Skocz do zawartości

Wrangler moja miłość


mechanik

Rekomendowane odpowiedzi

56 minut temu, chojny napisał:

 

Jeździłeś kiedyś na reduktorze? Jeszcze nigdy mi nie zabrakło mocy czy momentu, trakcji tak ale nigdy mocy. Dyfer pomielony a silnik nawet nie zszedł z obrotów. 

 

Widocznie jeszcze sporo przed tobą. Zapraszam do mnie, jest spora górka, kopny piasek, MT'ek spuszczony, silnik ma co robić.

 

Od 15 min. panowie prawdopodobnie mają ten problem o którym piszę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Tommo napisał:

Od 15 min. panowie prawdopodobnie mają ten problem o którym piszę.

 

Tryby, elektronika, ścinanie mocy, ARS, ABS, kontrola trakcji... nie znam żadnego z tych tematów, nie mam takich problemów, w teren jeżdżę terenówką, nie SUVem.  

 

58 minut temu, Tommo napisał:

 

Widocznie jeszcze sporo przed tobą. Zapraszam do mnie, jest spora górka, kopny piasek, MT'ek spuszczony, silnik ma co robić.

 

"Piaskownice" mnie bawiły w pierwszym roku użytkowania terenówki, z tego co pisałeś to dopiero budujesz auto więc rozumiem że może Cie to jarać i uważasz to za teren ;)

 

Górka to jest coś, gdzie przy zjeździe odrywa tylne koła i jedziesz tylko na przednich. Żona nie wiedziała że tym zboczem nie można zjeżdżać i zjechała... mina organizatora imprezy i znawców miejsca bezcenna.   ;)

 

 

  • Lajk 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tommo napisał:

 

No i wtedy, kiedy potrzebujesz pełnej mocy silnika może się okazać, że silnik spuchnie i straci moc. To jest niestety bolączka silnika z turbo. Wodny intercooler poprawia sytuację ale też nie na długo.

Chojny ma rację,

Bardzo teoretyzujesz. Nie masz własnego doświadczenia to skąd czerpiesz te 'informacje"? To Twoje własne przemyślenia? Jestem na forum i grupach Wranglera polskich i USA aktywnie od dwóch lat. Przeglądam je dłużej, znam osoby które naprawiają i modyfikują Wranglery niemal 20 lat, znam ich prywatne zdanie i opinie.

Nikt nie narzeka że 2,0 turbo się przegrzewa, nie znam też relacji nikogo kto tego doświadczył. Gdyby problemy były wspominanoby o tym.

My wypakowaną terenówką z dwojgiem dzieci jechaliśmy pod góre na reduktorze w upale całymi dniami - nie miałem problemu z przegrzewaniem silnika.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie twierdzę tego jednoznacznie, że tak jest. Opisuje ogólny problem silników doładowanych. Wrangler 2.0 T to nowość, jeszcze za wcześnie na jednoznaczne opinie. Z mojego punktu widzenia Pentastar 3,7 jest lepszym źródłem napędu dla Wranglera m.in. z tych powodów.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawnymi czasy bawiłem się "w teren" GAZem 69. Silnik benzynowy 2.1, całe 55KM. Do tego reduktor. Nigdy nie zabrakło mocy. 

 

Co do intercoolera to jak jest on z przodu i ma wiatrak , a tak jest często to nie ma żadnego problemu. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, koziolek napisał:

Dobrze że nie wiedziałem o tym 'ogólnym" problemie, 5 godzin ciorania pod górę na jedynce w górach Przeklętych jakoś na moim 2,5 turbo nie zrobiło wrażeniaB)

Będę sprawdzał w dziale technicznym :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, RoadRunner napisał:

 

Co do intercoolera to jak jest on z przodu i ma wiatrak , a tak jest często to nie ma żadnego problemu. 

 Trochę jest, bo trzeba systematycznie czyścić z błota, więc większość pakuje go na silnik u góry gdzie wiatraka nie zamontujesz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tommo napisał:

 Trochę jest, bo trzeba systematycznie czyścić z błota, więc większość pakuje go na silnik u góry gdzie wiatraka nie zamontujesz.

 

Znowu teorie. :facepalm:

Kto i gdzie tak zrobił? 

O chłodnicę trzeba bardzo dbać, myć dokładnie po offroadzie, dwa razy pomyśleć zanim w Bieszczadach przejedzie się przez rynnę z błotem o głębokości metra +. 

Poza tym, oczywistym jest ze po jakimś czasie (zależnie od intensywności blocenia) chłodnicę trzeba zdemontować, wymyć dokładnie, a czasem nawet wymienić. 

Chłodnicę montuje się powszechnie na dachu albo w tylnej części pojazdu - ale w zmotach. Taka przeróbka nie pozwala brać udział w innej klasie niż zmota/extrem. 

