ssz Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 Mam 2 koty. Jeden ma klaustrofobię - wyje jak opętany kiedy podróżuje w kontenerku. Drugi śpi... Muszę z nimi jeździć od czasu do czasu. Wytrzymuje psychicznie max 2 godziny miałczenia non-stop... a podróż trwa 4 godziny... Sprawdziłem w garażu że kot nie protestuje jak siedzi w przestrzeni bagażowej luzem, więc pytanie: jak/czym skutecznie odgrodzić kabinę od bagażnika (uwaga - kot jest ekstremalnie sprytny!) :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filester Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 Wstaw do bagażnika tubę basową Jak miałczy to podbicie basu powinno załatwić sprawę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sendrek Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 tabletka relanium5 lub lorafenu i pójdzie spać na jakiś czas - sprawdzone. inaczej zawsze znajdzie wyjście z przestrzeni bagażowej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz_555 Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 Może warto kupić kratkę ?? zdaje sie, że ona dość szczelnie oddziela przestrzeń bagażową Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ssz Opublikowano 7 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 tabletka trzeba jeszcze tego 3 kilogramowego potwora tą tabletką nakarmić... 2 osoby, krwawiące ręce, 30 minut... a i tak za chwilę tabletka leży wyrzygana na podłodze... myślę o jakiejś siatce, ale nie wiem jak ją zamontować.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slesz Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 a i tak za chwilę tabletka bo trzeba od razu 2 opakowania kupić :roll: :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sendrek Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 słuchaj, ja z kotami dużo przeszedłem - patent na tabletkę też mam teraz bez śmiechu: łapiesz kota, otwierasz mu pysk, wrzucasz tabletkę i...plujesz mu w gębę - łyka jak wściekły i nie wymiotuje :cool: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hogi Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 Kup kratkę. Oryginalną. Tak wygląda w starszym modelu, jest w miarę "szczelna". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł C Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 ssz, zastrzelę Ci go gratis, będziesz miał spokój i mniej wydatków typu kratka, tabletki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
minimus Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 słuchaj, ja z kotami dużo przeszedłem - patent na tabletkę też mam teraz bez śmiechu: łapiesz kota, otwierasz mu pysk, wrzucasz tabletkę i...plujesz mu w gębę - łyka jak wściekły i nie wymiotuje :cool: Boskie Nareszcie jakiś fajny wątek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 Przerabiałam temat kilka razy. Po pierwsze trzeba postarac się przekonać kotka że jazda w aucie to nie koniec swiata i nie zawsze jest zakończona jest wbiciem igły w kark u weterynarza. Jeśli juz krata... to metalowa..choć miałam przypadek który z uporem maniaka pewien czterołap wciskał główkę pomiędzy prenty i raz mu to nawet wyszło. Materiałowo-gumowa odpada... koty sa zbyt cwane. ide o zakład że futrzak w ciągu kwadransa znajdzie sposób żeby jąprzejść. Może zwyczajnie większa klatka, nie taka mała, standardowa do przewozu kotów do weterynarza? Miałam taką w jednym z aut i świetnie się sprawdzała. p.s. tabletki stanowczo nie! chyba że podane przez weterynarza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacky X Opublikowano 7 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2008 tabletka relanium5 lub lorafenu i pójdzie spać na jakiś czas - sprawdzone.inaczej zawsze znajdzie wyjście z przestrzeni bagażowej. RELANIUM NIE !!! Kilkanaście razy woziłem kota w samochodzie i pociągu ok 4 godzin.Było Ok. Ale raz wypadła mi podróż 9 godzin. Aby kota nie męczyć poszedłem do weterynarza.Ale miałem pecha i zastałem asystenta.Dał kotu zastrzyk relanium i strzykawkę aby mu dołożyć w połowie podróży.Kot szalał gorzej niż zwykle. Po drugim zastrzyku to już była jazda. Zadzwoniłem do weterynarza na miejscu.Powiedział,że zastrzyk z relanium to był błąd.U kota relanium nie działa uspokajająco tylko wzmaga łaknienie,więc proponuję weterynarza i inna pacyfikację. PS. A jesli nie chcesz wydawać kasy i bujac się to kup krople walerianowe albo tusipekt , zmieszaj pół na pół z wodą i polej kotu tak ze 30 ml. Koty mają fioła na punkcie tego zapachu.Pija na umór.