Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

W przypadku zdarzeń komunikacyjnych wyrok tak naprawdę wydaje biegły i jego opinia. Sędziowie nie mają fachowej wiedzy w temacie, zlecają ekspertyzę
No nie. To sąd wydaje wyrok w oparciu o ekspertyzę lub ekspertyzy biegłych. Jest jednak z tym inny problem. W postępowaniu przygotowawczym (dochodzeniu) biegłego powołuje policjant (na wniosek prokuratora) prowadzący dochodzenie.  Tu właśnie jest pies pogrzebany bo na tym etapie najcześciej może dojść do przekrętu. Będę się powtarzał, ale to policjant w postanowieniu o powołaniu biegłego zadaje pytania, na które biegły ma odpowiedzieć. Nie muszę chyba dodawać, że pytania mogą być tendencyjne lub takie, które niczego nie wyjaśnią. I zamiast pytania: "czy droga hamowania i uszkodzenia pojazdów pozwalają na określenie z jaką prędkością poruszał się pojazd A" zostanie zadane pytanie; "czy zapadający zmierzch miał wpływ na czas reakcji kierującego pojazdem A". W takich sytuacjach (tendencyjnie prowadzonego postępowania) konieczne jest skorzystanie z usług adwokata, który wyłapie ( o ile zna się na rzeczy, bo niektórzy prowadzą wyłącznie sprawy rozwodowe lub spadkowe, a na wypadkach znają się jak kury na astronomii) wszelkie niuanse oraz nieprawidłowości i złoży wniosek o powołanie niezależnego biegłego.    
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy "cham przy drodze" może być? Akcja ma miejsce na stacji benzynowej, w pobliżu najwyższej figury Jezusa na świecie. Stoję Vivio na parkingu czekając na swoją kolej do myjni. Wcześniej ustaliłem, kto czeka, itp. Samochód będący przede mną wjechał, ja przekręcam kluczyk, żeby się ustawić na pole position, a tu zajeżdza czarna Skoda Oktavia. Zdarza się. Idę, grzecznie mówię panu koło 50, że to była moja kolej (co potwierdzają ludzie z auta już mytego). Pan na to, że nie stałem "w zwyczajowo przyjętym miejscu", czyli wg niego na środku przejazdu i stacjowym zakazie zatrzymywania, a poza tym to on jedzie po żonę do szpitala i mu się śpieszy. Jak zapytałem czy nie widzi problemu w tym, że zwracam mu uwagę, a dodatkowo ludzie z samochodu w środku myjni twierdzą, że to moja kolej, to nawet mu powieka nie drgnęła i z uśmiechem dalej swoje o żonie, itp. Twardy zawodnik, prawdopodobnie lokalny biznezmon lub polityk... Stwierdziłem, że czasu mam dużo, a nerwów szkoda, więc odpuściłem... z drugiej strony takiego bezczelnego chama nie spotkałem od dawna :P Aha, żeby było zabawniej to pan w myjni wybrał najdłuższy program :P

Edytowane przez PR7EMEK
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Twoja postawa moim zdaniem - na luzie i bez złości, nie ma się co wkurzać a że ktoś mu uwagę zwrócił to może następnym razem gość się zastanowi :)

 

 

Ja tylko 1 miałem śmieszną sytuację na myjni że stałem rowerem między autami (wszyscy gęsiego a nie że gdzieś z boku stałem), potem jak stałem pierwszy i zwolniło się miejsce to gość z tyłu zapalił silnik i zaczyna mnie objeżdżać (omijać) - no to depnąłem na pedały i z piskiem opony hamując bokiem wparzyłem na swoje stanowisko i gość nie miał gdzie wjechać to się wycofał ;) ciekawy byłem czy będzie jakaś zaczepka z jego strony ale chyba jednak sprawa wydała mu się oczywista i dał sobie spokój ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Twoja postawa moim zdaniem - na luzie i bez złości, nie ma się co wkurzać a że ktoś mu uwagę zwrócił to może następnym razem gość się zastanowi :)

 

 

