Skocz do zawartości

mistee

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Bielany WD
  • Auto
    SI OBK US 06' 2.5 MT, OBK 08' 2.5 MT

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia mistee

..:: Bywalec :..

..:: Bywalec :.. (3/13)

1

Reputacja

  1. Za 20 tys. to ciężko będzie. Outback'i trzymają cenę. Mniej więcej do 2007 r. silniki SOHC są w tej słabszej wersji tj. o mocy 165 km. Ja mam 173 km w manualu i to fajny, prosty samochód (ten jest wyjątkowo prosty bo bezwypadkowy ). Sprawdź czy była robiona uszczelka pod głowicą. Dotyczy to każdego 2.5 SOHC, który miałem (Outback 2.5 1999, Impreza 2.5 2006 i obecny Outback 2008)
  2. mistee

    2.0 160 KM vs. 2.5 177 KM

    Również radziłbym Legacy, szczególnie jeżeli miałby mieć 2.5. Co do 2.5 z mojego doświadczenia każdy samochód z tym silnikiem to czeka (obecnie mam trzecie subaru z silnikiem 2.5). Jeżeli pozostawałbyś przy pomyśle Imprezy 2.5 to zwróć uwagę, że egzemplarze z końca produkcji (hawkeye) mają trochę mocniejszy silnik niż blobeye. Z manualną skrzynią biegów ten samochód jest bardzo dynamiczny jak na wolnossaka. Ale miejsca w środku jak na lekarstwo. To mniejszy z kompaktów.
  3. mistee

    Rodzinne kombi

    No to masz wyśmienite spalanie jak na H6, które jeszcze bardziej zachęca do rozglądnięcia się za takim Legasiem.
  4. mistee

    Rodzinne kombi

    Super! H6 spec b jest na liście marzeń. Tylko ta generacja i tylko poliftowy. Z ciekawości, ile ta maszynka pali, bo znam tylko relacje dot. zautomatyzowanego Outbacka H6?
  5. mistee

    powazna awaria??

