Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

To tak jak we Wrocku. Ceny odleciały w centrum ale poza, na takim przykładowo psim polu też.
Część ekspertów mówi, że grube ryby się wycofały i teraz kupują "leszcze" lub ci którzy muszą gdzieś mieszkać, część że taniej nie będzie i trzeba patrzeć na relacje typu pensja/cena m2 a ta podobno wciąż nie jest najgorsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, gourmet napisał:

Tymczasem podobno metr mieszkania do remontu na Starówce to min. 17k PLN. Sąsiad wychwalał skarbówkę, bo do podatku spadkowego łaskawcy policzyli mu po <14:thumbup:.

To wcale nie tak dużo. W budynku z lat 50-tych (MDM), który postawiono na gruncie skradzionym mojej rodzinie, ceny już dawno przekroczyły 20 tysięcy zł za metr, nawet przy większych metrażach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Ardaturan napisał:

i teraz kupują "leszcze"

 

O, to coś o mnie  :biglol: 

Nie widziałem na ten moment lepszego scenariusza co zrobić z pieniędzmi, więc wybór padł na "M" w .... Gdyni :yahoo:

Podczas rozmów okazało się, że świat jest mały i dostałem jeszcze rabat kilkaset złotych na metrze. 

 :coffee: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę że czym innym jest zakup 10000 nieruchomości przez wielki fundusz, który zapewne nie wie co robić z pieniędzmi i  jego szafy uginają się od nadmiaru kasy, a co innego zakup jednego mieszkania na kredyt przez prywatnego inwestora.

Fundusz zawsze wyjdzie na swoje, nawet jak ceny spadną o 10% i stopy procentowe w Polsce znacznie wzrosną, bo te go nie dotyczą.

 

Prywaciarz już nie jest w tak komfortowej sytuacji, a jeszcze jak trafi mu sie najemca nie płacący kilka miesięcy to jest ugotowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maciek323 napisał:

Myslę że czym innym jest zakup 10000 nieruchomości przez wielki fundusz, który zapewne nie wie co robić z pieniędzmi i  jego szafy uginają się od nadmiaru kasy, a co innego zakup jednego mieszkania na kredyt przez prywatnego inwestora.

Fundusz zawsze wyjdzie na swoje, nawet jak ceny spadną o 10% i stopy procentowe w Polsce znacznie wzrosną, bo te go nie dotyczą.

 

Prywaciarz już nie jest w tak komfortowej sytuacji, a jeszcze jak trafi mu sie najemca nie płacący kilka miesięcy to jest ugotowany. 

To było odnośnie tej części:

1 godzinę temu, Ardaturan napisał:

Część ekspertów mówi, że grube ryby się wycofały i teraz kupują "leszcze" lub ci którzy muszą gdzieś mieszkać

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mniejsi deweloperzy przenieśli się do mniejszych miast i miasteczek, te "leszcze" co kupują po 1000 mieszkań przecież dobrze widzą co się dzieje na rynku i jaka jest tendencja. Zbliżamy się do granic absurdu cen i za moment po prostu ludzi nie będzie stać na zakup 50m2 za 1 mln PLN i wybiorą albo najem albo przenosiny za miasto+dojazdy. I zapewne z jakiegoś względu te mieszkania kupowane na wynajem raczej puste stać nie będę :)

Edytowane przez markos007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, widać że grube ryby dalej inwestują. Temu nie da się zaprzeczyć.

Z tym że oni niekoniecznie muszą liczyć na wzrosty, starczy im dochód z najmu.

Ogólnie sytuacja na rynku nieruchomości jest rozwojowa. tym bardziej że rząd sam zapowiada już, że grzebią przy jego "regulacji" 

Najwięcej zależy od sytuacji politycznej, a ta jak wiadomo może być zmienna.

Jest przekleństwo : "obyś żył w ciekawych czasach" no i w takich żyjemy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, markos007 napisał:

mniejsi deweloperzy przenieśli się do mniejszych miast i miasteczek, te "leszcze" co kupują po 1000 mieszkań przecież dobrze widzą co się dzieje na rynku i jaka jest tendencja. Zbliżamy się do granic absurdu cen i za moment po prostu ludzi nie będzie stać na zakup 50m2 za 1 mln PLN i wybiorą albo najem albo przenosiny za miasto+dojazdy. I zapewne z jakiegoś względu te mieszkania kupowane na wynajem raczej puste stać nie będę :)

Z drugiej strony masowo zaczyna umierać wyż powojenny, covid tylko te tendencje przyspieszył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Władza nasza kochana właśnie zapowiedziała, że pracuje nad rozwiązaniami w celu przywrócenia sprawiedliwości i ukrócenia spekulacji na rynku mieszkaniowym. Także wcześniej czy później pojawią się nowe "opłaty" (bo podatków przecież się u nas nie podnosi). Może to spowoduje przekłucie balonika?

