Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

No OK co innego włączyć kierunkowskaz jak już widzisz zbliżającą się możliwość wyprzedzenia (koniec pojazdów, podwójnej ciągłej, przejście, skrzyżowanie itd) a co innego jak się jedzie w sznurku pojazdów i może jak wyminiemy 30 pojazdów to uda się wyprzedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wychowawca Nie toleruje żadnych błędów za kierownicą. Za każde wykroczenie, nawet to popełnione nieumyślnie, gotowy jest natychmiast winnego ukarać. Często w tym celu urządza za nim pościg i zmusza do zatrzymania. Strofuje go, nie przebierając w słowach.

Czasem używa w tym celu megafonu :biglol:

  • Lajk 3
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Lewy migacz, to się włącza jak juz wiesz, że możesz ten manewr wykonać,

 

  Z tym nie wypada mi się zgodzić. Sygnalizowanie zamiaru zmiany pasa ruchu należy rozpocząć znacznie wcześniej, aby jadący za nami mieli wystarczająco dużo czasu, by ten sygnał odczytać i zrozumieć (powstrzymać się od wyprzedzania). I nie będzie błędem jeśli lewy kierunkowskaz włączę jeszcze na podwójnej ciągłej, bo tym samym daję znać, że podejmę manewr zmiany pasa ruchu, czy wyprzedzania, gdy tylko warunki (znaki i inne przepisy) mi na to pozwolą.

Ano właśnie.

Już mi się nawet nie chciało pisać o tej jak widać nie dla wszystkich jasnej oczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewy migacz, to się włącza jak juz wiesz, że możesz ten manewr wykonać, ale jak auto które chcesz wyprzedzić nagle zaczyna jechać szybciej niż ty, to sobie możesz włączać co chcesz.(najlepiej Nitro ;) )

Dla mnie, jeśli ktoś jedzie szybciej niż ja i do mnie dojeżdża, nawet blisko, jest wystarczającym sygnałem jakie ma zamiary.

Te zamiary pani w Celice dobrze też odczytał Mateusz22, ale wolał pobawić sie w nauczyciela, a potem w kapustę ....

Piszesz o sytuacji na szosie, kiedy nagle przy predkosci np 110 km/h zbliża się za Tobą gwałtownie dużo szybciej jadące auto. Wtedy zrozumiałe jest, że zwyczajnie ustępujesz mu drogę, niech wariat jedzie, bo Twoja max prędkość od dawna jest taka jaka jest. My tymczasem mówimy o kompletnie innej sytuacji. Po ograniczeniu prędkości zwyczajnie przyspieszasz do wyższej prędkości dozwolonej i dopiero wtedy okazuje sie kto jedzie szybciej i kto kogo będzie wyprzedzał - patrz przypadek wyżej opisany przez Dyrekcję. Warto chyba żebyśmy jednak czerpali wzorce z zachodnioeuropejskiego stylu jazdy, a nie "staropolskiego", południowoeuropejskiego czy rosyjskiego...:) Edytowane przez sebachon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też się tu nadaje.
Miałem kiedyś Tipo z najmocniejszym fiatowskim silnikiem 1,8 z dwoma wałkami, generujący moc 135 KM. Tym niepozornym autkiem jadę sobie ulicami Katowic i w pewnym momencie widzę we wstecznym lusterku, uprawiającego slalom między autami czarnego "A" ze znaczkiem gwiazdy. Dojeżdżam do skrzyżowania ze światłami i zatrzymuję się na lewym pasie (jadący prawym poleciał na czerwonym). Młodzik w mercedesie zatrzymał się obok mnie na prawym i oczekując na zmianę świateł wciska co chwilę but w podłogę. W odległości 100 m za skrzyżowaniem widzę fragment rozkopanej drogi i leżące na prawym pasie krawężniki. Zapala się zielone i mercedes z piskiem odskakuje na dwa metry do przodu (tamten ruszył jeszcze na żółtym), ale już po kolejnych 10-20 m mam jego przedni zderzak na wysokości mojego tylnego. Wycie silnika mercedesa świadczy ,że gościu nie odpuści, ale ja też nie odpuściłem i w połowie dystansu do krawężników młodzik zdał sobie sprawę, że nie podoła... zabrakło mu drogi hamowania i wpakował się na krawężniki rozwalając miskę olejową i łamiąc dwie alufelgi... 
Z jednej strony cieszyło mnie, że nauczyłem gościa szacunku, dla niepozornego Fiata, z drugiej jednak (o tym pomyślałem znacznie później), zastanawiałem się, co by było, gdyby ten zawodnik nie hamował, tylko zepchnął mnie na przeciwległy pas, na czołówkę!?

