Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

jpol Nie jestem pewien, ale fakt, u nas pieszy ma pierwszeństwo dopiero wtedy, gdy będzie na pasach, nie na chodniku przed nimi. Ale miło się robi widząc te zadowolone twarze :) No i kierowcy Subaru zyskują wśród gawiedzi opinię kulturalnych :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos pieszych: jeśli w Polsce zatrzymasz się przed przejściem aby ich przepuścić, to kłaniają Ci się w pas z wdzięczności.

 

Prawda... czasem aż się czuję zażenowana :wink:

 

No i kierowcy Subaru zyskują wśród gawiedzi opinię kulturalnych :wink:

 

Istnieje na to szansa, jeśli pieszy na to zwraca uwagę... i rozpoznaje znaczek :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Istnieje na to szansa, jeśli pieszy na to zwraca uwagę... i rozpoznaje znaczek :mrgreen:

 

u mnie jest tak, ze jak przepuszczam pierwszych to tez wyglada jakby klaniali sie w pas, ale dopiero po jakims czasie zauwazylem, ze znaczek Plejad jest nisko, czyli mamy wyjasnienie teoryi, ze dopatruja sie znaczka, nie klaniaja sie.

A ja do tej pory zastanawialem sie czemu jeszcze nizej klaniaja mi sie kiedy szukaja znaczka pod slonce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga: A propos pieszych: jeśli w Polsce zatrzymasz się przed przejściem aby ich przepuścić, to kłaniają Ci się w pas z wdzięczności. W zachodniej Europie jest normą, że kierowca puszcza pieszych "przodem".

 

 

Fakt dziękują jak się ich przepuści :D

 

Nas (Mnie i mojego Tatę) obtrąbili jak przepuszczaliśmy pieszych, w dodatku padał deszcz. Co mu szkodziło poczekać chwilę, przecież on w aucie ma sucho a oni mokną... ehh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie czasem lepiej nie przepuszac na pasach bo wariatów ktorzy wyprzedzaja nie brakuje.

 

I takich, którzy nie zdążą wyhamować za Tobą :wink:

Ostatnio jakaś młoda prawie zaparkowała mi w ten sposób w bagażniku starym rozklekotanym Espero. Zatrzymała się na milimetry z piskiem opon :roll:

Ale nic to ją nie nauczyło i dalej przez pół miasta leciała pełnym ogniem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed paroma dniami jechałem trasą Wawa- Łódź przez Łowicz, akurat wtedy, kiedy był ten wypadek pod Głownem z udziałem trzech osobówek i tira. Jest tam wiele ograniczeń prędkości ze względu na teren zabudowany. Jeżeli chodzi o tiry jestem dosyć przewrażliwiony, bo dwa zabiły mi dwie osoby z mojej rodziny... i co widzę... W jednej z wiosek, gdzie jest 50km/h, zwalniam do 65, tir wisi mi na zderzaku, mruga światłami, po chwili trąbi. Kiedy nadal jadę swoje, wyprzedza, po chamsku hamuje tuż przede mną, po czym sunie co najmniej 90... Po kilku kilometrach widziałem jak zjeżdża na Orlen i już prawie byłem gotowy też się zatrzymać i obić mu mordę, ale dziewczyna mnie powstrzymała... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Istnieje na to szansa, jeśli pieszy na to zwraca uwagę... i rozpoznaje znaczek :mrgreen:

 

u mnie jest tak, ze jak przepuszczam pierwszych to tez wyglada jakby klaniali sie w pas, ale dopiero po jakims czasie zauwazylem, ze znaczek Plejad jest nisko, czyli mamy wyjasnienie teoryi, ze dopatruja sie znaczka, nie klaniaja sie.

A ja do tej pory zastanawialem sie czemu jeszcze nizej klaniaja mi sie kiedy szukaja znaczka pod slonce.

 

 

Taki mały OT jakiś czas temu jak wracałem od jako, to w nocy jacyś dwaj podpici panowie chcieli się załapać na stopa. Podchodzą na parkingu, nie przygotowali sobie gadki niewiedząc od czego zacząć jeden powiedział, a co to za gablota schylają się do znaczka i pijackim a sooooo to kurrrr jest :lol:

Jakoś nie chciał mi się czekać nim trybiki zaczną im pracować i zostawiłem ich samym sobie, pewnie jakąś skodę łapnęli 8)

 

stnieje na to szansa, jeśli pieszy na to zwraca uwagę... i rozpoznaje znaczek :mrgreen:

 

Zabawne jest jak dostrzeże świnkę na lusterku . :mrgreen:

 

 

Ooo to to to :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie otrąbił i zwyzywał taksiarz któy próbował mnie wyprzedzić przy parkowaniu na jednokierunkowej drodzę (miałem kierunkowskaz) stwierdził że jechałem za wolno do parkowania i on myślał że powoli włączam się do ruchu z postoju taksówek :mrgreen:

 

+

 

Kierowca terenówki za przepuszczenia samochodu przy lewoskręcie (siedział mi non stop na zderzaku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie czasem lepiej nie przepuszac na pasach bo wariatów ktorzy wyprzedzaja nie brakuje.