Śmiechu jest co niemiara.Kot nawalony. I minimum na pół godziny starcza. PS2. Jak miałem kotu dac tabletkę to kruszyłem ją na proszek.Zalewałem wodą w łyżce do herbaty i LU kotu w pysk aż połknie. Zawsze skutkowało.Kot łyka żeby się nie zachłysnąć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hogi Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 tusipekt Tussipect zawiera efedrynę, jak ona ma uspokoić kota? :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacky X Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 tusipekt Tussipect zawiera efedrynę, jak ona ma uspokoić kota? :shock: Nie zapominaj o alkoholu.A taki kot to ma mała wagę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiom Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 1/2 albo 1/4 Aviomarinu załatwia sprawę- trzeba zrobić test jak działa na konkretne zwierzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 ssz jezdzisz sam ? Jesli nie, to zabierz sierscia do kabiny. Druga osoba musi go trzymac, albo na kolanach, albo jesli bardziej oporny przypadek na siedzeniu ( ale nie dajac mu sie przemieszczac ). Po pol godzinie jazdy ( i glaskania caly czas ) z reguly kazdy kot zaczyna sie troche uspokajac. Jesli bedziesz mial szczescie, to wiekszosc drogi przespi wtulony w trzymajaca go osobe. Jesli nie to najwyzej bedzie wyl, ale stacjonarnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paul_78 Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Ja tam nie ryzykuję, wolę wycie niż puszczanie kota luzem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacky X Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Ja tam nie ryzykuję, wolę wycie niż puszczanie kota luzem. Ja miałem taki koszyk-klatkę zamykaną.Jak dostał drugi zastrzyk to zeby się uspokoił puściliśmy go do samochodu.Było niebezpiecznie jak zaczął szaleć po samochodzie.A to jest bb.spokojny i grzeczny kot. LUZEM-NIE POLECAM A kot miałczacy kilka godzin to koszmar.Wal do weterynarza jak w dym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owoc666 Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Dlatego wolę psy. Z nimi przynajmniej jakoś można się porozumieć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aga Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Kiedyś woziłam kota luzem, tzn. jak jechałam z kierowcą, to kot siedział mi na kolanach. Sama nigdy - ko t jedzie w tzw. "budce". Luzem nie polecam, niestety trzeba się męczyć i kot też się męczy. Mój nie cierpi jazdy samochodem, bo się boi, ale przynajmniej jest w miarę cicho. Kratka to nie jest zabezpieczenie 100%, mój potrafił się prześlizgnąć między kratą a słupkiem, a waży 6 kilo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ssz Opublikowano 8 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 nie chcę kotów niczym faszerować bo to moi kumple a kumplom nie robi się krzywdy... myślę o barierze bagażnik/kabina - może takie coś (F551ESA011): ma ktoś to zamontowane? mogę to zobaczyć na zdjęciu? coś czuje że taką kratkę kot robi w 2 minuty... może macie coś lepszego :?: ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adaś Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Po co wozić kota? Mój zawsze zostaje i pilnuje domu :cool: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pipokl Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 Nie faszeruj kota niczym, moje doświadczenia - podróż min. 12 godzin z kotem (i z psem), od kilku lat, min. 3 razy w roku, byly takie: 1. Jeżeli kot dostal jakiś środek to poziom adrenaliny wywolany stresem - podróżą niwelowal wplyw i jeżeli byly jakieś skutki uboczne to dopiero byla jazda. Kiedyś kot przegryzl się nawet przez plastikową klatkę i to taką do transportu lotniczego. 2. Jeżeli jechal bez dopalacza, to po jakiejś godzinie sie uspokajal i zasypial sam, potem tylko sygnalizowal miauczeniem, że klatka jest już brudna lub zaraz będzie. Można też bylo badać to węchowo. Nie ma zasady, wszystko zależy od modelu kota, moj obecny jest już przyzwyczajony, przeważnie jeździ w malym plastikowym transporterku, na dluższe drogi i gdy nie mam dużo bagażu biorę im (kot 6kg i pies 12kg) wielką klatę do transportu lotniczego i jadą razem. A na koniec, żadna kratka, jeżeli nie jest ściśle spasowana ze ściankami wozu, nie zatrzyma kota. 2-3 centymetry luzu i wymyśli sposób przedostania się do kabiny. pzdr, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sendrek Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 tabletka relanium5 lub lorafenu i pójdzie spać na jakiś czas - sprawdzone.inaczej zawsze znajdzie wyjście z przestrzeni bagażowej. RELANIUM NIE !!! A czemu nie? Zanim je kotu podałem, zapytałem ludzi dość doświadczonych w medycynie. Kotek poszedł sobie spać w Warszawie, pod Słupskiem już powoli się rozbudzał. Jeszcze kilka razy podróżował ze mną w ten sposób, do dziś żyje i ma się dobrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aga Opublikowano 8 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 8 Grudnia 2008 myślę o barierze bagażnik/kabina - może takie coś Moim zdaniem, to kot się przeciśnie między kratką a szybą/słupkiem/resztą samochodu zarówno w bocznej górnej, jak i dolnej części. Poza tym jeżeli nie chcesz go faszerować bo to dla niego krzywda to dlaczego chcesz go krzywdzić i wozić w bagażniku :roll: :wink: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.