Ja tylko 1 miałem śmieszną sytuację na myjni że stałem rowerem między autami (wszyscy gęsiego a nie że gdzieś z boku stałem), potem jak stałem pierwszy i zwolniło się miejsce to gość z tyłu zapalił silnik i zaczyna mnie objeżdżać (omijać) - no to depnąłem na pedały i z piskiem opony hamując bokiem wparzyłem na swoje stanowisko i gość nie miał gdzie wjechać to się wycofał ;) ciekawy byłem czy będzie jakaś zaczepka z jego strony ale chyba jednak sprawa wydała mu się oczywista i dał sobie spokój ;)

Rower myjesz na myjni ? Chyba lubisz potem go czyścić po takim myciu ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mycie na myjni to za dużo powiedziane, po prostu jak wracam z gór cały zawalony błotem to użycie myjki ciśnieniowej jest dobrym początkiem do wyczyszczenia sprzętu  ;) oczywiście trzeba uważać na łożyska w kołach i zawieszeniu ale reszta sprzętu od tego nie ucierpi :)

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce dla niepełnosprawnych, parkuje świeże bmw 5 kombi. Z samochodu wyskakuje gibka drobna babka i leci do spożywczego. Karty parkingowej dla niepełonosprawnych za szybą brak. Ośmielam się odezwać, że to miejsce dla niepełnosprawnych, na co spodziewana odpowiedź "ja tylko na chwilę do sklepu" (Czy w nazwie tego znaku jest napisane "miejsce przeznaczone dla niepełnosprawnych i dla tych, co tylko na chwilę do sklepu"??) Moja riposta jest natychmiastowa: to nie zmienia faktu... Na co słyszę, że jak mi przeszkadza to ona przeparkuje, że dziecko śpi w samochodzie, że jestem nieszczęsliwy, zmierzły i w ogóle najgorszy.
Jak wyszedłem z zakupami to zrozumiałem dlaczego akurat tam zaparkowała. Na osiedlowym parkingu co trzecie miejsce wolne, przecież ludzie powyjeżdżali na groby to jest dość luźno, ale to z dwóch miejsc dla niepełnosprawnych, które zajęło "Bóg Mnie Wybrał" jest najbliżej wejścia. Bliżej są tylko schody, przeszkoda nie do pokonania samochodem, bo pewnikiem wjechałaby do środka.

Edytowane przez Qlesh
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka klasyką, ale skąd w tych ludziach tyle tupetu, ignorancji, arogancji żeby jeszcze ośmielić się dyskutować, żeby na moje zwrócenie uwagi (normalnym tonem, bez krzyków i wyzwisk) robić mi prawie awanturę o to w sklepie przy kasach? P#$%^*≠ zwierzęta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym duchem....pracowałem kiedyś w hotel w Anglii. No i na parking dla niepełnosprawnych parkuje samochód za 400 000zł i wychodzi gość który wygląda na zdrowego. Ja: "Dzień dobry, czy Pan ma badge w samochodzie!". On na to: "A dlaczego?". Ja: "Dlatego że Pan zaparkował na miejsce dla niepełnosprawnych!". Pan: "Zaczepiasz się dlatego że jestem obcokrajowcem!!!". Gość był Francuzem. Ja: "Nie do końca dlatego że też nie jestem Anglikiem!". Twarz gościła bezcenna!!!! Pan:"Przepraszam najmocniej!". No i przeparkował!!!!