 

  • Lajk 1
  • Do kitu 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też się tu nadaje.

Miałem kiedyś Tipo z najmocniejszym fiatowskim silnikiem 1,8 z dwoma wałkami, generujący moc 135 KM. Tym niepozornym autkiem jadę sobie ulicami Katowic i w pewnym momencie widzę we wstecznym lusterku, uprawiającego slalom między autami czarnego "A" ze znaczkiem gwiazdy. Dojeżdżam do skrzyżowania ze światłami i zatrzymuję się na lewym pasie (jadący prawym poleciał na czerwonym). Młodzik w mercedesie zatrzymał się obok mnie na prawym i oczekując na zmianę świateł wciska co chwilę but w podłogę. W odległości 100 m za skrzyżowaniem widzę fragment rozkopanej drogi i leżące na prawym pasie krawężniki. Zapala się zielone i mercedes z piskiem odskakuje na dwa metry do przodu (tamten ruszył jeszcze na żółtym), ale już po kolejnych 10-20 m mam jego przedni zderzak na wysokości mojego tylnego. Wycie silnika mercedesa świadczy ,że gościu nie odpuści, ale ja też nie odpuściłem i w połowie dystansu do krawężników młodzik zdał sobie sprawę, że nie podoła... zabrakło mu drogi hamowania i wpakował się na krawężniki rozwalając miskę olejową i łamiąc dwie alufelgi... 

Z jednej strony cieszyło mnie, że nauczyłem gościa szacunku, dla niepozornego Fiata, z drugiej jednak (o tym pomyślałem znacznie później), zastanawiałem się, co by było, gdyby ten zawodnik nie hamował, tylko zepchnął mnie na przeciwległy pas, na czołówkę!?

 

 

To mu pokazałeś. Gratulacje. :facepalm:

  • Lajk 2
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też się tu nadaje.[/size]Z jednej strony cieszyło mnie, że nauczyłem gościa szacunku, dla niepozornego Fiata, z drugiej jednak (o tym pomyślałem znacznie później), zastanawiałem się, co by było, gdyby ten zawodnik nie hamował, tylko zepchnął mnie na przeciwległy pas, na czołówkę!?[/size]

 

Szkoda, że tego nie zrobił, może nauczyłbyś się szacunku do innych kierowców w słabszych autach....
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Szkoda, że tego nie zrobił,
Życzliwy jesteś! To, że gościu urządzał sobie wcześniej slalom na ulicy, wyprzedzając raz z prawej, raz z lewej, wszystko co popadnie, nie robi na ciebie wrażenia. Właśnie to było powodem, że postanowiłem szczeniakowi utrzeć nosa.

 

może nauczyłbyś się szacunku do innych kierowców w słabszych autach....
Sądzę, że dzięki temu nauczył się szacunku, że nie wszystko, co z pozoru wydaje się być słabe. jest takie w rzeczywistości...  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każde zachowanie na drodze, mimo że prawnie dopuszczalne, jest racjonalne. Nie wspominając już o uprzejmości i kulturze na drodze. W takich sytuacjach, gdy pojawiają się emocje nakręcające spiralę wynika wiele tragedii na drogach. Staram się patrzeć dalej niż do najbliższego zakrętu i mam w głowie, że przez nielogiczne zachowanie mogę stać się mimowolnym uczestnikiem czyjejś tragedii. "Think, feel, drive" to genialne hasło Subaru, szkoda, że już nie promowane.
 
A propos omawianego przypadku, bez dwóch zdań zachowanie kobiety było chamskie. Jednak zachowanie Mateusza było nieracjonalne, mimo, że zgodne z przepisami. W takich przypadkach należy stosować zasadę ze sportów walki tj. trzeba mieć przeciwnika (w tym przypadku kierowcę) przed sobą niż za. Osobiście, jak widzę innego kierowcę na zderzaku to, w przeciwieństwie do @Dyrekcja, gdy tylko znajdzie się odpowiednie miejsce do wyprzedzania (np. kończy się teren zabudowany) zjeżdżam maksymalnie do prawej, nie przyspieszam i umożliwiam szybszemu kierowcy wyprzedzenie. Naprawdę "szacunu na dzielni" mi nie ubywa ;) ! Właśnie z takim zachowaniem kojarzę akcję Siemanko, traktując ją jako pomocną dłoń dla innych kierowców.

