mistee Opublikowano 7 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2007 Czytam sobie artykuły w prasie krajowej (+przedruki zagranicznej) i zagranicznej, rozmawiam z osobami lepiej zorientowanymi i mam bardzo mętny obraz tego, co będzie się działo na rynku nieruchomości (chodzi mi o duże miasta i rejon i bezpośredniego oddziaływania). Czy wierzyć osobom wieszczącym stały wzrost cen nieruchomości mieszkalnych, czy raczej przyjąć, że w najbliższej przyszłości dojdzie do znaczącej korekty cen nieruchomości? Nie wspominając o obecnym przykładzie USA, bodajże spektaklurna korekta cen nieruchomości miała miejsce w przeszłości w UK i Japonii. Rodacy są zadłużeni, że aż miło - szkoda, że nikt nie ma świadomości, że bez głębszych reform za 2-3 lata dojdzie do ostrego spowolnienia gospodarki a pensje nie będą się już radośnie piąć w górę. Oglądałem dom, z którego nabywca zrezygnował gdyż bank - ze względu na jego zdolność finansową - kredytu nie przyznał. Bez komentarza... Inna sprawa, że państwo nasze nie ma ale i - trzeba sprawiedliwie powiedzieć - nie miało (od początku tego wieku) żadnej rozsądnej polityki jeżeli chodzi o rynek nieruchomości. Gdzie jest granica cenowa? Przecież marna i brudna stolnica to nie Hong-Kong czy Singapur. Piszę, bo zastanawiam się nad nowym "habitatem" - mieszkaniem na północy Warszawy (Młociny), ew. w Łomiankach lub o domu w promieniu 35km od centrum, koniecznie z połączeniem kolejowym do Wawy (Legionowo, Choszczówka, Zalesie, Piaseczno, Otwock,Józefów). Nie ma noża na gardle. Co radzicie, wstrzymać się czy zadłużać :?: EDIT/ MODERATORZE TELEPORTUJ MNIE DO OT! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SebastianZ1 Opublikowano 7 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2007 Ciężko wywróżyć. Ostatnio oglądałem program poświęcony "mieszkalnictwu" w 3Mieście, gdzie deweloperzy z bólem serca przyznali się do znaczącego spadku zainteresowania nieruchomościami w ostatnim czasie. Najgorzej wyglądało to w okresie wakacyjnym, gdzie poziom sprzedaży nowych mieszkań w porywach dochodził do..10% tego, co miało miejsce jeszcze rok temu. Na dodatek sprzedane mieszkania, były przeważnie luksusowymi apartamentami kupionymi przez osoby, którym zwyżka cen w ostatnich latach przeważnie krzywdy wielkiej nie zrobiła. Praktycznie od kilku miesięcy przeciętny Kowalski już mieszkania nie kupuje-granica absurdu została przekroczona, a resztki koniunktury podtrzymuje jedynie imigracja z Wysp. Deweloperzy w tej chwili mają mocno poobgryzane paznokcie - miliony zainwestowanie, a zainteresowanie marne. Pytanie kto dłużej przetrzyma tą patową sytuację? PS. Dodam tylko, że na rynku wtórnym już zaczęły się pierwsze obniżki. Znajoma była zmuszona sprzedać 4-letnie mieszkanie o ok. 10% taniej od ceny sprzedażowej sprzed 8-10 m-cy. pzdr Seb@ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 8 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 Pojawiają się głosy, że kolejny impuls dla obniżki cen nieruchomości przyjdzie, po całkowitym otwarciu niemieckiego rynku pracy dla Polaków. Zresztą, jeżeli inwestorzy finansowi zaczną się wycofywać z rynku nieruchomości to będzie to dość czytelny sygnał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buncol555 Opublikowano 8 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 To co w takim razie robić z działką 1000m oddaloną od W-wy ok 60km? :roll: Można spodziewać się spadku wartości? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fido__ Opublikowano 8 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 Buncol555, IMHO ziemia to jest póki co mocno niedowartościowana. Raczej spodziewaj się wzrostu. Za jakiś czas 60km to będzie w sam raz, żeby dojeżdżać do pracy do wawki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 8 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 Czy wierzyć osobom wieszczącym stały wzrost cen nieruchomości mieszkalnych, czy raczej przyjąć, że w najbliższej przyszłości dojdzie do znaczącej korekty cen nieruchomości? Mysle, ze nie ma madrych co by cokolwiek przewidzeili. Istnieje ogolna teoria, ze gospodarka swiatowa raz wzrasta innym razem sie kurczy. Tylko jakos zadna madra glowa nie przewidziala pekniecia banki dotcom'owej tudziez innych kryzysow. "Po" i owszem wszyscy sa madrzy i to przewidywali... Rodacy