie ładne motto na papierze rozmiaru A3. Przykleiłem na szafę i budząc się rano przed pójściem w kierat zawsze sobie czytałem. I nie zdarzyło się już by ktoś mnie w pracy z równowagi wyprowadził lub stres wywołał. Niestety, z pewnych powodów (czyt.: nie chcę miesięcznych wakacji od forum), napisu tego przytoczyć nie mogę. Może niektórzy go znają, zaczyna się tak: Jestem oazą spokoju... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upust swej wściekłości po pracy w aucie dawałem. Ktoś drogę zajechał, ktoś klaksonu użył, a już go "pozdrawiałem". Oaza spokoju się wtedy kończyła :). Zdarzyło się raz, że matkę po pracy zabierałem. I ktoś mi coś podpadł na drodze - wiącha więc poszła przy matce. Powiedziała, że jeszcze raz takie coś, a wysiadam z auta (auto jej, choć ja kierowałem) i do domu autobusem. Obiecałem poprawę. Wytrzymałem minutę, do kolejnego skrzyżowania. Do domu wróciłem godzinę później niż planowałem :twisted:. Od tamtej pory staram się w aucie nie przeklinać...przy kimś :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tamtej pory staram się w aucie nie przeklinać...przy kimś :twisted:

 

 

Narazie nie jeżdżę moją vectrą , ale jak jadę sam nawet nie swoim autem i ktoś mnie bardzo ale to bardzo zdenerwuje :wink:

 

To leci mniej więcej takie coś: co za [ męskie przyrodzenie] ,co za [ puszczalska kobieta] [ męskie przyrodzenie ] :wink: :mrgreen:

 

a w sytuacjach wyjątkowych po słowie "co za " pada jeszcze więcej przekleństw :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukciosti, grunt to zdać sobie sprawę, że jest sie furiatem a można nabrac odrobinę dystansu - cóż wiele mnie wkurza ale przynajmniej na 3/4 z tych rzeczy staram się nie zwracać uwagi - zapieklę się ale 5 minut później nawet nie pamiętam że byłem zły a tym bardziej na co - pomaga bo te pozostałe 25% to i tak potrafi nieźle wpienić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upust swej wściekłości po pracy w aucie dawałem. Ktoś drogę zajechał, ktoś klaksonu użył, a już go "pozdrawiałem". Oaza spokoju się wtedy kończyła :). Zdarzyło się raz, że matkę po pracy zabierałem. I ktoś mi coś podpadł na drodze - wiącha więc poszła przy matce. Powiedziała, że jeszcze raz takie coś, a wysiadam z auta (auto jej, choć ja kierowałem) i do domu autobusem. Obiecałem poprawę. Wytrzymałem minutę, do kolejnego skrzyżowania. Do domu wróciłem godzinę później niż planowałem :twisted:. Od tamtej pory staram się w aucie nie przeklinać...przy kimś :twisted:.

 

Moja mama też się bulwersuje, kiedy zdarzy mi się przywalić cięższym słowem, ale ją z kolei do szału doprowadza, kiedy ją uświadamiam, że taka jest właśnie (tu wstaw dowolnie wybrane słowo uprawniające do odbioru miesięcznego urlopu od forum) funkcja przekleństw - rozładowanie napięcia... i zapomnienie. I należy to odróżnić od rzucających mięchem jak przecinkiem.

 

Aha, to właśnie mama mi grozi, że wysiądzie - jak przeklinam, albo jadę za szybko. Wracałem kiedyś do domu, zmęczony po całym dniu, w swoim tempie (bez przesady) i znów mi zasunęła tekst, że wysiądzie... w biegu(?). No to odpowiedziałem, żeby tylko nie na prawą stronę, bo kałuże są - spokój miałem na cały wieczór...

:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...