Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Czy "nowe niebieskie karteczki coś zmienią"?

Tak.

 

 

Nie. Nowe karty są jedynie nieudolną próba naprawienia martwych przepisów. I oczywiście jak zwykle najmocniej uderzą w uczciwych niepełnosprawnych. 

Jest totalnym kretynizmem wydawać karty czasowe. Czy ktoś kto nie ma nogi nagle ozdrowieje?

A teraz co jakiś czas będzie musiał się kolebać do Jaśnie Pana Urzędnika aby dostać kolejny świstek.

To typowe debilne działanie urzędników którzy własną nieudolność starają się naprawić czyimś kosztem.

 

Wiem, że jest grupa ludzi nieuczciwie używających kart. Ale karta czasowa nic nie zmieni w ich uczciwości.

Po drugie jest przepis który mówi, że karta jest ważna tylko i wyłącznie dla osoby na którą została wydana. Wystarczy egzekwować ten przepis i temat zakończony. Ale egzekwowanie jest trudne.... a zmuszenie niepełnosprawnych aby przyszli do urzędu bardzo łatwe. I w ten sposób problem zostanie ale urzędnicy będą mogli się pochwalić, że pracują dla dobra narodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co za empatia...

Jak już coś to brak empatii.

 

 

A pomyślałeś, że wpierw trzeba gdzieś zaparkować, a w centrum miasta o miejsce trudno

W centrum miasta ( Kraków ) nie spotkałem specjalnych miejsc dla inwalidów. Takie miejsca zlokalizowane są najczęściej przy obiektach z których muszą korzystać inwalidzi.

Lecznictwo, urzędy itp. oraz duże sklepy, galerie

Uważam, że to miejsce powinno być tylko dla inwalidy niesprawnego ruchowo który porusza się sam.

I nie taki, który np. ma protezę nogi i porusza się praktycznie ja normalny człowiek.

Dalej uważam, że z dzieckiem z twojego przykładu można przejąć kilka, kilkanaście metrów.


 

 

Nie. Nowe karty są jedynie nieudolną próba naprawienia martwych przepisów. I oczywiście jak zwykle najmocniej uderzą w uczciwych niepełnosprawnych.

Dokładnie. Polska specjalność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest możliwe, to pewnie było w Rosji.. :facepalm: powiedz że tak


Ja nie widze w tym nic chamskiego, moze bardziej ryzykownego bo nie powinno sie jezdzic pod prad.

Czy na tej lawecie jest Audi Q5?

 

To mówisz że nie ma nic chamskiego w tym że ktoś wali pod prąd i może Cię zabić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledze pewnie chodziło że filmik nie jest w temacie " Cham na drodze". Zrobił się wątek o łamaniu wszelakich przepisów i jest w dość szeryfowej tonacji. Osobiście mi się nasuwa pytanie: " i ?" Bo nie widzę nic niezwykłego w tym filmiku.


A i kogo oni by zabili? To jest takie gdybanie w stylu policyjnym. Można jechać 50 kmh i mówić wiał wiatr gdyby spadło drzewo... też mi ręce opadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichy, totalnie nie rozumiesz o co chodzi! Ty, my wszyscy mamy obowiazek na drodze dwu, trzy pasmowej jechac jak najblizej prawej strony, koniec kropka.

Tak właśnie jeżdżę, więc powiedz mi, proszę, czego wg Ciebie tu nie rozumiem?! Tylko dlaczego ja mam się stosować do pewnych przepisów, a inni mogą się nie stosować do innych? Poza tym czy pomagając innym w wykroczeniu (poprzez zaniechanie - w tym przykładzie zaniechaniem byłoby odblokowanie lewego pasa dla psychola, który chce jechać 140 na ograniczeniu do 70) sam nie staję się - przynajmniej moralnie - współwinnym? U mnie wzbudza to mieszane uczucia, gdy takiego puszczam przodem (choć jeśli tylko mogę, to puszczam).

 

 

A od kontrolowania tego czy lewym pasem jedzie ktos szybciej / wolniej niz na to pozwalaja przepisy sa stosowne sluzby, instytucje etc i Ty, my inni uzytkownicy drogi nie mamy prawa osadzac ich postepowania i zmuszac ich do jezdzenia zgodnie z przepisami!!!