są zadłużeni, że aż miło - szkoda, że nikt nie ma świadomości, że bez głębszych reform za 2-3 lata dojdzie do ostrego spowolnienia gospodarki a pensje nie będą się już radośnie piąć w górę. Kolega chyba sam uwierzyl we wlasne mozliwosci jako proroka Sa kraje gdzie prosperity trwa niezmiennie od kilkunastu lat i wcale nie jest powiedziane, ze za dwa trzy lata bedzie u nas ostre spowolnienie. Poza tym polskie spoleczenstwo jest zadluzone i owszem, ale zachodni sasiedzi o wiele, wiele bardziej. Gdybysmy mieli rownac do zachodniej Europy to u nas w takim razie gorączka kredytowa sie dopiero zaczyna. Inna sprawa, że państwo nasze nie ma ale i - trzeba sprawiedliwie powiedzieć - nie miało (od początku tego wieku) żadnej rozsądnej polityki jeżeli chodzi o rynek nieruchomości. Gdzie jest granica cenowa? Przecież marna i brudna stolnica to nie Hong-Kong czy Singapur. Z ta polityka, a wlasciwie jej brakiem w kwestii "wlasnego M" to niestety smutna prawda. Efekt jest taki, ze galopada cen moze spowodowac efekt taki jak np. w Szwajcarii, gdzie wielu ludzi wynajmuje mieszkania przez cale zycie, mimo iz to bardzo bogaty kraj i wydawac by sie moglo, ze zamoznosc spoleczenstwa jest taka, ze przynajmniej wiekszosc stac na wlasne cztery katy. A jednak... Nie ma noża na gardle. Co radzicie, wstrzymać się czy zadłużać :?: Ja pare miesiecy temu mialem bardzo podobny dylemat. Wybralem opcje zadluzenia sie w rozsadnych granicach jako, ze tak samo jak szanowny kolega, noza na gardle nie mialem. Kupilem dzialke 35 km od Warszawy, w ulubionym kierunku. Za pare lat jak ja splace zdecyduje co robic. Budowac sie, czy sprzedac i kupic cos blizej. Grunt to miec grunt. Moze wyprowadze sie do innego miasta? Kto wie co nam przyniesie ze soba zycie? Jak pisal Fido__, ziemia jest mocno niedowartosciowana i ja juz na tym zyskalem. Cena juz jest o 20% wyzsza. I dalej rosnie. Zycze koledze owocnych przemyslen i proponuje sie cieszyc, ze mamy takie dylematy :grin: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
imgw Opublikowano 8 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 Usa tutaj nie mieszajmy bo oni sa od nas o 50 lat do przodu jezeli chodzi o rynek nieruchomosci i rynek kredytow. Jezeli chodzi o to co napisales o gospodarce to moim zdaniem bedzie tylko coraz lepiej , a napewno nie gorzej tak sobie mysle. Jezeli stac Cie na kupno domu ( to co napisales o kliencie ktoremu bank nie dal kredytu - zdaza sie, bo trzeba pojsc do banku zanim zacznie sie szukac nieruchomosci, a nie odwrotnie, albo wiedziec gdzie dzwonic :wink: ) to trzeba brac. Domy sa jeszcze tanie - mysle ze ceny beda szly w gore do cen mieszkan. Jak masz mieszkanie i chcesz kupic dom to mieszkanie wynajmij - bedziesz mial dodatkowy dochod. Domy nie potanieja , nowe mieszkania moga, ale nie musza. Caly czas malo sie buduje tak wiec cena bedzie sie utrzymywala. a co do ziemi - jak mowil moj kolega - "lezy, rosnie i jesc nie prosi" idealna inwestycja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 8 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 W moim przekonaniu dopływ pieniędzy środków strukturalnych i znaczącej pomocy państw EFTA (Mechanizmy) na dłuższą metę na zrównoważy równie strukturalnych problemów polskiego państwa - myślę tu o całych finansach publicznych. Co do niedowartościowania cen gruntów to nie podzielam takiego przekonania. Nie wierzę w okazje. Jeżeli chodzi o atrakcyjne ceny to dotyczą one lokalizacji z dala od duży i drożnych (o ile takie w Polsce w ogóle są) - szlaków komunikacyjnych. Polskie władze (niezależnie od barwy) powinny dokładać wszelkich starań, aby przeciętny pracownik zatrudniony przykładowo w zakładzie pracy w Warszawie mógł sobie swobodnie mieszkać i dojeżdżać do pracy z miejscowości położonych w promieniu 70-80km od Warszawy nie wstając przy tym o 5.30 rano. To wielkie wyzwanie dla zintegrowanych, aglomeracyjnych systemów transportowych. Gdyby takie systemy w ogóle istniały to wówczas szalonych wartości nie osiągałyby nieruchomości położone na terenie miasta i w jego bezpośrednim otoczeniu. Absolutnym priorytetem powinien być transport szynowy + tworzenie (sorry Panowie) wszelakich (innych niż karno-podatkowy) zachęt do tego, aby z samochodu nie korzystać w dzień roboczy (albo tylko do dojechania do parkingu systemowego). W moim kręgu towarzyskim nie ma specjalnie krezusów. Są mili i normalni przedstawicieli klasy średniej wyższej do wyższej średniej i powiem, że Ci, którzy nie zdołali nabyć nieruchomości przed eksplozją cenową raczej wstrzymują się z jakimkolwiek inwestycjami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 8 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 Kolego mistee, zmien nicka na Doktor Judym Sorry za uszczypliwosc, ale proponuje sie wyleczyc z myslenia w kategoriach; co panstwo powinno... