Skocz do zawartości

Czy jest tu jakiś prawnik?


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Myślenie o mojej sprawie z "nietegesa", która nie daje mi spokoju i mam teraz taką kwestię: w moim wozie jest zainstalowane urządzenie monitorujące - GPS. Ustaliłem, że firma obsługująca system, straciła kontakt z moim wozem 23 października o 18:00 i nie zadała sobie trudu poinformowania mnie o tym. W ogóle. O fakcie utraty kontaktu dowiedziałem się dopiero dziś, gdy zadzwoniłem i ich o to zapytałem.

 

Sądzić się? :roll:

 

Ja nie mówię, że oni mają mi na 100% zagwarantować bezpieczeństwo, bo takich cudów nie ma, ale jeśli im płacę za monitoring, a oni przez cztery dni nie kiwną palcem, żeby mi powiedzieć, że wóz nie jest chroniony i że powinienem się albo u nich pojawić w serwisie, albo lepiej pilnować wozu do usunięcia usterki, to chyba coś jest nie tak... :roll:

 

Liczę przede wszystkim na opinie osób, które widzą w moim myśleniu jakiś błąd. Bo co do tego, że moralnie mam prawo żądać rekompensaty, nie mam wątpliwości :twisted:.

 

Nazwy firmy nie podaję i nie podam do załatwienia polubownego sprawy lub też uprawomocnienia się wyroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq prawnikiem nie jestem, ale wydaje mi się najpierw powinieneś przeczytać jakś ramową umowe z tą firmą, tam powinno być opisane takie działania, jak powiadomienie i ich okolicznoći, i wtedy coś bedziesz wiedział wiecej, jezeli jest zapis ze mają cie obowiazek powiadomienia, a np. jestes zagranicą to powinni wysłać patrol interwencyjny, a jezeli tego nie zrobili to jest to ich zaniedbanie i mogą bęknąć. Ja przynajmniej tak mam z firmą ochroniarską, wiec o tym że tygo typu firmy są ubezpieczone i mozesz korzystać z ich polisy OC, gdzie masz o wiele wieksze pole manewru jak z Twojego AC :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wydaje mi się najpierw powinieneś przeczytać jakś ramową umowe z tą firmą, tam powinno być opisane takie działania, jak powiadomienie i ich okolicznoći

 

To jest jasne.

 

Jeśli jednak umowa będzie jednak sformułowana w taki sposób, że oni nie mają obowiązku mnie powiadomić o braku ochrony, a:

- praktyka jest taka, że informowali ORAZ

- oni są podmiotem profesjonalnym; ja nie,

to według mnie miałem prawo oczekiwać tego powiadomienia, niezależnie od sformułowań umowy...

 

A, myślę też, że jeśli nie zechcą załatwić sprawy polubownie, napuszczę na nich prawników ubezpieczyciela - w końcu to ubezpieczyciel najbardziej do tego dołoży za seryjne graty do wymiany, a jestem przekonany, że jego prawnicy podłapią taką sprawę, jak diabeł dobrą duszę :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By żądać odszkodowania musiałbyś ponieść szkodę

 

Poniosłem:

- z AutoCasco nie zostanie pokryta cała szkoda; dostanę z powrotem pewnie felgi i opony, nie dostanę np. wzmacniacza, który jest wyposażeniem dodatkowym itp.

- fakt, że muszę pokrywać skutki włamania z AutoCasco automatycznie oznacza stratę w postaci utraty zniżki za bezszkodowość.

 

Być może zapisano w niej ich obowiązek powiadamiania Cię o takich sytuacjach i konsekwencje jakie z tego wynikają.

 

A nawet jeśli nie? To ja pytam: za co ja wobec tego płacę? Jeśli ktoś w umowie ze mną zobowiązuje się do OCHRONY mojego mienia - w taki, czy inny sposób - i mając informację, że nie może tego obowiązku umownego realizować, nie informuje mnie o tym, nie dając mi szans na podjęcie innych środków zaradczych (nawet spania w samochodzie do momentu naprawy urządzenia, jeśli się zepsuło), pozostawia mnie w ten sposób przez swoje zaniechanie w sytuacji, w której - na mocy umowy - JESTEM PRZEKONANY, że moje mienie jest chronione, a tymczasem nie jest.

 

Dodam, że mam u nich wykupiony najdroższy możliwy abonament, obejmujący wszystkie możliwe usługi monitoringu...

 

A jeśli nawet napisano, że nie mają takiego obowiązku, to według mnie taka umowa jest skonstruowana w sposób rażąco niekorzystny dla mnie przez podmiot profesjonalny, który jest dostawcą usługi.

 

Poza tym - powtarzam - fakt, że:

- praktyka jest taka, że informowali za każdym razem o utracie kontaktu z wozem ORAZ

- oni są podmiotem profesjonalnym; ja nie,

daje mi prawo oczekiwać tego powiadomienia, niezależnie od sformułowań umowy...