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście lat temu byłem świadkiem ciekawego zdarzenia. Centrum Warszawy, ul Hoża pomiędzy Poznańską a Marszałkowską. Dla niewtajemniczonych, jest to zbieg ulicy Poznańskiej w kierunku północnym, Poznańskiej w kierunku południowym i Hożej w kierunku wschodnim. Trzy ulice jednokierunkowe schodzą się w jeden pas. Lewy zarezerwowany dla Pogotowia Ratunkowego. Godzina ok. 8:30 rano. Babka jadąca przed moim nosem daje po heblach, wysiada, zamyka samochód i odchodzi. Na środku jedynego pasa ruchu. Zaczyna się piekło. Jedni ryzykują jazdę po pasie dla karetek, inni trąbią... W międzyczasie ze dwie karetki usiłują przepchnąć się przez ten bajzel. Ponieważ nie spieszyło mi się, z ciekawości zostałem na miejscu zobaczyć, co będzie dalej. Po około 8 minutach babka wraca. Na delikatne pytanie, czy napewno chciała tak zaparkować, usłyszałem: przecież widzi Pan, że nie ma wolnych miejsc, a ja musiałam kupić włoszczyznę. Wsiadła do pojazdu i majestatycznie odjechała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zakończenie bym widział:

 

Wsiadła do pojazdu i majestatycznie odjechała. Zjadłszy po drodze cebulę, wzięła marchewkę i wcisnęła ją sobie z całej siły w oczodół, następnie tłukąc się selerem po głowie, zajechała do swojego psychoanalityka i na pytanie "Co pani dolega?" odrzekła - "Wydaje mi się, że jestem rosołem".

 

 

 

 

Edytka - aż z ciekawości zerknąłem, jak to wszystko wygląda i widzę, że ona tam znowu jest! Tym razem wsadziła sobie nać pietruszki do uszu i udaje ambulans: https://goo.gl/maps/oHX2c1aVQuw

Edytowane przez H4lik
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanęła dokładnie na wysokości "miejsca dla inwalidów" widocznego na Twoim zdjęciu. Po prawej był spożywczy / warzywniak. Pozdrawiam.


Jeżeli ktokolwiek cofnie się jeden krok w googlach, zobaczy jak wygląda i wyglądało oznakowanie. Prawa i lewa strona ulicy. (Puknięcie strzałki do tyłu.)


Ponadto, zobaczcie, że pomimo wyraźnego oznakowania, zawsze znajdą się wyjęci spod prawa, którym bardziej się spieszy. Lewy pas przed Marszałkowską.


To się jeszcze dopiszę. W ostatnią środę jechałem ok. 8:40 ulicą Żwirki i Wigury w stronę Wawelskiej. Jak zwykle ciasno. Skręt w prawo. Pan nie będzie czekał w kolejce (jest takich dużo). Pan ustawił się dokładnie obok mnie, kierunkowskazu nie ma, i zaczął mnie spychać na krawężnik. Prędkość rzędu 2 - 3 km/h. Na moją trąbkę, pokazał mi środkowy palec. Jakże żałowałem, że nie wziąłem sobie poobijanego Lanosa mojej córki. Po wyjściu na trasę w stronę GUS, objechałem go lewą i zanim zdążył ponownie walczyć, byłem 40 m z przodu. Jechałem STI. Te zachowania kojarzą mi się z zachowaniem w kolejce w sklepie. Z łokcia i ja teraz będę pierwszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem okazję zobaczyć klienta parkującego Terrano z przyczepką na miejscu dla inwalidy (a właściwie na trzech miejscach, bo zaparkował w poprzek). Zwróciłem mu uwagę, że za taki numer jeden mandat, to za mało. Na co on, - ale ja mam niepełnosprawne dziecko" (w aucie go nie było). A ja na to, - i łeb też!   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo "lubię" jak się ktoś przytuli do nie jak muszę zapłacić w sklepie. Wtedy prawie zawsze pytam czy chcieliby zapłacić za moje zakupy! Wszyscy mają wielkie zdumienie na twarzach po takie pytanie. Wiem trochę taki bułgarski dowcip ale lepiej tak niż że bym był łagodnie mówiąc nieprzyjemni.

W piątek starszy Pan w Forku w Galerii Mokotów prawie mi wleciał w maski przy parkowaniu. No tak przegapił zakręt dlatego że za późno zobaczył że jest wolne miejsce w prawo. Zatrzymał się! Zaczął cofać się ale w lusterko nie żarzył. Klakson że by wiedział że jestem za nim. A Pan na to jeszcze szybciej zaczął cofać no i drugi raz go otrąbiłem ale już miałem wyroczni wrzucony! Pani przejedzą obok mnie: "Uspokoi się człowieku!".