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 8 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2007 :smile: Kolego Tasior_Miedziak będąc studentem zajmowałem pozycje skrajnie liberalne. Ale dorosłem i mój kumpel - dość znany działacz spod znaku słonia - także. Są pewne dobra, których wytworzenie/dostarczenie nie jest możliwe bez działania państwa, przy czym myśląc o państwie mam na myśli samorząd terytorialny. Usługi publiczne - szczególnie w transporcie zbiorowym - przy przyjęciu kryteriów uproszczonych są deficytowe. Myślę tu chociażby o pasażerskich przewozach kolejowych. Korzyści są dostrzegalne tylko przy przyjęciu szerszej perspektywy. Myślenie o nowoczesnym świecie bez władzy - zanurzonym w bezmiarze radosnej anarchii - jest de mode. Państwo powinno działać mądrze i z umiarkowaniem, tworząc pewne rozsądne warunki prawne - ramy działania, zaś interwencja państwa powinna być jedynie sporadyczna. Taką sferą powinien być choćby rynek nieruchomości czy zupełnie zapomnianego mieszkalnictwa komunalnego. Na marginesie budownictwo komunalne jest bardzo rozwinięte w raczej rozwiniętej Wielkiej Brytanii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 9 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2007 Czesciowo sie z kolega zgadzam. Szczegolnie w kwestii interwencjonizmu aparatu panstwowego. Wskazac jednak trzeba na pewien drobny szczegol. Swiadomosc obywatelska, raczej demokratyczna (o ile tak to mozna nazwac) w polskim spoleczenstwie dopiero sie budzi. Jest ona tak mloda jak nasza jakze watla w swoich podstawach demokracja. Aktywnosc na plaszczyznie samorzadu terytorialnego, a co za tym idzie jego skutecznosc i wiarygodnosc jako oblicza "panstwa" sa wlasnie pochodna tegoz mechanzmu. Zatem nie ma sie co dziwic, ze pewne mechanizmy w Wielkiej Brytanii funkcjonuja lepiej (np. wspomniane budownictwo komunalne). Zwyczajnie demokracja ma tam dluzsze tradycje, zatem i zdazyla wypracowac mechanizmy, ktore na naszym gruncie jeszcze nie maja szansy zaistniec nawet jako przeszczep. Nalezy jednak pamietac, ze brytyjska demokracja przechodzila etapy, ktorych raczej wolelibysmy uniknac (np. wilczy kapitalizm) i te, na ktore raczej nie mamy szansy (kolonializm). Tak wiec musimy nasze lekcje odrabiac na skroty, niestety z wszystkimi tego konsekwencjami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzd Opublikowano 18 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2011 Szanowne i Szanowni, odgrzebałem ten temat, bo sporo mówi się o przewidywaniach spadku cen mieszkań. Ciekawy jestem Waszych opinii, może ktoś z Was "siedzi" w nieruchomościach i ma jakieś obserwacje? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guerrilla Opublikowano 18 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2011 Nie siedzę, natomiast z moich obeserwacji w konkretnym rejonie moich zainteresowań doszło w przeciągu około 4 lat do zdecydowanych zniżek. Interesowałem się zabudową segmentową w jednej z podwarszawskich miejscowości. Ceny w latach 2007-8 były o około 20% wyższe w stosunku do tego co uzyskałem u tego samego developera dziś. Cierpliwość pozwoliła mi zaoszczędzić prawie 80kpln, które w znacznym stopniu pozwolą się np. urządzić. To tyle z moich obesrwacji . Czy będzie taniało, niech się wypowiedzą specjaliści. Według mojej opinij raczej tak. Z jednej strony mamy cały czas dość dużą podaż, ale popyt nieco zmalał. Inwestorzy, chcąc utrzymać obecne tempo wzrostu jednocześnie utrzymując poziom sprzedaży na pułapie pozwalającym na dalsze inwestowanie muszą nieco obniżać. Ceny nadal są wysokie, czasem jak na to patrzę, rozmawiam z ludźmi to zakrawa to o jakąś totalnie uknutą spekulację. Dla mnie "dziś" było już na tyle znośnie, z drugiej strony mieliśmy już na tyle duże parcie że po wyczekaniu kupiliśmy