Stosowne służby się nie sprawdzają - ale rozumiem, że myślisz inaczej, a może za mało o tym wiesz. Ja mam w tej materii swoje doświadczenia i nie przekonasz mnie teorią, bo znam praktykę.

Mam prawo osądzać postępowanie innych i będę to robił, to wolny kraj i ne możesz mi zabronić posiadania własnych poglądów i osądów.

Co takiego złego jest w zmuszaniu innych do jeżdżenia zgodnie z przepisami, zwłaszcza jeśli jest to oddolny, obywatelski ruch? Pytam: co ZŁEGO?! Gdyby większość zaczęła tak robić, to by się polepszyło w temacie przestrzegania przepisów, nie pogorszyło! Chyba że uważacie, że przepisy są w ogóle do kosza, to OK. Większość tak na mnie naparza (nawet mimo tego, że podkreślam, że tak nie postępuję na drodze, co by było, gdybym tak naprawdę postępował), że dochodzę do wniosku, iż przestrzegających przepisów nie ma tu zbyt wielu i większość ogarnia przerażenie, że zwykły, inny człowiek na drodze mógłby ich powstrzymać od jeżdżenia wg własnego upodobania.

Edytowane przez Tichy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, jeśli jesteś taki mądry to spróbuj takiego manewru na zjeździe z autobahny w Niemczech... Panowie mundurowi Ci szybko wytłumaczą dlaczego warto postać nawet kilka godzin.To jest lepsze niż powodowanie zagrożenia na drodze.A jadąc na moto na drodze jednokierunkowej mam chyba prawo nie spodziewać się debila na lewym pasie,jadącego z przeciwka? Tak taki ktoś jest dla mnie debilem,któremu należy spalić prawo jazdy na miejscu lub wyrzucić kluczyki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Kuba,Człowieku tam jest ograniczenie do 70 km/h poza tym oni musieli się włączyć do ruchu bez pasa rozbiegowego oraz pamiętaj że ktoś na pasie zjazdowym może mieć nawet 120Km/h - już nie mówiąc o tym jak by tam jechał motocyklista lub karetka ? 
I uwaga ty wypadłeś na tym łuku .. z rodziną i jedzie do Ciebie karetka, twoje dziecko płacze i zwija się z bólu a ty nie jesteś w stanie się ruszyć i mu pomóc bo jesteś połamany i osoba rozumująca zgodnie z twoją logiką zawraca żeby nie stać w korku i uderza w karetkę która pędzi do ciebie z pomocą lub zmusza ją do gwałtownego manewru podczas dużej prędkości i rozbija się 300m od Ciebie.. 
Gratuluje podejścia i jazdy pod prąd na drogach ekspresowych i autostradach.

Edytowane przez Fortis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tichy, nie bawmy się w przepychanki prawne, bo nawet na tym gruncie nie masz racji, nie mówiąc już o z acznej większości Twoich przemyśleń.

Tego się po Tobie niestety spodziewałem: autorytatywne stwierdzenie, że nie mam racji, oczywiście żadnych argumentów merytorycznych. No więc ja stwierdzam w takim razie równie "dogmatycznie", że to Ty nie masz racji i opowiadasz androny, bo - jak pewnie się domyślasz - taką "argumentację" może zastosować każdy wobec każdego i nie masz monopolu na prawdę. Może to Ty się mylisz? Ale nie, Ty oczywiście jesteś nieomylny (choć zaraz powiesz, że nie, ale Twoje wypowiedzi aż kipią od pewności swojej racji i w podtekście dajesz do zrozumienia, jak mierny jest mój umysł). Może nie jestem najmądrzejszy, fakt, ale trochę tam intelektu mam i skąd wiesz, czy np. nie jestem mądrzejszy od Ciebie? Zapewniam, że też uważam, że mam rację, ale czasem zdarza się, że ktoś mnie przekona o tezie przeciwnej ;-) Ale argumentami i logiką, nie dogmatyką i wycieczkami osobistymi.


 

 

sorki jestes dla mnie nieszczesliwym, sflustrowanym czlowiekiem, juz wiem, ze nie zrozumiesz tego co powyzej do Ciebie napisalem...