 

I takich, którzy nie zdążą wyhamować za Tobą :wink:

Ostatnio jakaś młoda prawie zaparkowała mi w ten sposób w bagażniku starym rozklekotanym Espero. Zatrzymała się na milimetry z piskiem opon :roll:

Ale nic to ją nie nauczyło i dalej przez pół miasta leciała pełnym ogniem :lol:

 

 

 

Może ten manewr ma opanowany do perfekcji :mrgreen:

I tym próbowała zwrócić na siebie Twoja uwagę...

A Ty... gapa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo przejawów chamstwa widzę teraz, gdy jeżdżę L-ką. Kierowcy za wszelką cenę chcą mnie wyprzedzić - na wąskich uliczkach, kończących się pasach, pasami do skrętu... normalka. A ja wcale nie jeżdzę 25 km/h, instruktor ochrzania mnie ciągle, że mam za ciężką nogę :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naljepszy byl koles z mercedesa nieadwo kolo swidnika.

Ci co jezdza na piaski wiedza ze jest remont i zwezenie do jednego pasa.

Cala sytuacja dziala sie przed swiatlami, dwa pasy zajete zeby nie korkowac, naprzemiennie w miare szlo pomijajac paru cwaniakow.

Jednym z nich byl nasz bohater w mecedesie.

Zrobil sobie trzeci pas z prawej po poboczu i chcial sie wepchanc przed tira ktory byl z prawej.

Tir go nie wpuscil bo i po co, cwaniak jest to niech stoi.

Ja go tez nie mialem zamiaru wpuszczac w mysl tej samej zasady.

Gosciu malo we mnie nie wjechal bo sie chcial na bezczela wepchnac myslac ze mi bedzie szkoda samochodu :)

A najlepszy byl jego tekst: co ci sie stanie jak chwile poczekasz!! no ciekawe... co jemu by sie stalo jak by raz poczekal... oczywiscie pana wpusicl samochod za ma bo mu bylo szkoda lakieru, a pan z mercedesa skrecil za 100m w prawo... pomijam fakt ze do tej drogi mogl sobie dojechac od strony lublina bez stania w korku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo przejawów chamstwa widzę teraz, gdy jeżdżę L-ką. Kierowcy za wszelką cenę chcą mnie wyprzedzić - na wąskich uliczkach, kończących się pasach, pasami do skrętu... normalka. A ja wcale nie jeżdzę 25 km/h, instruktor ochrzania mnie ciągle, że mam za ciężką nogę :mrgreen:

 

 

Mikad, to nie chamstwo tylko jeździć nie umiesz :wink: :P:lol::mrgreen:

 

 

albo jak zobacza kto prowadzi to uciekaja za wszelka cene nie patrzac na mandaty jakie moga dostac :P:mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed paroma dniami jechałem trasą Wawa- Łódź przez Łowicz, akurat wtedy, kiedy był ten wypadek pod Głownem z udziałem trzech osobówek i tira. Jest tam wiele ograniczeń prędkości ze względu na teren zabudowany. Jeżeli chodzi o tiry jestem dosyć przewrażliwiony, bo dwa zabiły mi dwie osoby z mojej rodziny... i co widzę... W jednej z wiosek, gdzie jest 50km/h, zwalniam do 65, tir wisi mi na zderzaku, mruga światłami, po chwili trąbi. Kiedy nadal jadę swoje, wyprzedza, po chamsku hamuje tuż przede mną, po czym sunie co najmniej 90... Po kilku kilometrach widziałem jak zjeżdża na Orlen i już prawie byłem gotowy też się zatrzymać i obić mu mordę, ale dziewczyna mnie powstrzymała... :evil:

 

Cza było dzwonić na 112.

Jest szansa, że namierzą gdzieś na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, czy warto...

