Skocz do zawartości

Video rejestrator, czyli maszynka do pieniędzy.


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

niestety pies na zawsze bedzie psem

 

Też mam kolegę, który pierwszego dnia służby dopakował innemu koledze parę punktów karnych, akurat tyle że tamten stracił prawo jazdy.

 

Spotkałem się z nim niedawno, pogadaliśmy o moim strzale w sarnę i "radził" że trzeba było wyrwać znak "uwaga zwierzęta" i dzwonić na policję to bym coś wywalczył. Mając w pamięci pierwszą sytuację pomyślałem co by było z tych jego rad jakby on przyjechał na to wezwanie :lol:

 

Przyjmuje zasadę o miłym podejściu do nich, trochę śmiechem i żartem, a zawsze (jeżeli ewidentnie popełniłem wykroczenie) udaje się uniknąć mandatu albo dostać jakąś zniżkę.

A jeżeli wciska mi kit, też staram się na spokojnie i z uśmiechem :grin: ale to ma swoje granice :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 199
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

No u mnie na wsi jest pewna Pani policjant, której chyba nikt nie lubi. Ona kierowców zresztą też. Ostatnio złapała na radar swojego ojca, z którym nadal mieszka, i wlepiła mu 6pkt i 200zł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja rozumiem, ze musze zaplacic, kiedy popelniam wykroczenie i zgadzam sie z tym calkowicie. wiem, co robie i ponosze tego konsekwencje.

natomiast sa sytuacje, kiedy zdarza mi sie reagowac bardzo nerwowo:

 

a) proba wyludzenia lapowki

B) ostation kulam sie z Wawy jadac skandaliczna, nieoswietlona, nieoznakowana na odcinku 20km droga (droga laczaca dwie duze europejskie stolice!) ze srednia predkoscia 30km/h, poczym na kawalku prostej, gdzie moge wyprzedzic tira, dostaje mandat za +20kmh. Wiem, ze to nie wina policji, ale skoro ja musze byc wyrozumialy, to moze panstwo - a w jego imieniu resort MSWiA takze niech sprobuje ?

 

sytuacja B) wk. mnie bardziej. Sytuacja a) budzi bardziej zazenowanie.

 

pozdrawiam,

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No u mnie na wsi jest pewna Pani policjant, której chyba nikt nie lubi. Ona kierowców zresztą też. Ostatnio złapała na radar swojego ojca, z którym nadal mieszka, i wlepiła mu 6pkt i 200zł :)

 

Nie zastanawia was fakt że w każdej gminie jest zawsze jeden taki nadgorliwy idiota ! Jak kończy karierę to zaraz się znajduje kolejny ?! Mają jakiś chyba wydział do ich produkcji i rozsiewają po kraju czy jak ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam jeszcze czasy, gdy na drogach pojawiała się "Kontrol drogowa" zadająca rzeczowe pytanie: "500, czy szukać na więcej?" :mrgreen: Trzeba przyznać obiektywnie, że to się już skończyło, ale w tradycyjny dla Polski sposób przegięcia w drugą stronę - na naszych drogach jeździ naprawdę wiele złomów niebezpiecznych dla właścicieli i innych użytkowników dróg, i nikt się tym nie interesuje (pomijam oczywiście niebieskie światełka, "rajdowe" pierdziawki itp.). I mam żal do policji - co już tu kiedyś napisałem - że interesuje się tylko radarem, a nie zajmuje się innymi nieraz bardzo poważnymi wykroczeniami. W praktyce jest tak, że jeśli ma się samochód wyglądający na oko dobrze i nie przekracza się prędkości, można robić co się chce, także po pijaku czy prochach, i nikogo to nie obchodzi. Może w wielkich miastach i na drogach patrolowanych przez TVN Turbo jest inaczej, ale na prowincji pod tym względem jest tragicznie.