 

musisz udowodnić winę i tzw. związek przyczynowy

 

Wina polega na zaniechaniu działania. W wyniku takiego zaniechania ja nie mogłem podjąć kroków celem właściwego zabezpieczenia mojego mienia, będąc przekonanym, że ono już jest właściwie zabezpieczone przez - jak byłem przekonany - działający system monitoringu GPS. Mienie, nie będąc odpowiednio zabezpieczone, zostało skradzione.

 

PS Dzięki - im bardziej mnie będziecie zniechęcać, tym lepiej będę przygotowany do ewentualnych bojów, albo w ogóle przestanę się wygłupiać i na coś liczyć... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam. Czy GPS działa w parkingach podziemnych? Często tam parkujesz?

Może "utrata sygnału" z nadajnika w Twoim aucie zdarza się za każdym razem gdy parkujesz "pod domem" i dlatego firma monitorująca "olała temat"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemqu - podejrzewam - ze podpisujac umowe z firma, która monitoruje Twoje auto - określałeś miejsca gdzie auto czesto przebywa - na przyklad na parkingu podziemnym przy Twoim miejscu zamieszkania - gdzie niknie sygnał - w związku z czym firma wie - ze samochod jest w domu - i nie wszsczyna alarmu - dopoki cos sie nie zacznie dziac z samochodem - gdy Ty jestes w domu.

Nie wiem tez jakie OPCJE ma Twoj system - czy jest to na przyklad opcja - monitorowania zamkniecia pojazu/otwarcia drzewi maski itp...

 

Po krotkiej analizie tego co napisales - poniewaz nie znam szczegolow umowy ktora podpisywales - uwazam ze nie masz podstaw do wystepowania na droge sadowa przeciwko firmie od GPS.

Ale - jak podkreslam - nei znam szczagolow umowy, która podpisales. Dopiero po jej analizie mozna by bylo powiedziec cos wiecej.

GPS generalnei ma sluzyc przed kradzieza auta - w zamierzeniu firm obslugujacych te systemy - auta Ci nie ukradli - a zatem wg. ich wytycznych uslyszyszs najprawdopodobniej ze brak podstaw do uznania roszczen ze wzgledu na znikniecie elementow innych niz auto.

Na Twoim miejscu - mocno bym cisnal policje i poszukal samemu w okolicach, targach itp. Taki towar najczesciej sprzedaje sie na pniu - moze byl na zamowienie.

Kiedys szukalismy kolegi auta - busa - kilka godzin po jego skradzeniu - znalezlismy poo wielogodzinnych poszukiwaniach.

Wspolczuje Ci serdecznie - wiem dokladnie jak sie czujesz, gdy rano zastajesz auto w takim stanie. :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq - z doświadczenia mogę Ci napisać dwie rzeczy (w sumie to truizmy ale może się przydadzą). Po pierwsze kluczem jest umowa. Oczywiście można się powoływać na kwestie pewnych oczekiwanych działań od profesjonalnej firmy, które są poza umową. Jednak tego typu argumenty zwykle są trudne do udowodnienia przed Sądem. W Polsce liczy się niestety głównie to, co zapisane, podpisane i opatrzone pieczęcią. Chodź trzeba podkreślić, że wiele zależy od tego, na jakiego Sędziego trafisz.

Przy okazji umowy sprawdź też koniecznie jak to jest z działaniem GPS w parkingu podziemnym. Jak mi się wydaje, nie powinien tam działać. Więc pytanie, co się zwykle działo jak byłeś w domu, a firma od GPS nie widziała samochodu. Lub jak na przykład pojechałeś na pół dnia do galerii handlowej czy innego kina i zaparkowałeś na -2.

 

Po drugie, takie sprawy w Warszawie ciągną się niestety miesiącami, a nawet latami. Więc jeśli pójdziesz drogą sądową przygotuj $ na prawnika i dużo cierpliwości + zdrowia. Jeśli brakuje Ci któregoś z tych elementów, odpuść.

 

Jest też pytanie o jak dużych stratach mówimy, innymi słowy czy skórka warta wyprawki. :?:

 

Jeśli chcesz porady prawnej :arrow: PW. Mogę Ci polecić dobrego prawnika, który wygrał dla nas ostatnio sprawę z ubezpieczycielem. Jak chcesz to załatwię Ci podstawową analizę umowy free of charge.

 

Pozdrawiam. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq,

gadałem właśnie z kolegą, któremu dziabnęli kiedyś koła z parkingu podziemnego, strzeżonego. Jeśli parking ma ochronę, to uderzaj do ochrony najpierw. To oni odpowiadają za pozostawione pojazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq,

gadałem właśnie z kolegą, któremu dziabnęli kiedyś koła z parkingu podziemnego, strzeżonego. Jeśli parking ma ochronę, to uderzaj do ochrony najpierw. To oni odpowiadają za pozostawione pojazdy.

 

Z tego co kojarzę to Przemeq pisał że parking nie mial ochrony bo się coś sąsiedzi nie dogadali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam. Czy GPS działa w parkingach podziemnych? Często tam parkujesz?

 

Zazwyczaj tak. Parking nie jest głęboki, to tylko poziom -1, wysokie sufity. Traci tam zasięg, ale bardzo sporadycznie.

