Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji, o wyborze między życiem i śmiercią, powiedziałem:

- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu".

 

....A ona wstała, wyłączyła telewizor i komputer, a piwo wylała do zlewu... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:

>- Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić...

>- A co się stało?

>- Mój kot sr...a mi na dywan..

>- Jak to

>- No sr....a na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co

>mam robić, może ty byś coś poradził..

>- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.

>Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..

>- No i jak? - pyta pomysłodawca.

>- O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w

>przedpokoju, to do lodówki już tylko uszy dojechały.

 

 

-----------------------------------------------------------

 

 

- Panie doktorze. Kupiłam tą gruszkę do lewatywy jak Pan sugerował i

co ja mam z nią zrobić ?

- Napełnia ją Pani ciepłą wodą i wsadza ją sobie pani w d ... a potem ....

- Oj dobra. Jutro zadzwonię. Widzę, że Pan dzisiaj nie w humorze !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:

>- Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić...

>- A co się stało?

>- Mój kot sr...a mi na dywan..

>- Jak to

>- No sr....a na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co

>mam robić, może ty byś coś poradził..

>- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.

>Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..

>- No i jak? - pyta pomysłodawca.

>- O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w

>przedpokoju, to do lodówki już tylko uszy dojechały.

 

 

-----------------------------------------------------------

 

 

- Panie doktorze. Kupiłam tą gruszkę do lewatywy jak Pan sugerował i

co ja mam z nią zrobić ?

- Napełnia ją Pani ciepłą wodą i wsadza ją sobie pani w d ... a potem ....

- Oj dobra. Jutro zadzwonię. Widzę, że Pan dzisiaj nie w humorze !

:mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jej, to było szybkie!

- Oczywiście. Mieszkam #@&! metr za ścianą!

 

 

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

Swoją drogą koleś przypomina mi głosem i sposobem mówienia sierżanta z Full Metal Jacket :P

 

-- 31 paź 2012, o 11:18 --

 

http://www.youtube.com/watch?v=ny8U346o ... re=related

 

 

NO nie mogę! Chyba zostanę naukowcem! :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota, a tu całe łany marihuany. Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:

- No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!

Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł:

- I po co suszysz, jak już tam ususzone!

I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, na co diabeł:

- I czego skręcasz, jak tam tyle naskręcane!

Narkoman patrzy, a tu góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła:

- Masz może ogień?

A diabeł z uśmiechem:

- Byłby ogień, byłby raj !!!.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien facet, trochę starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza. Na to goście, że też by chcieli i pytają, jak się ten lekarz nazywa.

- No właśnie miałem na końcu języka - mówi gospodarz. - Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...

- No, był Homer. To ten lekarz ma na nazwisko Homer?

- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...

- No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?

- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...

- Agamemnon?

- Ooo! No i on miał brata...

- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?!

- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.

- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?

- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?

- Helena.

- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni. - Jak się nazywa ten mój lekarz?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...