 

Innym problemem nawiązującym do tematu są maszynki do wyłudzania pieniędzy, jak np. przenośne fotoradary stawiane nie tam, gdzie wpływałyby na bezpieczeństwo ruchu, lecz tam, gdzie mogą szybko zarobić na premie dla urzędasów z właściwego urzędu. I to uważam za ********** (tu proszę sobie wstawić odpowiednie, wiadome określenie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nienawidzę, jak burak oderwany siłą od roli (nie uwłączając rolnikom) przyobleczony w mundurek szuka samospełnienia.....

 

lol nigdy nie zapomne jak jechalem do dziadkow kiedys ( droga miedzypolna wiec dolu, dziury, gorki ) i za gorka stali panowie stroze prawa lokalni... lecialem wtedy lanosem no i wylatuje ze za tej gorki i patrze stoja w krzakach... byli na tyle czujni ze mnie halt... i rozmowa: ( bez przedstawienia sie, bez podania przyczyny kontroli ) ile to sie panie kierowco jedzie?? 50 mowie ( bo takie tez jest ograniczenie przed gorka, jechalem jakies 60 pare ) - no jak by pan 50 jechal to by panu opony nie zapiszczaly... dokumenty prosze... dalem dokumenty i widze w lusterku ze pan pyta przez radio o moje dane, za chwile dostaje odpowiedz, odklada radio i dokumenty na deske... i czekamy... 10 minut, 15 minut... w tym czasie drugi pan super straznik texasu policjant przez lornetke ( sic!) bada predkosc lokalnych ciagnikow czy aby 50ki nie przekraczaja... po 15 minutach czekania pan oddal dokumenty z tekstem: wolniej prosze... dobrze mowie, po czym kierwoniczka, gaz a ze stalem jedna strona na poboczu to chmure pylu za soba zostawilem i polecialem dalej...

 

[ Dodano: Sro Paź 28, 2009 8:17 am ]

panowie Policjanci

Dokładnie tak :wink:

 

Przypomnę tylko co niektórym że ostatnia zmiana w samochodach z wideo rejestratorami kończy się o godzinie 22 :!:

 

true... nie raz raz widzialem vectre srebrna na witosa w lublinie wracajac po 21 z carefoura na swoje zadupie...

 

[ Dodano: Sro Paź 28, 2009 8:20 am ]

Znakomita większość z nas wykonuje jakąś pracę. Jeden jest rzeźnikiem i zabija świnie, drugi jest kanarem i nęka małolatów, których nie stać na bilet, trzeci jest dozorcą w teatrze i nie wpuszcza bez biletów, a czwarty służy w policji, gdzie zadaniem jego jest pilnowanie, czy aby społeczeństwo przestrzega przepisów, zawartych w różnego rodzaju kodeksach.

 

i wszystko jest ok dopoki kanar nie jezdzi sam bez biletu a policjant nie lamie prawa ktorego ma przestrzegac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec kiedyś przez prawie godzinę wykłócał ze stróżem prawa - stali w lesie o 3 w nocy. Kłótnia była przeogromna, ojciec nie odpuszczał słownie, gliniarz też nie. Mało się nie pobili - skończyło się Sądzie Grodzkim (na rozprawę policjant oczywiście nie raczył wpaść).

 

A żeby było ciekawie to nasz TIR jechał parę minut po nas - dał 20 zł łapówki i papa... :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i wszystko jest ok dopoki kanar nie jezdzi sam bez biletu a policjant nie lamie prawa ktorego ma przestrzegac...

 

A to już jest zupełnie inna kwestia... Mamy prawo wymagać, aby przedstawiciele prawa sami tego prawa przestrzegali... a z tym jest ciężko.

 

Dawno temu, w tygodniu Motor przeczytałem bardzo mądre zdanie: "Wady są jak reflektory samochodu - rażą nas tylko u innych".

 

Zadaniem Policji jest m.in. wyłapywanie kierowców, "piratujących" sześćdziesiątką w terenie zabudowanym, a kierowcy mają prawo myśleć, jak by tu się nie dać złapać.

