Skocz do zawartości

Ogólne - szybkie pytania - Wujek albo Ciocia dobra rada!


thomson0073

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, Juan Rapru napisał:

Jest tylko jedna prawdziwa definicja wina: napój alkoholowy uzyskiwany przez fermentację soku wyciśniętego z winogron.

A napoje uzyskane z innych surowców nie powinny nosić nazwy "wino".


Dzięki, przekonałeś mnie. Od dzisiaj degustuję każdy sfermentowany sok z winogron! ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Knurek1111 napisał:


Dzięki, przekonałeś mnie. Od dzisiaj degustuję każdy sfermentowany sok z winogron! ;) 

Powyższa definicja nie zawierała słowa każdy, więc nie dziw się za bardzo pijąc ocet winny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, skwaro napisał:

Powyższa definicja nie zawierała słowa każdy, więc nie dziw się za bardzo pijąc ocet winny :)

 

Spokojnie, znam ten smak. Jak kto będzie w Chorwacji to można popróbować co babulinki na targu sprzedają. Poza wynalazkami spełniającymi definicję wina ;) (prośek) które mnie niezbyt interesują, zdarza się że oferują także ocet z winogron. W roli dodatku do sałatek po powrocie do domu - bezcenny! 

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Knurek1111 napisał:

 

Spokojnie, znam ten smak. Jak kto będzie w Chorwacji to można popróbować co babulinki na targu sprzedają. Poza wynalazkami spełniającymi definicję wina ;) (prośek) które mnie niezbyt interesują, zdarza się że oferują także ocet z winogron. W roli dodatku do sałatek po powrocie do domu - bezcenny! 

Ja jestem fanem Aceto Balsamico di Modena, im dłużej dojrzewający tym lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2022 o 10:51, Knurek1111 napisał:

Jak kto będzie w Chorwacji to można popróbować co babulinki na targu sprzedają.

Ja to się kiedyś naciąłem na taki specjał od babulinki, żołądek mnie tak napierniczał, że masakra... właśnie po jakimś ichniejszym winie. 
Pytałem Chorwata gdzie można kupić tutaj dobre wino, ale sam mówił, że coraz trudnie, sporo ichniejszych wytwórców tego napoju robi to - jak to powiedział Branko - "woda, cuker, chemikalia". 
Ale żeby nie było w zeszłym roku piliśmy ichniejszą rakije ale o smaku coś ala wiśni z czymś. No genialne to było! Po tym nie chorowałem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, thomson0073 napisał:

Ja to się kiedyś naciąłem na taki specjał od babulinki, żołądek mnie tak napierniczał, że masakra... właśnie po jakimś ichniejszym winie. 

Ja przywiozłam z Karaibów butelkę z wodą, a to miał być rum domowej roboty. 

Ten, co próbowałam na straganie był rewelacyjny :mrgreen: :mrgreen:

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Aga napisał:

Ja przywiozłam z Karaibów butelkę z wodą, a to miał być rum domowej roboty. 

A propos wody, tata mi opowiedział historie jego kumpla z roboty...  :biglol:

Jego teściowa wróciła z pielgrzymki z jakiegoś świętego miejsca i przywiozła świętą (no bo jakże inaczej) wodę - tania nie była. Przywiozła te wodę, bo wiadomo jak święta to leczy wszystko i nawet grzech pierworodny wymaże. Obiecała też koleżankom, że się z nimi podzieli. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że kumpel mojego ojca był dzień wcześniej na mocniejszej imprezce... I rano kac morderca dał o sobie znać.... więc się chłopinie pić zachciało, to się zainstalował do butli z wodą i świętą wodę wchłonął. Nie minęło kilka godzin i przyszły koleżanki jego teściowej po świętą wodę, a bo to stawy chore, a wątroba boli itd. Gość jak usłyszał, że "mamusia" świętej wody szuka to wyzdrowiał w momencie... Trzeba było zorganizować szybko świętą wodę, więc chapsnął pusty baniak poleciał migiem do garażu. Wody nalał takiej ooo z kranu, a mamusi naściemniał, że wiedział, że to jej woda, to zaniósł do garażu co by nikt jej nie wypił. Kobiecinka łyknęła przynętę rozlała koleżankom po troszeczku wody i tyle. 
No ale do rzeczy, puenta była taka, że za parę dni koleżanki się spotkały ale cudownie ozdrowiałe, problemy ze stawami się skończyły, lepszy sen był itd.