PS
Święty nie jestem, ograniczenia prędkości przekraczam.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hak64,

Kilka postów wcześniej ktos przytoczył profile psychologiczne kierowców. Wg tamtych definicji stałeś sie "wychowawcą" doprowadzając do kolizji. ;) nie twierdzę, że złamałeś przepisy. Po prostu od edukowania i karania na drodze jest drogówka. Keep calm and love! :P

Wysłano z urządzenia mobilnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdziu, jak czytam powyższe texty o nauczaniu "szczeniaków" i innych "gorszych" w mniemaniu tych piszących to mi się nóż w kieszeni otwiera... Jasne dalej sobie urządzajcie street racing, pokazujcie innym gdzie ich miejsce to na pewno będzie bezpieczniej na drogach...

I to wszystko piszą ludzie, którzy są fanami motoryzacyjnymi??????? Pogięło kogoś??????? przecież Wy ludzie powinniście być przykładem dla innych!!!! Pomyślmy przez chwilę co musi się dziać w umysłach "zwyczajnych" kierowców (jakie tam musi być siano) skoro tu maniacy motoryzacyjni odpalają takie numery :facepalm:  kurde naprawdę jest mi wstyd za niektórych z Was tutaj i mam nadzieję, że nie spotkam Was na mojej drodze :toobad:  

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

od edukowania i karania na drodze jest drogówka.
 Problem w tym, że wtedy tam pracowałem...

 

:facepalm: :facepalm: :facepalm: I uważasz, że to jest właściwy sposób karania??? Mateusz jednak wpuścił panią na prawy pas, żeby nie doszło do czołowego zderzenia, ale sprawę zgłosił na policję. Rozumiem, że Ty jako przedstawiciel policji, wolałbyś, żeby jednak nie zgłaszać, lecz zastosować niebezpieczny samosąd?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Subleo : jeżeli ktoś dogoni mnie w terenie zabudowanym, to nie mówi to jeszcze absolutnie nic o jego prędkości poza takim terenem - o tym właśnie pisałem. Niejednokrotnie, szczególnie w nocy w terenie zabudowanym dogania mnie ciężarówka pomimo tego, że jadę tylko "prawie" przepisowo ...

Akcja Siemanko wyjaśnia aspekty agresji w ruchu drogowym i nakłania do wzajemnej tolerancji.

Nie ma tam ani jednego słowa o tym, żeby jechać wolniej niż normalnie, bo być może ten za nami będzie miał ochotę wyprzedzać.

Więcej - jeżeli wyjeżdżając z terenu zabudowanego nie przyspieszymy, to możemy kogoś wręcz prowokować do wyprzedzania, albo, gdy nie zdecyduje się na taki manewr ( wbrew naszemu oczekiwaniu ) wręcz hamować ruch...

Jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa na drogach jest przewidywalniść postępowania uczestników tegoż.

Oczekujemy, że gdy ktoś zamierza skręcić ( czy wyprzedzać ) włączy kierunkowskaz, gdy będzie czerwone światło zahamuje śle taże, że gdy skończy się ograniczenie prędkości - przyspieszy.

Jeżeli od tej przewidywalniści odstąpimy, będzie dyżo bardziej niebezpiecznie...

 

Sytuacja z Mercedesem to zupełnie inna bajka .

 

Pozdrowienia

Edytowane przez Dyrekcja
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

skoro tu maniacy motoryzacyjni odpalają takie numery
Mania do motoryzacji nie bierze się z niczego. Skoro kogoś pociąga moc, właściwości trakcyjne auta, komfort, czy klasyczne linie nadwozia, to znaczy, że jakiegoś bakcyla zeżarł. I nie mów mi proszę, że nigdy nie zdarzyło ci się "pogonić komuś kota". Na tym forum jest wątek: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/5346-konfesjona%C5%82-dla-tych-kt%C3%B3rzy-kopi%C4%85-le%C5%BC%C4%85cego/, który cieszy się chyba największą liczbą wejść (chyba nie bez powodu?!). Szczerze mówiąc daleki jestem od urządzania wyścigów na drodze, do naśladowania wyczynów "froga", czy pobijania rekordów w czasie przejazdu z Gliwic do Wrocławia, ale bywają sytuacje, że nie sposób nie zareagować na czyjeś chamstwo, czy ryzykowny manewr. Zresztą, czy wyobrażasz sobie policjanta drogówki, który nie podejmie pościgu za szaleńcem, czy kradzionym autem? Miałem takich przypadków na pęczki i jakoś nie czuję z tego powodu wyrzutów sumienia, choć niektóre pościgi były dla uciekających ostatnie... To była moja praca, ba mój obowiązek, a tamci mieli wybór: zatrzymać się, albo uciekać. Nie jest moją winą, że wybrali niewłaściwie...  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro tu maniacy motoryzacyjni odpalają takie numery

Mania do motoryzacji nie bierze się z niczego. Skoro kogoś pociąga moc, właściwości trakcyjne auta, komfort, czy klasyczne linie nadwozia, to znaczy, że jakiegoś bakcyla zeżarł.