Edytowane przez T1sh0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma rację chłop. Stara się jak może. Ja bym nie szydził.


Do vince_snd . Jak widać po moim nicku, to już prawie 60 na karku. Ale urodziłem się na Noakowskiego, żona miała dziadków na Brzeskiej pod 17a. Przeżyłem. Ponieważ lubiłem różne sporty, do dzisiaj nie pękam. Ok. 95 kg wagi, 182 wzrostu i zdecydowany pacyfista. Większość nocnych dyskusji rozwiązuję właśnie dyskusją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem dziś taki filmik:

http://vod.pl/programy-tv/na-drogach/m0y0d#

 

i choć popieram mandacik za zbyt ostrą jazdę i migacze, to zachowanie policji też wzbudza u mnie gniew - na moje oko też "chamstwo na drodze". Dwie sprawy:

 

3:19 - pytanie "pana warunki materialne?". Gość nie odpowiada (facet cały czas domaga się skierowania sprawy do sądu), wtedy oni mu wyjeżdżają, że złamał prawo (Art.  65. § 1.: Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania: 1) co do tożsamości własnej lub innej osoby,  2) co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania, podlega karze grzywny.  § 2.  Tej samej karze podlega, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu  lub  instytucji,  upoważnionej  z  mocy  ustawy  do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do okoliczności wymienionych w §1.).

Chamsko naciągają prawo, aż trzeszczy, bo nie zapytali go o zawód czy miejsce pracy, tylko o "warunki materialne", cokolwiek to miałoby oznaczać. Swoją drogą nie wiedziałem, że istnieje taki przepis, myślałem, że w państwie prawa mogę odmówić składania wszelkich zeznań i domagać się rozstrzygnięcia sprawy przez niezawisły sąd, z adwokatem oczywiście. Porozmawiam w tej sprawie z prawnikami.

 

Druga sprawa to zatrzymanie dow. rej. za... nieprawidłowe światła (tj. rzekomo z USA). Zaznaczam, że auto jest z wypożyczalni, a w dodatku ma ważny przegląd rej.! Rozumiem, że policjant uważa się za lepszego fachowca od diagnosty, który podbił przegląd? A nawet jeśli uważa, że przegląd jest "sfałszowany", to nie pretensje do prowadzącego, tylko składać pismo do prokuratury w sprawie przekrętu na stacji diag.! Czepianie się i chamstwo, jakich mało. Jako kierowca widzę to tak: biorę auto z wypożyczalni i nie muszę się znać na technicznych aspektach konstrukcji pojazdu. Pojazd jest zarejestrowany w Polsce, dostaję komplet ważnych papierów (w tym przegląd), uznaję więc, że mądrzejsi ode mnie ocenili ten pojazd jako przystosowany do poruszania się po polskich drogach i g.... mnie interesuje widzimisię pana policjanta. Dobre pytanie facet zadał: na jakiej podstawie twierdzi pan, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego?

 

A po trzecie: zawsze się zastanawiałem, co policja robi, gdy ktoś... odmawia pokwitowania zatrzymania dokumentu :-) Ja bym tak zrobił w ramach protestu, czyli nie zgadzam się na zatrzymanie np. dow. rej., więc nie będę nic "legalizował" swoim podpisem, bo to oznacza zgodę na zatrzymanie, a ja np. uważam, że zatrzymanie jest niesłuszne i zamierzam dochodzić swych praw w sądzie. Nie będę więc podpisywał czegoś, co uważam za (przykładowo) bezprawne. Podobnie nie podpiszę pisma, że dobrowolnie zgadzam się oddać wątrobę za życia :-) Ciekawi mnie, co myślicie na tema tego filmu? Czy po "władzy" oczekujecie takiego właśnie zachowania mściwego czy raczej wzorowej moralnej i prawnej postawy? Może to ja jestem zbyt dużym idealistą?

Edytowane przez Tichy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...