 

Edytowane przez mechanik
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Trochę jest, bo trzeba systematycznie czyścić z błota, więc większość pakuje go na silnik u góry gdzie wiatraka nie zamontujesz.
 
Naprawdę naczytałeś się jakichś dziwnych teorii spiskowych, myślisz że jak IC jest gorący to silnik gaśnie i puchną w nim tłoki?
Wyobraź sobie że tak nie jest, po prostu gorące powietrze ma mniej tlenu bo jest rozrzedzone, przez co silnik traci trochę mocy np z 250kM na 230kM, niewielka różnica.
Wracając do wentylatora na IC, stare pajero ma taki montowany fabrycznie, więc raczej nie ma z tym problemu.

Taptane Tapatalkiem

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mechanik napisał:

Znowu teorie. :facepalm:

Kto i gdzie tak zrobił? 

O chłodnicę trzeba bardzo dbać, myć dokładnie po offroadzie, dwa razy pomyśleć zanim w Bieszczadach przejedzie się przez rynnę z błotem o głębokości metra +. 

Poza tym, oczywistym jest ze po jakimś czasie (zależnie od intensywności blocenia) chłodnicę trzeba zdemontować, wymyć dokładnie, a czasem nawet wymienić. 

Chłodnicę montuje się powszechnie na dachu albo w tylnej części pojazdu - ale w zmotach. Taka przeróbka nie pozwala brać udział w innej klasie niż zmota/extrem. 

 

 

Ja o chlebie, Ty o niebie. Ale ok pewnie tak lubisz, wiec proszę bardzo...

2 godziny temu, koziolek napisał:

Naprawdę naczytałeś się jakichś dziwnych teorii spiskowych, myślisz że jak IC jest gorący to silnik gaśnie i puchną w nim tłoki?emoji848.png
Wyobraź sobie że tak nie jest, po prostu gorące powietrze ma mniej tlenu bo jest rozrzedzone, przez co silnik traci trochę mocy np z 250kM na 230kM, niewielka różnica.
Wracając do wentylatora na IC, stare pajero ma taki montowany fabrycznie, więc raczej nie ma z tym problemu.

Taptane Tapatalkiem
 

 

Nic takiego nie napisałem i proszę mi nie wciskać głupot pod moim adresem.

 

Panowie...krótko i na temat. Jeśli myślicie, że wpisami typu: ja jeżdżę cały dzień i jest zajebiście, przekonacie mnie, że mała turbo benzyna jest lepszym pomysłem od wolnossaka w terenówce, to ja na takie dyletanctwo mogę jedynie parsknąć śmiechem.

 

P.S. Pajero 2.5 td nie miał wiatraka na intercoolerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tommo napisał:

mała turbo benzyna jest lepszym pomysłem od wolnossaka

Lepsza jest duża :D ale wybór jest jaki jest. 

Poza tym ja mam terenówki, które nadal są autami uniwersalnymi. Pomimo liftu, drobnych zmian i pod tym kątem oceniam ich możliwości.

Oczywiście że duże jednostki wolnossące są fajne, fajnie gadają. Jednak do turbo nie mam awersji. Gdybym miał brałbym V6.

Jeśli silnik który mam nie zda egzaminu następny będzie 3.6 V6, a może i V8. Mam na prawdę luz.

Godzinę temu, Tommo napisał:

Jeśli myślicie, że wpisami typu: ja jeżdżę cały dzień i jest zajebiście, przekonacie mnie,

A jaki jest Twój argument? Działa, ale nie powinno? Jak by silnik mnie albo kolegom się grzał to kuśwa napisałbym. Tak samo ekipy na grupie z USA. sporo jest 2.0 o dziwo. W USA wchodzi też właśnie 3.0 turbo diesel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, mechanik napisał:

 

A jaki jest Twój argument? Działa, ale nie powinno? Jak by silnik mnie albo kolegom się grzał to kuśwa napisałbym. Tak samo ekipy na grupie z USA. sporo jest 2.0 o dziwo. W USA wchodzi też właśnie 3.0 turbo diesel.

 

Argument jest ten sam od początku, o którym bębnię od wczoraj. Czyli grzanie dolotu. Twój silnik czerpie moc z doładowanego powietrza, które trzeba schłodzić. To jest warunek konieczny, by móc się cieszyć pełną mocą silnika. Jeżeli seryjna osobówka potrafi mieć w dni upalne z tym problem, to auto terenowe, poruszające się dużo wolniej, dodatkowo zagrożone zaklejeniem IC błotem, tym bardziej. Silnik wolnossący nie ma tych problemów, więc przynajmniej od tej strony jest lepszy.

Jest jeszcze kwestia awaryjności. Silnik doładowany ma więcej potencjalnego osprzętu do zepsucia. To również nie działa na jego plus. To są moje wnioski. Nie musisz się z nimi zgadzać, masz do tego prawo.