 

Idąc tym tokiem rozumowania to np. skoro zwykły niedzielny rowerzysta odpala rower i jedzie nad zaporę na piwo to maniak powinien wziąć swoje carbonowe cacko za 30 tysiaków pojechać na zaporę i obalić 0,7 litra spirytusu... Chyba mi nie powiesz z doświadczenie że maniaki są gorszymi kierowcami? Jak tak oglądam "Uwaga Pirat" to 90% zatrzymanych tam ludzi "wygląda" na zwykłych userów.

Co do mnie to różne rzeczy się na drodze robiło, ale w 100% pod kontrolą nie strasząc nikogo ani nie spychając nikogo do rowu, nigdy też nie mam pomyslów żeby dać komuś nauczkę, wychowywać, nigdy nikomu nie pokazałem środkowego palca, nigdy nikt mnie nie wyprowadził z równowagi mimo że miałem dziesiątki trudnych sytuacji w życiu spowodowanych przez innych kierowców, ale w 99% w moim odczuciu to były przypadki a nie czyjeś specjalne działanie, nigdy też nie doświadczyłem od nikogo odwetu za jakieś akcje więc chyba nie ma źle ze mną ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ty też, jak widzę, nie rozumiesz idei forumowego konfesjonału.
Rozumiem, dlatego tam mnie nie ma.  

 

Idąc tym tokiem rozumowania
No właśnie, według ciebie zaś każdy stateczny obywatel powinien zasiadać za kierownicą Matiza , by nie budzić w innych kierowcach złych instynktów i broń Boże nie prowokować do ujawniania przejawów dominacji. Zauważ, że sam nabór do policji, to selekcja ludzi o określonych cechach. Nie ma tam miejsca dla tych, którzy obawiają się własnego cienia. Za to preferowane są jednostki odporne na stres, skłonne do poświęceń i reagujące na agresję innych. Tych cech nie da się stosować wyłącznie w życiu zawodowym. I to nie - jak twierdzisz - odwet, jest motorem działania, a zwyczajna troska o innych, o pohamowanie zapędów, tych, którym się wydaje, że są panami drogi.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ty też, jak widzę, nie rozumiesz idei forumowego konfesjonału.
Rozumiem, dlatego tam mnie nie ma.  

 

Idąc tym tokiem rozumowania
No właśnie, według ciebie zaś każdy stateczny obywatel powinien zasiadać za kierownicą Matiza , by nie budzić w innych kierowcach złych instynktów i broń Boże nie prowokować do ujawniania przejawów dominacji. Zauważ, że sam nabór do policji, to selekcja ludzi o określonych cechach. Nie ma tam miejsca dla tych, którzy obawiają się własnego cienia. Za to preferowane są jednostki odporne na stres, skłonne do poświęceń i reagujące na agresję innych. Tych cech nie da się stosować wyłącznie w życiu zawodowym. I to nie - jak twierdzisz - odwet, jest motorem działania, a zwyczajna troska o innych, o pohamowanie zapędów, tych, którym się wydaje, że są panami drogi.  

 

 

Czyli to z troski o innych sprowokowałeś wypadek jakiegoś pajaca, który mógł np. przy okazji rozjechać ludzi na chodniku, gratulacje za obywatelską postawę :facepalm:  

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze wrócę do oceny "popisu" @@hak64,

Kilka osób stwierdziło tu, że zachowanie było głupie i nieeleganckie, ale zgodne z przepisami.

Pozwolę sobie z tym podyskutować, bardzo ciekawi mnie jaką będzie miała opinię  na ten temat @@Aga, ;)

Moim zdaniem nastąpiło tu złamanie pewnego przepisu, który należy stosować ZAWSZE, nawet, jeśli stałoby to w danym momencie w sprzeczności z innymi zapisami ustawy czy rozporządzeń:

Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.

 

 

Czyli, nie dość, że @@hak64, sam niejako uczestniczył w stworzeniu niebezpiecznej sytuacji, to jeszcze widząc, że jedynym sposobem na uniknięcie zdarzenia w ruchu drogowym jest wpuścić delikwenta przed siebie, MIAŁ OBOWIĄZEK TO ZROBIĆ. Jeśli tego nie zrobił, zaniechał działania niezbędnego do uniknięcia stworzenia sytuacji kolizyjnej.