i mamy mega radochę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 18 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2011 ziemia rolna nie stanieje 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rombu Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 ziemia rolna nie stanieje A jak zlikwidują dotacje ? :wink: Wiem, sami sobie nie zlikwidują, ale "kryzys" może "ich" zmusić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 wyobrażasz sobie rząd, który dobrowolnie zrezygnuje z ponad 7 milionowego elektoratu? Dotacje nie są zależne od kaprysu Tuska czy kogokolwiek innego, najpierw UE musi się rozpaść - jeżeli tak się stanie, tym lepiej mieć własny kawałek ziemi, który mnie wyżywi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rombu Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 wyobrażasz sobie Tak, że UE musi się rozpaść Przynajmniej te wszystkie parlamenty, komisarze, dotacje, pozwolenia dyrektywy itp. Nie da się utrzymywać tak rozrośniętej administracji. Najlepszy przykład - Grecja, tam jest tyle samo urzędników, co innych pracujących. lepiej mieć własny kawałek ziemi, który mnie wyżywi. Jak będzie "głód" to i tak Ci rozkradną wszystko co tam będzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 Któż miałby UE rozwiązać? Europosłowie którzy z niej żyją? W drugiej kwestii również mylisz się, nikt nie ukradnie dojrzewającego rzepaczku ani jęczmienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
QbaqBA Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 Któż miałby UE rozwiązać? Chinczycy po tym jak juz kupią reszte Europy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysztov Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 A co z rynkiem nieruchomości luksusowych? Też leci w dół? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GREGG Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 Któż miałby UE rozwiązać? Europosłowie którzy z niej żyją? W drugiej kwestii również mylisz się, nikt nie ukradnie dojrzewającego rzepaczku ani jęczmienia. na pewno się tym rzepakiem z własnego pola wyżywisz co do rozwiązania UE... czy parę miesięcy temu ktoś by w ogóle pomyślał na poważnie, że kraj w UE może zbankrutować? czasy są niespokojnie i wszystko wydaje się możliwe dlatego prognozowanie cen nieruchomości to na dzisiaj wróżenie z fusów... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Amstaff23 Opublikowano 19 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2011 prognozowanie cen nieruchomości to na dzisiaj wróżenie z fusów... Pierwsze prawdziwe zdanie w całej dyskusji. Ono w zasadzie (niestety) wyczerpuje caly temat, przynajmniej na dzien dzisiejszy. Zeby to do czegos bliższego nam wszystkim porownac, moze napisze tak: to jak z uszczelka w 2.5 - strzeli? nie strzeli? Ile osób, tyle zdań, a zycie życiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 20 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2011 na pewno się tym rzepakiem z własnego pola wyżywisz z rzepaku doskonale udaje się bio-diesel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej666 Opublikowano 20 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2011 A co z rynkiem nieruchomości luksusowych? Też leci w dół? Wedle starych zasad ekonomii towarów (a więc i nieruchomości) luksusowych takie tendencje się raczej nie imają. Jeśli chodzi o indywidualne przypadki, to na pewno coś się znajdzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciek323 Opublikowano 13 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2011 Szanowne i Szanowni, odgrzebałem ten temat, bo sporo mówi się o przewidywaniach spadku cen mieszkań. Ciekawy jestem Waszych opinii, może ktoś z Was "siedzi" w nieruchomościach i ma jakieś obserwacje? Są spadki, moze nie olbrzymie ale są. Mówię o rynku wtórnym mieszkań w Warszawie. Pierwotnego nie obserwuję, bo deweloperzy juz dawno oderwali się od rzeczywistości. Choc dochodzą do mnie słuchy, że i niektórzy deweloperzy zaczynają powoli pękać. -- 13 paź 2011, o 13:49 -- Któż miałby UE rozwiązać? Europosłowie którzy z niej żyją? W drugiej kwestii również mylisz się, nikt nie ukradnie dojrzewającego rzepaczku ani jęczmienia. A kto rozwiązał Jugosławię? jak dobrze pamietam, zaczęli Chorwaci.... potem juz samo poszło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się