 

Nie będzie podatku katastralnego? Inny podatek jednak możliwy

Skąd to zaprzeczenie? Senator Bury odnosił się do pomysłu, który przedstawiło w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Infrastruktury. Z wypowiedzi Piotra Uścińskiego, wiceszefa resortu, nie wynika jednak, że rząd zamierza wprowadzić podatek katastralny. Jest to bowiem danina naliczana od wartości nieruchomości. W celu jej naliczenia konieczne jest stworzenie katastru, czyli rejestru nieruchomości, zawierającego wycenę domu, budynku, mieszkania. Podatek katastralny wymagałby więc masowej wyceny nieruchomości. 

To, że podatku katastralnego nie będzie, nie oznacza, że właściciele nieruchomości mogą spać spokojnie. Piotr Uściński wyraźnie przyznał bowiem, że rząd nowy podatek może jednak wprowadzić, choć w założeniu nie byłby to podatek katastralny sensu stricto.

- Jeśli ktoś kupuje mieszkania tylko po to, żeby spekulować i nie przeznacza tego mieszkania na wynajem, tylko mieszkanie stoi puste po to, żeby zyskało na wartości, i żeby można było na nim zarobić, to tu jest pole do interwencji. Tutaj powinna nastąpić interwencja. Szykujemy rozwiązania dotyczące takich pustostanów - wyjaśnia w rozmowie z portalem Money wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński.

Rzecznik rządu potwierdza, ale szczegółów nie znamy

Światło na sprawę rzucił również rzecznik rządu. Zapowiedział, że rząd zaprezentuje pakiet rozwiązań antyinflacyjnych. Ich elementem ma być ustawa dotycząca rynku nieruchomości. 

- Jest pakiet regulacyjny zastopowania cen na rynku nieruchomości - powiedział Piotr Müller goszcząc w programie WP Tłit. Pytany o szczegóły stwierdził jedynie, że rząd planuje przedstawić propozycje w przyszłym tygodniu. - One właściwie są już gotowe, natomiast chodzi o to, żeby pełne wyliczenia były skrupulatnie przeprowadzone - wyjaśnił. 

Na szczegóły musimy więc poczekać. Nowy podatek od nieruchomości najprawdopodobniej nie będzie typowym podatkiem katastralnym. Ale właściciele wielu mieszkań powinni trzymać rękę na pulsie. 

      

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy w którą stronę pójdą zmiany, ale faktycznie może to spowodować przekłucie balonika. 

Pewnie opodatkują mieszkania które stoją puste - czym znacznie zwiększą podaż mieszkań na rynku na wynajem oraz przede wszystkim spowodują, że ci ludzie którzy wynajmują na czarno zaczną zgłaszać wynajem do US i płacić należne podatki.

 

Na wsiach stoją jednak setki tysiecy pustych domów, często to rudery o niskiej wartości, ciekawe czy podatek nowy też będzie ich dotyczył?

 

A spis powszechny mieszkań i mieszkańców to ciekawe czemu miał służyć? Niby statystyce, ale  Niemcy też zaczynali od statystyki i policzenia Żydów, potem przeszli do ich oznakowania i oddzielenia, a jak się skończyło to dobrze wiemy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"

Puls Biznesu
 informuje, że
 skandynawski fundusz Nordic Real Estate Partners
 chce kupić w Polsce 
10 tys. mieszkań przeznaczonych na wynajem.
 Na ten cel ma zamiar przeznaczyć 
2 miliardy złotych
. Czas, jaki założył fundusz na realizację planu to 5 lat."


Jak ceny spadną.. to za 5 lat je odrobią. Jeżeli pis wprowadzi nowe opodatkowanie, czy nawet wywłaszczenie.. to fundusz też sobie poradzi.
Nie wiadomo też czy ta informacja jest prawdziwa..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, skwaro napisał:

Widocznie Nordic Real Estate Partners, który już kupił w Warszawie 1000 mieszkań, a chce dokupić kolejne 10 000(!) jest "leszczem

Takie same fundusze+banki inwestowały w nieruchomości w Chinach, i teraz zrobił się mały problem..

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, leto napisał:

Takie same fundusze+banki inwestowały w nieruchomości w Chinach, i teraz zrobił się mały problem..

Tylko w Chinach przyczyny kryzysu są troszkę inne, skala również, bo tam kryzys się wziął z niewypłacalności jednego z największych deweloperów w Chinach, a dokładniej z niewywiązywania się ze spłaty obligacji, którymi finansował kolejne inwestycje, których nikt nie chciał kupić. Z tego co czytałem mają 30 milionów mieszkań, na które nie ma kupców. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

"

Puls Biznesu
 informuje, że
 skandynawski fundusz Nordic Real Estate Partners
 chce kupić w Polsce 
10 tys. mieszkań przeznaczonych na wynajem.
 Na ten cel ma zamiar przeznaczyć 
2 miliardy złotych
. Czas, jaki założył fundusz na realizację planu to 5 lat."