Co tak się do mnie przyczepiliście? Nie znacie mnie przecież. Co ciekawe, jestem na co dzień wesołym, wiecznie żartującym (i objadającym się) człowiekiem, raczej filozoficznie nastawionym, intelektualistą niż pracownikiem fizycznym, lubię ciszę, spokój i dobrą, nie hałaśliwą muzykę ;)  Jestem bardzo szczęśliwy, mam super Żonę i Dziecko, na życie mi wystarcza, choć kokosów nie ma, mieszkam w szarym, wielkopłytowym bloku z głębokiego PRL-u i mam tyle hobby, że na 4 inkarnacje by starczyło :P

Trochę frustracji jest, nie przeczę, bo świat nie jest ani miły, ani sprawiedliwy, ani uczciwy, a ja wolałbym, żeby taki właśnie był i czasem źle mi z ludzką głupotą, ciemnotą i nieuczciwością.

Mam od dziecka tylko jedną cechę: nie boję się iść pod prąd ani wyrażać swoich opinii, nawet jeśli mam świadomość, że są kontrowersyjne. Potrafię jednak oddzielić mentalnie moje poglądy od mojego życia, choć wiem, że wielu z Was tego nie zrozumie ;)  To, że np. (powtarzam: "na przykład", żeby nie było, że taki mam pogląd!) powiedziałbym: "jestem zwolennikiem anarchii", to nie znaczy, że latam na anarchistyczne demonstracje, palę opony i wybijam szyby! Znaczyłoby to tylko w moim przypadku, że uważam niektóre lub wszystkie tezy anarchistów za słuszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tichy. Proszę bardzo. Dopuszczalne odchylenie szybkościomierza wynosi 7% maksymalnego wskazania w całym zakresie prędkości. Np FXT ma skalę do 260 km/h, czyli dopuszczalne odchylenie wynosi ok 19 km/h dla DOWOLNEJ prędkości. Oznacza to, że mając na liczniku 120 faktycznie być może jedziesz 101, więc ktoś, kto Cię wyprzedza cały czas nie łamie przepisów, a przynajmniej nie jesteś w stanie tego obiektywnie ocenić. (Wskazania nawigacji GPS nie mają żadnej wartości dla oceny prędkości od strony prawnej) Czy to Ci wystarczy, czy znajdziesz kolejny "niepodważalny" argument dla obrony swoich wyobrażeń?

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I musisz się wyciszyć na stacji benzynowej lub parkingu gdy na autostradzie pojedziesz 180 km/h...

Taką ma potrzebę i ją realizuje nie rozumiem tej wycieczki...

Odnośnie lewego pasa prawda leży trochę po środku ale żeby może nie zaogniac tej dyskusji to możemy sobie powiedzieć szczerze że nie powinno się poganiać i robić podjazdówek jak ktoś wyprzedza sznur samochodów z prędkością maksymalnie dozwoloną lub zbliżoną. 

Żeby nie było że jedzie 70 z możliwych 140 

Edytowane przez Fortis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I musisz się wyciszyć na stacji benzynowej lub parkingu gdy na autostradzie pojedziesz 180 km/h...

Nie dziw się temu, znam wiele osób które w życiu nie pojadą więcej jak 120km/h bo się zwyczajnie boją/nie lubią szybkiej jazdy. Nie każdy ma duszę rajdowca i lubi szybką jazdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dopuszczalne odchylenie szybkościomierza wynosi 7% maksymalnego wskazania w całym zakresie prędkości. Np FXT ma skalę do 260 km/h, czyli dopuszczalne odchylenie wynosi ok 19 km/h dla DOWOLNEJ prędkości.

Źródło?

Zdrowy rozsądek podpowiadałby raczej, że te 7% obowiązuje w całym zakresie. A nie, że w całym zakresie obowiązuje wartość 7% z końca zakresu. Oczywiście zdrowy rozsądek nie zawsze idzie w parze z przepisami, ale zaskakująco często jednak tak. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

Dopuszczalne odchylenie szybkościomierza wynosi 7% maksymalnego wskazania w całym zakresie prędkości. Np FXT ma skalę do 260 km/h, czyli dopuszczalne odchylenie wynosi ok 19 km/h dla DOWOLNEJ prędkości.