Edytowane przez Tommo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tommo napisał:

Argument jest ten sam od początku, o którym bębnię od wczoraj. Czyli grzanie dolotu. Twój silnik czerpie moc z doładowanego powietrza, które trzeba schłodzić. To jest warunek konieczny, by móc się cieszyć pełną mocą silnika. Jeżeli seryjna osobówka potrafi mieć w dni upalne z tym problem, to auto terenowe, poruszające się dużo wolniej, dodatkowo zagrożone zaklejeniem IC błotem, tym bardziej. Silnik wolnossący nie ma tych problemów, więc przynajmniej od tej strony jest lepszy.

Jest jeszcze kwestia awaryjności. Silnik doładowany ma więcej potencjalnego osprzętu do zepsucia.

To wszystko jest prawdą... Ale skoro ludzie nie narzekają, to może obecne rozwiązania mimo swoich teoretycznych ułomności jednak jakoś dają radę i nie padają tak często jak by się to mogło na początku wydawać.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, aflinta napisał:

To wszystko jest prawdą... Ale skoro ludzie nie narzekają, to może obecne rozwiązania mimo swoich teoretycznych ułomności jednak jakoś dają radę i nie padają tak często jak by się to mogło na początku wydawać.

Dokładnie. 

W czołgach też są silniki doładowane. Chodzi konstrukcyjne przygotowanie do warunków pracy na etapie projektu. 

Przedmówca ma rację w kilku procentach, ale nie chce mi się tłumaczyć.

Duże wielocylindrowe silniki wolnossace w samochodach są oczywiście mega fajnie. Faktem, że niezawodność wprost wynika ze złożoności konstrukcji, jednak nie przesadzałbym, turbiny od kilkudziesięciu latach są stosowane powszechnie w silnikach spalinowych i nie jest to żadna nowość.

W samochodach powiedziałbym że silnik doładowany (o ile nie jest to jakiś trzycylindrowy 1.0l :)) jest po prostu opcją. Osobiście uważam że jeśli chodzi o Wranglera to 3.6 V6 turbo byłby jeszcze fajniejszy. (są podobno gotowe zestawy). 

Oczywiście jest już V8 turbo.

 

Edytowane przez mechanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, aflinta napisał:

To wszystko jest prawdą... Ale skoro ludzie nie narzekają, to może obecne rozwiązania mimo swoich teoretycznych ułomności jednak jakoś dają radę i nie padają tak często jak by się to mogło na początku wydawać.

OK ale nie o tym jest dyskusja. Ja próbuje wyjaśnić, który silnik wg. mnie lepiej się sprawdzi w terenówce. 

 

4 godziny temu, mechanik napisał:

Dokładnie. 

W czołgach też są silniki doładowane. Chodzi konstrukcyjne przygotowanie do warunków pracy na etapie projektu. 

Przedmówca ma rację w kilku procentach, ale nie chce mi się tłumaczyć.

Duże wielocylindrowe silniki wolnossace w samochodach są oczywiście mega fajnie. Faktem, że niezawodność wprost wynika ze złożoności konstrukcji, jednak nie przesadzałbym, turbiny od kilkudziesięciu latach są stosowane powszechnie w silnikach spalinowych i nie jest to żadna nowość.

W samochodach powiedziałbym że silnik doładowany (o ile nie jest to jakiś trzycylindrowy 1.0l :)) jest po prostu opcją. Osobiście uważam że jeśli chodzi o Wranglera to 3.6 V6 turbo byłby jeszcze fajniejszy. (są podobno gotowe zestawy). 

Oczywiście jest już V8 turbo.

 

Raz piszecie, że zreduktorem mocy nigdy nie zabraknie, teraz V8 turbo byłoby idealne - rozstrzał opinii trudny do ogarnięcia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tommo napisał:

OK ale nie o tym jest dyskusja. Ja próbuje wyjaśnić, który silnik wg. mnie lepiej się sprawdzi w terenówce. 

 

Intercooler, bez wiatraka, bez ruchu też chłodzi. Jak na wyjściu turbiny do intercoolera masz 200 stopni a w komorze silnikowej masz 70 to z samej różnicy temp już masz chłodzenie. Sprawność typowego intercoolera jest 70%- tzn. o 70% schłodzi powietrze w stosunku do otoczenia. Da to wzrost mocy o około 25-30%. Teraz spójrz na krzywe mocy i momentu silnika 2.0 i 3.6. W zależności od obrotów, nawet po odjęciu 30% z silnika turbo jesteś ciągle powyżej silnika N/A (niskie obroty) albo niewiele poniżej (okolice 3000-3500) albo sporo poniżej (okolice 5000). I to jest w przypadku jakbyś kompletnie wymontował intercooler. Jak on jest, nawet bez wymuszonego obiegu, to też działa i wtedy w całym sensownym zakresie obrotów (do 4000-4500) generujesz moment większy niż silnik N/A. 

Edytowane przez RoadRunner
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...