 

A co do sądzenia się: zacząłem na spokojnie. Skontaktowałem się z firmą od monitoringu i jak człowiek z człowiekiem na spokojnie wyjaśniłem im, co mnie boli i gdzie uważam, że nie dopatrzyli sprawy.

 

I co?

 

I firma w sposób otwarty i pokorny, nie próbując iść w zaparte, przyjęła na siebie udział w winie. Przyznali, że ostatnią pozycję mojego wozu mieli w garażu; założyli sobie po prostu, że wóz tam sobie stoi i nie ma po co dzwonić (na marginesie: o tyle to dziwne, że odstawiając samochód na dłużej zawsze ich informuję, że nie będzie zasięgu - wpisują sobie do komputerka i jest ok; ale to nieważne).

 

Ważne, że wykazali się poziomem. Zapytali, czy planuję nadal korzystać z ich usług, na co odpowiedziałem, że tak, bo traktuję to wydarzenie jako wypadek przy pracy i generalnie nie mam zastrzeżeń. A poza tym to się nie będzie zdarzać, bo przestanę tam parkować - teraz wóz będzie na parkingu naziemnym, strzeżonym przez człowieka. Na to z góry zaproponowali obniżenie abonamentu o połowę. Gdy powiedziałem, że bardzo im dziękuję i doceniam, ale nie uważam, by to w pełni pokryło moje straty (=rzeczy nieobjęte AC, a więc wyposażenie dodatkowe i ruchomości + utrata zniżki w AC) i że proponuję, że przedstawię im racjonalne i wyliczenie tych strat, zgodzili się.

 

Nie wiem, jak sprawa się zakończy. Nie wiem też, czy nie wycofają się ze swojej deklaracji. Na razie wiem dwie rzeczy:

- po raz kolejny okazało się, że gdy człowiek nie rzuca się z pięściami, a próbuje przekonać do swoich racji i znaleźć kompromis, to da się wywalczyć więcej

- firma od monitoringu spisała się na piątkę - mieli cywilną odwagę uderzyć się w pierś. A to jest dla mnie dużo; nawet, jeśli w ostatecznym rozrachunku nie zrekompensują mi wszystkiego w sposób, jaki bym sobie życzył...

 

Będę na bieżąco informował o rozwoju sytuacji. Sam jestem ciekaw.

 

Zainteresowanych, która to firma od monitoringu jest tak rzetelna, zapraszam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq, to świetnie, że sprawa zmierza w dobrym kierunku. Trzymam kciuki, żebyś się ostatecznie z nimi porozumiał na sensownych dla obu stron warunkach.

 

Ps. Daj mi znać na PW co to za jedni. Chociaż jestem zdania, że najlepszy alarm to dobre ubezpieczenie. :wink: to może się kiedyś przyda taka informacja. Ciekawy jestem na ile dla złodziei taki GPS jest trudny do "przeskoczenia". Bo podobno jeśli chodzi o alarmy, to żaden nie jest problemem. A jeśli już się bawić w alarm, to najlepiej zrobić u znajomego elektryka jakieś odcięcie w dobrze ukrytym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż jestem zdania, że najlepszy alarm to dobre ubezpieczenie.

 

To mam, ale mnie agent zaczął przekonywać, że nie ma sensu ubezpieczać wyposażenia dodatkowego - rok temu ubezpieczyłem, w tym roku uległem...

 

Przemeq, a tak z ciekawości,co sie dzieje jeśli auto zginie bezpowrotnie,a było pod monitoringiem ? Jak wtedy wygląda sprawa ubezpieczenia ?Chodzi mi o to jak sie wywiązuje z tego owa firma.

 

Nie wiem i nie chcę wiedzieć :twisted:.

 

A na poważniej: jak znajdę w końcu umowę, spróbuję tam doczytać i dam znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż jestem zdania, że najlepszy alarm to dobre ubezpieczenie.

 

To mam, ale mnie agent zaczął przekonywać, że nie ma sensu ubezpieczać wyposażenia dodatkowego - rok temu ubezpieczyłem, w tym roku uległem...

 

A to pech. :sad: Ale rozumiem, że będzie to nauczka. :wink:

Chociaż, tak naprawdę nigdy nie możesz być pewien. Ja nie tak dawno miałem przejścia z ubezpieczycielem firmowo. I chociaż przy zawarciu ubezpieczenia wzieliśmy absolutnie pełny pakiet, to przy szkodzie okazało się, że drobnym druczkiem na końcu 5234 strony warunków ubezpiecznia ten właśnie przypadek jest wyłączony. No i trzeba było się sądzić. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie jest konkurencja dla SIP?

 

Oczywiście, że nie i nie jest to powód niepodania nazwy.

 

Powodem jest to, że nie wiem, czy restaurator wolałby, żeby ktoś napisał, że w zamian za zupę z muchą dostał dobre lody i pół litra, czy żeby w ogóle nie wspominał o musze :twisted:.

 

PS Ciekawe - fajerfoks podkreślił mi słowo "musze" i zaproponował "muszę" lub "Musze". Czyli pani Mucha jest tak popularna, że wyparła ze słownika owada-amatora sztuki przez duże "G" (czyli takiej, jaką uprawia pani Mucha :mrgreen:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...