Wziąłem w leasing auto, do którego zamówiłem jeszcze w salonie fabryczny hak. Hak mi zamontowano i w najlepsze sobie jeździłem. Jednak w chwili gdy dostałem twardy dowód, to zorientowałem się, że hak nie jest wpisany w dowód rejestracyjny.
Intuicja mi mówi, że salon powinien zadbać o papierologię techniczną i wypuścić auto z dokumentacją wystarczającą do tego, aby w wydziale komunikacji właściciel (czyli firma leasingowa) była w stanie zrobić wpis o haku.
Teraz oczywiście mamy spychologię, leasing każe mi jechać na stację diagnostyczną, żeby zrobić badanie (na mój koszt). Potem chętnie za 50zł od kartki papieru i 100zł od wizyty w urzędzie dokonają zmiany w moim dowodzie rejestracyjnym. Salon twierdzi, że po wyjeździe powinienem udać się na stację diagnostyczną i zrobić badania, choć zapomnieli mi dać jakichkolwiek certyfikatów technicznych, że hak spełnia wymagania.
Jak to powinno wyglądać w praktyce gdy kupuje się auto z hakiem założonym przez sprzedawcę??