Kiedyś wracałem z W-wy i przed Lublinem na "górkach" zaczął wyprzedzać mnie TiR na ukraińskich blachach. W wyniku jego manewru musiałem zjechać na pobocze, żeby uratować życie kierowcy jadącemu z naprzeciwka( w starciu z TiRem miałby małe szanse). Pomyślałem, zima, pada, noc, chłop ma daleko do domu, może zmęczony to raz się zapomniał. Ale tych "górek" jest kilka a ja widzę, że gość praktycznie nie patrzy, czy ktoś mu zjeżdża, czy nie, tylko centralnie środkiem wali na rympał. Myślę, szkoda naszych i za telefon - 997. Powiedziałem, gdzie jestem, co widzę i że może warto byłoby sprawdzić, czy gość nie jest nazbyt zmęczony. Niestety przejechałem cały Lublin i policja nie umiała go znaleźć. Dzwonię ponownie, połączyłem się z komisariatem świdnickim i ta sama gadka. Z ich strony zapewnienie, że już wysyłają patrol. Dojechałem do Piask i skończyła się dwupasmówka i kolejne auta uciekały na pobocze. Znowu dzwonię, tym razem połączyło mnie z Krasnymstawem - nie ich teren, przełączą mnie do Świdnika. Podziękowałem i poprosiłem, ze może bezpieczniej będzie jak mnie połączą z Chełmem. Tak zrobili. Kolejny raz opowiadałem, dyżurny z przejęciem słuchał i zapewniał, ze wysyła patrol... Do Chełma miałem jeszcze ponad 20km. Dojechałem do Chełma i niestety musiałem skręcić juz do domu. A policji nie udało sie namierzyć wariata. Wynik - z 12 samochodów musiało na śliskim uciekać na pobocze a policja "wysłała" ze 3 patrole. Sprawdzałem później w prasie, czy aby jakiś ukraiński TiR nie uczestniczył w wypadku na drodze Chełm - Dorohusk. Na szczęście nic nie pisali. I tak oto medal z wyróżnieniem za postawę obywatelską nie trafił na moja pierś. A co "nerwów się najadłem" to moje... Trzeba było puścić gościa, samemu spokojnie jechać i nazajutrz przejrzeć gazety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, czy warto...

Kiedyś wracałem z W-wy i przed Lublinem na "górkach" zaczął wyprzedzać mnie TiR na ukraińskich blachach. W wyniku jego manewru musiałem zjechać na pobocze, żeby uratować życie kierowcy jadącemu z naprzeciwka( w starciu z TiRem miałby małe szanse). Pomyślałem, zima, pada, noc, chłop ma daleko do domu, może zmęczony to raz się zapomniał. Ale tych "górek" jest kilka a ja widzę, że gość praktycznie nie patrzy, czy ktoś mu zjeżdża, czy nie, tylko centralnie środkiem wali na rympał. Myślę, szkoda naszych i za telefon - 997. Powiedziałem, gdzie jestem, co widzę i że może warto byłoby sprawdzić, czy gość nie jest nazbyt zmęczony. Niestety przejechałem cały Lublin i policja nie umiała go znaleźć. Dzwonię ponownie, połączyłem się z komisariatem świdnickim i ta sama gadka. Z ich strony zapewnienie, że już wysyłają patrol. Dojechałem do Piask i skończyła się dwupasmówka i kolejne auta uciekały na pobocze. Znowu dzwonię, tym razem połączyło mnie z Krasnymstawem - nie ich teren, przełączą mnie do Świdnika. Podziękowałem i poprosiłem, ze może bezpieczniej będzie jak mnie połączą z Chełmem. Tak zrobili. Kolejny raz opowiadałem, dyżurny z przejęciem słuchał i zapewniał, ze wysyła patrol... Do Chełma miałem jeszcze ponad 20km. Dojechałem do Chełma i niestety musiałem skręcić juz do domu. A policji nie udało sie namierzyć wariata. Wynik - z 12 samochodów musiało na śliskim uciekać na pobocze a policja "wysłała" ze 3 patrole. Sprawdzałem później w prasie, czy aby jakiś ukraiński TiR nie uczestniczył w wypadku na drodze Chełm - Dorohusk. Na szczęście nic nie pisali. I tak oto medal z wyróżnieniem za postawę obywatelską nie trafił na moja pierś. A co "nerwów się najadłem" to moje... Trzeba było puścić gościa, samemu spokojnie jechać i nazajutrz przejrzeć gazety...

Za to jak bedziesz jechal 130km/h poza terenem zabudowanym, droga dwupasmową z pasem zieleni i bedziesz tam jedynym autem w promieniu 5km, to Cie nagraja z zakamuflowanego policyjnego cywila, wrzuca na YT i podpisza "pirat drogowy! jechal 130km/h na ograniczeniu do 100!" i jeszcze sie pochwala, ze 500zl + iles tam punktow. Wiadomo, zagrozenie to bylo praktycznie dla calej ludzkosci, ale oni nas uratowali!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z miesiąc temu jechałem na Poznań i byłem kilkanaście km przed Łowiczem. Jechał za mną pusty autokar na niemieckich numerach. Na trasie było dość ruchliwie, z naprzeciwka jechały samochody. Jade sobie normalnie, patrze w lusterko i widzę, że ten kolos zabiera się za wyprzedzanie. :shock: Jakby mógł to by mnie zepchnął z drogi. Uznałem, że zjade na pobocze i troche zwolnie, bo jak nie daj Bóg (jestem ateistą :P ) ktoś z drugiej strony nie zjedzie to albo zmiecie tego kogoś albo mnie. No i pan mnie wyprzedził i z nogi nie zdejmował. Osobówki, TIRy, wszystko padało jego łupem. Łuki, ciągła nie istniały. Uznałem, że dosyć tego dobrego i poleciłem koledze żeby zadzwonił na Policję. Oczywiście pan w dyspozytorni zapewniał, że pod Łowiczem go ściągną. Jechałem spokojnie przez kilkanaście kilometrów i ani radiowozu ani autobusu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...