    U mnie bez lampki układu wydechowego, ale nic poważnego - sonda lamba do wymiany. Innym dodatkowym objawem było wyższe niż przeciętnie spalanie, no i oczywiście nie działający tempomat. Może Twój 2.0 DOHC ma również sondę do wymiany.
  6. Ad. 1) i między 4) a 5): Trochę ich jeździ w Polsce. Ad. 2) i 3): Nie wszystkie sprowadzone samochody były doszczętnie uszkodzone. Do tego moim skromnym zdaniem przy warunkach i benzynie jaką mamy w Polsce wieszczę dłuższy bezproblemowy żywot 2.5 SOHC niż 2 DOHC, aczkolwiek jest kwestia UPG (akurat u mnie było to robione) . Mogę się mylić, ale również DOHC ma wysoki stopień kompresji, a więc pewno te papierowe 160 km dla 8-9 latka są jeszcze bardziej papierowe. Rozrząd w SOHC tańszy niż w DOHC. Powłoka lakiernicza amerykańców grubsza niż europejczyków. Klimatyzacja manualna wydajniejsza niż automatyczna. Za słabą stronę uznałbym tylko hamulce (wiadomo czemu). Może auta nie robione w Japonii, ale w moim nic mnie serwisowe/naprawczo nie zaskakuje. No i nie bierze oleju.
  7. Też znalazłem gdzieś takie dane. A sam próbowałeś/ mierzyłeś ? Na "oko" jest te ok. 8 sekund, ale nigdy nie robiłem pomiaru. Można liczyć sobie w pamięci, bo prędkościmierz inaczej niż w europejczykach podaje dokładną prędkość; sprawdzałem z GPSem niegdyś.
  8. Nie wypowiem się na temat 2.0 N/A, ale 185 nm versus 230 nm 2.5 N/A to duża różnica. Moja Impreza Outback z 2006 r. (173 km) w manualu jest żwawa, chętnie przyśpiesza z różnych prędkości, mimo że natura nie obdarzyłą ją w wiatrak. Ponieważ amerykańskie katalogi Subaru nie podają wartości dot. przyspieszenia i prędkości maksymalnej niełatwo jest znaleźć takie informacje. Mi się udało i z tego co pamiętam 0-62 mph dwie strony podają ok. 7.8 sek. Prędkość maksymalna mojej Imprezy jest nie wyższa, na oko, niż 205 km/h. Za wszystko odpowiedzialna jest dość krótka skrzynia. Ogólnie samochód bez kręcenia jeździ przyjemnie. Porównując do mojego Outbacka 2008 r. (też 173 km) jest przepaść, ale 250 kg dodatkowej masy robi swoje. Spalanie, o dziwo, bardzo podobne, no może z małą korketą dla jazdy Outbackiem w mieście.
  9. Witam w klubie osób z tymi samymi dylematami. Ogólnie temat był dyskutowany parę razy na Forum. Większa pojemność to niższe obroty przy wyższej prędkości, a więc powyżej 120 km/h 3.0 będzie pił mniej niż 2.5. Miałem starego Outbacka 2.5 AT z 1999 r. i powyżej 120 km/h palił nieprzyzwoicie (pow. 11 ltr./100 km). Nowsza i trochę bardziej opływowa Impreza 2.5 w manualu 2006 r. jest dużo bardziej ekonomiczna, lecz pali znów pali wyraźnie więcej od mniej więcej 120 km/h i wzwyż. Co do gazu w H6 są różne zdania, ale są i zadowoleni użytkownicy. Człowiek, który zna się na rzeczy powiedział, bym nie dawał zbytnio wiary temu co pisze się na forach o gazowaniu H6.
  10. Silnik się sprawdzi, ale 4 litery mogą nie wytrzymać, bo fotele nie są stworzone do długich tras. W każdym razie zaraz otrzymasz wskazówkę, by użyć wyszukiwarki, bo wszystkie Twoje pytania, były wielokrotnie omawiane w wątkach dot. Imprezy Najlepiej pożenić gaz z 2.0 (125 km) i 2.5 (165-173 km). Są to stare proste konstrukcje z jednym wałkiem rozrządu, instalacje do tych silników nie są wymagające, a regulacja zaworów prosta i tania. Imprezy z silnikiem 2.5 nie były dostępne w Europie - to co jest w Polsce to import ze Stanów i Kanady.
  11. Impreza z silnikiem 1.5 jest dość słaba, np. do wyprzedzania czy jeżdżenia w trasy z większymi obciążeniami. Lepiej mierzyć w silnik 2.0 (160 km), który niepozbawiony wad (opisywanych na forum) nie będzie palił dużo więcej, niż 1.5 za to więcej frajdy i bezpieczeństwa w typowych sytuacjach drogowych.
  12. Zgadzam się ze wszystkimi opiniami "manualów" z małymi "ale". Spalanie w trasie przy spokojnej jeździe z klimatyzacją wynosi średnio ok. 8,5-9 ltr. 13 ltr. to wynik dla Warszawy zimą. Jeszcze raz polecam Outbacka 2.5 MT, ale właśnie bez automatycznej skrzyni biegów, bo ona kradnie także w tym subaru szczególnie dużo przyjemności.
  13. Mam Imprezę Outback US z 2006 r. już od kilkunastu miesięcy i jestem bardzo zadowolony. Samochodzik jest bardzo zwinny. Z tego co pamiętam wg katalogu przyspieszenie wynosi poniżej 8 sek, z niezłą elastycznością . Ceny części też są ok. Nic nie powinno zaskoczyć in minus. Przez te kilkanaście miesięcy nic się nie popsuło. Oczywiście standardowo trzeba robić jakieś elementy w zawieszeniu. No i silnik 2.5 ze zmiennymi fazami rozrządu nie ma tych męczących przypadłości 2.0 ze zmiennymi fazami rozrządu. Polecam!
  14. Ja byłem. Jedyne przygotowanie, jakie jest potrzbne, to finansowe . Z tym przygotowanie finansowym to bez przesady. Moim zdaniem, nawet przy obecnej cenie JPY można wraz z biletem zmieścić się w 7 tys. na głowę za 10 dni. No naturalnie to nie jest mało, ale biorąc pod uwagę cenę stacjonarnych, zorganizowanych wakacji w cieplejszym kraju europejskim to nie jest też dużo. Aby to sprawnie zorganizować, jak to było w jednym z polskich filmów "It's a matter of concentration" :wink: Natomiast Japonię na listopad odradzam. Wiosna albo wrzesień/październik. Ciepło będzie tylko na zachodzie. Aerofłot lata do Japonii Airbusami A330-200/300.
  15. Hej, Pozwoliłem sobie na forum opisać swój 10-dniowy pobyt w Japonii, inni forumowicze też to robili. Naturalnie na własną rękę, bo z biurami było wówczas (2008 r.) 2,5 raza drożej. viewtopic.php?f=29&t=121828&view=unread#unread Miałem szczęście, bo wówczas za 100 jenów płaciło się 2 zł. Teraz są to blisko 4 zł. Podrzucam jeszcze pomysł. KLM/Air France nie "karze" zbyt okrutnie w cenach biletów za przylot/wylot z różnych portów (w zeszłym roku sprawdzałem, to było ok. 2700 zł). Polećcie do Seulu, porozglądajcie się tam, przeprawcie się promem do Japonii i wróćcie z Tokio. Korea Płd jest tańsza od Japonii, myślę, że to kraj z zbliżonych do Polskich cenach. Tak, jak w Japonii w Korei można kupić bilet systemowy na koleje, który jest w bardzo przystępnej cenie (i tu i tu sprawdzaj Railway Pass). pozdrawiam mistee
×
×
  • Dodaj nową pozycję...