I tak się oto koleżka taty dowiedział, że w garażu, woda co to ją do myjki podłącza jest święta i leczy. :biglol:

 

Więc @Aga może ta woda jest czymś lepszym niż rum i jest święta? 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, thomson0073 napisał:

Ponoć jak taką wodą się Subarkę umyje, to rdza znika B)

To nie od wody, tylko ciśnienia tejże zależy. Jak zmieniłem myjkę ze 100 na 120 bar to rdza zniknęła. Razem z częścią błotnika.

  • Super! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję jedną rzecz sprowadzić z USA, 13kg, ze skrzynią ze 20kg.
Miał ktoś doświadczenie z firmą polamerusa? Nie wiem czy te szacunkowe koszty które podają na stronie to już wszystko, czy jeszcze jakieś prowizje biorą.. o cle i vacie oczywiście wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Słuchajcie, potrzebuję kupic torbe podróżną z opcją plecaka. Pojemność ~70-80 litrów. Coś w stylu THULE Chasm 70/90 ale szukam innych opcji.

https://www.wgl.pl/thule-chasm-40l-autumnal-torba-podrozna-z-funkcja-plecaka.html

dobrze, żeby sterczało z niej jak najmniej pasków i klamerek i żeby można ją było zapiąć kłódką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, STIFF napisał:

Super, wielkie dzięki. Jeszcze znalazłem North Face'a w różnych wielkościach

https://a4a.pl/product-pol-16062-Torba-The-North-Face-Base-Camp.html

 

Takiej używałem onegdaj osobiście. Daje radę. Nie jest super wygodna, ale bardzo trwała.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie musi być wygodna. Będzie używana na samodzielnie organizowanych objazdówkach więc przemieszczanie się co kilka dni - 7-10 transportów na miejscu + lotniska. Ma być wygodnie przejść z hotelu na dworzec albo z przystanku na prom - kilkaset metrów max. A nie zawsze jest po czym pociągnąć walizke czy torbe na kółkach więc opcja plecakowa jest przydatna.

Tego (lub podobnego_ North Face'a używa mój znajomy dość intensywnie (aktualnie przemierza z nią Zimbabwe i Botswanę) i przetyrał ją przez kilka wypraw do Azji i Ameryki Łacińskiej i też właśnie mówi, że niezbyt wygodna na dłuższą metę ale po tych kilku wyprawach torba wygląda jak nowa.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, eurojanek napisał:

Szanowni, tu pewnie nie jeden posiada maszynę zza oceanu. Posiadam i ja pewien japański produkt motoryzacyjny samochodowy z Kanady. Automatycznie zapalają mu się światła i fajnie. Tylko dlaczego tylko lampy przednie a tylne nie? Jakieś inne przepisy tam maja za oceanem?

U nas też są światła do jazdy dziennej (tylko przód - paski LED) i zapalają się automatycznie po uruchomieniu auta a po zmroku zapalają się automatycznie światła pozycyjne (przód - soczewki LED i tył). Mam tak w Foresterze na polski rynek i w Toyocie tak samo.

Edytowane przez Michał W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, STIFF napisał:

Słuchajcie, potrzebuję kupic torbe podróżną z opcją plecaka. Pojemność ~70-80 litrów. Coś w stylu THULE Chasm 70/90 ale szukam innych opcji.

https://www.wgl.pl/thule-chasm-40l-autumnal-torba-podrozna-z-funkcja-plecaka.html

dobrze, żeby sterczało z niej jak najmniej pasków i klamerek i żeby można ją było zapiąć kłódką.

https://www.ortlieb.com/en_us/duffle+K1433#

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...