 

Pamiętacie monolog Pazury w "Chłopaki nie płaczą" na temat murzynów, łapanych w siatkę na własnym podwórku? ;) Skoro kierowca daje się złapać... cóż... trudno. Trzeba płacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadaniem Policji jest m.in. wyłapywanie kierowców, "piratujących" sześćdziesiątką w terenie zabudowanym, a kierowcy mają prawo myśleć, jak by tu się nie dać złapać.

 

mi sie wydaje ze zle kombinujesz... to nie my mamy myslec jak sie nie dac zlapac tylko postepowac zgodnie z prawem... wtedy nie bedzie akcji w stylu: zly policjant zlapal mnie bo zlamalem przepis...

tylko zeby tego wymagac to powinnismy miec tez zapewnione porzadne drogi... ja rozumiem ze jak ktos w ciagu jednego dnia musi przejechac cala polske to nie bedzie patrzyl na kazda 70stke i 50tke na trasie bo sie po prostu czasowo nie wyrobi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja rozumiem ze jak ktos w ciagu jednego dnia musi przejechac cala polske to nie bedzie patrzyl na kazda 70stke i 50tke na trasie bo sie po prostu czasowo nie wyrobi...

 

a jaki jest limit czasowy na przejechanie całej Polski :?: :twisted:

 

 

Meganki na siódemce spotykałem przed 24, ciężko je pomylić czy nie zauważyć, bo jak zapodadzą wszystkie lampki, diódki i inne świecidełka, to można oślepnąć w nocy

 

Z tego co mi powiedział pan policjant z Meganki właśnie, to oni mogą teoretycznie jeździć całą dobę, ale w praktyce po zmroku poza terenem zabudowanym nie jeżdżą, bo kierowcy nie mają obowiązku się zatrzymywać, a im szkoda czasu na jeżdżenie do najbliższej komendy za każdym delikwentem :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z tego co mi powiedział pan policjant z Meganki właśnie, to oni mogą teoretycznie jeździć całą dobę, ale w praktyce po zmroku poza terenem zabudowanym nie jeżdżą, bo kierowcy nie mają obowiązku się zatrzymywać, a im szkoda czasu na jeżdżenie do najbliższej komendy za każdym delikwentem

 

Ponadto kiedyś nie jeżdzili po nocy i we mgle bo videorejestrator nie dawał rady nagrywać w takich warunkach.

Te nowe zabawki mogą już niestety nagrywać w nocy. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc jak sądzę gdybyśmy byli gliniarzami to też byśmy chętnie utarli nosa jakiemuś (bez obrazy) agresywnemu bucowi

 

widzisz, i tu Cię mam, z twojej wypowiedzi wynika, że jakbyś sam był ,,psem", nie byłbyś wcale lepszy, tylko byś ucierał nosa jakimś bucom, czyli takim jak my, bo: krzywo spojrzeli, śpieszą się, bądź mają auto za kilkadziesiąt tysiecy pln i to jako zabawkę, a Pan Pies - Dajewo na kredyt, o wartości nie przewyższającej wartości wydechu w zatrzymanym aucie ,,buca"...., a to dlatego, bo się jeszcze z ,,datków" nie uzbierało na nowa furę, krótko na służbie, czasy ciężkie i łatwo wpaść.... :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w praktyce po zmroku poza terenem zabudowanym nie jeżdżą, bo kierowcy nie mają obowiązku się zatrzymywać

 

Właśnie - jak to dokładnie wygląda w świetle prawa? Coś kiedyś o tym czytałem. No a sporo jeżdżę właśnie w nocy i przydałby się taki jeden więcej (zgodny z prawem) sposób na walkę z nieco przewrażliwionymi "stróżami" "prawa". O co tu chodzi? Trzeba jechać na komendę, czy jak? Coś pamiętam, że jest obowiązek się zatrzymać, jeżeli radiowóz jest oznakowany, ale nie wiem, czy czegoś nie mieszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zagwarantuję, że mówię poprawnie (więc niektórzy powiedzą, że w ogóle mógłbym się nie wypowiadać :twisted: ).

