Skocz do zawartości

W Alpy samolotem czy samochodem? I ile to zajmuje?


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

A ja jak zwykle polecam Francję - warto się bujnąć i mieć 10x więcej tras za 10-20% więcej za skipass choć można trafic extra promocje. W tym roku np. trafilismy tydzień w 3 Dolinach w pięknym domku na 7 osób na stoku za mniej niz 1200/os za domek + karnet na wszystkie doliny gdzie normalnie zam karnet to w tym terminie 210€. Trasa GrandVoyagerem w 5 osób (2 dojechały z paryża) zajęła w wersji non stop na 3 kierowców 21 godzin. W tym roku chyba zaatakujemy Alpe Duez albo Les Arcs bo Tignes/Val d'Iseree i 3 Doliny na zmianę mogą się znudzić - 3 doliny są tak wielkie że można szaleć wszędzie. Tydzień na 1szy raz jest akurat, żeby wszystko zwiedzic i wrócić w najciekawsze miejsca ale potem to już sie męczy "Ulubione".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 334
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

nasz typ jest raczej sredni wielkosciowo do francuskich gigantow, ale za to w nazwie ma jedna doline wiecej :P4 vallees dla nas wypasiony osrodek ze stolica w Verber mapka wyciagow TU najwyzszy punkt Mt. Fort 3330mnpm wiec mega kozacko. samo Verbier to krolestwo Freerides i

mala prezentacja :D

 

 

i taki maly widoczek z Mt.Fort

EOS_2324_big.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ygrek jak nie byłeś to polecam włoski Kronplatz. Bardzo fajny zespół górek połączony w większości gondolkami (19 szt) i czasem krzesełkiem (6 szt), ładnie przygotowane stoki, choc poza high sezon ratrakowane tylko w nocy, po południu bywało już zamuldzone.

 

beben mam pytanie o Kronplatz - bo właśnie wybieramy się tam w terminie 15-22.01 - czy na miejscu brać karnet tylko na to co nazywają "Kronplatz" czy dopłacić do pełnego ("Dolomiti")?

 

Czy w tym terminie spodziewać się tam tłumów czy raczej powinien być luz (do tej pory jeździliśmy głównie w Polsce i na Słowacji ale teraz mam zamiar się "wyjeździć" a nie wystać w kolejce do jednego wyciągu).

 

No i z Warszawy którędy najlepiej jechać - maps.google sugeruje przejazd do Berlina i dalej w dół - w sumie mi ten wariant się podoba (owszem jest trochę dłuższy ale za to spora część po niemieckich autostradach gdzie da się dużo nadrobić).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beben mam pytanie o Kronplatz - bo właśnie wybieramy się tam w terminie 15-22.01 - czy na miejscu brać karnet tylko na to co nazywają "Kronplatz" czy dopłacić do pełnego ("Dolomiti")?

Od siebie powiem: koniecznie werjsa powiększona.

Byłem w 2007 i Kronplatz bardzo mnie rozczarował.

Najmilej wspominam Cortinę. No i dalsze stacje. Tak więc na tym bym nie oszczędzał.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roland, jeśli weźmiesz karnet Dolomiti Super Ski to masz dostęp do wszystkich niemal stacji w Dolomitach - nawet oddalonych o 200km, jeśli nastawiasz się na turystyke to warto wziąć - ja byłem 2x w Dolomitach (generalnie nie lubię) i w miejscowości, w której mieszkałem jeździłem zazwyczaj 2-3 dni a resztę w okolicy. natomiast jak chcesz (albo musisz bo jedziesz autokarem) siedzieć w miejscu to nie warto bo nie masz innej jak własne auto możliwości przemieszczania się a często bywa tak, że trzeba jechać po 40-50km. Np. 2 lata temu byliśmy w San Martino di Caztrozza - żeby gdzieś pojechać to 45-60 min, azdy. Bylem też w w Cavaleze i to już ciekawsza opcja bo np. do Predazzo można pojechac skibusem w cenie karnetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam odmienne zdanie :mrgreen: , my jeździliśmy tylko na karnecie Kronplatz, nie dlatego ze było nam szkoda dopłacić, tylko:

- wg nas wybór tras był bardzo duży 105 km,

- szkoda nam było dobrej godzinki snu, a i tak wstawaliśmy o 7 żeby po śniadanku byc na pierwszy wjazd

- po całym dniu jazdy byliśmy skonani i szczerze mocno bym się wkurzał gdybym miał godzinkę z hakiem do kwatery

 

ale każdy wybiera to co lubi, nie namawiam tylko mówię co nami kierowało

 

Roland tłumów raczej nie będzie, my bylismy na przełomie styczeń/luty nigdy nie staliśmy w kolejce dłużej niż 2 min, a najczęściej wchodziliśmy dogondolki z marszu. Natomiast pod koniec dnia trasy były juz zmuldzone, dlatego polecam jazdę od samego rana. Ja byłem bardzo zadowolony, wyjeździłem się na maxa, trasy są zróżnicowane, większość gondolek i tylko kilka krzesełekzenie z sąsiednimi górkami itd

 

My jechaliśmy dołem przez Cieszyn trochę z przymusu bo musielismy zajrzec do Wisły, było nieźle ale nie wiem jak to wygląda przez Niemcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za info - w takim razie karnet będę musiał przemyśleć bo jedziemy samochodem ale raczej nie będę chciał nim jeździć za wiele na miejscu (po co tracić czas).

 

I tak porównując do tras u nas czy na Słowacji tam sam Kronplatz zapewne wystarczy żeby się wyjeździć. Na dotychczasowych stokach bardzo brakuje mi tras długości kilku km ale i szerokich a nie takich do zjazdu na krechę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klepneliśmy juz polecony przez znajomych pensjonat w Moenie, w cavalese tez miałem fajne miejscówki ale stwierdziliśmy ze z Moeny będzie bliżej na inne górki, tzn wiekszość czasu bedziemy pewnie w Predazzo ale chcemy z 1-2 ruszyć na Marmolade i coś tam jeszcze co jest w okolicy. Moena jest idealna logistycznie.

 

tak czy inaczej dzięki za odzew :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...

Witam,

 

Mam naiwne pytanie: czy ktoś zna takie miejsce w Alpach, gdzie mieszka się w miarę blisko stoku? Bo małżonka lubi zrobić sobie przerwę w ciepłym pokoju... No i dobrze byłoby móc wydostać się gdzieś tak, żeby karnet wykorzystać. Oczywiście bez wsiadania do samochodu.

Jeśli ktoś zna Obertauern - tu było OK :mrgreen:

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Knurek, w zasadzie to cała Francja. Oczywiście stacje dolne w stylu Tignes 1450 już trochę gorzej bo żeby dojechac na nartach to godzina z głównej stacji ale to juz trzeba sobie poszukać konkretów. W tym roku mieszkałem tak 9zazwyczaj jest podobnie):

SNC00151.jpg

 

a tak to wygląda w całości

SNC00153.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

sprawdze w piatek samolot :)

 

-- 27 lis 2010, o 21:20 --

 

Korzystajac z tego, ze nie mam juz subaru i w zwiazku z tym nie mam co robic z kasa :lol: postanowilem sprawdzic czy snieg juz fajny jest w Davos i przy okazji czy fajniej leciec i wczoraj czyli w piatek polecialem do Zurych z przesiadka w Kopenhaga. (jak by sie ktos dziwil to z gdanska nie mamy lotow bezposrednich) Na papierze wygladalo wszystko swietnie startuje o 6.20 przesiadka tylko ok 30minut i juz o 9.40 jestem na miejscu. Niestety lipa :( wysiadam w Kopenhaga a tam Zurych Cancled, w centrum transferowym 300 osob, na szczescie bylem 28 :) i juz po 2h oczekiwania (bo przeciez klasa biznes ma pierwsenstwo) zostalem przepisany na lot o 11.40 w miedzy czasie 9.40 sobie polecial <- co zrobic. Niestety na tym sie nie skonczylo i co chwila dostawalem nowego sms -> nowy czas lotu :lol: i tak sobie posiedzialem do 14 w miejscu gdzie najgorszy hod-dog jaki jadlem kosztuje ~15pln :lol:

Potem juz poszlo jak z platka. Pilot dal w palnik, samochodzik juz na mnie czekal :) Ford Ka taka panda w lepszym wydaniu (jak by ktos nie wiedzial o czym pisze), snieg troszke padal ale autostrada czarna i te "ustawowe" 120km/h bylo bez problemu jechane. Po zjezdzie z autostrady pare kilometrow za Landquard kosmos, inny swiat, droga biala. I od razu salon Subaru sie pojawil :) i nagle okazalo sie, ze jade jako prawie jedyny fwd wszyscy siedza w subru, audi quatro, porsche turbo i pandach 4x4. co i tak zbytnio nie pomagalo chyba bo predkosc "sznurka" oscylowala w okolicy 40-50km/h. W Davos (ktorych jest kilka Wolfgang, Dorf, Platz) przywital mnie -> salon Subaru i nowa impreza "terenowa" na wystawie. Fordzina spalila na trasie Zurych->Davos 5.2l/100km :)

Troche sie martwilem pogoda, ale dzis od rana sloneczko, mrozik i super sniezek nie tylko na stokach Jakobshorn, ale i w miescie. Moze nie jest tu tak fajnie jak dwie doliny dalej w ulubionym przez forumowiczow Livigno ;) ale tez jest FAJNIE.

 

Podsumowujac, ja jednak wole samochod. Nie ma poczucia tej bezradnosci czekajac na samolot, ktory nie wiadomo czy sie pojawi.

no i najwazniejsz

SEZON UWAZAM ZA OTWARTY :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wróciłem z Moeny. Naprawdę godne polecenia miejsce. Kupilismy karnet dolomitisuperski, inny w tym miejscu nie wchodzi imho w gre, ponieważ jestesmy na granicy regionów i szkoda ograniczac sie do jednego.

Jeździliśmy w:

Predazzo - poniżej 10 km od Moeny, bardzo fajna górka, nie było tłoku, sporo tras, fajne knajpy. Z 7 dni byliśmy tu 3 razy czyli sie podobało

Alpa Cermis w Cavaleze - super miejsce z bardzo długimi, prawie 10 km zjazdami, super przygotowane stoki

Sellaronda na Marmoladzie - Canazei, największa pomyłka wyjazdu. Nie polecam, tłok jak na marszałkowskiej, objazd góry dookoła czyli sellaronda kompletnie bez sensu, bo cały dzień albo jedziesz niebieską nartostradą albo na krzesełku, do tego troche na piechotę. My mielismy podwójnego niefarta bo mgła była jak cholera wiec nawet widoczków nie było. Sama marmolada pewnie fajna, bo wysoka ale objazd trzeba sobie darować

alpa lusia - dobra na pierwszy dzień na rozgrzewkę, stosunkowo niewielka górka, luźno bez tłoku, w sam raz na początek

 

W przyszłym roku będzie Livigno albo Francja 3 doliny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sellaronda na Marmoladzie - Canazei, największa pomyłka wyjazdu.

 

W 100% potwierdzam. Mój najgorszy wyjazd to jazda po tej górce i irytująca konieczność trwającego wieczność wciągania się na Porta Vescovo.

 

Alpa Cermis w Cavaleze - super miejsce z bardzo długimi, prawie 10 km zjazdami, super przygotowane stoki

 

To taka fajna trasa, mało uczęszczana, z przecinkami w lesie? Jeśli tak, to było tam mega fajnie :).

 

PS Nie wyciągnąwszy żadnych wniosków z doświadczeń ubiegłorocznych znów lecę samolotem :). Dodam, że moją poprzednią podróż lotniczą w Alpy cechowały dwa doświadczenia: startowaliśmy 10 kwietnia 2010 r. o godz. 7:50 - przed nami stał TU-154, który zaraz potem wybrał się w ostatnią podróż do Smoleńska, a gdy wracaliśmy, załatwił nas wulkan i wróciliśmy samochodem. Taka podróż nie jest najlepszą reklamą dla podróży lotniczych :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mielismy podwójnego niefarta bo mgła była jak cholera wiec nawet widoczków nie było. Sama marmolada pewnie fajna, bo wysoka ale objazd trzeba sobie darować

 

W przyszłym roku będzie Livigno albo Francja 3 doliny

 

też miałem takiego niefarta jak tam bylem - pozostale wrażenia podobne.

Zdecydowanie polecam Francję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...