Źródło?
Zdrowy rozsądek podpowiadałby raczej, że te 7% obowiązuje w całym zakresie. A nie, że w całym zakresie obowiązuje wartość 7% z końca zakresu. Oczywiście zdrowy rozsądek nie zawsze idzie w parze z przepisami, ale zaskakująco często jednak tak. ;)

No chyba, że wartość ta została uzyskana doświadczalnie co mogłoby sugerować konieczność udania się do serwisu z wspomnianym FXT ;)

Powątpiewam również w samą wartość 7% więc chętnie się dowiem jak to w końcu jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

 

 

Ja nie widze w tym nic chamskiego, moze bardziej ryzykownego bo nie powinno sie jezdzic pod prad.

Jakoś nie chciałem wierzyć, że taką opinię tutaj czytam ...

Czyż narażanie czyjegoś życia na skutek ... braku cierpliwości nie jest chamstwem ?

Nie bez kozery jazda pod prąd na autostradzie jest w większości cywilizowanych krajów uważana za jedno z największych wykroczeń drogowych.

Wystarczy odrobina wyobraźni :

- do rzeczonego miejsca zbliża się ciężarówka, na liczniku tak 90 km/godz;

- za nią jedzie statystycznie średnie dla polskich dróg auto osobowe - 15l atek, brak poduszek, brak ABS itp.

- ciężarówka zaczyna zwalniać

- kierowca osobowego wobec powyższego zjeżdża na lewy pas ( uwaga : nie widzi korka, nie widzi ograniczenia do 70, bo ciężarówka zasłania !)

- praktycznie bez hamowania wjeżdża w cofający / jadący pod prąd samochód ...

 

Kiedyś w podobnej sytuacji nieomal miałem czołówkę, gdyż jakiś idiota przegapił właściwy zjazd i wyjeżdżał wjazdem ... O.K., żyję, zdążyłem zjechać na pobocze ... tu go brakowało. 

 

Dochodzi używany przez niektórych dyskutantów ... czas. Tak, całość to ( widać na nagraniu !) o.k. 20 minut. 

Czy 20 minut ( a faktycznie znacznie mniej, bo jeszcze trzeba gdzieś z tej drogi zjechać, znaleźć objazd ...) usprawiedliwia narażanie czyjegoś życia ?

Proponuję spojrzeć temat z tego punktu widzenia.

 

 

 

Tylko dlaczego ja mam się stosować do pewnych przepisów, a inni mogą się nie stosować do innych?

Dlaczego ja nie mam kraść, gdy inni kradną ? Dlaczego nie mam bić żony, gdy inni biją ?

Powyższe to tylko przykłady - chodzi o błędną argumentację.

Mam stosować się do przepisów, bo po to są. To takie proste.  Nie jestem fanatykiem, nie jeżdżą dokładnie z dopuszczalną prędkością bo:

- szybkościomierz z definicji ma odchyłkę;

- jadąc ( w/g szybkościomierza ) dokładnie z dopuszczalną prędkością prowokuję dużo manewrów wyprzedzania ( jak wiadomo najbardziej niebezpieczny manewr );

Ale nie jestem też "szeryfem" - nie taki jest mój zawód. 

Gdy ktoś jest do lewego pasa "przyklejony" wyprzedzam  czasem, z zachowaniem ostrożności, tylko w Polsce

... z prawej ( u nas jest to dozwolone ).

Wiem, wiem. Pańska argumentacja nie jest oparta na faktycznych zachowaniach w ruchu drogowym - to raczej pozycja w dyskusji.

Stąd też uważam za niesłuszne używanie przez niektórych Pańskich - w tej dyskusji - adwersarzy argumentów wykraczających poza samą logikę argumentacji ( być może tego zdystansowania się wobec prezentowanej pozycji w dyskusji   nie zauważyli ... ).

 

Sugestia: dyskusja jest ogólnie bardzo interesująca, ale postarajmy się ją prowadzić bez niepotrzebnych emocji, bardziej racjonalnie. Inaczej sami doprowadzimy ciekawy temat do poziomu takich forów jak Onet itp.

 

A z samej dyskusji oraz przytaczanych przykładów  można wyciągać ( także dla siebie ) sporo ciekawych wniosków ...

 

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, przyznaje racje. Nie patrzylem na film przez pierwsze 15 sekund i odnioslem wrazenie ze akcja dzieje sie na rampie wjazdowej na autostrade, ktora jedzie ponizej. W tej sytuacji bym nie wracal pod prad na autostrade.

Edytowane przez Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...