 

Nieoznakowany nie ma prawa zatrzymywać "po zmroku"(?) (ustawowa definicja zmroku :?: - w żeglarstwie jest :grin: ) poza terenem zabudowanym. W zabudowanym, jak pamiętam, może...

 

Jak próbuje zatrzymać Cię podejrzany "patrol", to masz chyba obowiązek powiadomić Policję (podszywanie się pod funkcjonariuszy to chyba przestępstwo, jest obowiązek(?) informowania o przestępstwach).

 

Możesz dzwonić z trasy i próbować ustalać, czy to faktycznie Policja, możesz też skierować się w stronę najbliższego posterunku. Zawsze warto zadzwonić, żeby nie mieli podstaw do podejrzewania, że uciekasz :mrgreen: - potrafią strzelać :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety pies na zawsze bedzie psem

Nie sposób się z tym nie zgodzić. :evil:

 

Mi się przydarzyła taka historia. Pojechałem z kumplem, który nigdy nie jeździł Subaru na przejażdżkę, a że była zima to pojechaliśmy w góry. Zrobiłem kilka runek w górę i w dół wyprzedzając w tym czasie góra 3 samochody - ale bez żadnego ryzyka, stwarzania zagrożenia czy głupich popisów. Wracając do domu natknąłem się na patrol psów, którzy jak się okazało jechali po mnie. Zatrzymali mnie oczywiście i się zaczęło: "dostaliśmy zgłoszenie, że spowodował pan wypadek i stworzył zagrożenie i mandat będzie 500 zł za to" na co ja: :shock: :shock: :shock: . Słów jakich używał buraczany policjant nie będę przytaczał. Okazało się, że kolesie z tira, którego minąłem po drodze a który leżał w rowie bo ześliznął się baranom z drogi rzekomo zadzwonili na psy i powiedzieli, że to przeze mnie wylecieli z trasy. :roll: Oczywiście bzdura była to niemiłosierna i w ogóle w pierwszej chwili parsknąłem śmiechem i powiedziałem, że nie ma mowy i żadnego mandatu ani widzi mi się przyjmować. Po czym jeden jeden z dwóch psów - ten bardziej burakowaty powiedział, że jak nie przyjmę mandatu to mnie złapie na mieście i wlepi mandat za cokolwiek. Dalej odmawiałem przyjecia mandatu. Pies wyszedł z radiowozu i zadzwonił gdzieś przy czym widać było, że zależy mu wybitnie żebym ja nie słyszał co on mówi. Po chwili w policjnym radiu słyszę: "No możecie przyjechac z tym od SUBARU, świadkowie czekają na komisariacie na konfrotację" :shock: No i tu zacząłem się zastanawiać: jacy świadkowie, o co chodzi etc. Przez chwile nawet mi nie przyszło do głowy, że to bzdura i blef tej psiarskiej mafii. "Wynegocjowałem" 200 zł i 0 pkt karnych i jak ostatni kretyn przyjąłem ten mandat myśląc, że może faktycznie jakiś kretyn siedzi na komisariacie i będzie zeznawał, że widział mnie, że jechałem bokiem. :roll: Na odchodne jeszcze drugi pies, który przez cały czas nie powiedział ani słowa "pouczył" mnie o moim naderwanym zderzaku słowami: "ten zderzak naprawić". Szczyl, o dwa lata ode mnie młodszy - pamiętam ślmioka - nieuka z liceum. :???:

 

Oczywiście teraz nawet przez ułamek sekundy bym się nie zastanawiał nad mandatem i parskał bym im śmiechem na te bzdury, które wygadują. W sądzie nic by mi nie udowodniona nawet jeśli ktoś widział mnie, że jadę bokiem. O tym, że żadnego wypadku nie spowodowałem ani nawet nie było mowy o jakimś niebezpieczeństwie nie muszę chyba mówić. Dostało mi się po prostu za "Subaraki jeżdzące po górach" i tyle. Ale więcej nie dam się nabić w butelkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...