 

Jak liczę wychodzi 200 tys. / mieszkanie. Nawet jak chcą kupić mikro-mieszkania 25 m2, to wychodzi 8 tys. / m2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, skwaro napisał:

30 milionów mieszkań, na które nie ma kupców

Myślę że kupcy by się znaleźli :D tylko wiadomo o co chodzi.
Z funduszami inwestycyjnymi bywa różnie, pytanie jak na tym wychodzą akcjonariusze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, subleo napisał:

 

Jak liczę wychodzi 200 tys. / mieszkanie. Nawet jak chcą kupić mikro-mieszkania 25 m2, to wychodzi 8 tys. / m2

A ja myślę że dziennikarz powinien podszkolić angielski bo firma w komunikacie prasowym podała tak:

“Our northern European pipeline holds an attractive set of opportunities within residential and logistics, and most of these are located in Poland. I expect that we will have acquired assets worth up to €500m and have 8-10 employees in Poland before year-end.”

 

Co by się mniej więcej zgadzało z tymi 2 mld zł, tyle że nie za całość, a tylko za te, kupione do końca tego roku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Blixten napisał:

... a może do końca roku ledwo co zdążą zatrudnić 8-10 pracowników ?

Wiadomo przecież, że o prawdziwych fachowców ciężko ;) 

Już kupili 1000 mieszkań, a z tego co piszą celują w rynek wynajmu dla bogatszego klienta więc raczej to nie będą tanie mieszkania na peryferiach. 

 

A co do specjalistów to prawda, sam obecnie rekrutuję i jest bardzo duży problem. I to nie z powodu wysokości pensji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, skwaro napisał:

A co do specjalistów to prawda, sam obecnie rekrutuję i jest bardzo duży problem. I to nie z powodu wysokości pensji...

nic mi nie mów - 4-5 lat temu dostawałem 120-150 CV na asystenta i ze 40 na projektanta. Miesiąc temu na projektanta dostałem 6 z czego 3 to idioci, którzy nie potrafią przeczytac ogłoszenia ze zrozumieniem i aplikują do nie swojej branży. Teraz rektutuję asystenta - od poniedziałku przyszło 6 CV z czego 4 do kosza 2 do zastanowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W uproszczeniu i dużym skrócie:

1. Nie będzie wyhamowania inflacji bez ograniczenia deficytu finansów publicznych.
2. Deficyt finansowany jest długiem i nieskorelowanym z produktywnością gospodarki drukowaniem pieniędzy.
3. Deficytu nie da się ograniczyć bez drastycznej podwyżki podatków i ograniczenia wydatków, w tym w szczególności rozpędzonych programów socjalnych, a tego suweren z oczywistych powodów nie zrobi.
4. Dług będzie rolowany przez emisję nowych obligacji i jeszcze bardziej będzie stymulował drukowanie nowych, ale coraz słabszych pieniędzy.
5. Będzie to trwało jeszcze kilka lat. Potem wszystkim się gwałtownie pogorszy, bo nie da się zadłużać Państwa w nieskończoność. Najsłabsi stracą najwięcej.
6. Perspektywy nie są dobre - inflacja będzie się nakręcać w najbliższych latach i jesteśmy zagrożeni hiperinflacją.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, maciek323 napisał:

W uproszczeniu i dużym skrócie:

1. Nie będzie wyhamowania inflacji bez ograniczenia deficytu finansów publicznych.
2. Deficyt finansowany jest długiem i nieskorelowanym z produktywnością gospodarki drukowaniem pieniędzy.
3. Deficytu nie da się ograniczyć bez drastycznej podwyżki podatków i ograniczenia wydatków, w tym w szczególności rozpędzonych programów socjalnych, a tego suweren z oczywistych powodów nie zrobi.
4. Dług będzie rolowany przez emisję nowych obligacji i jeszcze bardziej będzie stymulował drukowanie nowych, ale coraz słabszych pieniędzy.
5. Będzie to trwało jeszcze kilka lat. Potem wszystkim się gwałtownie pogorszy, bo nie da się zadłużać Państwa w nieskończoność. Najsłabsi stracą najwięcej.
6. Perspektywy nie są dobre - inflacja będzie się nakręcać w najbliższych latach i jesteśmy zagrożeni hiperinflacją.

W skrócie: zobaczcie co się dzieje w Turcji, tam zaczeli kreatywną bankowość kilka lat przed Glapą, obecnie mają 20% inflacji, a Lira która kosztowała powyżej złotówki jeszcze kilka lat temu, kosztuje zdaje się 38 groszy. Niech mnie ktoś przekona że my nie idziemy w tą samą stronę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, krist napisał:

W skrócie: zobaczcie co się dzieje w Turcji, tam zaczeli kreatywną bankowość kilka lat przed Glapą, obecnie mają 20% inflacji, a Lira która kosztowała powyżej złotówki jeszcze kilka lat temu, kosztuje zdaje się 38 groszy. Niech mnie ktoś przekona że my nie idziemy w tą samą stronę :D

Wakacje w Turcji będą coraz tańsze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...