Edytowane przez sjak
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Tych cech nie da się stosować wyłącznie w życiu zawodowym. I to nie - jak twierdzisz - odwet, jest motorem działania, a zwyczajna troska o innych, o pohamowanie zapędów, tych, którym się wydaje, że są panami drogi.  

 

 

 

 Z tej troski o innych swoim szczeniackim zachowaniem doprowadziłeś do tego, że koleś w Mercedesie spowodował kolizję.....  :facepalm: i panem drogi zostałeś ty......

Do Policji z reguły idą największe leszczyki, którzy w podstawówce byli gnębieni przez swoich rówieśników.......mundurek i pałka daje im możliwość odwetu za traumę z dzieciństwa.

Edytowane przez ferdek
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, według ciebie zaś każdy stateczny obywatel powinien zasiadać za kierownicą Matiza , by nie budzić w innych kierowcach złych instynktów i broń Boże nie prowokować do ujawniania przejawów dominacji. Zauważ, że sam nabór do policji, to selekcja ludzi o określonych cechach. Nie ma tam miejsca dla tych, którzy obawiają się własnego cienia. Za to preferowane są jednostki odporne na stres, skłonne do poświęceń i reagujące na agresję innych. Tych cech nie da się stosować wyłącznie w życiu zawodowym. I to nie - jak twierdzisz - odwet, jest motorem działania, a zwyczajna troska o innych, o pohamowanie zapędów, tych, którym się wydaje, że są panami drogi.  

 

 

Nie rób proszę analizy mojej osoby bo mnie nie znasz ;) nie należę też do szarych myszek, które boją się cienia :)

Co do Policji to sprawa nie jest taka prosta ani pewna że trafiają tam sami najlepsi, skłonni do poświęcej, reagujący na agresję innych i odporni na stres ;) osobiście uważam, że to tylko kwestia chęci, ilości ćwiczeń i samozaparcia a można się wszystkego nauczyć, przejść każdy test zarówno z wiedzy, psychiki lub sprawności. Wcale nie uważam, że do Policji trafia sama śmietanka, jak wszędzie duzo z nich to czarne owce, karierowicze, są lepsi, są gorsi, jedni mają mega wiedzą a inni gówno wiedzą, jedni są chętni pomóc a inni chętnie codziennie uzyliby palki ;) przywileje przyciągają wielu chętnych i tak jak napisałem w każdym zawodzie są ci oddani i naprawdę są urodzonymi pod kątem tego czy innego zawodu a inni to lejby na maxa i gdyby nie przepisy to byśmy byli zdani na ich łaskę i niełaskę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czyli to z troski o innych sprowokowałeś wypadek jakiegoś pajaca,
 Nie ja spowodowałem, a on sam. chciałem także zauważyć, że wypadek to czyn z art 177 kk (z ofiarami w ludziach). Tu skończyło się na kolizji z krawężnikami. Ponadto stojąc na skrzyżowaniu facet widział, że jego pas ruchu jest rozkopany i prowadzone są tam roboty drogowe. Miał wystarczająco dużo czasu by zwolnić i zmienić pas ruchu. Nie widzę w tym żadnej mojej winy. A cytowany przez sjak art p.r.d. nie ma tu praktycznego zastosowania, bowiem to kierujący mercedesem miał "zajęty" pas ruchu, a skoro tak, to on powinien zachować szczególną ostrożność i dostosować prędkość do warunków na drodze, by nie powodując zagrożenia dla innych uczestników ruchu zjechać na lewy pas. Co niektórym tu się jednak wydaje, ze na drodze obowiązuje zasada "dostałeś w pysk, to nadstaw drugi policzek"

 

MIAŁ OBOWIĄZEK TO ZROBIĆ
 To tak nie działa. Zakładając (hipotetycznie) sytuację, w której ja hamuję robiąc miejsce dla owego narwańca, co by się stało, gdyby i on zaczął hamować? Ano to, że obaj mogliśmy wylądować na krawężnikach. To samo dotyczy przypadków, gdy z przeciwnego kierunku ruchu ktoś podejmuje manewr wyprzedzania pchając się na czołówkę. Jaką masz gwarancję, że zjeżdżając na pobocze, czy w pole unikniesz zderzenia. Przecież ten kierowca może podjąć taki sam manewr i jeszcze będzie cię oskarżał, że gdybyś kontynuował jazdę swoim pasem, to do zdarzenia by nie doszło.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...